[Pokemon] Battle Arena

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Kaczor
Marynarz
Marynarz
Posty: 380
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 16:52

Post autor: Kaczor »

Josh Star

Eeee....-odezwal sie pierwszy Josh.-czesc-rzekl pewniej.-Nazywam sie Josh. Tak. Jestesmy trenerami. Milo cie poznac-usmiechnal sie niepewnie.
-mam nadzieje ze sie nie spoznilismy-dodal. Popatrzyl na rozmowce, potem na towarzyszy. Podjal- gdzie mamy sie udac, pros....-zastanowil sie. Brunet przedstawil sie imieniem-Danielu?-dodal po chwili. Chcialbym wreszcie dowiedziec sie dokladniej, co bedziemy tu robic. Aha. Zapomniallbym. To jest kolejno: chlopak z Totodilem nazywa sie Alex, pieknosc z Machopem zwie sie Thrullia.-niesmialo przedstawil towarzyszy, po czym umilkl. Czekal co powie Daniel.
"Yet another beautiful moonlit night."-Alucard :D
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Joahim Brennen

Joahim obrzucił staruszka taksującym spojrzeniem. Naukowiec i to typowy, możne wręcz powiedzieć archetypiczny. Skinął głową w geście przywitania. - Opiekunem? Joahimowi to słowo niezbyt dobrze się kojarzyło. Zresztą w krótkim czasie opiekunowie zaczynali odczówać to samo względem słowa Joahim. - Sądze zatem, że zna pan drogę do naszych kwater a także będzie mógł udzielić dodatkowych informacjii odnośnie tego czym będziemy się zajmować na arenie, niepraważ? Joahim jednak doskonale wiedział czym będzie się zajmował. A zacznie od usinięcia większości palnych przedmiotów ze swojego pokoju. A potem bedzie niezwykle uważał żeby nie spalić tych, które zostaną.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Alex Holland

Po powrocie ze spaceru Alex postanowił odpocząć jeszcze przez chwilę, mimo, że nie mógł się doczekać, żeby w końcu udać się na Arenę. Gdy wreszcie wyruszyli, czuł jednak pewien niedosyt, że tak szybko trafili. Chciałby jeszcze przez chwilę porozkoszować się widokami, wtedy to wszystko wydawało by mu się... jakieś takie bardziej doniosłe. Ale cóż. Widok kompleksu badawczego zrobił na nim niemałe wrażenie. W końcu nieczęsto miał okazję oglądać takie kolosy. Jeszcze większe wrażenie zrobiła na nim ilość naukowców przebywających w centrum. Tylu speców w jednym miejscu jeszcze nie widział. "To będzie świetna okazja, żeby się nauczyć wielu nowych rzeczy... W końcu po to tu jestem" pomyślał, gdy nagle zauważył nieznajomego mężczyznę w białym stroju, który podszedł do nich. Wyglądał jak jeden z naukowców. -Dzień dobry, miło pana poznać- tyle zdążył powiedzieć, nim do gadania wyrwał się Josh. Czuł pewną irytację, że mu przerwano. Zdecydowanie wolał sam się przedstawiać. Spojrzał badawczo na Daniela. "Specjalista od taktyki... To brzmi bardzo zachęcająco". -To gdzie mamy iść, pewnie mamy dużo do zrobienia- powiedział uśmiechając się nieznacznie i patrząc wyczekująco na rozmówcę.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Thrullia Simpleton

