[WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA: erotyka]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Serge »

Castinaa i Luca

- Gunter, drzwi...! - rzuciła szybko Cas i rozejrzała się po pokoju.
- Zastaw szafką - dokończył za nią Luca. - Uciekniemy przez okno...
- Zasłony, Nin, zrobimy z nich linkę - dodała Tileanka.
- Ulrich, pomóżmy Gunterowi z tą szafką. – rzucił Luca.
- Gildiril, okno. - dodała Castinaa.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Gildiril

Szybko poszło. Dużo szybciej, niż można było się spodziewać... Gdy część z oprychów padła, reszta rzuciła się do ucieczki, na szczęście Gildiril zdołał jeszcze ustrzelić jednego z nich. Że niby będą mieli kłopoty? Świetnie, drugie imię Gildirila to kłopoty... Pobojowisko nie wyglądało zbyt ciekawie, ale to nie ich zmartwienie. Oni teraz ratują świat, sprzątaniem niech zajmą się inni.

***
- Ratunku! Pomocy! Morderstwo! rozległ się pełny paniki krzyk. No ładnie. Od początku coś było podejrzanego w tym pokoju... Aż byłoby dziwnie, jakby tam jednak nie było trupa. Ale trup był i razem ze zwłokami był problem. Teraz wszystko będzie na nich... Czy w tym pieprzonym Bogenhafen wszyscy mogą sobie robić ich w wała? Do tego ten znikający i pojawiający się służący... Pewnie miał tyle wspólnego z człowieczeństwem co Gildiril z Estalią. Elf spojrzał na towarzyszy.
-To co? Uciekamy? Czy walczymy? Jest ich tylko czterech... przynajmniej na razie- "Ech, to nie pora na głupie żarty" skarcił się w myślach Gildiril -Bo nie wydaje mi się, żeby ci panowie dali się łatwo przekonać... Cokolwiek robimy, róbmy to szybko- dodał. Spojrzał na okno. Aż się prosiło, żeby ktoś przez nie wyskoczył... Chociaż jeśli ktoś narzucał tu zaklęć to jedynym wyjściem będzie rozpłynięcie się w powietrzu... A to trudna sztuka.
Luca zaczął "dowodzić" "akcją". Elf podszedł do okna i otworzył je, a jeśli było zamknięte to rozbił je czymś ciężkim znalezionym w pobliżu. Na biurkach radnych jest zazwyczaj dużo ciężkich przedmiotów...
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Wilczy Głód »

Ulrich de Maar

Ulrich przyglądał się teraz wiadomości, jaką chciał przekazać im Magirius z zaświatów. Bez sensu… ale prawdopodobnie nie miał więcej czasu na sprecyzowanie o co mu chodzi. Podcięte gardło nie pomaga w skupieniu myśli… No dobra, jeśli do tej pory ta sprawa była tajemnicza, to trudno znaleźć słowo, które określi ją teraz. Ktoś musiał się dowiedzieć, że Magirius rozmawiał z nimi rano.

W tym momencie, w gabinecie pojawił się służący. Nie wiadomo skąd przyszedł… i w dodatku powiedział coś. „Coś dziwnego… chyba nie powinien mówić takich rzeczy, prawda?”

Straż miejska była już w domu. W pierwszej chwili Ulrich zupełnie nieracjonalnie ucieszył się, że przyszli tak szybko. "W końcu niewątpliwie miało tu miejsce przestępstwo!" Ale zaraz przez płaszcz praworządności przebiła się inna myśl. Wielka, prawie pusta rezydencja, sześcioro uzbrojonych obcych i zwłoki szanowanego, bogatego kupca. Trzeba przyznać, że wnioski nasuwają się same… Luca zaczął krzyczeć. Ulrich już otwierał usta, żeby powiedzieć coś w rodzaju: „Ale przecież tylko winni uciekają!” lecz sytuacja była naprawdę kłopotliwa. No i straż, z którą już mieli do czynienia w tym mieście, na pewno nie zrozumie jak koszmarne nieporozumienie zaszło. Zresztą oni bardziej byli podobni do zwykłych bandytów, niż do strażników porządku… Ach! Do czego to doszło, żeby Ulrich de Maar musiał unikać stróżów prawa!

