[Forgotten Realms] Planobiegacze
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna stanowczym krokiem podeszła do czoła grupy. Stanęła na przedzie plecami do Darkana i Feyry rzucając im spojrzenie z serii: "Bez wygłupów. Nie chcemy niepotrzebnego rozlewu krwi." Spojrzała w górę na ludzi na półkach skalnych po czym zaczęła mówić - Jedyne czego pragniemy to przejść w pokoju na drugą stronę waszej osady. Jeśli nie odpowiada wam, że przechodzimy przez jej środek to wskażcie nam drogę, którą możemy ją obejść. Tylko w miarę szybką drogę, gdyż bardzo nam się spieszy. Miło by było też gdybyście wskazali nam miejsce, gdzie można uzupełnić zapasy - zamilkła po czym czekała na odpowiedź ludzi na skalnych półkach. Obrzuciła jeszcze towarzyszy spojrzeniem dającym im do zrozumienia żeby się nie odzywali jeśli mają inne zdanie niż ona na ten temat. Nie chciała konfliktu. Mógł opóźnić podróż, a Darkan mówił, że ma mało czasu. Ostatnie czego chciała to właśnie kolejnej zagubionej/zniszczonej duszy jednego z towarzyszy...
Dziewczyna stanowczym krokiem podeszła do czoła grupy. Stanęła na przedzie plecami do Darkana i Feyry rzucając im spojrzenie z serii: "Bez wygłupów. Nie chcemy niepotrzebnego rozlewu krwi." Spojrzała w górę na ludzi na półkach skalnych po czym zaczęła mówić - Jedyne czego pragniemy to przejść w pokoju na drugą stronę waszej osady. Jeśli nie odpowiada wam, że przechodzimy przez jej środek to wskażcie nam drogę, którą możemy ją obejść. Tylko w miarę szybką drogę, gdyż bardzo nam się spieszy. Miło by było też gdybyście wskazali nam miejsce, gdzie można uzupełnić zapasy - zamilkła po czym czekała na odpowiedź ludzi na skalnych półkach. Obrzuciła jeszcze towarzyszy spojrzeniem dającym im do zrozumienia żeby się nie odzywali jeśli mają inne zdanie niż ona na ten temat. Nie chciała konfliktu. Mógł opóźnić podróż, a Darkan mówił, że ma mało czasu. Ostatnie czego chciała to właśnie kolejnej zagubionej/zniszczonej duszy jednego z towarzyszy...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Po słowach Silmathiel (i jej spojrzeniu) dodała od siebie:
- Jest tak jak ona mówi. Chcemy uzupełnić zapasy i przenocować. Chyba, że macie tego w zwyczaju, to odejdziemy.
Jej głos był raczej spokojny. Z taktycznego punktu widzenia byli na przegranej pozycji i Feyra wolała uniknąć walki.
"Mamy złoto, jakbyście nie zauważyli !" - dodała w myślach.
Po słowach Silmathiel (i jej spojrzeniu) dodała od siebie:
- Jest tak jak ona mówi. Chcemy uzupełnić zapasy i przenocować. Chyba, że macie tego w zwyczaju, to odejdziemy.
Jej głos był raczej spokojny. Z taktycznego punktu widzenia byli na przegranej pozycji i Feyra wolała uniknąć walki.
"Mamy złoto, jakbyście nie zauważyli !" - dodała w myślach.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
Elf trzymał się na uboczu. Nic nie mówił. Był zajęty myślami które w nim siedziały oraz jakże wielki a zarazem tajemniczy ból kawałka metalu który aktualnie służył mu za serce. Chętnie by teraz zniknął ale nie chciał narazić grupy na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
Po pewnym czasie spojrzał na Norlena spode łba i zapytał- Kimże u licha są Ci Goliaci Norlenie?
Elf trzymał się na uboczu. Nic nie mówił. Był zajęty myślami które w nim siedziały oraz jakże wielki a zarazem tajemniczy ból kawałka metalu który aktualnie służył mu za serce. Chętnie by teraz zniknął ale nie chciał narazić grupy na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
Po pewnym czasie spojrzał na Norlena spode łba i zapytał- Kimże u licha są Ci Goliaci Norlenie?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Goliaci spojrzeli na was z góry.