To miał być spacer z przystojniakami. Obaj współmaszerujący z Thrullią do kompleksu raczej się nie nadawali do tej kategorii osób. Nie to, że byli brzydcy. Po prostu niewystarczająco przystojni. Spojrzała na kompeks, który teraz ujawnił się przed jej oczyma w całej swej okazałości. Otwarte usta i zaniemówienie oznaczało spore wrażenie wywarte na dziewczynie. Dla tych, którzy znali Thrullie nie byłby to widok nowy, bardziej standardowy. Jeden z wielu...
"Nareszcie jakieś przystojniaki! Myślałam, że w tej całej Renkanii wyginęli. Ojej, któryś podchodzi tutaj, a ja taka nieprzygotowana. Co to za fryzura jest, cholerny wiatr znowu popsuł! Oby nie zauważył..." - pomyślała. Na szczęście Daniel nie patrzał na włosy, a nawet jeśli, to prawdopodobnie nie zauważył tej, jakże okropnej fryzury. Thrullia zalotnie się umiechnęła, wprawiając tym samy w ruch uwodzicielską maszynę, niezawodną od kilku lat.
Taktyki czego, Panie Doktorze? Też znam kilka taktyk, choć może niekoniecznie związanych z pana dziedziną... ojej przepraszam... z Twoją dziedziną... - powiedziała, a w wypowiedzi tej wyraźnie brzmiała uwodzicielska nuta.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Kaczor
Marynarz
Marynarz
Posty: 380
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 16:52

Post autor: Kaczor »

'bardzo cicho Josh rozglada sie po graczach, wydaje z siebie chrzakniecnie, jakze niepewne, ale donosne, odczekuje chwilke i pyta niesmialo:"gramy?" :D:D:D
"Yet another beautiful moonlit night."-Alucard :D
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Czekam na BlindKitty, wyjechał do piątku, zapominając o sesji :/
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

Dygnęła jak mała dziewczynka, starsi ludzie zwykle pamiętali jeszcze czasy, w których było to normalne i zwykle wspominali je całkiem miło, więc starała się robić im przyjemność. Sama kiedyś będzie stara i chciałaby żeby wtedy ktoś robił jej takie małe przyjemności.
- Bardzo mi miło pana poznać, panie Pards. - uśmiechnęła się. - Cieszę się że przydzielono nam jakiegoś opiekuna, w nowym miejscu zawsze czuję się nieco niepewnie. Myślę że to pan lepiej wie co teraz powinniśmy zrobić, więc niech nas pan prowadzi i nam objaśnia. - dygęła jeszcze raz i spojrzała nie odwracając głowy na Joahima. Jakoś nieprzyjemnie odnosił się do tego sympatycznego staruszka... Zobaczymy co z tego wyjdzie, może to tylko takie pierwsze, mylne wrażenie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Thrullia, Alex i Josh

Widać było, że Daniel lekko się zarumienił, słysząc Thrullię.
-Może potem pogadamy. - mrugnął do niej okiem, odzyskując panowanie nad sytuacją.
Następnie zwrócił się do Josha. Przez moment szukał odpowiedniej odpowiedzi, delikatnie marszcząc czoło.
-Eh, jak zwykle o niczym wam nie powiedzieli. Mniejsza z tym... Wybraliśmy was, gdyż... macie duży potencjał. Chcemy pomóc młodym trenerom w rozwinięciu umiejętności. Potrzebujemy też dobrej reprezentacji na turniej. - zaśmiał się. - Ale póki co pozwólcie, że zaprowadzę was do waszych pokoi.
Zaprosił was gestem do windy. Wjechaliście na drugie z piętnastu pięter budynku, a następnie skierowaliście się brązowym korytarzem w lewo. W końcu na białych drzwiach po prawej stronie pojawiły się tabliczki, kolejno: Alex, Thrullia, Josh, Joahim i Vero.
-Mam nadzieję, że wam się spodoba w środku. Postaraliśmy się, aby pasowały do was samych, ale możecie je dowolnie kształtować.
W tym momencie z windy wyszli Joahim oraz Vero wraz ze starszym naukowcem.
-Poznajcie Adama Pardsa, waszego opiekuna. - przedstawił go Daniel.