Szlachcic rzucił się w kierunku drzwi. Teraz potrzebny im jest czas. Razem z Gunterem i Lucą szybko ustawili szafkę przy drzwiach. Ulrich stał przy wejściu gotów przytrzymać drzwi, bo straż na pewno zaraz tu będzie.
- Psiakrew… - mamrotał pod nosem – … co za pie***one, niesprawiedliwe miasto! – po czym dodał głośniej – Nawet ja uważam, że powinniśmy jak najszybciej stąd zniknąć!
Słychać było zdenerwowanie w jego głosie. Czemu tu się dziwić?! Coś takiego nie zdarzyło mu się od… w sumie to nigdy! Klął na czym świat stoi.
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
Westchnęła cicho i splotła dłonie.
- Być może nie powinnam prosić ciebie o pomoc. Nie myśl, że nie zauważyłam twojego spojrzenia- dodała uszczypliwie- Ale mniejsza o to... Jeśli nie przeżyję naszego ataku na siedzibę tych plugawców, to ... to chciałabym, by ten list ... byś przekazał go jakiemuś Asurowi, najlepiej w Marienburgu. Ale niekoniecznie... W każdym razie moja rodzina zasługuje, by dowiedzieć się co się ze mną stało. Miecz możesz sobie wziąć. Mnie wtedy...wtedy nie będzie już potrzebny. Co prawda, nikt poza moim ojcem nie będzie potrafił w pełni wykorzystać jego mocy, ale i tak jest to dobra broń. Zgadzasz się? - zapytała cicho- Jeśli nie, to nie będzie problemu. Najwyżej poproszę Guntera. Ale rozumiesz, to jednak człowiek... a nie Asur... to nie to samo - przygryzła wargę.
- W każdym razie liczę się z ryzykiem. Najwyżej moja matka będzie musiała się pocieszyć moją siostrą.- wyciągnęła złożony płat papieru z napisaną pojedyńczą runa na wierzchu- A pomyśleć, że było nas troje...- zamruczała do siebie.

***
-Nie, nie rozumiesz- odpowiedziała cicho- Siedem to szczególna cyfra. Każdy Mistrz z Wieży Hoetha by ci to powiedział. Matematyka i astrologia splatają się z nauką o magii, nie pytaj się mnie czemu, bo po prostu nie wiem. I zobacz, że liczba kolejnych coraz niższych członków stowarzyszenia to wielokrotność siódemki. A to nie jest przypadek. To całkowicie celowe. - wyszeptała.

***
Jednym skokiem znalazła się przy tym pomiocie, który nawet nie zasługiwał na miano człowieka.
Jednak pieniądze dane świątyni nie okazały się zmarnowane. Żebra tylko zakłuły. Uchyliła się przed ciosem, a zanim człowiek zdążył się zasłonić, rozcięła mu tętnicę. Niestety tylko żylną, ale to wystarczyło, by go zabić. Zbir charknął, próbując zatamować wypływ krwi. Poprawiła kopniakiem w goleń i zwinął się na ziemi. Już nie wstał.
Towarzysze przez ten czas rozprawili się z resztą bandytów. Ninerl przeszła się po pobojowisku i dorżnęła wszystkich rannych.
- No to po krzyku- stwierdziła wycierając miecz i twarz płaszczem - Szkoda tylko, że jeden uszedł z życiem. No cóż, trudno. - dodała.
Ruszyli dalej. Oczekiwał ich ten młody służący w tym dziwnym stroju.
- Wiadomość, jak mówiłam, może być pułapką- szepnęła do Gildirila- Trzeba być czujnym.
Niestety, widok w gabinecie potwierdził jej najgorsze przewidywania.
- Shagar Arhai!- zaklęła- Wiedziałam, wiedziałam, że było to za proste. Jesteśmy idiotami, jak można było się tak dać nabrać!- podbiegła do okna. Zanim reszta otrząsnęła się z osłupienia wywołanego rozpłynięciem się sługi w powietrzu, dodała:
- To był prawdopodobnie demon albo iluzja. To mnie niepokoi. - wyszarpała zasłony i zaczęła je drzeć na długie pasy.
-Gunterze, jesteś najcięższy! Powinieneś zejść pierwszy. My za tobą. Ja mogę być ostatnia. - wiązała je pośpiesznie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 stycznia 2008, 00:47 przez Ninerl, łącznie zmieniany 1 raz.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Deadmoon
Mat
Mat
Posty: 517
Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
Numer GG: 8174525
Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Deadmoon »