- Oczywiście, nie mamy nic przeciwko waszemu przejściu przez naszą wioskę. Możecie również uzupełnić u nas zapasy, znajdzie się też miejsce żeby przenocować. Wprawdzie nie wiemy nic o żadnym diablęciu w okolicy, ale skoro jakiegoś szukacie, to może i jest. - szare postaci zniknęły ze skał, jakby rozpłynęły się w powietrzu.
Ruszliście przed siebie, pośród małych, kamiennych chatek, wyglądających jak kamienne monolity. Wioska ciągnęła się wzdłuż dna kanionu, a tam gdzie kanion się rozszerzał, przechodziła w coś w rodzaju ryneczku.
Stanęliście na jego środku, widząc większy od innych kamienny domek. Szyld nad nim był w nieznanym wam języku, jednak domalowany obok napisu udziec dzika mówił sam za siebie. Odwróciliście się w jego kierunku, zadowoleni że wreszcie uda się zjeść coś ciepłego...
- Uwaga! - krzyknęła Feyra.
Salwa strzał posypała się ze wszystkich kierunków. Większość z was uniknęła ich, padając na ziemię, ale Norlen dostał w brzuch. Gruchnął na ziemię ciężko, intensywnie krwawiąc, a ze wszystkich stron zaszarżowali goliaci - co najmniej tuzin.
Z okrzykiem na ustach.
- Za Vertha!! - krzyczeli...
- Oczywiście, nie mamy nic przeciwko waszemu przejściu przez naszą wioskę. Możecie również uzupełnić u nas zapasy, znajdzie się też miejsce żeby przenocować. Wprawdzie nie wiemy nic o żadnym diablęciu w okolicy, ale skoro jakiegoś szukacie, to może i jest. - szare postaci zniknęły ze skał, jakby rozpłynęły się w powietrzu.
Ruszliście przed siebie, pośród małych, kamiennych chatek, wyglądających jak kamienne monolity. Wioska ciągnęła się wzdłuż dna kanionu, a tam gdzie kanion się rozszerzał, przechodziła w coś w rodzaju ryneczku.
Stanęliście na jego środku, widząc większy od innych kamienny domek. Szyld nad nim był w nieznanym wam języku, jednak domalowany obok napisu udziec dzika mówił sam za siebie. Odwróciliście się w jego kierunku, zadowoleni że wreszcie uda się zjeść coś ciepłego...
- Uwaga! - krzyknęła Feyra.
Salwa strzał posypała się ze wszystkich kierunków. Większość z was uniknęła ich, padając na ziemię, ale Norlen dostał w brzuch. Gruchnął na ziemię ciężko, intensywnie krwawiąc, a ze wszystkich stron zaszarżowali goliaci - co najmniej tuzin.
Z okrzykiem na ustach.
- Za Vertha!! - krzyczeli...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
- Ty cholerna gaduło!! - wrzasnęła na Darkana.
Feyra była zdania, że gdyby nie on wszystko poszło by znakomicie (kolacja, nocleg i w ogóle).
Była na niego aż tak zdenerwowana, że kopnęła go z obcasa.
- W kole!! Plecami do siebie!! - krzyknęła do wszystkich.
Wyciągnęła miecz, a drugą (lewą) ręką chwyciła sztylet.
Następnie stanęła (w kole, jeśli się utworzyło) gotowa do walki.
- Ty cholerna gaduło!! - wrzasnęła na Darkana.
Feyra była zdania, że gdyby nie on wszystko poszło by znakomicie (kolacja, nocleg i w ogóle).
Była na niego aż tak zdenerwowana, że kopnęła go z obcasa.
- W kole!! Plecami do siebie!! - krzyknęła do wszystkich.
Wyciągnęła miecz, a drugą (lewą) ręką chwyciła sztylet.
Następnie stanęła (w kole, jeśli się utworzyło) gotowa do walki.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Anthar
Trzymajcie Kciuki-rzekł srebrniak do reszty drużyny.