Joahim i Vero

-Wszystko w swoim czasie, moi drodzy, wszystko w swoim czasie. - uśmiechnął się naukowiec, zapraszając was do środka budynku. Hol był dość duży, kręciło się tam kilku pracowników Areny.
-Mamy na celu ukształtowanie waszych talentów w jak najbardziej wydajny sposób. - wyjaśnił Adam. - Przygotowaliśmy dla każdego z was indywidualne programy treningowe oraz sesje grupowe.
Weszliście do windy i wjechaliście na drugie piętro.
-Ach, oto i wasi towarzysze. - wskazał na lewo. - Witajcie, miło mi was poznać.
Obrazek
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Alex Holland

Uśmiechnął się, gdy usłyszał, że wybrano ich ze względu na potencjał. Czuł się w pewien sposób wyróżniony, zresztą chyba słusznie. Bardziej jednak cieszyła go myśl, że będzie mógł pracować z Totodilem pod okiem doświadczonych fachowców. Ci na pewno udzielą mu wielu cennych rad, które pomogą mu osiągnąć sukces. Miał świadomość, że choć wkładał wiele serca w trening, to i tak przyda się trochę profesjonalnych zajęć.
Widząc opiekuna wychodzącego z windy powiedział -Dzień dobry, miło pana poznać... - zrobił chwilę pauzy -Mam pytanie, kiedy właściwie rozpoczniemy treningi? - zapytał i czekał na odpowiedź.
Potem wszedł do swojego pokoju. "Ładnie tu... Trzeba przyznać, że postarali się to dopasować do lokatora". Pokój Alexa był utrzymany w łagodnej, błękitnej tonacji kolorów. Tapeta na ścianie przypominała nieco powierzchnię lekko wzburzonego morza. Może te skojarzenia z wodą były nazbyt oczywiste, ale Alexowi to nie przeszkadzało. Grunt, że to było odpowiednie miejsce, aby się odprężyć. "W końcu czeka nas wiele ciężkiej pracy" pomyślał spoglądając na Totodile'a, który leniwie wyciągnął się na swoim posłaniu. -Lepiej porządnie odpocznij, bo ci panowie tutaj dadzą nam niezły wycisk- zachichotał cicho, po czym otworzył szeroko okno i położył się na łóżku. Leżał tak przez pewien czas, spoglądając na sufit i rozmyślając o tym wszystkim, co go tutaj czeka.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Kaczor
Marynarz
Marynarz
Posty: 380
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 16:52

Post autor: Kaczor »

Josh Star

Josh spojrzal na swego nowego opiekuna, niezbyt przychylnym okiem. Cenil sobie swoja wolnosc. Wiedzial jednak, ze musi sie podporzadkowac, jako ze dyscyplina jest czescia skladowa dobrego treningu, a potem sukcesu. Myslac o tym, rozpromienil sie, obdarowal opiekuna szerokim usmiechem.- Nazywam sie Josh Star-rzekl milym glosem. Mam nadzieje, ze bedzie nam sie dobrze wspolpracowac. Potem wysluchal odpowiedzi udzielonej Alexowi, poczym udal sie do swego pokoju, gdzie z rozkosza rzucil sie na lozko i rozpoczal ogledziny wystroju. Sciany jego pokoju, byly jasnozielone, ta delikatna zielenia, od ktorej oczy odpoczywaja i ktora na mysl przywodzi las rankiem. Zielony dywan, tylko troszke ciemniejszy, nasuwal skojarzenie z trawnikiem, rowno przystrzyzonym i lekko wilgotnym od rosy. Meble, spodobaly sie Joshowi nad wyraz. Drewniane, kojarzyly sie mu bardzo milo z lasem, z drzewami. Lozko bylo proste, acz wygodne. Zaraz obok niego, znajdowalo sie poslanie Chikority, na ktorym ta zadowolona usnela natychmiast. Bylo ono zielone, jak jej listek. Okna pokoju, byly duze, wpuszczaly mnostwo swiatla, a wychodzily na teren zielony w poblizu osrodka. W pokoju mlody Star czul sie wysmienicie. Lezal tak jeszcze przez chwilke, dajac sobie wytchnienie, po czym wstal z checia dzialania. Chikorita slyszac ze sie podnosi, uniosla niechetnie glowe i otworzyla jedno oko.-Chikorita, idziemy-powiedzial Josh. Pokemon dal wyraz swojej niecheci glosnym fuknieciem, wstal, przeciagnal sie i pospieszyl za swym trenerem. Wyzej wspomniany trener stal juz w korytazu, zastanawiajac sie i szukajac jakichs wskazowek, jakie to ciekawe miejsce moglby teraz odwiedzic. W pamien gleboko zapadly mu slowa "reprezentacja na turniej". Nie mial wielkich nadzieji na to ze go wybiora na reprezentanta. Ale sprobowac na pewno nie zaszkodzi. Chikoita, jakby pomyslala o tym samym, bardzo wojowniczo wachlowala sie lisciem, roztaczajac wokol siebie mily zapach, ktory Josh wdychal z najwieksza przyjemnoscia.
"Yet another beautiful moonlit night."-Alucard :D
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Joahim Brennen