Günter Golem

Dryblasy gryzły piach. Niektórzy dosłownie, aż im między zębami zgrzytało, inni tylko metaforycznie.

Tak czy inaczej ważne, że gryzły.

Po zakończonej bitce Golem z resztą towarzyszy ruszyli do domu radnego Magiriusa. Młody sługa wskazał drużynie pokój gospodarza, prowadząc bohaterów za sobą.

Gdy Günter wszedł do pokoju od razu poczuł się nieswojo. Instynkt uliczny, jaki wykształcił się w nim podczas młodości oraz nawyki z czasów, gdy służył jako osobisty ochroniarz mistrza Kuntza, nakazywały mu wzmożoną czujność. Pod łysą golemową kopułą odezwał się dzwoneczek, który oznajmił natrętnie, że coś tu nie gra...

- Do stu diabłów! - krzyknął olbrzym, kiedy ujrzał siedzącego przy biurku radnego, obficie broczącego krwią z poderżniętego gardła. To nie przypadek, ktoś to zrobił celowo, zwabił drużynę, by...

- Ratunku! Pomocy! Morderstwo! - rozległ się krzyk na zewnątrz budynku. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki spod ziemi wyrósł patrol straży miejskiej. Zbrojni weszli do budynku, by sprawdzić co się dzieje.

- Günter, drzwi...! - rzuciła szybko Cas i rozejrzała się po pokoju.
- Zastaw szafką - dokończył za nią Luca. - Uciekniemy przez okno...
- Zasłony, Nin, zrobimy z nich linkę - dodała Tileanka.
- Ulrich, pomóżmy Günterowi z tą szafką. – rzucił Luca.
- Gildiril, okno. - dodała Castinaa.

Wszystko działo się błyskawicznie. Luca, Ulrich i Golem przestawili szafę, by zablokować drzwi. W tym czasie Ninerl zaczęła splatać z zasłon prowizoryczną linę.

Günter zgodził się z elfką i podszedł do otwartego okna. Raz jeszcze rzucił okiem na nakreślony krwią napis przed martwym ciałem Magiriusa. Widać, że zanim umarł koniecznie chciał przekazać bohaterom ważną informację. Golem nabrał pewnych podejrzeń...
- Upewnijcie się, że lina mocno trzyma. Wolałbym nie skończyć awanturniczej kariery pod postacią krwistej parówy u progu domostwa miejskiego radnego - zaśmiał się nerwowo i puścił oko przyjaciołom.
- Już chyba wiem, gdzie powinniśmy się udać za wskazówką Magiriusa. Ale porozmawiamy o tym w bezpiecznym miejscu. Trzymajcie mocno, schodzę na dół. Tam będę po kolei łapać każdego z was.

Po tych słowach nawinął "linę" na wielkie dłonie, przecisnął się przez okno i zsunął ostrożnie na zewnątrz.
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine

Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Megara
Marynarz
Marynarz
Posty: 240
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Megara »

Szafka, którą Gunter zastawił drzwi spełniała skutecznie swe zadanie. Straż dobijała się przez nie, jednak chwilowo nieskutecznie. To pozwoliło wam na szybkie zejście po prowizorycznej linie na dół, akurat w momencie gdy usłyszeliście trzask wpadających do pomieszczenia strażników. Szybko ruszyliście ku tyłom posesji, próbując znaleźć najlepsze miejsce do przeskoczenia prawie trzymetrowego muru.