"Oby moja głowa i pseudoserce wytrzymały tą akcję "-pomyślał. Oczy zapłonęły mu w furii. Było go widać jeszcze tylko przez ułamek sekundy, po czym zniknął. Grupę zaczęła otaczać ściana, która miała ich ochronić choć odrobinę. Aktywował umiejętność widzenia dookoła. Po krótkiej chwili zaczął się pojawiać na horyzoncie zbliżający się w szybkim kierunku jakby mały golem. Elf go przyzwał do pomocy. Nagle w Goliatów zaczęły latać nie wiadomo skąd kule i strzały energi. Przed niektórymi biegnącymi pojawiały się pola kryształów. Takich samych jak te z których powstały naczynia do mikstur gnoma. Gdy elf wiedział że jest już na skraju omdlenia opamiętał się. Biegł prosto na Goliatów, tych którzy mieli przed sobą kryształy. Wiedział, że bez trudu je przeskoczą, ale miał taką przewagę, że go nie widzieli. Używając swego dziwnego kostura starał się podhaczyć wyskakujących i biegnących agresorów. Jakby jakiś kryształ się ułamał bierze go i używa jako sztyletu. Starał się go wbijać prosto w serca przeciwników.
Nie przejmował się zmęczeniem. Myślał "pewnie i tak zginę, ale przynajmniej się przydam kompanom". Najważniejsze dla niego było to, by uśmiercić tych, którzy są najsilniejsi, jednocześnie utrzymując aurę ochronną na kompanach. Gdy już nie ma w ogóle siły, ani fizycznej, ani psychicznej wraca do kręgu odwróconych do siebie plecami i pojawia się oczom wszystkich ciągle walcząc ułamanym kryształem (lub kosturem jeżeli nie udało się zdobyć kryształu)
Trzymajcie Kciuki-rzekł srebrniak do reszty drużyny.
"Oby moja głowa i pseudoserce wytrzymały tą akcję "-pomyślał. Oczy zapłonęły mu w furii. Było go widać jeszcze tylko przez ułamek sekundy, po czym zniknął. Grupę zaczęła otaczać ściana, która miała ich ochronić choć odrobinę. Aktywował umiejętność widzenia dookoła. Po krótkiej chwili zaczął się pojawiać na horyzoncie zbliżający się w szybkim kierunku jakby mały golem. Elf go przyzwał do pomocy. Nagle w Goliatów zaczęły latać nie wiadomo skąd kule i strzały energi. Przed niektórymi biegnącymi pojawiały się pola kryształów. Takich samych jak te z których powstały naczynia do mikstur gnoma. Gdy elf wiedział że jest już na skraju omdlenia opamiętał się. Biegł prosto na Goliatów, tych którzy mieli przed sobą kryształy. Wiedział, że bez trudu je przeskoczą, ale miał taką przewagę, że go nie widzieli. Używając swego dziwnego kostura starał się podhaczyć wyskakujących i biegnących agresorów. Jakby jakiś kryształ się ułamał bierze go i używa jako sztyletu. Starał się go wbijać prosto w serca przeciwników.
Nie przejmował się zmęczeniem. Myślał "pewnie i tak zginę, ale przynajmniej się przydam kompanom". Najważniejsze dla niego było to, by uśmiercić tych, którzy są najsilniejsi, jednocześnie utrzymując aurę ochronną na kompanach. Gdy już nie ma w ogóle siły, ani fizycznej, ani psychicznej wraca do kręgu odwróconych do siebie plecami i pojawia się oczom wszystkich ciągle walcząc ułamanym kryształem (lub kosturem jeżeli nie udało się zdobyć kryształu)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-No to teraz POGADAMY!- ryknał czarny strażnik, nie zwracając uwagi na kopniak Feyry, który był nie do poczucia przez zbroję. Rozgladnął sie za łucznikami. *Ostrzegaj mnie przed atakami od tyłu* nakazął nekromancie, a sam ustawił się w formacji. Czekał na okzję do przetestowania nowego miecza. Atakuje pierwszego, który się zblizy i stara się go powalić, potem przechodzi w tryb potężnego ataku i tłucze nie pozwalajac wstać, ew. włazi na przeciwnika i próbuje go rozgniesć swym ciężarem, tupiac przyuy każdym kroku. W razie pudła stosuje standardową technikę... czyli dodaje do zwykłej matni Toksyczne Ostrze.