Joahim bez słowa wszedł do swojego pokoju. Pomieszczenie urządzone było w sposób, który przywodził mu na myśl miejsce gdzie spędził ostatnie lata życia. Tylko jeden element wystroju go nieco zaskoczył, stylizacja pokoju tak, aby kojarzył się z ogniem. Dominującym kolorem była czerwień a wzór na tapecie przywodził na myśl płomienie. Wzrok chłopaka przykuł duży kominek. Blaze? Cyndaquil wiedział, co robić. Już po chwili pokój wypełnił przyjemny trzask płomieni. Joahim wrzucił swoje rzeczy do szafy i wyciągnął z kieszeni różne fiolki, pudełka i butelki. Całą tą chemiczną kolekcje zdobył w nie do końca legalny sposób w pracowni chemicznej sierocińca. Na szczęście nikt się nie doliczył braków, bo uniemożliwił do pożar, który wkrótce potem pochłonął wspomnianą pracownie. Chłopak uśmiechnął się gdy przypomniał sobie minę dyrektorki po tym incydencie. Rozpakowawszy się Joahim wyszedł na korytarz i ruszył w poszukiwaniu profesorka. Chciał jak najwcześniej rozpocząć trening, aby wieczorem w spokoju zając się eksperymentem z nitrowaniem gliceryny. Był pewien, że proporcje kwasu azotowego do gliceryny dobrał dobrze, dlaczego więc mieszanka nie była stabilna i wybuchała podczas mieszania? Może robił to w zbyt niskiej temperaturze? Będzie musiał to dzisiaj sprawdzić.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

Uśmiechając się wślizgnęła się do swojego pokoju. Zrzuciła torbę na łóżko i rozejrzała się dookoła. Skąd oni wiedzieli co mi się najbardziej spodoba? - pomyślała.
Ściany wyłożone były ciemnymi, starymi cegłami i ciemnoszarymi płytami stali. Sufit dokładnie tak samo... Na podłodze leżał gruby, czerwony dywan. Łóżko ze stalowych prętów z niezbyt grubym materacem. Stół z ciemnego, litego żelaza. Krzesła o strzelistych oparciach. Wysokie, wąskie okna z witrażami.
Całość sprawiała wrażenie pomieszania gotyku z nowoczesnością. Vero uśmiechnęła się szeroko. Wypuściła Onixa z Pokeballa. Wysmyrgnął się przez drzwi na balkon, a po chwili wrócił, przywołany stukaniem paznokci o poręcz łóżka. Wrócił do Pokeballa, a Vero ściągnęła kapelusz i kurteczkę, zawiesiła je na wieszaku i wyszła z pokoju. Ze swojego właśnie wychodził Joahim.
- Witaj ponownie, przystojniaku! - zaśmiała się perliście. - Pewnie chcesz odnaleźć naszego świeżo poznanego profesorka? Ja też mam taki zamiar, więc może chodźmy razem, co ty na to?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Joahim Brennen

Gdy usłyszał słowa Vero roześmiał się głośno. - No, no. Pierwszy raz ktoś mnie uraczył tak pozytywnym epitetem, na ogół dziewczyny wolały raczej termin psychopata. Jego oczy błyszczały wesoło gdy patrzył na postrzeloną gotkę. - No cóż, najwyraźniej ciągnie swój do swego. Po tych słowach wykonał przesadny ukłona i powiedział. - A zatem prowdź pani, na poszukiwanie profesora. Po czym znów się roześmiał.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Thrullia Simpleton

