[war młotek] Od niczego do śmierci..
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Winson
W końcu zmorzył cię sen. Z nudy nie miałeś nic do roboty, więc sen był dobrym rozwiązaniem. Następnego dnia przyszedł znów strażnik i zabrał cię do tego samego pokoju przesłuchań.
Ten sam mężczyzna znów posadził cię na krześle i usiadł naprzeciw...
-Wiele wersji było podobnych twojej. Byłem sobie gdzieś tam i cośtam trafiło mnie w mój pusty łeb! Ale!... - uśmiechnął się szyderczo... - Ale... To chyba była twoja robota... Usłyszeliśmy relacje jednego ze stałych bywalców tamtej karczmy. Podobno jakiś niziołek wskoczył na ladę i zaczął grozić szynkarzowi. Niestety potem nasz świadek uciekł, bo prawie narobił w gacie. A więc... Powiedz... Czy to ty groziłeś karczmarzowi? I czy to ty wysadziłeś budynek? Czy nie nazywają cię Odpał i czy nie zajmujesz się materiałami wybuchowymi?
Patrzył na ciebie wyczekująco...
Shav
-Cieszę się, że ci smakuje... Czy dobrze widziałem u ciebie broszkę świadczącą o twojej przynależności do gildi czyścicieli? Którzy zabijają nieelfy? - patrzył ci prosto w oczy. - Mówisz jeszcze elfy przeciw elfom... A ja dziwię sie, jak mroczny elf żyje w spokoju w mieście elfów leśnych. I chciałbym powiedzieć: ciesz się, że tylko ogłuszyły...
Patrzył w spokoju na twoją twarz.
-Ale powiedz mi jeszcze... Czy byłbyś w stanie wykonać dla mnie robotę? Godną członka Czyścicieli?
W końcu zmorzył cię sen. Z nudy nie miałeś nic do roboty, więc sen był dobrym rozwiązaniem. Następnego dnia przyszedł znów strażnik i zabrał cię do tego samego pokoju przesłuchań.
Ten sam mężczyzna znów posadził cię na krześle i usiadł naprzeciw...
-Wiele wersji było podobnych twojej. Byłem sobie gdzieś tam i cośtam trafiło mnie w mój pusty łeb! Ale!... - uśmiechnął się szyderczo... - Ale... To chyba była twoja robota... Usłyszeliśmy relacje jednego ze stałych bywalców tamtej karczmy. Podobno jakiś niziołek wskoczył na ladę i zaczął grozić szynkarzowi. Niestety potem nasz świadek uciekł, bo prawie narobił w gacie. A więc... Powiedz... Czy to ty groziłeś karczmarzowi? I czy to ty wysadziłeś budynek? Czy nie nazywają cię Odpał i czy nie zajmujesz się materiałami wybuchowymi?
Patrzył na ciebie wyczekująco...
Shav
-Cieszę się, że ci smakuje... Czy dobrze widziałem u ciebie broszkę świadczącą o twojej przynależności do gildi czyścicieli? Którzy zabijają nieelfy? - patrzył ci prosto w oczy. - Mówisz jeszcze elfy przeciw elfom... A ja dziwię sie, jak mroczny elf żyje w spokoju w mieście elfów leśnych. I chciałbym powiedzieć: ciesz się, że tylko ogłuszyły...
Patrzył w spokoju na twoją twarz.
-Ale powiedz mi jeszcze... Czy byłbyś w stanie wykonać dla mnie robotę? Godną członka Czyścicieli?
-
- Bombardier
- Posty: 639
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
- Numer GG: 10499479
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
"Oj lipa... Muszę trzymać się prawdy bo i tak wszystko wyjdzie w praniu.
-Tak zwą mnie Odpał, lecz zajmuję się rusznikarstwem, wyrabianie bomb nie należy do moich codziennych zajęć, ale mam o tym pojęcie. Nie przyznaję się do wysadzenia karczmy, zaś ten człowiek musiał być kompletnie pijany, lub być opłacanym przez karczmarza zbirem, który nie chciał się zdradzić i postanowił mnie w to wrobić. Zresztą jasne jest że jako specjalista nie byłbym na tyle nieudolny by znaleźć się tak blisko miejsca wybuchu.