-No to teraz POGADAMY!- ryknał czarny strażnik, nie zwracając uwagi na kopniak Feyry, który był nie do poczucia przez zbroję. Rozgladnął sie za łucznikami. *Ostrzegaj mnie przed atakami od tyłu* nakazął nekromancie, a sam ustawił się w formacji. Czekał na okzję do przetestowania nowego miecza. Atakuje pierwszego, który się zblizy i stara się go powalić, potem przechodzi w tryb potężnego ataku i tłucze nie pozwalajac wstać, ew. włazi na przeciwnika i próbuje go rozgniesć swym ciężarem, tupiac przyuy każdym kroku. W razie pudła stosuje standardową technikę... czyli dodaje do zwykłej matni Toksyczne Ostrze.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna dobyła miecza, rozejrzała się szybko płonącymi, czerwonymi oczami po napastnikach, po czym w najwiekszą widoczną jej grupę przeciwników rzuciła Kulę Ciemności i natychmiast się tam do nich przeniosła Wymiarowymi Drzwiami. Zmieniła postać... Jej ciało zmieniło się w humanoidalnie poskręcane zwoje kolczastego drutu. Natarła na łuczników licząc na to, że przygotowani na walkę dystansową nie przygotowali się do zwarcia. Zawirowała w gwałtownym, błyskawicznym piruecie tnąc mieczem na odlew i z rozpędu wpadając na przeciwników. Para płonących, krwistoczerwonych ślepi wyzierała spod zwojów drutu rzucając złowrogie spojrzenia na łuczników. Miała nadzieje wykorzystać przewagę wynikającą z walki w absolutnej ciemności zaklęcia. Miała doświadczenie w walce "na słuch" i nadzieję, że jej przeciwnicy go nie mieli...
Dziewczyna dobyła miecza, rozejrzała się szybko płonącymi, czerwonymi oczami po napastnikach, po czym w najwiekszą widoczną jej grupę przeciwników rzuciła Kulę Ciemności i natychmiast się tam do nich przeniosła Wymiarowymi Drzwiami. Zmieniła postać... Jej ciało zmieniło się w humanoidalnie poskręcane zwoje kolczastego drutu. Natarła na łuczników licząc na to, że przygotowani na walkę dystansową nie przygotowali się do zwarcia. Zawirowała w gwałtownym, błyskawicznym piruecie tnąc mieczem na odlew i z rozpędu wpadając na przeciwników. Para płonących, krwistoczerwonych ślepi wyzierała spod zwojów drutu rzucając złowrogie spojrzenia na łuczników. Miała nadzieje wykorzystać przewagę wynikającą z walki w absolutnej ciemności zaklęcia. Miała doświadczenie w walce "na słuch" i nadzieję, że jej przeciwnicy go nie mieli...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Strzała gnom przeszyła powietrze pośród ryku szarżujących ze wszystkich stron, szaroskórych przeciwników. Trafiła jednego z atakujących w ramię, nie przerywając jednak jego biegu.
A potem wszystko zdarzyło się naraz.
Sil zniknęła, pojawiając się gdzieś pośród kręgu atakujących i wciągając w walkę trzech goliatów. Z wnętrza kuli absolutnego morku dobiegało tylko szczękanie broni...
Anthar zniknął, otaczając drużynę Ścianą Mocy, a na goliatów spadła ulewa kul energi i strzał...
Potem był wrzask, rozdzierający uszy, straszny, jakby kogoś rozrywano na strzępy kolczastym drutem.
Siedmiu przeciwników wbiło się ze wszystkich stron w stojących plecami do siebie Feyrę i Darkana, którzy osłaniali gnoma.
Strumień krwi z gardła goliata o nadzwyczaj zawiłym, czarnym rysunku skóry trysnął wysoko w powietrze, gdy dosięgło go ostrze miecza drowki.
Kolejny atakujący padł pod straszliwym ciosem miecza Czarnego Strażnika.