Tuż za domem rosło kilka drzew z dość rozłożystymi konarami. To wystarczyło, błyskawicznie zaczęliście gramolić się na szczyt ogrodzenia. Strażnicy najwyraźniej dość długo zwlekali z zejściem na dół, bowiem dopiero gdy przedostatni Gunter, wspomagany przez towarzyszy właził z mozołem na drzewo, odezwał się krzyk, gdzieś z okna.
-Tam są! Brać ich!
Gunter może i był wielkoludem, ale i całkiem zwinnym. Chwilę potem chyba bił rekordy szybkości, gdy na posesji, niedaleko za wami pojawili się pierwsi strażnicy. Przeskoczyliście przez mur na czas, obijając się trochę. Kilku okolicznych mieszkańców i przechodniów poczuło najwyraźniej obywatelski obowiązek próbując was gonić.

Mieliście już jednak wystarczającą przewagę. Klucząc szybko pomiędzy uliczkami byliście pewni tego, że żaden pościg was teraz nie dogoni. Lecz to nie rozwiązywało problemów. Magirius był martwy, a was na pewno niedługo będzie szukała straż w całym mieście.

Zaczynało zmierzchać...
Twoje życie będzie miało taki sens, jaki Ty sam mu nadasz.
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Wilczy Głód »

Ulrich de Maar

Biegli teraz przez jeszcze ciemne uliczki Bogenhafen. Ulrich zastanawiając się nad całą sytuacją musiał przyznać w duchu, że trudno byłoby się wpakować jeszcze gorzej. Byli teraz wszyscy uciekinierami. Przestępcami. Z bólem w sercu mówił sobie, że muszą się teraz dobrze ukryć. „Ukryć! Przed ręką prawa… o bogowie!” Jedyna osoba, która mogła im pomóc przyczyniła się – swoją nieumyślną śmiercią – do pogrążenia ich. „Co teraz? Co teraz?!”

- W „Tarczy Myrmidii” już chyba nie jesteśmy mile widziani. – mówił nerwowo, gdy zatrzymali się by złapać dech daleko od ewentualnej pogoni. Na pewno będą ich tam szukać. On by tam szukał. Zastanawiał się gorączkowo.
- Wygląda na to, że teraz będą nam potrzebni twoi znajomi z Gildii Luca… - Ulricha aż coś ścisnęło. Ukrywać się wśród bandy jakichś złodziei! Hańba! – Chyba, że ktoś zna jakieś dobre miejsce, gdzie nie zagląda straż.

Ech… Ale się porobiło. Całe szczęście, że matka go teraz nie widzi. Będzie co opowiadac rodzince, oj będzie! O ile to wszystko nie skończy się ich szybką śmiercią na szubienicy.
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Deadmoon
Mat
Mat
Posty: 517
Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
Numer GG: 8174525
Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Deadmoon »

Günter Golem

Olbrzym przetoczył się ciężko po ziemi. Lądowanie nie należało do najbardziej udanych, ale ważne, że przedostał się na drugą stronę wysokiego muru. Krzyki zbrojnych, dobywające się zza pleców, dodatkowo mobilizowały Golema do większego wysiłku fizycznego.
Tedy biegł Günter mniej i bardziej wąskimi uliczkami Bogenhafen u boku towarzyszy, by zgubić pościg i znaleźć w miarę bezpieczne miejsce.

"Bezpieczne miejsce? W Bogenhafen? Dobre sobie.." - pomyślał, łapiąc głośno w biegu oddech. - "Zadarliśmy ze strażą, zostaniemy oskarżeni o zabójstwo radnego. Stryczek, jak się patrzy..."

W dodatku zaczynało zmierzchać. Z jednej strony to dobrze - zbliżająca się ciemność sprzyjała uciekającym. Z drugiej strony po zmroku na ulice miast wylewają się wszystkie męty społeczne, które za dnia siedzą w swoich zawszonych kryjówkach. Ponadto plugawy księżyc na niebie stawał się z każdą chwilą coraz bardziej upiorny, co stwierdził Golem, spoglądając z niepokojem w ciemniejące niebo.

