[Skok na Bank] Scena Pierwsza i Ostatnia

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
*Będzie trzeba porwać i przepytać szefa ochrony tego cholernego Banku. Wyciągnąć z niego jak można jak najbardziej obniżyć stopień zabezbieczeń. Przeprowadzić całą akcję możliwie szybko... Ciekawe czy będą chcieli ryzykować, jeśli tak to mam pewnien plan na ucieczkę...*
- Skrytka 224? Ha, czuję się na misji specjalnej - rzucił, wychodząc z cienia i robiąc krok do przodu. - Myślę że przyda nam się możliwość kontaktu z tobą, i chciałbym żebyś ją zapewnił, lub z którymś z twoich ludzi, bo pewnie masz takich... No i dostęp do towaru nie do końca legalnego, który też z pewnością jesteś w stanie załatwić.
Czekając na odpowiedź stanął tuż za plecami dziewczyny, spoglądając spode łba na tego faceta, który rzucił w jej stronę buracką odzywkę. Dziewczyna wyglądała na taką, co nie da sobie w kaszę dmuchać, a lepiej żeby nie było konfliktów w ekipie...
- Skrytka 224? Ha, czuję się na misji specjalnej - rzucił, wychodząc z cienia i robiąc krok do przodu. - Myślę że przyda nam się możliwość kontaktu z tobą, i chciałbym żebyś ją zapewnił, lub z którymś z twoich ludzi, bo pewnie masz takich... No i dostęp do towaru nie do końca legalnego, który też z pewnością jesteś w stanie załatwić.
Czekając na odpowiedź stanął tuż za plecami dziewczyny, spoglądając spode łba na tego faceta, który rzucił w jej stronę buracką odzywkę. Dziewczyna wyglądała na taką, co nie da sobie w kaszę dmuchać, a lepiej żeby nie było konfliktów w ekipie...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
McMahon przejechał ręką po trzydniowym zaroście. Jeszcze przed chwilą był skory do tego by przyjąć propozycję głosu z laptopa bez wahania. Jednak gdy usłyszał o co chodzi, pojawiły się wątpliwości.Chwilę potem odezwał się do pozostałych.
- Skok na ten bank to istne szaleńtwo - rzucił -W kilka dni mamy przygotować plan napadu na najlepiej strzeżony budynek w całych Stanach?? Porypało kolesia ewidentnie...
Shane układał sobie w głowie to wszystko co przed chwilą usłyszał. Na spokojnie próbowal o tym pomyśleć. Rozważał wszelkie za i przeciw. Skok na CBN, masa pieniędzy. Chęć zdobycia takiej gotówki skłaniała go jednak do tego by zajął się misternym planem wraz z ludźmi z którymi znajdował się w magazynie.
-Tak się składa akurat że pracuję w jednym z banków w Nowym Jorku i znam wszelkie procedury...CBN to forteca a już wymyślić w kilka dni dobry plan dorwania się do skarbca to prawie niewykonalne....Potrzebna będzie kupa sprzętu wszlekiej maści - kamery, komputery i inne pierdoły...ale co tam...Jeśli wy w to wchodzicie, to ja również...W końcu szansa zarobienia takiej kapuchy nie zdarza się codziennie...
Liczył że wśród jego nowych znajomych znajdują się ludzie znający się na komputerach i technologii. "Bez tego jesteśmy spaleni", pomyślał i dostrzegł wzrok kolesia który niezbyt miło mu się przygladał.
McMahon przejechał ręką po trzydniowym zaroście. Jeszcze przed chwilą był skory do tego by przyjąć propozycję głosu z laptopa bez wahania. Jednak gdy usłyszał o co chodzi, pojawiły się wątpliwości.Chwilę potem odezwał się do pozostałych.
- Skok na ten bank to istne szaleńtwo - rzucił -W kilka dni mamy przygotować plan napadu na najlepiej strzeżony budynek w całych Stanach?? Porypało kolesia ewidentnie...
Shane układał sobie w głowie to wszystko co przed chwilą usłyszał. Na spokojnie próbowal o tym pomyśleć. Rozważał wszelkie za i przeciw. Skok na CBN, masa pieniędzy. Chęć zdobycia takiej gotówki skłaniała go jednak do tego by zajął się misternym planem wraz z ludźmi z którymi znajdował się w magazynie.