Ale potem było tylko gorzej.
Elf-psion mimo niewidzialności dostał potężny cios młotem w bok, który rzucił go na ziemię i zamroczył na chwilę.
Miecz Darkana zderzył się z ostrzem kolejnej istoty, wystawiając go na ciosy pozostałych dwóch, którzy go atakowali.
Feyra, pod naporem dwóch goliatów, cofnęła się o krok, przewracając Farada na ziemię.
A z Kuli Ciemności wypadł poszarpany straszliwie kolczastym drutem stwór... Który jeszcze niedawno był pewnie kolejnym goliatem. Ale pozostała dwójka ani myślała dać się porąbać Sil, czego dowodziły brzęknięcia dobywające się z ciemności.
Nikt nie zwrócił uwagi na to, że ktoś przypadkiem kopnął Norlena w skroń z siłą wystarczającą, by skrócić jego męki i zabić go na miejscu.
A potem wszystko zdarzyło się naraz.
Sil zniknęła, pojawiając się gdzieś pośród kręgu atakujących i wciągając w walkę trzech goliatów. Z wnętrza kuli absolutnego morku dobiegało tylko szczękanie broni...
Anthar zniknął, otaczając drużynę Ścianą Mocy, a na goliatów spadła ulewa kul energi i strzał...
Potem był wrzask, rozdzierający uszy, straszny, jakby kogoś rozrywano na strzępy kolczastym drutem.
Siedmiu przeciwników wbiło się ze wszystkich stron w stojących plecami do siebie Feyrę i Darkana, którzy osłaniali gnoma.
Strumień krwi z gardła goliata o nadzwyczaj zawiłym, czarnym rysunku skóry trysnął wysoko w powietrze, gdy dosięgło go ostrze miecza drowki.
Kolejny atakujący padł pod straszliwym ciosem miecza Czarnego Strażnika.
Ale potem było tylko gorzej.
Elf-psion mimo niewidzialności dostał potężny cios młotem w bok, który rzucił go na ziemię i zamroczył na chwilę.
Miecz Darkana zderzył się z ostrzem kolejnej istoty, wystawiając go na ciosy pozostałych dwóch, którzy go atakowali.
Feyra, pod naporem dwóch goliatów, cofnęła się o krok, przewracając Farada na ziemię.
A z Kuli Ciemności wypadł poszarpany straszliwie kolczastym drutem stwór... Który jeszcze niedawno był pewnie kolejnym goliatem. Ale pozostała dwójka ani myślała dać się porąbać Sil, czego dowodziły brzęknięcia dobywające się z ciemności.
Nikt nie zwrócił uwagi na to, że ktoś przypadkiem kopnął Norlena w skroń z siłą wystarczającą, by skrócić jego męki i zabić go na miejscu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Gnom szybko wysunął się z pod elfki i się podniósł się, po czym ponownie napiął łuk tym razem celował w najbliżej się znajdującego Goliata. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego czynu oddał strzał. Strzała powirowała w powietrzu. Szybko chwycił z kołczanu następną i począł namierzać innego goliata, tym razem celując w głowę. "Skór.. zapłacicie nam za to" - Pomyślał.
....
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Towarzysze Feyry, aby w pełni wykorzystać swoje zdolności bojowe, postanowili walczyć na własną rękę.
W szyku była teraz tylko ona i czarny strażnik (i gnom w środku 'koła').
"Ma zbroje, poradzi sobie" - przemknęło jej szybko przez myśli o Darkanie, a Farad jakoś wyleciał jej z głowy.
W chwilę potem zerwała szyk bojowy. Lepiej jej będzie walczyć mając do dyspozycji więcej przestrzeni.
W walce z goliatami Feyra wykorzystywała swoją typową taktykę szybkiego zabijania - atak w słabe punkty (np. gardło).
Towarzysze Feyry, aby w pełni wykorzystać swoje zdolności bojowe, postanowili walczyć na własną rękę.
W szyku była teraz tylko ona i czarny strażnik (i gnom w środku 'koła').
"Ma zbroje, poradzi sobie" - przemknęło jej szybko przez myśli o Darkanie, a Farad jakoś wyleciał jej z głowy.
