[SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Beka

Beka nie była z tego wszystkiego zadowolona. Okazało się, że nie mieli dostatecznych informacji i właściwie brnęli w ciemno. Dobry obserwator zauważyłby, że jej mina zdradzała rozdrażnienie. Zachowała jednak pozory spokoju. Wiedziała, że jeśli wybuchnie podsyci tylko gniew Ulvera i zrobi się jeszcze gorzej.
Christopher natomiast zdawał się zachowywać znacznie bardziej zimną krew niż ona, co pomogło jej się trochę uspokoić. Na jego słowa odpowiedziała lekkim uśmiechem.

- Pozostaje nam tylko czekać, aż nasz kontakt się do nas odezwie. Sami nie znajdziemy tego Huta Naw'mamy. - powiedziała tak, żeby nikt obcy jej nie usłyszał i westchnęła.
Beka nie lubiła być zależną od innych, wolała działać i widzieć tego efekty, ale w tym przypadku niewiele mogli zrobić... chociaż może?
- Tymczasem możemy zerknąć w papierach komu mamy dostarczyć wodę. - powiedziała.
- Trzeba zadbać o pozory. - dodała szeptem i mrugnęła jednym okiem do obu towarzyszy. Ulverowi by się trochę rozluźnił... zaś Christopherowi, by zachował swój spokój, który był tak cenny.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Pozostawało poczekać na informatora na statku .
Pomysł z szukaniem odbiory wody wydawał się jedyną rzeczą jaką mieli do roboty .
W papierach przygotowanych przez Twileka stało ze odbiorcą ma być niejaki Lonao Kreig .
Jego magazyn mieścił się zgodnie z danymi w listach przewozowych na 234 południowej w dzielnicy zachodniej . To czy w ogóle taka osoba istniała , i czy dalej istniał tam magazyn to osobna sprawa . Na Nar Shadzi nie istniały żadne przepisy dotyczące firm , budowania czy czegokolwiek innego . Wszystkim w danym miejscu zarządzał boss ( zwykle Hut ) – ale i taki osobnik nie interesował się wszystkim. Żadnego innego kontaktu z Lanao Kreigiem nie było . Należało się do niego pofatygować osobiście ... jednak gdzie była 234 południowa – tego tez nie wiedzieli. Powoli docierała do nich funkcja kupców którzy tłoczyli się jeszcze niedawno wokół trapu – byli kopalnią aktualnych informacji .
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Bohaterowie siedzieli przy stole czytając otrzymane wcześniej dokumenty. Po ich przeczytaniu Beka uniosła głowę i spojrzała przed siebie - nie na Christophera czy Ulvera, ale przed siebie. Nie była zachwycona tym wszystkim, gdyż tkwili w martwym punkcie.
- Co robimy? Idziemy tam? - spytała.
Po krótkiej chwili milczenia, Ulver odpowiedział:
- Nie wiem... Po prostu nie wiem. Chciałbym to wszystko zrobić jak najszybciej i zabrać się stąd ale... bieganie w kółko chyba w niczym nie pomoże..
Beka spojrzała na niego i pokiwała głową ze zrozumieniem. Ona też chciała załatwić to jak najszybciej. Christopher nic nie powiedział.
- Wysłałabym Chrisa... Ale jakby mu się coś stało, to bym sobie nie wybaczyła. - powiedziała cicho, jakby zrezygnowanym głosem.
Zamyśliła się na chwilę i trochę ożywiona dodała:
- Wyślijmy droida! Na pewno jakiś jest na statku.
Ulver uśmiechną się od ucha do ucha, niestety przy okazji niezwykle wręcz krzywo.
- A ten pobrzękując i popiskując zbada sytuację? Nie widzę w tym sensu. Poza tym ktoś mógłby się nim „zaopiekować” i wtedy musielibyśmy się tłumaczyć.
Nadzieja Beki na wygodne rozwiązanie zniknęła tak nagle, jak się pojawiła. Ponownie spojrzała na dokumenty i nastąpiła dłuższa chwila milczenia.
- Albo siedzimy i czekamy, albo idziemy sprawdzić ten adres. - powiedziała w końcu.
Nie chciała decydować za niego, ale mogła coś zasugerować.
- Nic nie robienie będzie wygodniejsze, ale możemy się nie doczekać naszego łącznika. - dodała.
Abba przez chwilę usilnie mielił tą myśl w głowie.
- To żaden wybór. Musimy iść. Gdybyśmy popełnili błąd to grunt mógłby zacząć się nam palić pod nogami – Hutowie mają zbyt dużo wpływów i są zbyt bezwzględni by czuć się spokojnie.
Beka ucieszyła się na taką decyzję.
- Dobra, to my idziemy, a Ty Christopherze zostaniesz popilnować statku. - oznajmiła wstając i posłała pytając spojrzenie w stronę nastolatka.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Chłopak niechętnie pokiwał głową . Świat do którego trafił był zupełnie inny niż ten który znał dotychczas .
Z jednej strony wywoływał u niego niepokój a z drugiej przyciągał i fascynował .
Stał chwilę na trapie statku obserwując oddalającego się Ulvera i Beke .
Pozostawało ufać w jego umiejętności oraz w szczęście naszych bohaterów . Wszak Huttyjska „polisa ubezpieczeniowa „ nie została opłacona .