-Tak się składa akurat że pracuję w jednym z banków w Nowym Jorku i znam wszelkie procedury...CBN to forteca a już wymyślić w kilka dni dobry plan dorwania się do skarbca to prawie niewykonalne....Potrzebna będzie kupa sprzętu wszlekiej maści - kamery, komputery i inne pierdoły...ale co tam...Jeśli wy w to wchodzicie, to ja również...W końcu szansa zarobienia takiej kapuchy nie zdarza się codziennie...
Liczył że wśród jego nowych znajomych znajdują się ludzie znający się na komputerach i technologii. "Bez tego jesteśmy spaleni", pomyślał i dostrzegł wzrok kolesia który niezbyt miło mu się przygladał.

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Alistair Bourdais
hahahaha roześmiał się obłąkańczo przeciez ten bank jest lepiej strzezony niz sam Fort Knox, nawet duch by się nie prześlizgnął, pan naprawdę myśli że jest to wykonalne? a co jeśli wpadniemy? jest to bardziej niz prawdopodobne, my zapewnimy sobie mieszkanie na długi okres czasu, a pan sobie znajdzie innych pachołków, do eksperymentowania? przed oczyma wciąż zdawało mu się widzieć, olbrzymią górę gotówki mówiącą do niego weź mnie, jestem na wyciągnięcie ręki, cholera, jak niby mamy tego dokonać? gdybyśmy mieli jeszcze więcej czasu to może by dało radę obmyślić jakiś plan, ale w tydzień? zakładam, że skoro zostaliśmy wybrani, zadbał pan o odpowiednich specjalistów w różnych dziedzinach? obejrzał się na towarzyszy, nie mamy sprzętu, nie jesteśmy zgrani, nie znamy swoich mozliwości, naprawdę pan myśli że tydzien czasu, na przygotowanie planu by wystarczył? cholera jasna, w co ja się pakuję, do diabła, wszedłbym w ten interes, cholera, dobra zgadzam się, niech będzie, haha chyba mnie popierniczyło równo, ale co tam więcej nie nadarzy się taka okazja
hahahaha roześmiał się obłąkańczo przeciez ten bank jest lepiej strzezony niz sam Fort Knox, nawet duch by się nie prześlizgnął, pan naprawdę myśli że jest to wykonalne? a co jeśli wpadniemy? jest to bardziej niz prawdopodobne, my zapewnimy sobie mieszkanie na długi okres czasu, a pan sobie znajdzie innych pachołków, do eksperymentowania? przed oczyma wciąż zdawało mu się widzieć, olbrzymią górę gotówki mówiącą do niego weź mnie, jestem na wyciągnięcie ręki, cholera, jak niby mamy tego dokonać? gdybyśmy mieli jeszcze więcej czasu to może by dało radę obmyślić jakiś plan, ale w tydzień? zakładam, że skoro zostaliśmy wybrani, zadbał pan o odpowiednich specjalistów w różnych dziedzinach? obejrzał się na towarzyszy, nie mamy sprzętu, nie jesteśmy zgrani, nie znamy swoich mozliwości, naprawdę pan myśli że tydzien czasu, na przygotowanie planu by wystarczył? cholera jasna, w co ja się pakuję, do diabła, wszedłbym w ten interes, cholera, dobra zgadzam się, niech będzie, haha chyba mnie popierniczyło równo, ale co tam więcej nie nadarzy się taka okazja

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
- Wchodzę w to - rzucił - Od kilku lat siedze w sluzbach specjalnych S.W.A.T, wlamywalem sie juz do roznych miejsc i to nie drzwiami frontowymi. Michael byl juz pewny swojej decyzji, taka gotówka jest bardzo mu potrzebna. - A co do ciebie - powiedzial w strone laptopa - Załatwisz jakis sprzet? Nie wydaje mi sie zeby obeszlo sie bez krwi.. Zabijał juz w swoim zyciu, głownie bandziorów ale nie tylko. - A poza tym ta ekipa to ludzie dokladnie dobrani do tej misji wiec widac, ze planowales to juz dawno, a jakie sa te dodatkowe profity o których wspomniales?