W chwilę potem zerwała szyk bojowy. Lepiej jej będzie walczyć mając do dyspozycji więcej przestrzeni.
W walce z goliatami Feyra wykorzystywała swoją typową taktykę szybkiego zabijania - atak w słabe punkty (np. gardło).
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Mężczyzna burknął coś i zaciął po obroce, próbujac następnie zaszarżować ramieniem na tego sługusa naprzeciw. Przez chwilę będzie plecami do jedengo z goliatów, ale co tam... Usiłuje powialic i rozdeptać goliata na wprost - nie dać mu miejsca na wykonanie ataku. Potem znów cięcie po okręgu i walka konwencjonalna.
Mężczyzna burknął coś i zaciął po obroce, próbujac następnie zaszarżować ramieniem na tego sługusa naprzeciw. Przez chwilę będzie plecami do jedengo z goliatów, ale co tam... Usiłuje powialic i rozdeptać goliata na wprost - nie dać mu miejsca na wykonanie ataku. Potem znów cięcie po okręgu i walka konwencjonalna.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna widząc, że przeciwnicy stawiają zacięty opór ponownie dzisiejszego dnia sprawiła, że wyrósł jej długi gadzi ogon zakończony wielkim kolcem... Był to łuskowaty, potężny ogon wywerny, którą dziewczyna widziała dawno temu... Zaatakowała jednocześnie mieczem tnąc z błyskawicznego piruetu i starając się trafić w jakieś wrażliwe punkty witalne i tymże ogonem chcąc jak najszybciej powalić i zabić przeciwników i ruszyć na pomoc towarzyszom. Kątem oka widziała kotłowaninę, w której członkowie jej drużyny walczyli z goliatami. Starała się wyprowadzać ataki jak najszybciej i najcelniej jeden po drugim nie chcąc dawać przeciwnikom czasu i szansy na skontrowanie...
Dziewczyna widząc, że przeciwnicy stawiają zacięty opór ponownie dzisiejszego dnia sprawiła, że wyrósł jej długi gadzi ogon zakończony wielkim kolcem... Był to łuskowaty, potężny ogon wywerny, którą dziewczyna widziała dawno temu... Zaatakowała jednocześnie mieczem tnąc z błyskawicznego piruetu i starając się trafić w jakieś wrażliwe punkty witalne i tymże ogonem chcąc jak najszybciej powalić i zabić przeciwników i ruszyć na pomoc towarzyszom. Kątem oka widziała kotłowaninę, w której członkowie jej drużyny walczyli z goliatami. Starała się wyprowadzać ataki jak najszybciej i najcelniej jeden po drugim nie chcąc dawać przeciwnikom czasu i szansy na skontrowanie...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Strzała Farada gwizdnęła cicho. Goliat, wznoszący już miecz do ciosu mającego dobić psiona, chrknał, gdy grot przeszył jego pierś. Ostrze ze skrawka czarnej stali z dawnej zbroi Darkana rozcięło skórę i przebiło mięśnie międzyżebrowe, o milimetry mijając serce...
...trafiło w aortę. Strumień krwi trysnął daleko, znacząc ziemię krwawą pręgą. Ciężkie ciało zwaliło się na wstającego elfa, pozbawiając go przytomności.
Jednocześnie zniknęła i tak słaba ochronna bariera otaczająca Darkana, który właśnie powalił na ziemię kolejnego goliackiego mistrza młota. Potężny cios w plecy od innego ze stworów rzuciło Czarnego Strażnika na kolana, ale nie przebiło zbroi. Upadły paladyn rąbnął mieczem na oślep za siebie, i struga krwi chlusnęła na ziemię.
Feyra zatańczyła wokół przeciwników. Odbiła cios, szykując się do kontry sztyletem, ale potężne uderzenie sprawiło, że coś chrupnęło w nadgarsku. Drowka krzyknęła z bólu, który falą przeszedł po ręce, i zrobiła krok w tył, unikając kolejnego ciosu. Ręka nie do końca słuchała jej poleceń.