Tak czy inaczej opuścili zdezelowany kosmoport ogrodzony niska , przerdzewiałą siatka miejscami naprawianą drutem i jakimiś bliżej nie sprecyzowanymi resztkami statków kosmicznych . Świat za połotem żył pełnią zycia . Kilka szerokich ulic łączacych peryferie miasta z jego centrum .
Już daleka widać było kilka okazałych wieżowców . Ulice były pełne wszelakiej masci pojazdów . Od zwykłych kołowych , przez repulsoy , walkery az do ultraszybkich swoopów , których kierowcy z nadzwyczajną łatwością kluczyli między pojazdami z zawrotnymi prędkościami .
Wzdłuż szerokiego bulwaru którym szli ciągnęły się rożnorakie sklepy , budy , stragany ... pełno było sprzedajnych dziwek wszelkich ras i rodzajów a tłum nieprzerwanie sunął i sunął . Każdy przejmował się swoimi sprawami pędząc ( na wzór kierowców swoopów ) nie zwracając uwagi na innych .
Potrącani , przepychani rozglądali się uważnie ... Oczywiście takie zachowanie nie umknęło ( już po chwili ) uwadze jakiego sulusianina , który podszedł do nich nie zwracając na okrzyki niezadowoleni tych którym przeszkodził w „biegu „
„Widzę nowi na Nar’Shadzie ... za kilka kredytów chętnie oprowadzę ... no chyba ze szukacie czegoś konkretnego ? „
W krótkich słowach streścili mu to po co przszyli . Najwidoczniej Sulusianin znał Lonao Kreiga bo skrzywił się nieznacznie usłyszawszy to imię .
„Uuu gość ostatnio stał się mało ... hmm ... popularny . Ale czego się nie robi dla gości . „ powiedział uśmięchnąwszy się po chwili „Za 20 kredytów dostarczę was tam moim własnym pojazdem „ Trudno było stwierdzić czy nuta dumy jaką można było wyowić z jego głosu wynikała ze znajomości topografii czy tez z faktu posiadania pojazdu ...
Sir_herrbatka
Mat
Mat
Posty: 518
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Sir_herrbatka »

Więc... Abba zastanowił się. Jak sam doskonale wiedział są gorsze zawody niż prostytutka, nie wiedział tylko czy są bardziej poniżające.

Przyglądał się przez odrobinę zbyt długą chwilę leniwej prezentacji wdzięków. To była raczej marna reklama – o ile miała to być reklama. Ulver spojrzał w mdłe i puste niczym wyschnięta studnia oczy dziwki. Szybko odwrócił wzrok. I tak przyglądał się zbyt długo.