- Wchodzę w to - rzucił - Od kilku lat siedze w sluzbach specjalnych S.W.A.T, wlamywalem sie juz do roznych miejsc i to nie drzwiami frontowymi. Michael byl juz pewny swojej decyzji, taka gotówka jest bardzo mu potrzebna. - A co do ciebie - powiedzial w strone laptopa - Załatwisz jakis sprzet? Nie wydaje mi sie zeby obeszlo sie bez krwi.. Zabijał juz w swoim zyciu, głownie bandziorów ale nie tylko. - A poza tym ta ekipa to ludzie dokladnie dobrani do tej misji wiec widac, ze planowales to juz dawno, a jakie sa te dodatkowe profity o których wspomniales?
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Jack Sparrow
Skoro wy wchodzicie to ja też. Moge wam pomóc we włamaniu sie do systemów zabazpieczeń i tym podobnych.- mówię do nowo powstałej ekipy.
Z tego co słyszałem o tym banku to nie będzie łatwa przeprawa, ale jeśli się postaram to każde zabezpieczenia uda nam się obejść- mówię rozmyślając nad tym jak mocne bedą zabezpieczenia zastosowane w banku.
Skoro wy wchodzicie to ja też. Moge wam pomóc we włamaniu sie do systemów zabazpieczeń i tym podobnych.- mówię do nowo powstałej ekipy.
Z tego co słyszałem o tym banku to nie będzie łatwa przeprawa, ale jeśli się postaram to każde zabezpieczenia uda nam się obejść- mówię rozmyślając nad tym jak mocne bedą zabezpieczenia zastosowane w banku.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Majtek
- Posty: 146
- Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Alex
Torch była przekonana co do misji:
-Wchodze w to ale pod jednym warunkiem. Jeżli ten palant będzie się do mnie przystawiał to mu wsadze bombę między jaja i już nigdy ie będzie mógł powiedzieć do kobiety takich prostackich gatek. Zmierzyła Go.
Jeszcze do końca nie znali jej umiejętności. Była najlepsza w swoim fachu. czasem sama konstruowała bomby tak malutkie i niebezpieczne, że każdy by był zdziwiony.
-No i oczywiście musisz nam dać jakiś ładny sprezęt na tą misje. Bez tego się nie obejdzie. Uśmechnęła się z zadowoleniem."W końcu jakieś wyzwanie dla Płomyczka..."
Torch była przekonana co do misji:
-Wchodze w to ale pod jednym warunkiem. Jeżli ten palant będzie się do mnie przystawiał to mu wsadze bombę między jaja i już nigdy ie będzie mógł powiedzieć do kobiety takich prostackich gatek. Zmierzyła Go.
Jeszcze do końca nie znali jej umiejętności. Była najlepsza w swoim fachu. czasem sama konstruowała bomby tak malutkie i niebezpieczne, że każdy by był zdziwiony.
-No i oczywiście musisz nam dać jakiś ładny sprezęt na tą misje. Bez tego się nie obejdzie. Uśmechnęła się z zadowoleniem."W końcu jakieś wyzwanie dla Płomyczka..."
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wszyscy
- Kontakt ze mną nie będzie wam potrzebny- wasz pracodawca nieznacznie zniżył ton swego głosu- To tak na wszelki wypadek gdyby wam się nie udało. Jednak niedługo skontaktuje się z wami mój człowiek, on będzie moim reprezentantem w waszej grupie. A jeśli chodzi o dodatkowe profity to wiedzcie że mi zależy jedynie na skrytce 224, a co do reszty pieniędzy znajdujących się w banku to już wy będziecie decydować. - Dedal skierował wzrok na pana Bourdais, po czym powiedział.- Wszyscy pytaliście się o sprzęt potrzebny do waszego zadania, według mnie pan Alistair mógłby załatwić tą sprawę. Jako detektyw z wieloletnim stażem zapewne zna wielu ludzi pracujący w nie do końca legalnym biznesie.- w chwili gdy skończył w hali zapaliły się kolejne jeszcze jaśniejsze światła, skierowane na ścianę naprzeciw wejścia. Dopiero teraz zorientowaliście się ,że magazyn jest wewnątrz znacznie mniejszy niż zewnątrz wam się zdawało. Gdy tylko zobaczyliście drzwi w rogu hali zrozumieliście ,że tak na prawdę magazyn jest podzielony na dwie części. Usłyszeliście ponownie głos z laptopa.- Za tymi drzwiami znajduję się wasza nowa baza operacyjna. Nie muszę nadmieniać ,że najbliższe kilka dni aż do zrealizowania zadania spędzicie tutaj. A więc ,zapraszam do środka.- Laptop samoistnie się wyłączył nim zdążyliście zadać dręczących was pytań. Staliście tak pośrodku mniejszej hali magazynu wpatrując się w drzwi prowadzące do drugiej hali.
