[Sesja][Wampir: Maskarada] Modern Night

Artemus myśli przez chwilę, po czym zwraca się do was obydwu:
- Brujah nie są zbytnio rozgarnięci... widocznie ich krew "i" temperament nie pozwalają na to... Wejdziemy tylnym wejściem... odbijemy po cichu naszych przyjaciół, po czym puścimy to miejsce z dymem...

Ivan Dimitrij

-I tak juz o nas wiedzą. Wejdźmy z klasą. Frontowymi drzwiami.

Kloner

Michael

Ojcze a nibyło by rozsądniej się rozdzielić ja z tobą wejde frontem a Ivan pujdzie od tyłu.

Artemus przewraca oczami...
- Wy Ventrue jesteście nieznośni... w tej chwili uznaj radę starszego Kainity i rób co ci każą...
Szybko przebiegacie na tyły magazynu, gdzie czeka na was wartownik... zanim zdążył krzyknąc, strzelba Ivana utworzyła w nim dużą dziurę... Starszy podchodzi do drzwi i otwiera je kopniakiem. W środku widzicie małe biuro, przez szybę zauważacie dwie sylwetki oparte o siebie... Już się zbliżacie do pomieszczenia gdy nadbiega trójka Brujahów z karabinami...

Ivan Dimitrij

-BUHAHAHAHAHAHA!!! Czy myślicie, że tymi karabinami zrobicie nam krzywdę?? Doprawdy żalosne!

Strzelam do środkowego.

Kloner

Michae

Oddaje strzał w pierwszego z brzegu(celuje w głowe) poczym staram się skryć za jakąś osłoną.

Stojący pośrodku wampir odchyla się do tyłu za ciosem wrzeszcząc z bólu i gniewu... Michael oddaje strzał w Brujaha po lewej lecz nie trafia, unika za to serii chowając się za pobliską skrzynią podobnie jak Artemus...

Ivan Dimitrij

Odskakuję w bok i strzelam do tego po prawej.

Kloner

Michael

Wychylam głowe ponad skrzynie i rozglądam się, następnie oddaje strzał w wampira w tego w którego chybiłem, i chowam się zpowrotem, pacząc co robi mój ojciec.

Ivan oddaje strzał i odskakuje za pobliskie szkrzynie, trafiony wampir miał nieszczęście opuszczenia głowy gdy padał strzał i po chwili zamienia się w kupkę pyłu... Artemus ma zamknięte oczy a gdy Michael się wychyla zauważa Brujaha lecącego w kierunku sufitu i spadającego po chwili w letargu. Młody Tremere oddaje strzał i trafia przeciwnika w tors, ten odbiega za pobliską skrzynię...

Ivan Dimitrij

Podchodzę powoli w stronę postrzelonego wampira.

-Żegnaj.

Strzelam do niego.

Kloner

Michael

Wychylam się za skrzyni i podążam powoli z pistoletem uniesionym w górę w strone wampira chowającego się za skrzynią. Staram się go zaskoczyć i oddać strzał jako pierwszy.

Krew obryzgała płaszcz Dimitrija... Michael skrada się i oddaje strzał w wampira, trafiając go w gardło... ten zaczyna się rzucac w szale i w końcu zapada w letarg... Starszy wstaje...
- Teraz uwolnijmy naszych towarzyszy...
Wchodzicie do biura, tam zauważacie łysego mężczyzne i obrzydliwie wyglądającego stwora którego cała twarz pokryta jest bliznami przywiązanych do krzesła...
- No Nharefcie! Tfen falony Malkhafianin pfalcem nie kiwfnie, choc wfiem żfe mógłby nasf uwolnic! Dfalej rozwfiążfcie nasf!

Ivan Dimitrij

-Heh.

Podchodzi i rozcina sznury.

Kloner

Michael

Przyglądam się przez chwilke uwolnionym wampirom.
-Ojcze czemu oni ich schwytali? Czy to niewydaje ci się podejrzane?
Zaczynam rozglądać się po pomieszczeniu.

- Nie wiem synu... ale znając klan Brujah, chcieli tylko nam zaszkodzic...
Ivan kończy rozcinac więzy, dwa wamiry wstają, ten brzydki spogląda na Michaela...
- Ktfo to? Khim jestfeś?

Ivan Dimitrij

-To nowy członek Sabatu.