Przynajmniej podobały się mu jej włosy...

Wzruszył ramionami i rozejrzał się w koło. Nigdy nie widział tylu ludzi którzy koniecznie gdzieś się śpieszą. Czuł się zagubionym i nie wiedział co może zrobić, gdzie pójść, gdzie spojrzeć. Spojrzał więc na czubki swoich schodzonych butów. Zdążył jednak zauważyć bystrego faceta. Czuć było od niego chciwość.

Wysłuchał propozycji udając że się nad nią zastanawia, dodał nawet te szczególne, bardzo mądre mruknięcie po czym zrobił to co robi każdy rozsądny mężczyzna – zwrócił się do bardziej doświadczonej kobiety.

– Więc co uważasz na temat propozycji tego pana?

Oczywiście gwar na ulicy sprawił że musiał mówić bardzo głośno – niemal krzyczeć co popsuło ogólne wrażenie zupełnie. Nie przeją się tym.

Ostrożnie zmierzył przybysza od stóp do głowy lustrując każdy szczegół z dokładnością elektronicznego skanera. Z pewnym rozbawieniem stwierdził że ma on skarpetki założone na lewą stronę... czy co to było na jego nogach... W sumie to mogły nie być skarpetki i może tak miało to wyglądać...

Z pewnym zażenowaniem oderwał wzrok od kostek taksówkarza. Uśmiechną się rozbrajająco by jakoś rozładować napięcie.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Beka

Kobieta ani trochę nie ufała nieznajomemu. Mógł wciągnąć ich w pułapkę. Szybko jednak uznała, że jej podejrzenia są bezzasadne, aczkolwiek jak zawsze - będzie się miała na baczności.
- Im szybciej załatwimy sprawy tym lepiej. - odpowiedziała na pytanie Ulvera.
Wszystko to ani trochę jej się nie podobało. Chciała mieć to już za sobą i jeśli wydanie paru kredytów przyspieszy sprawę, to ona nie ma nic przeciwko. Poza tym będzie wygodniej, no i nie chciało jej się już przedzierać przez ten tłum.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Sulusianin zatarł chciwie dłonie odbierając odliczona kwotę . 20 kredytów nie jest może dożą suma , ale jak to mówią ziarnko do ziarnka …
„Dobre imperialne kredyty „ uśmiechnął się wesoło „ za mna , gablota stoi tu niedaleko „
Chcąc nie chcąc ruszyli za nim , mając jednak na uwadze jak dziwnym miejcem był ow księżyc . Beka z dłonią na rękojeści blastera rozglądała się czujnie gdzy szli przez niewielkie , zagracone podwórko . Zdawala sobie sprawe ze jeżeli była by to jakaś pulapka i tak nie miala by szans … jednak być nierozważnym to nie to samo co sprzedac swoją skóre zbyt tanio . Mimo ich mrocznych obaw wyszli bez szwanku z podwórka . Na ulicy stal rozklekotany repulsor przewidziany na 8 miejsc . Co prawda 4 znich były zajęte roznymi pakami i rupieciami to jednak można było sobie usiąść wygodnie . Zapewne pytanie skąd w takim miejscu i w dodatku w takim rupieciu wzięły się skórzane fotele „na żywca „ wyjęte z jakiegoś statku było bezsensu … więc takiego pytania nie zadali .
„ Na miejscu będziemy za 20 minut , o ile wschodnia promenada będzie przejezdna , jak nie to z pol godzinki .” mówił otwierając szanownym klientom drzwi .