- Kontakt ze mną nie będzie wam potrzebny- wasz pracodawca nieznacznie zniżył ton swego głosu- To tak na wszelki wypadek gdyby wam się nie udało. Jednak niedługo skontaktuje się z wami mój człowiek, on będzie moim reprezentantem w waszej grupie. A jeśli chodzi o dodatkowe profity to wiedzcie że mi zależy jedynie na skrytce 224, a co do reszty pieniędzy znajdujących się w banku to już wy będziecie decydować. - Dedal skierował wzrok na pana Bourdais, po czym powiedział.- Wszyscy pytaliście się o sprzęt potrzebny do waszego zadania, według mnie pan Alistair mógłby załatwić tą sprawę. Jako detektyw z wieloletnim stażem zapewne zna wielu ludzi pracujący w nie do końca legalnym biznesie.- w chwili gdy skończył w hali zapaliły się kolejne jeszcze jaśniejsze światła, skierowane na ścianę naprzeciw wejścia. Dopiero teraz zorientowaliście się ,że magazyn jest wewnątrz znacznie mniejszy niż zewnątrz wam się zdawało. Gdy tylko zobaczyliście drzwi w rogu hali zrozumieliście ,że tak na prawdę magazyn jest podzielony na dwie części. Usłyszeliście ponownie głos z laptopa.- Za tymi drzwiami znajduję się wasza nowa baza operacyjna. Nie muszę nadmieniać ,że najbliższe kilka dni aż do zrealizowania zadania spędzicie tutaj. A więc ,zapraszam do środka.- Laptop samoistnie się wyłączył nim zdążyliście zadać dręczących was pytań. Staliście tak pośrodku mniejszej hali magazynu wpatrując się w drzwi prowadzące do drugiej hali.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Jack Sparrow
No to co idziemy. Co będziemy stać jak kołki wpatrywać się w ten laptop - mówię po czym kieruję się w stronę drzwi nie będąc pewien co za nimi znajdę.
*Takie wyzwanie. Ciekawe co jest w tej jego skrytce*- myślę naciskając klamkę.
No to co idziemy. Co będziemy stać jak kołki wpatrywać się w ten laptop - mówię po czym kieruję się w stronę drzwi nie będąc pewien co za nimi znajdę.
*Takie wyzwanie. Ciekawe co jest w tej jego skrytce*- myślę naciskając klamkę.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wszyscy
Pierwszy do drzwi doszedł Bourdais, chwycił metalową klamkę i pchnął do środka. Po chwili oczom waszym ukazał się niezwykle długi hol(9). Idąc nim zauważyliście rząd sześciu niewielkich pokoi (3), przygotowanych zapewne specjalnie na was pobyt. Niepokojący był fakt że w każdym z nich znaleźliście ubrania na zmianę, a pochodziły one z waszych domowych szaf. Widocznie Dedal nie przewidywał trudności z przekonaniem was co do podjęcia się zadania. Pewnym zaskoczeniem dla poniektórych z was był pokój na samym końcu holu(4). Wyglądał tak samo jak pokoje przesłuchań na komisariatach policji z tym wyjątkiem że w kącie znajdowała się szafa pełna urządzeń do torturowania. Hopkins rozpoznał w nich nieoficjalne wojskowe zabawki. Natomiast Bourdais oznajmił , że za lustrem znajdującym się na jednej z ścian jest pokój dla obserwatorów(5). Całą grupą cofnęliście się do miejsca gdzie korytarz się rozwidla. Kilka metrów dalej były drzwi w lewą stronę. Trafiliście do hali idealnej dla prób pirotechnicznych, oraz do naprawy lub usprawnienia wozów. Tak jak przewidział detektyw po lewej znajdował się niewielki pokój dla obserwatorów. Jednak co innego rzucało się wam w oczy. Z prawej strony był duży pokój(6), gdy tam zajrzeliście, ujrzeliście wielki czarny stół oraz siedem krzeseł. Jedno zapewne dla człowieka którego przyśle Dedal. Od razu zrozumieliście że jest to miejsce idealne do przygotowania planu. Po chwili czwórka z was usiadła aby rozpocząć przygotowania, jednak Baptiste i Hopkin postanowili sprawdzić jeszcze dla pewności drugie drzwi w korytarzu przez który weszliście do tej hali. Kilka chwil im zajęło nim dotarli na miejsce. Znaleźli się w hali jeszcze większej niż poprzednio, przerobionej na strzelnice(7). Jednak nie było to jedyne pomieszczenie, daleko po lewej swojej stronie dostrzegli przestronny budynek(2). Weszli do niego, okazało się że był to magazyn broni, oczywiście jak na razie bez broni. Wszędzie w koło były poustawiane stojaki i szafki na broń wszelkiego kalibru oraz amunicje. Upewniliście się jeszcze czy aby na pewno niczego nie ma i wróciliście do reszty, do pokoju narad.

