Sesja w free system

[Dark_Voyager]

Hektor

Przygotowuję się do ataku.
W końcu walka

[Seth]

Zeskakujecie po cichu na dół, w tym momencie jeden z żołdaków zaczyna rozbierac kobietę, a jej młody mąż wstawia się za nią lecz reszta wojowników go chwyta i okłada pięściami... wtedy Aramil powstaje...
- Zosstaw tą kobietę...
Barbarzyńcy odwracają się ze zdumieniem, po chwili wybuchając śmiechem...
- Odejdź elfiku, bo i ty zasmakujesz mej maczugi! Hahaha!

[LOD]

Ratalkin

*Staję koło Aramila chcąc żeby wszyscy stanąli z nim ramię w ramię.* Elf może odejść ale i tak cie krasnolud sklepie *Mówię i zakładam ramię na ramię lecz jestem przygotowany by szybko móc po młot później sięgnąć.*

[Kloner]

Khazad

Rozglądam się po klatce. czy jest coś co mogło by się mi przydać w ucieczce? Patrze jak jest zbudowana. Prubuje się z niej wydostać. Jak jest wiązana prubuje przegryźć lub rozerwać liny.

Cholera ale wpadłem

[Seth]

Barbarzyńcy przestają się śmiac. Największy z nich wychodzi na przód reszty...
- Lepiej stąd uciekajcie panienki, bo zaraz skończą się żarty i wierzcie mi, jesteśmy o wiele potężniejsi niż wyglądamy... choc i tak wyglądamy hardo!
Schezar i Hektor podchodzą bliżej do Aramila...
Tymczasem istota w klatce się przebudziła, rozgląda się po swoim więźieni w poszukiwaniu sposobności ucieczki... jego uwagę przykuwa nadłamana częśc drewnianej klatki, wygląda na to że można ją bez trudu wyłamac...

[Kloner]

Khazad

Wyłamuje tą część kopiąc ją z nogi, po czym ostrożnie wychylam głowe z klatki. Szukam wzrokiem czegoś co nadawało by się na broń.

[Seth]

W pobliżu widzisz miecz, gdy barbarzyńcy są zajęci przybyłymi, natrafia się doskonała okazja by zakraśc się za nich i podnieśc ostrze... Lecz gdy się rozglądasz wyczuwasz znajomy zapach... wampiry...

[Kloner]

Khazad

Przekradam się po miecz i włączam się do walki w obronie wioski.

Aghrr Wapiry jeszcze ich tu brakowało

[Dark_Voyager]

Hektor

Do barbarzyńców:
- Odejdźcie stąd! Nie chcę was zabijać, więc daję wam ostatnią szansę na opuszczenie tego miejsca.

Trzymam miecz w pogotowiu gotowy do walki.

[Seth]

Przekradasz się za żołdaków... podnosisz miecz i rozglądasz wkoło... wszędzie spalone domy i ciała... W gniewie postanawiasz zaatakowac od tyłu oprawców, lecz ich liczebnośc szybko pobudza twój rozum... może gdy wampirom uda się przepędzic lub zarżnąc wrogów... Po chwili przywódca żołdaków zaczyna grozic wampirowi...
- To TY stąd odejdź człowieczku... nie masz pojęcia z kim masz do czynienia!
Schezar parska śmiechem, i szepcze Hektorowi do ucha:
- Te głupki chyba nie wiedzą z kim mają do czynienia... sss to nawet lepiej...

[Kloner]

Khazad

Chyba niemam wyboru, tylko z pomocą wampirów mogę ocalić tą wioske

Przekradam się prubując odnaleźć wampiry. Atakuje tylko w obronie. Kieruje się zapachem

[Dark_Voyager]

Hektor

Ilu jest tych napastników?

Do barbarzyńców:
- Wasz wybór, wasza zguba.

[Seth]

Gdy wypowiadasz ostatnie słowa jeden z barbarzyńców zostaje przeszyty mieczem od tyłu... Reszta się odwraca lecz ich przywódca dzielnie rusza do przodu z uniesioną maczugą...

[LOD]

Ratalkin

*Szrżuję na barba z maczugą* W imię Toldruma!

[Dark_Voyager]

Hektor

Wyjmuję swoje miecze i staram się sparować atak napastnika

[Seth]

Zadziwiony twoją prędkością Barbarzyńca nie jest w stanie kontratakowac gdy twój młot gruchocze jego żebra... Przed wami postac poprzednio uwięziona w klatce tnie innego wroga w gardło po czym rzuca się w waszym kierunku, turlając się gdy upada i szykując do zadania następnego ciosu... Widząc go Schezar głośno syczy i tylko krzyknięcie Aramila hamuje go przed atakiem, zamiast tego wyjmuje swoje podwójne ostrze i naciera na wrogów, Aramil podchodzi do zszokowanego przywódcy wojowników...

[LOD]

Ratalkin

*Miażdżę wszystkich wokoło zasłaniając się wszystkim czym znajdę.*