Gdy już ruszyli ich kierowca rozgadal się na dobre .
Przez caly czas opowiadał o jakiś nic nie znaczących pierodłach . Jedno trzeba było przyznać ze sam sobie odpowiadał na pytania zadane wcześniej .
„Pewnie w interesach ? ‘ powiedział biorąc ostry zakręt
„ja tam o nic nie pytam , wiem jak jest …”zaśmiał się „informacja czasami jest cenniejsza od towaru …”
A wy jesteście para ?”
„He od razu widac „ po chwili kontynuował „ nie na darmo mam takie wyłupiaste oczy , widze i nic … cicho sza . Co mnie obchodzi ze ktoś kogoś bzyka …
Chwila ciszy nie była zbyt długa …
„Ech znałem jedna kiedyś taka … UCH ognista była …

Koniec końców dojechali .
Pojazd zatrzymał się przed potężnym , wysokim , betonowym połotem tuż obok bramy .
Brama pilnowana była przez kilku uzbrojonych strażników ubranych w jednolite uniformy . Raz po raz przez bramę przejeżdżały ogromne ciężarówki .
Za płotem (jeśli by spojrzeć przez bramę ) wznosiły się wielkie niczym hangary magazyny , a pomiędzy nimi kilkupiętrowy budynek .
„Sprzedała się menda Huttom „ powiedział sulusianin ruszając „powodzenia …"
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Beka

Dziewczynie ani trochę nie odpowiadało towarzystwo kierowcy. Był paskudny, gadatliwy i czuć od niego było zapach... czegoś. Najgorsze było jednak gadulstwo i jego prymitywny poziom. Beka jako tako starała się zapamiętać drogę - jeśli przyjdzie im wracać na własną rękę, to na pewno nie wsiądą do żadnego podobnego pojazdu. Kiedy kierowca wspomniał o najbardziej osobistej sferze życia Beka nie wytrzymała i jej ręka sama sięgnęła po laserowy pistolet. Przyłożenie lufy na parę centymetrów od potylicy niczego nie świadomego przewoźnika świadczyło o jej wysokim poziomie adrenaliny. Wystarczyło teraz nacisnąć spust aby go zabić. Ulver jednak mruknął coś i kobieta odłożyła broń.

Kiedy po tej ciężkiej podróży dotarli na miejsce Beka odetchnęła z ulgą. Nadal jednak była zdenerwowana.
- No to chyba trafiliśmy w dobre miejsce. Jeśli ten człowiek handluje z Huttami, to powinien być naszym łącznikiem. Z jakiegoś powodu to on figuruje na dokumentach. - powiedziała, a jej głos nadal był rozdrażniony.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Sir_herrbatka
Mat
Mat
Posty: 518
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Sir_herrbatka »

Ulver rozparł się głęboko w fotelu. Były czarne, skórzane i wyjątkowo „macho”, tak bardzo że Abba poczuł się na nim – z racji na kontrast, trochę jak dziecko.

Mimo że były to jednak super fotele dla super twardzieli to były miękkie a Ulver nie specjalnie wyspał się na statku. Nie spodziewanie dla samego siebie zaczął powoli zasypiać kołysany przez jednostajne trajkotanie taksówkarza.

Po chwili oficjalnie zasnął opierając głowę o najbliżej znajdujące się ramię – to jest to należące do Beki. Było równie miękkie i ciepłe jak fotele co mógł docenić przez sen. Niestety nie było tak nieruchome i stabilne. Oczywiście przez sen nie wiedział że to Beka radośnie wyciąga spluwę i celuję w głowę szofera – jeśli by pociągnęła za spust zabiłaby najpewniej oprócz taksówkarza samą siebie i Ulvera na dodatek.

Przez skórę i sen do resztek świadomości mężczyzny dobiegło całe napięcie jakie emanowało z Beki. W reakcji całkowicie nieprzytomnie wymruczał mantrę którą nauczył go mistrz tak dawno temu. Jakże staruszek lubił ją powtarzać z byle okazji albo i bez okazji... Widocznie była skuteczna.

Była skuteczna bo napięcie zniknęło a Ulver ponownie zapadł w drzemkę.