Aaaaaaa! Będę miała swój własny pokój! Zupełnie jak w domu - wrzasnęła niemal na cały kompleks dziewczyna. Niektóre z tych okrzyków były zdecydowanie za głośne dla ludzkiego ucha. Porównywać je można tylko do jednego dźwięku - zawodzenia banshee z pewnej gry RPG. Najgorsze było jednak to, że za chwilę miała nadejść druga dawka tych miłych dla uszu dźwięków, bowiem Thrullia nie widziała pokoju od wewnątrz.
Gdy ostatnie z okrzyków radości ucichł, mogła w końcu przyjrzeć sie bliżej swojemu zakwaterowaniu. Daniel miał rację - różowe ściany idealnie pasowały do głupiutkiej blondynki, podobnie jak masa plakatów na ścianach, a na każdym z nich przystojniak w pozycji silnie pobudzającej kobiecą wyobraźnię. Na jednej ze ścian wisiało ogromne lustro, przy nim toaletka - niezbędna rzecz dla kobiety, która lubi o siebie dbać. W powietrzu unosił się przyjemny dla nosa, choć niezidentyfikowany zapach (prawdopodobnie mieszanka kilku perfum). Nawet hantelki dla Machopa się znalazły, w końcu to też jego pokój (choć zapewne przyjemniej mu będzie w pokeballu, nawet pokemonowy samiec miałby dość po dłuższym przebywaniu w takim miejscu). Pokój zdecydowanie sprawiał wrażenie... przesłodzonego, tak, to dobre słowo. Czyli w sam raz dla Thrulli.
Dziewczyna rozpakowała się, wypuściła też Machopa z poke-kulki. Przejrzała się przez chwilę w lustrze (około 20 minut), w tym samym czasie Macho-pysiu zajął się poprawianiem formy. Potem wzięła którąś z gazetkek dla przebojowych dziewczyn, a gdy uznała, że wszystko już wie na temat "kto z kim wśród sław", wyszła z pomieszczenia, z zamiarem odnalezienia Daniela, wbrew pozorom nie tylko po to, by go poderwać. Czasami uświadamiała sobie sprawę, że jednak fajnie wiedzieć o co chodzi.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

[sesja stoi do soboty, przepraszam, ale nie chcę odpisywać 'po łebkach']
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

- Ha! Nic dziwnego, skoro pozwalasz się wodzić na pokuszenie... O, przepraszam, na poszukiwanie! - zaśmiała się wesoło, łapiąc za rękę i ciągnąc za sobą w głąb kompleksu - Każdej dziewczynie. Ale dobra, skoro chcesz zaryzykować, nie ma sprawy, zawsze przydadzą się te trzy dychy które zarobię sprzedając cię na hamburgery... - puściła jego rękę i popatrzyła przez chwilę w jego oczy, jakby nad czymś ważnym się zastanawiała, ale zrezygnowała.
Rozejrzała się dookoła, czy nie ma w pobliżu kogoś, kogo możnaby zapytać o drogę do labolatoriów albo kwater naukowców, bo w którymś z tych miejsc największa była szansa, że będzie tam profesor.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Joahim Brennen

Nim Joahim zdążył się zorientować co się dzieje już biegł za dziewczyną, która ciągnęła go za rękę. - No, no stresznie bezpośredni jesteśmy, co? A co do hamburgerów to nie mam się czego bać z chorobą szalonych miltanków [taki krowi pokemon jakby co, nie mój wymysł był w grze] nie biorą. Ciągle biegnąc za Vero pomyślał, że muszą teraz wyglądać jak para. Co prawda szalona para, ale jako, że oboje byli szaleni nie był to zbyt duży problem. Ta myśl sprawiła, że roześmiał się głośno. W drodze miał okazję rzucić okiem na laboratoria. Może pozwolą mu trochę poeksperymentować? Pamiętał, że widział kiedyś w książce skład napalmu... Oczy Joahima byłszczały na przemian radośnie a na przemian złowieszcz, zależnie od tego, który z dwuch ostatnich tematów zaprzątał mu głowę.
Zablokowany