[/img]
Pierwszy do drzwi doszedł Bourdais, chwycił metalową klamkę i pchnął do środka. Po chwili oczom waszym ukazał się niezwykle długi hol(9). Idąc nim zauważyliście rząd sześciu niewielkich pokoi (3), przygotowanych zapewne specjalnie na was pobyt. Niepokojący był fakt że w każdym z nich znaleźliście ubrania na zmianę, a pochodziły one z waszych domowych szaf. Widocznie Dedal nie przewidywał trudności z przekonaniem was co do podjęcia się zadania. Pewnym zaskoczeniem dla poniektórych z was był pokój na samym końcu holu(4). Wyglądał tak samo jak pokoje przesłuchań na komisariatach policji z tym wyjątkiem że w kącie znajdowała się szafa pełna urządzeń do torturowania. Hopkins rozpoznał w nich nieoficjalne wojskowe zabawki. Natomiast Bourdais oznajmił , że za lustrem znajdującym się na jednej z ścian jest pokój dla obserwatorów(5). Całą grupą cofnęliście się do miejsca gdzie korytarz się rozwidla. Kilka metrów dalej były drzwi w lewą stronę. Trafiliście do hali idealnej dla prób pirotechnicznych, oraz do naprawy lub usprawnienia wozów. Tak jak przewidział detektyw po lewej znajdował się niewielki pokój dla obserwatorów. Jednak co innego rzucało się wam w oczy. Z prawej strony był duży pokój(6), gdy tam zajrzeliście, ujrzeliście wielki czarny stół oraz siedem krzeseł. Jedno zapewne dla człowieka którego przyśle Dedal. Od razu zrozumieliście że jest to miejsce idealne do przygotowania planu. Po chwili czwórka z was usiadła aby rozpocząć przygotowania, jednak Baptiste i Hopkin postanowili sprawdzić jeszcze dla pewności drugie drzwi w korytarzu przez który weszliście do tej hali. Kilka chwil im zajęło nim dotarli na miejsce. Znaleźli się w hali jeszcze większej niż poprzednio, przerobionej na strzelnice(7). Jednak nie było to jedyne pomieszczenie, daleko po lewej swojej stronie dostrzegli przestronny budynek(2). Weszli do niego, okazało się że był to magazyn broni, oczywiście jak na razie bez broni. Wszędzie w koło były poustawiane stojaki i szafki na broń wszelkiego kalibru oraz amunicje. Upewniliście się jeszcze czy aby na pewno niczego nie ma i wróciliście do reszty, do pokoju narad.

[/img]

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
Michael siadl przy stole kolo reszty zajmujac przedostatnie wolne miejsce. Spogladal podejrzliwie na kazdego z nowych towarzyszy. *Ale ekipa..* - pomyslal - banda popapranców takich samych jak i ja.. W koncu zdecydowal sie odezwac - No to czekamy na tego 'reprezentanta', aha skoro mamy ze soba spedzic troche czasu to moje imie brzmi Michael... Ucichl i pogrozyl sie w myslach i oczekiwaniu...
Michael siadl przy stole kolo reszty zajmujac przedostatnie wolne miejsce. Spogladal podejrzliwie na kazdego z nowych towarzyszy. *Ale ekipa..* - pomyslal - banda popapranców takich samych jak i ja.. W koncu zdecydowal sie odezwac - No to czekamy na tego 'reprezentanta', aha skoro mamy ze soba spedzic troche czasu to moje imie brzmi Michael... Ucichl i pogrozyl sie w myslach i oczekiwaniu...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!