Gdy dotarli na miejsce wciąż jeszcze odsypiał ale zbudził go ruch Beki. Ta coś mówiła bez ładu i składu o jakichś dokumentach. Dokumenty... po co to komu?

Ulver rozciągną ramiona prostując plecy. Czasami bolały go jeszcze trochę kilkakrotnie łamane żebra – przyzwyczaił się.

– No to idziemy.

Zadecydował krótko i ruszył w kierunku głównych drzwi.

– W razie gdyby było niedobrze to... chyba będę wrzeszczeć.
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Powoli zbliżali się do bramy .
Uzbrojeni strażnicy łypali na nich podejrzliwe , znacząco ściskając laserowe karabiny .
Gdy podeszli bliżej jeden z nich podniósł rękę w ostrzegawczym geście ...
„Coście za jedni i czego chcecie ?„
Beka posłała mu przyjazne, ale władcze spojrzenie.
- Załatwiamy interesy z Beka posłała mu przyjazne, ale władcze spojrzenie.
- Załatwiamy interesy z Leo Kreigiem.
- Masz na to laluniu jakieś papiery ? - strażnik najwyraźniej niezbyt trafnie zinterpretował uśmiech Beki
Twarz Beki przybrała zrezygnowany i znudzony wyraz. Taki jaki się przybiera kiedy starsza osoba po raz dwudziesty opowiada tą samą nudną anegdotę.
- Tak, mam. - odpowiedziała i podała mu papiery na transport wody.
Kilkakrotnie sprawdził papiery po czym wrócił do niewielkiego oszklonego „kiosku „ i chwile rozmawiał z kimś przez telefon. Kiwnął kilka razy głowa po czym dał znać pozostałym żeby wpuścili przybyszów do wnętrza. Oddelegowany strażnik do zaszczytnej misji zaprowadzenia ich do biura spoglądał na nich badawczo .
Skierowano ich do wielkiego biura w którym kilkanaście osób siedziała przy biurkach , wszyscy ciągle cos mówili zabiegani pilnujący swoich spraw .
Strażnik pokazał im jedną z kobiet , która siedziała za stosem papierów. Miała może 30 lat ... ubrana w granatowy kostium i okulary w grubych oprawkach . Bez słowa odebrała od Beki papiery .
Po chwili podniosła oczy znad lektury...
- Woda – jej glos zdradzał obojętność – hangar 16, proszę pojawić się około godziny 17.
Przybiła pieczątkę i podała z powrotem Bece papiery .

Beka spojrzała na Ulwera nie specjalnie widząc co zrobić .
Sir_herrbatka
Mat
Mat
Posty: 518
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Sir_herrbatka »

Ulver odwzajemnił spojrzenie Beki równie zakłopotanym. Też nie wiedział co ma robić. Otworzył nawet usta ale nie wiedział co powiedzieć... Dobrze jednak że swojego czasu obejrzał kilka filmów, to były dobre czasy...

Pamiętał że główny bohater w takich sytuacjach zawsze zachowywał kamienną twarz bo doskonale wiedział że cała sprawa jest z góry zaaranżowana, urzędniczka to tylko pionek: na miejscu spotkania czekać będą kompetentne osoby i one wyjawią szczegóły zadania...

Co za głupota!

Ale nie pozostało za wiele... Ulver spojrzał jeszcze raz na pilotkę po czym przeniósł wzrok na urzędniczkę.

- To my już chyba pójdziemy. Szturchną delikatnie Bekę w ramię. -Zjawimy się o umówionej godzinie w hangarze... miłego dnia!

Oczywiście urzędniczka nawet nie pofatygowała się by podnieść głowę znad papierów mimo nadmiernego entuzjazmu Abby. Nie było to specjalnie zaskakujące. Prawdę powiedziawszy to właśnie tego należało się spodziewać. Po cichu wycofali się z pomieszczenia.

Nieco dalej Abba spojrzał bezrozumnie na Bekę. Odezwał się niepewnie.