-Tak zwą mnie Odpał, lecz zajmuję się rusznikarstwem, wyrabianie bomb nie należy do moich codziennych zajęć, ale mam o tym pojęcie. Nie przyznaję się do wysadzenia karczmy, zaś ten człowiek musiał być kompletnie pijany, lub być opłacanym przez karczmarza zbirem, który nie chciał się zdradzić i postanowił mnie w to wrobić. Zresztą jasne jest że jako specjalista nie byłbym na tyle nieudolny by znaleźć się tak blisko miejsca wybuchu.
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Shavarsh
- Tak. Dobrze widziałeś. To broszka czyścicieli... Niestety ta nie należy do mnie. Jest mojego dobrego znajomego, który już nie żyje. Lata temu moja została mi odebrana podczas rzekomo rutynowego śledztwa. Ach ta ludzka policja. Wzięli wszystko co według nich miało jakąś wartość materialną, a potem pobili do nieprzytomności. Na ich nieszczęście widziałem ich twarze. Jeden z nich za tą broszkę kupił sobie tytuł szlachecki. Nie przydał mu się na długo. Po kilku miesiącach od tamtego incydentu wszyscy już wąchali kwiatki od spodu. - na jego twarzy pojawił się uśmiech. Taki uśmiech zwykle widziały jego ofiary przed śmiercią.
- A robotę zawsze jestem w stanie wykonać. Powiedz tylko jaką. Rozumiem, że to zadanie jest poufne. Przejdźmy więc może gdzieś, gdzie jest mniej nieproszonych uszu. - rzucił cicho.
- A co do elfów przeciw elfom. Tak się podzielili jeszcze zanim wdałem się w walkę. Bronili krasnoluda. Widzisz pewnie, że niektórzy patrzą na mnie jak na ścierwo, które trzeba wytępić. To nie jest wzrok jakim patrzy elf na mrocznego elfa. -
- Tak. Dobrze widziałeś. To broszka czyścicieli... Niestety ta nie należy do mnie. Jest mojego dobrego znajomego, który już nie żyje. Lata temu moja została mi odebrana podczas rzekomo rutynowego śledztwa. Ach ta ludzka policja. Wzięli wszystko co według nich miało jakąś wartość materialną, a potem pobili do nieprzytomności. Na ich nieszczęście widziałem ich twarze. Jeden z nich za tą broszkę kupił sobie tytuł szlachecki. Nie przydał mu się na długo. Po kilku miesiącach od tamtego incydentu wszyscy już wąchali kwiatki od spodu. - na jego twarzy pojawił się uśmiech. Taki uśmiech zwykle widziały jego ofiary przed śmiercią.
- A robotę zawsze jestem w stanie wykonać. Powiedz tylko jaką. Rozumiem, że to zadanie jest poufne. Przejdźmy więc może gdzieś, gdzie jest mniej nieproszonych uszu. - rzucił cicho.
- A co do elfów przeciw elfom. Tak się podzielili jeszcze zanim wdałem się w walkę. Bronili krasnoluda. Widzisz pewnie, że niektórzy patrzą na mnie jak na ścierwo, które trzeba wytępić. To nie jest wzrok jakim patrzy elf na mrocznego elfa. -
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Winson
-Hmmm... Wyjaśnienie całkiem realne... Być może nie kłamiesz... Więc, albo nam zapłacisz, w sakiewce masz wystarczająco dużo, albo będziemy czekać na nekromantę. Więc jak?
Poczułeś wilką miłość do korupcji...
Shav
Elf zaprowadził cię na zaplecze karczmy rzucając szynkarzowi parę pensów.
-Dobrze... Robota jest taka... - uśmiechnął się tajemniczo. - Pewien niziołek ukradł mi kiedyś medalion z wizerunkiem mojej ukochanej, bogowie miejcie nad nią opiekę, zmarłej żony. Chciałem gfo zamordować, ale niestety nie amm do tego zdolności. Więc jeślibyś mógł... Nazywa się Dorbran Malindi i mieszka gdzieś we wsi Urysnowice, drogą północną od naszej mieściny sie tam idzie. Musisz na niego uważać, jest on bowiem przebiegły i bardzo silny jak na kurdupla. Mógłbym zapłacić ci za tę robotę w klejnotach lub jak wolisz równowartość ich w złocie... To znaczy 30 koron. Jesteś chętny?
-Hmmm... Wyjaśnienie całkiem realne... Być może nie kłamiesz... Więc, albo nam zapłacisz, w sakiewce masz wystarczająco dużo, albo będziemy czekać na nekromantę. Więc jak?