-
- Majtek
- Posty: 146
- Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Alex
Ja się nazywam Alex Kloxtain. Mówcie mi Torch (Płomyczek) Spojrzała po zgromadzonych. Jestem pirotechnikiem. "Mam nadzieję że się przedstawią. Jednego już znam a drugi nie pokazał się w dobry świetle. No cóz takie jest życie" Uśmiechnęła się do swoich myśłi po czym czekała aż wszyscy powiedzą kim są.
Ja się nazywam Alex Kloxtain. Mówcie mi Torch (Płomyczek) Spojrzała po zgromadzonych. Jestem pirotechnikiem. "Mam nadzieję że się przedstawią. Jednego już znam a drugi nie pokazał się w dobry świetle. No cóz takie jest życie" Uśmiechnęła się do swoich myśłi po czym czekała aż wszyscy powiedzą kim są.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
- Thomas Hopkins, starszy szeregowy w stanie spoczynku. Ja pracuję w garażu, pokoju przesłuchać i przy najwytrzymalszych tarczach na strzelnicy... Bo mam nadzieję, że moje umiejętności pierwszej pomocy nie będą potrzebne. A w razie konieczności mogę skopać komuś tyłek nawet i bez broni. - Zaczekał aż pozostali powiedzą coś o sobie, a w myślach zaczął tworzyć listę potrzebnego sprzętu.
- A tak na marginesie, to skoro nie można tu dojechać, to czy ktoś ma jakiś pomysł jak dostarczyć samochody do tego przeklętego garażu? Bo ja mam już pewien malutki plan, ale będzie on wymagał pewnych inwestycji i przerobienia przynajmniej jednego samochodu. Aha, i możecie mówić mi - sir, bo jestem wśród was najstarszy stopniem - uśmiechnął się, ciekaw jak zareagują na jego żart.
- A tak na marginesie, to skoro nie można tu dojechać, to czy ktoś ma jakiś pomysł jak dostarczyć samochody do tego przeklętego garażu? Bo ja mam już pewien malutki plan, ale będzie on wymagał pewnych inwestycji i przerobienia przynajmniej jednego samochodu. Aha, i możecie mówić mi - sir, bo jestem wśród was najstarszy stopniem - uśmiechnął się, ciekaw jak zareagują na jego żart.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
- Jestem Shane McMahon - mężczyzna w czarnym garniturze odstawił krzesło po czym usiadł na nim i założył ręce - Tak jak wspominałem wcześniej pracuję w jednym z banków w Nowym Jorku ale mogę śmiało powiedzieć że w bankach spędziłem całe swoje życie...Mój ojciec był kierownikiem jednego z nich i tam zdobywałem wszystkie szlify i poznawałem "z czym to się je"...Znam się na procedurach bankowych, centralach alarmowych, omijaniu pułapek w bankach itp. rzeczach...I chyba tyle wystarczy na razie...
Urwał po czym spojrzał po reszcie towarzyszy. Każdy był mistrzem w swojej dziedzinie, a przynajmniej za takiego się uważał."Śmietanka towarzyska, nie ma co", pomyślał, po czym odezwał się do siedzącego obok mężczyzny:
- Świetny pomysł z tym samochodem, Thomas...Fura będzie nam bardzo potrzebna...Oprócz tego przydałby się mały rekonesans CBN-u...Poza tym potrzebne będą jakieś małe kamery żeby można było nagrać to, co będziemy widzieć w środku i potem na spokojnie obejrzeć tutaj i wyciągnąć wnioski...Nie ma co na ślepo wchodzić wprost w paszczę lwa...Chyba że ktoś ma inne propozycje, to jestem otwarty...
Zmarszczył brwi, po czym czekał aż któryś z jego nowych znajomych zabierze głos.
- Jestem Shane McMahon - mężczyzna w czarnym garniturze odstawił krzesło po czym usiadł na nim i założył ręce - Tak jak wspominałem wcześniej pracuję w jednym z banków w Nowym Jorku ale mogę śmiało powiedzieć że w bankach spędziłem całe swoje życie...Mój ojciec był kierownikiem jednego z nich i tam zdobywałem wszystkie szlify i poznawałem "z czym to się je"...Znam się na procedurach bankowych, centralach alarmowych, omijaniu pułapek w bankach itp. rzeczach...I chyba tyle wystarczy na razie...