-Wydaje mi się że powinniśmy pójść do tego hangaru... o umówionej godzinie...

Nie wiedział czy to co mówi ma jakiś sens. Prawdę powiedziawszy on sam w tym sensu nie widział.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Beka

Dziewczynie nie podobal sie taki obrot spraw, ale skoro nic nie mogla na to poradzic, zrobila dobra mine do zlej gry... przynajmniej starala sie zrobic.
Nie miala ochoty dluzej rozmawiac z urzedniczka, wiec wycofala sie bez najmniejszego sprzeciwu.
Gdy byli juz na osobnosci, Ulver zabral glos jako pierwszy.
- Wydaje mi się że powinniśmy pójść do tego hangaru... o umówionej godzinie...
Beka zastanowila sie przez moment.
- Zgadzam sie. Nasi zleceniodawcy wiedza o nas wiecej, niz my o nich - oczywiscie jesli chodzi o obecna sytuacje... Znajda nas, zanim zorietujemy sie jak moglibysmy znalesc ich. - odpowiedziala.
Nie byla o tym swiecie przekonana, bylo to raczej na zasadzie silnej nadzieji, ale jej wypowiedz byla jak najbardziej zdecydowana i nie zdradzala watpliwosci.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Strażnik czekający na nich odprowadził ich o bramy . Przez cała drogę nie odzywał się zajęty własnymi myślami . Gdy szli rozglądając się mogli podziwiać ogromne magazyny w których nieprzerwany ruch przywodził na myśl mrowisko . Była godzina 12.10 wiec do czasu dostawy mieli jeszcze dużo czasu – i żadnych pomysłów co robić dalej . Gdy brama zamknęła się za nimi spojrzeli na gigantyczne miasto , które rozciągało się przez nimi . Miliony różnych istot , setki knajp , spelun i restauracji , tysiące sklepów .
Po dosłownie kilku sekundach tuz obok nich zatrzymał się znajomy pojazd .
„Hello ! „ Najwyraźniej Sulusianin na nich czekał „ za 10 kredytów zawiozę was do centrum ... a za 15 skieruje do odpowiednich ludzi ...” mrugnął okiem „ uczciwszych buissnesmanów „
Sir_herrbatka
Mat
Mat
Posty: 518
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Sir_herrbatka »

Beka spojrzała na szofera. Wzrok miała zniesmaczony. Nie było się czemu dziwić; w końcu Sulusianin zdołał ją niewiarygodnie wkurzyć. Choć już jej trochę przeszło to wciąż z ochotą złamałaby mu kark – i było to widoczne dla wszystkich... poza Sulusianinem. Z pewnością byłaby to lekcja empatii dla taksówkarza.

Ulver wbrew pozorom nie był głupi – a z pewnością nie był morderczym bydlakiem nie szanującym cudzego życia.

– Nie... Panu już dziękujemy.

Sulusianin stracił z oczu zysk a więc odpłynęło też jego zainteresowanie. Jako prawdziwy biznesmen poszedł szukać nowego klienta.

Beka milczała przez chwilę rozprostowując palce. Jak zanotował Ulver pewnie zdrętwiały jej gdy zaciskała je w pięści.

Faktycznie należało poszukać jakiegoś zajęcia – inaczej oboje tu zwariują. Abba bez zastanowienia rzucił propozycję – ot tak by zabić ciszę.

– To może pójdźmy do teatru?

Spodziewał się jakiejś krytyki – jakiejś kontrpropozycji. Na pewno nie spodziewał się pomruku aprobaty i hasła „no to chodźmy”. Ale to właśnie zrobiła Beka. Ruszyli więc pieszo przed siebie...