Poczułeś wilką miłość do korupcji...
Shav
Elf zaprowadził cię na zaplecze karczmy rzucając szynkarzowi parę pensów.
-Dobrze... Robota jest taka... - uśmiechnął się tajemniczo. - Pewien niziołek ukradł mi kiedyś medalion z wizerunkiem mojej ukochanej, bogowie miejcie nad nią opiekę, zmarłej żony. Chciałem gfo zamordować, ale niestety nie amm do tego zdolności. Więc jeślibyś mógł... Nazywa się Dorbran Malindi i mieszka gdzieś we wsi Urysnowice, drogą północną od naszej mieściny sie tam idzie. Musisz na niego uważać, jest on bowiem przebiegły i bardzo silny jak na kurdupla. Mógłbym zapłacić ci za tę robotę w klejnotach lub jak wolisz równowartość ich w złocie... To znaczy 30 koron. Jesteś chętny?
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Shav
- Oczywiście. Tylko mam swoje zasady. Musisz zapłacić część teraz. Zwykle bywa że zleceniodawcy po wykonaniu zadania znikają. Wolę dmuchać na zimne. - powiedział
Podał mu prawą rękę na znak zawartej umowy.
- Akceptujesz te warunki? - zapytał z uśmiechem
- Oczywiście. Tylko mam swoje zasady. Musisz zapłacić część teraz. Zwykle bywa że zleceniodawcy po wykonaniu zadania znikają. Wolę dmuchać na zimne. - powiedział
Podał mu prawą rękę na znak zawartej umowy.
- Akceptujesz te warunki? - zapytał z uśmiechem
-
- Pomywacz
- Posty: 68
- Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 18:25
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Przepraszam, mnie nie było od czwartku do dzisiaj, wprowadź mnie jakoś do nich to będę grał ^^
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Czy sesja będzie kontynuowana?
-
- Bombardier
- Posty: 639
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
- Numer GG: 10499479
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Winson
" Ze wszelkich zaraz trawiących imperium korupcja najbardziej ułatwia życie. Jeśli to podpucha, to i tak czeka mnie stryczek. "
Skinął głową.
-Dobrze, zapłacę panom.
" Ze wszelkich zaraz trawiących imperium korupcja najbardziej ułatwia życie. Jeśli to podpucha, to i tak czeka mnie stryczek. "
Skinął głową.
-Dobrze, zapłacę panom.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..
Shav
-Pasuje - na ręce, którą ci [podał, leżało 10 złotych monet. Wysypał je na twoją. - Jeśli będziesz chciał, później wymienię ci te pieniądze na klejnot. Gdy przyniesiesz medalion i palec tej wrednej małej mendy, to zapłacę resztę. A teraz czas na mnie.
Winson
W takim razie - wyjął z kufra twoją torbę i podał ci ją. - trzymaj. I idź i się nie pokazuj w tym mieście. Zrozumiałeś?
Gdy przejrzałeś torbę, zauważyłeś, że zniknął również pistolet i amunicja.
Zigi
Widziałeś jak mroczny elf, który przechwalał się zabójstwem poszedł na zaplecze z innym leśnym elfem. Zaczęło cię to bardzo interesować. Po chwili podeszła lekko posiniaczona elfia kobieta pytając, czy ni napiłbyś się czegoś. Dopiero po chwili zrozumiałeś, że to służąca
-Pasuje - na ręce, którą ci [podał, leżało 10 złotych monet. Wysypał je na twoją. - Jeśli będziesz chciał, później wymienię ci te pieniądze na klejnot. Gdy przyniesiesz medalion i palec tej wrednej małej mendy, to zapłacę resztę. A teraz czas na mnie.
Winson
W takim razie - wyjął z kufra twoją torbę i podał ci ją. - trzymaj. I idź i się nie pokazuj w tym mieście. Zrozumiałeś?
Gdy przejrzałeś torbę, zauważyłeś, że zniknął również pistolet i amunicja.
Zigi
Widziałeś jak mroczny elf, który przechwalał się zabójstwem poszedł na zaplecze z innym leśnym elfem. Zaczęło cię to bardzo interesować. Po chwili podeszła lekko posiniaczona elfia kobieta pytając, czy ni napiłbyś się czegoś. Dopiero po chwili zrozumiałeś, że to służąca