- Nie! Nie będziemy się nigdzie ukrywać. - Skomentował krótko słowa Ulricha. - Czas działa na naszą niekorzyść. Każda minuta zwłoki przybliża nieuchronne, a nas oddala od celu, jaki mamy tu, z woli bogów, do wypełnienia. Wpadliśmy w tą kabałę i nie możemy się teraz wycofać, przyjaciele. Jeśli my tego nie zrobimy, to kto? - Zapytał retorycznie, wzbudzając w towarzyszach bojowego ducha.

- Wiadomość od Magiriusa, jaką zostawił nam przed śmiercią była czytelna. On chciał, żebyśmy powstrzymali plugawy kult! Wybrał akurat nas, gdyż pokładał w nas nadzieję. Mimo, że sam był członkiem organizacji, w porę zorientował się, że coś jest nie tak i postanowił powstrzymać złych ludzi. Jakąż desperacją musiał wykazać się radny, kiedy ostatkiem sił, podczas gdy życie z niego wypływało szerokim strumieniem, pozostawił nam wskazówkę. Nie możemy teraz skrewić, przyjaciele! Nie znoszę tego miasta i jego zasranych mieszkańców, ale jeszcze bardziej nienawidzę plugawych matactw Chaosu! - Gorączkowa i pełna ekspresji przemowa wielkoluda musiała robić wrażenie. Zacięty wyraz twarzy Golema i posępne, bystre spojrzenie podkreślało tylko powagę wypowiedzianych przez niego słów.

- Te litery... MAG i liczby trzynaście bądź siedemnaście... To zapewne oznaczenie miejsca, w którym ma odbyć się jakaś plugawa ceremonia. Litery MAG mogą oznaczać wiele rzeczy, jak choćby coś związanego z magią. Ale do tego dochodzą liczby... Mam inne podejrzenia, które zdają się mieć potwierdzenie w grupie ludzi, która usiłowała nas dzisiaj powstrzymać. Pamiętacie tych oprychów, cośmy im mordy obili? Nosili insygnia gildii dokerów... To nie przypadek, że akurat oni byli zainteresowani pokrzyżowaniem naszych planów. - Golem wziął głębszy oddech i przełknął ślinę, która lekko zwilżyła spierzchnięte gardło.

- Skoro doki, to i nabrzeże... Skoro nabrzeże, to przeładunek. A skoro ładunek, - Günter wyliczał, gestykulując dłońmi. Tu na chwilę urwał, przyglądając się, jak towarzysze obserwują go w nerwowym napięciu - To i magazyny. Każdy magazyn zapewne posiada swój numer, więc stąd ta trzynastka lub siedemnastka! - Ostatnie zdanie wypowiedział uniesionym z emocji głosem. Jego bystre oczy rozbłysły gorliwym blaskiem.

- Nie ma czasu do stracenia. Pędźmy do doków. Tam, przy magazynach rozdzielimy się. Jedna grupa sprawdzi magazyn z numerem trzynastym, druga z siedemnastym. Jeśli przypuszczenia potwierdzą się i znajdziemy miejsce spotkania kultystów, wówczas zdecydujemy jak ich podejść.

Golem skończył swoją pełną ekspresji przemowę. Nie krył podniecenia, jakie udzieliło mu się w związku ze zbliżającą się chwilą rozstrzygnięcia. Adrenalina, teraz litrami pompowana do krwi przez golemowe serce, pobudzała go i popychała do działania.

Nadchodził wielki moment. Günter czuł to w mrowieniu za lewym uchem.
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine

Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Gildiril

Zdumiał się słowami Ninerl. To faktycznie była poważna sprawa... -Dobrze, zrobię o co prosisz... Choć mam nadzieję, że nie będzie takiej konieczności- Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. Tym razem mówił prawdę. Nie miał ochoty, by ktokolwiek z drużyny zszedł z tego świata. Przynajmniej nie tym razem.