Urwał po czym spojrzał po reszcie towarzyszy. Każdy był mistrzem w swojej dziedzinie, a przynajmniej za takiego się uważał."Śmietanka towarzyska, nie ma co", pomyślał, po czym odezwał się do siedzącego obok mężczyzny:
- Świetny pomysł z tym samochodem, Thomas...Fura będzie nam bardzo potrzebna...Oprócz tego przydałby się mały rekonesans CBN-u...Poza tym potrzebne będą jakieś małe kamery żeby można było nagrać to, co będziemy widzieć w środku i potem na spokojnie obejrzeć tutaj i wyciągnąć wnioski...Nie ma co na ślepo wchodzić wprost w paszczę lwa...Chyba że ktoś ma inne propozycje, to jestem otwarty...
Zmarszczył brwi, po czym czekał aż któryś z jego nowych znajomych zabierze głos.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Jack Sparrow
Ja nazywam się Jack Sparrow i jestem specjalistą od komputerów i zabazpieczeń, strzelać też trochę umię.- mówię do reszty.
A co do planu, mógłbym spróbować podłączyś się do jakiegoś ich komputera ochrony i wyłączyć alarmy i tym podobne. Chociaż wiem, że sam podłaczenie do kompa nie będzie proste.- mówię przedstawiąjąc swoje poglądy.
*Mam nadzieję, że ten koleś nas nie sprzątnie po wykonaniu roboty. Albo nie jest to jakiś tajny ageny i jak zkończymy skok to nas zapuszkuje*- myślę.
Ja nazywam się Jack Sparrow i jestem specjalistą od komputerów i zabazpieczeń, strzelać też trochę umię.- mówię do reszty.
A co do planu, mógłbym spróbować podłączyś się do jakiegoś ich komputera ochrony i wyłączyć alarmy i tym podobne. Chociaż wiem, że sam podłaczenie do kompa nie będzie proste.- mówię przedstawiąjąc swoje poglądy.
*Mam nadzieję, że ten koleś nas nie sprzątnie po wykonaniu roboty. Albo nie jest to jakiś tajny ageny i jak zkończymy skok to nas zapuszkuje*- myślę.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
- A wiec dokladniej : jestem Michael Baptiste, pracownik S.W.A.T, tyle powinno wam wystarczyc. Michael mial wiele pomysłów na skuteczny plan w glowie. Tego calego reprezentanta faktycznie trzeba poprosic o samochody - tu urwal i zrobil uklon w strone Thomasa Hopkinsa albo bardziekj w strone jego pomysłu...
- A wiec dokladniej : jestem Michael Baptiste, pracownik S.W.A.T, tyle powinno wam wystarczyc. Michael mial wiele pomysłów na skuteczny plan w glowie. Tego calego reprezentanta faktycznie trzeba poprosic o samochody - tu urwal i zrobil uklon w strone Thomasa Hopkinsa albo bardziekj w strone jego pomysłu...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Alistair Bourdais
spokojnie czekał aż wszyscy skończą swoje prezentację, westchnął i odrzekł Nazywam się Alistair Bourdais, i jestem detektywemuśmiechnął się szeroko, i spojrzał szybko na kolegów z polciji w mojej branży posiada się trochę kontaktów, które mogą być przydatne jeśli chodzi o zdobycie sprzetu, jednak jak powszechnie wiadomo, nie dostanę nic za darmo, albo w ramach porzyczki, tutaj potrzebna jest gotówka, w naszym mieście jest duzo osób zajmujących się obrotem broni, samochodów oraz różnych specyfików, wszystko odbywa się bez żadnych zbędnych procedur, wystarczy mieć gotówkę i czasami nie dac się zabić jak skończył roześmiał się pod nosem
spokojnie czekał aż wszyscy skończą swoje prezentację, westchnął i odrzekł Nazywam się Alistair Bourdais, i jestem detektywemuśmiechnął się szeroko, i spojrzał szybko na kolegów z polciji w mojej branży posiada się trochę kontaktów, które mogą być przydatne jeśli chodzi o zdobycie sprzetu, jednak jak powszechnie wiadomo, nie dostanę nic za darmo, albo w ramach porzyczki, tutaj potrzebna jest gotówka, w naszym mieście jest duzo osób zajmujących się obrotem broni, samochodów oraz różnych specyfików, wszystko odbywa się bez żadnych zbędnych procedur, wystarczy mieć gotówkę i czasami nie dac się zabić jak skończył roześmiał się pod nosem