Silmathiel rozkręciła się w wirującym pieruecie śmierci, dostarczając dwa niezwykle precyzyjne ciosy prosto w przeciwników - jeden mieczem w skroń, aż chrupnęła twarda czaszka a przeciwnik padł na ziemię - a drugi ogonem prosto w pierś drugiego, żeby trucizna zadziałała jak najszybciej.
Ale nie zwróciła uwagi na strzałę lecącą znikąd, która trafiła ją w brzuch. Dziewczyna zakrztusiła się i padła na kolana, ale wstała z nienawiścią płonącą w oczach. Na sekundę przed uderzeniem nieświadomie, prowadzona jakimś instynktem odsunęła się o krok, tak że strzała raniła ją tylko lekko.
Poczuła że coś ją wzywa... Amulet, wciąż owinięty wokół szyi Norlena, chcial żeby go podniosła...
...trafiło w aortę. Strumień krwi trysnął daleko, znacząc ziemię krwawą pręgą. Ciężkie ciało zwaliło się na wstającego elfa, pozbawiając go przytomności.
Jednocześnie zniknęła i tak słaba ochronna bariera otaczająca Darkana, który właśnie powalił na ziemię kolejnego goliackiego mistrza młota. Potężny cios w plecy od innego ze stworów rzuciło Czarnego Strażnika na kolana, ale nie przebiło zbroi. Upadły paladyn rąbnął mieczem na oślep za siebie, i struga krwi chlusnęła na ziemię.
Feyra zatańczyła wokół przeciwników. Odbiła cios, szykując się do kontry sztyletem, ale potężne uderzenie sprawiło, że coś chrupnęło w nadgarsku. Drowka krzyknęła z bólu, który falą przeszedł po ręce, i zrobiła krok w tył, unikając kolejnego ciosu. Ręka nie do końca słuchała jej poleceń.
Silmathiel rozkręciła się w wirującym pieruecie śmierci, dostarczając dwa niezwykle precyzyjne ciosy prosto w przeciwników - jeden mieczem w skroń, aż chrupnęła twarda czaszka a przeciwnik padł na ziemię - a drugi ogonem prosto w pierś drugiego, żeby trucizna zadziałała jak najszybciej.
Ale nie zwróciła uwagi na strzałę lecącą znikąd, która trafiła ją w brzuch. Dziewczyna zakrztusiła się i padła na kolana, ale wstała z nienawiścią płonącą w oczach. Na sekundę przed uderzeniem nieświadomie, prowadzona jakimś instynktem odsunęła się o krok, tak że strzała raniła ją tylko lekko.
Poczuła że coś ją wzywa... Amulet, wciąż owinięty wokół szyi Norlena, chcial żeby go podniosła...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
ze szlabanem koniec (wplyw mamy na tatę)
Anthar
Po uderzeniu młotem srebrnego elfa zamroczyło. Myślał, że miał wszystkie kości połamane, ale albo był w za wielkim szoku albo nie był połamany za bardzo, ponieważ udało mu się ruszyć. Z wielkim wysiłkiem powoli się podnosił. Nagle poczył że ktoś mu wbija łokieć w żebra. Myślał, że to tylko wyobraźnia spłatała mu figla. Niestety było inaczej. To dobiero był początek. Po sekundzie całe cielsko postawnego Goliata przygniatało psiona do ziemi. W oczach mu pociemniało. Zanim zemdlał zdołał wyszeptać tylko przez zbierającą w jego gardle krew: Nie poddam się.
Anthar
Po uderzeniu młotem srebrnego elfa zamroczyło. Myślał, że miał wszystkie kości połamane, ale albo był w za wielkim szoku albo nie był połamany za bardzo, ponieważ udało mu się ruszyć. Z wielkim wysiłkiem powoli się podnosił. Nagle poczył że ktoś mu wbija łokieć w żebra. Myślał, że to tylko wyobraźnia spłatała mu figla. Niestety było inaczej. To dobiero był początek. Po sekundzie całe cielsko postawnego Goliata przygniatało psiona do ziemi. W oczach mu pociemniało. Zanim zemdlał zdołał wyszeptać tylko przez zbierającą w jego gardle krew: Nie poddam się.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)