Ulver zastanawiał się zaś jak niby mają zamiar znaleźć cokolwiek w tym rozgardiaszu.
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Jak postanowili tak zrobili .Szybko jednak okazało się ze pomysł spaceru nie był tak dobry jak wydawało się na początku . Szeroka droga po której z hukiem mknęły potężne repulsorowy dźwigające potężne transporty ciągnęła się kilometrami wzdłuż wysokich betonowych płotów . Ogromne magazyny i niedostępne biurowce nie stanowiły elementów na które można było „zawiesić oko „ . Popękany dawno nie używany chodnik , zarośnięty suchą , zółtawą trawą biegł wzdłuż jezdni długą smętną nitką .

Pojazd sulusianina cicho posuwał się za nimi w bezpiecznej odległości , która powalała jednak na to, że znajdzie się błyskawicznie obok nich jeżeli tylko skierują w jego stronę jakikolwiek gest zachęty .
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: Mekow »

Szli i szli, a teraz to raczej wlekli się noga za nogą. Końca drogi nie było nawet widać, a mięśnie nóg odmawiały posłuszeństwa, ogłaszając przeciążenie. W końcu zatrzymali się.
- Mam już dość tego łażenia. - Beka zwróciła się do Ulvera rozdrażnionym i wyraźnie zmęczonym głosem.
- Mogę pojechać, nawet z tym śmieciem. - dodała wskazując ruchem głowy na taksówkarza, który ich śledził.
Ulver potrząsną głową. Przecież musi być jakiś wybór.
- Możemy lecieć i z nim ale wydaje mi się że konkurencja jest tutaj dość silna i...
Rozejrzał się w koło. Pustkowie. Nic i nikt tutaj nie zagląda. Zero zysków. Nie ma żadnej konkurencji gdy nie ma zysków.
- ... mam wrażenie że będzie chciał nas kantować na cenie przelotu. - dokończył swobodnie.
- Jeśli tak, to przysmażę mu ten jego głupi łeb. - odpowiedziała Beka.
Dawno nie chodziła aż tyle i była nieco zdenerwowana. Wizja odzyskania swojego statku też nieco zbladła i bynajmniej nie poprawiało to jej samopoczucia... a do tego zmęczenie.
- Udawajmy złych. - zaproponowała, choć w tym momencie wcale nie musiała udawać. Machnęła ręką przywołując taksówkarza.
- Wydaje mi się że będzie nas zachęcać by skrócić jego marne życie. To na nic Beko. Bagno tej planety jest zbyt głębokie byśmy mogli je pojąć. - powiedział, choć nie miał pewności czy przemęczona pilotka zrozumiała sens jego wypowiedzi.
Mimo swojego zdania na temat tutejszych mieszkańców i sytuacji, nie powstrzymał towarzyszki przed przywołaniem taksówkarza.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [SW D6 ] Za garść imperialnych kredytów [Denis]

Post autor: denis »

Nie zbyt przyzwyczajeni do dalekich pieszych przechadzek , szczególnie w towarzystwie ogromnych pojazdów transportowych w końcu zdecydowali się na towarzystwo cierpliwego sulusianina .
Gdy tylko zobaczył, ze jego „ofiary” zdecydowały się jednak na skorzystanie z jego usług zręcznie podjechał do nich otwierając jednocześnie drzwi .
„Bardzo mi miło że zmieniliście zdanie” uśmiechnął się szeroko „po co męczyć nogi skoro można jechać .
10 kredytów nie majątek ... a jest szybciej wygodniej i pewniej ...:

Wygodne wnętrze repulsora przywitało ich tak samo przyjaźnie jak poprzednio a wraz z wygodnymi fotelami powróciły historie Sulusianina .

„Znam takie sprawy ... długa droga , nieświeże powietrze i daleko do domu .
Pamiętam kiedyś jak zepsuł mi się ścigacz przy Zachodniej Bramie ... 2 dni marszu w brudzie i pyle bez kropli wody . Straszne wspomnienia „ lekki dreszcz przebiegł po ciele kierowcy .
„Ale my tu gadu , gadu ... więc gdzie chcecie się udać ? „
Zablokowany