***
Nie, nie rozumiesz. Siedem to szczególna cyfra. Każdy Mistrz z Wieży Hoetha by ci to powiedział. Matematyka i astrologia splatają się z nauką o magii, nie pytaj się mnie czemu, bo po prostu nie wiem. I zobacz, że liczba kolejnych coraz niższych członków stowarzyszenia to wielokrotność siódemki. A to nie jest przypadek. To całkowicie celowe. - wyszeptała Ninerl. Gildiril przyjął te słowa milczeniem i nieznacznym skinieniem głowy, połączonym ze wzruszeniem ramionami. Może i była to prawda. Ale jego nie obchodziło, czy liczba kultystów, których wytną, będzie wielokrotności siódemki czy może jakiejś innej liczby...
***

Udało się w ostatniej chwili. Tuż za ostatnią osobą schodzącą po linie rozległ się trzask otwieranych drzwi. Teraz wystarczyło się jeszcze szybko i efektywnie oddalić. Elf jednym susem wskoczył na ogrodzenie i po chwili znalazł się po drugiej stronie. Reszcie nie poszło tak łatwo, choć trzeba przyznać, że się starali - nawet zwalisty Gunter w miarę sprawnie pokonał mur. Jeszcze trochę pokluczyli po bocznych uliczkach i byli bezpieczni. Przynajmniej na razie, bo nie długo pewnie cała straż Bogenhafen zostanie postawiona na nogi.
Chyba, że ktoś zna jakieś dobre miejsce, gdzie nie zagląda straż doszedł go głos Ulricha, który utonął gdzieś pomiędzy przyspieszonymi oddechami zgromadzonych. Gildiril ugryzł się w język, bo juz miał rzucić jakimś złośliwych komentarzem w stylu "Łaźnia będzie dobrym miejscem". Nie pora na żarty.
Potem Gunter zaczął długi i całkiem bystry wywód. No proszę, jego aparycja małej szopy nie oznaczała, że nie ma oleju w głowie. Wersja z magazynem wydawała się dość prawdopodobna... Prawdę mówiąc, doki były takim miejscem, że tam mogły mieć miejsce różne dziwne rzeczy.
-Całkiem sprytne... Pewnie czeka nas kolejna ciężka przeprawa, skoro już wiedzą, co planujemy, to prawdopodobnie załatwią sobie obstawę... Ale przede wszystkim trzeba się tam niepostrzeżenie dostać i poobserwować teren- rzucił niedbale. Teraz ulice Bogenhafen będą bardzo nieprzyjemnym miejscem...
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
- Dziękuję Ci-twarz dziewczyny rozjaśnił uśmiech- Teraz mogę być spokojna.- wręczyła mu list.

***
Ninerl z trudem spuściła się po prowizorycznej linie. Mogła się jej trzymać tylko jedną dłonią- będą półtora metra nad ziemią, puściła ją i skoczyła. Wylądowała na ugiętych nogach i rzuciła się biegiem w stronę muru. Jeszcze jeden skok i była po drugiej stronie.
Obok niej podnosił się Gunter.
Biegła płynnie, oddychając głęboko. Bieg jej nie zmęczył- naprawdę bywały czasy, kiedy musiała biec dużo dłużej i szybciej.
-Może niekoniecznie ceremonia. Może to miejsce przetrzymywania ofiary?- odpowiedziała Gunterowi.
-W każdym razie magazyny warto sprawdzić, ale nie rozdzielajmy się. Wiedzą już o zdradzie Magiriusa- równie dobrze mogli go zmusić to napisania tych wskazówek. - dodała.
- Naprawdę, nie dzielmy się na grupki- ostrzegła.- Zwłaszcza, jeśli to banda to byli dokerzy. Ja tam zastawiłabym pułapkę- skoro wiem o zdradzie, to czemu nie podsunąć tej grupie fałszywych wskazówek? I tam zgromadzić odpowiednie siły. Skoro już wykazaliśmy się głupotą, to oni nie oczekują po nas otchłani... rozumu... - powiedziała.
Zaśmiała się cicho.
- Wreszcie zaczyna się coś dziać. I poleje się krew tych plugawców- zamruczała.
Przeszła parę kroków i rozejrzała się dookoła.
- Ustalmy jeszcze, jak dużym zagrożeniem może być straż. Ile ich mniej więcej jest? W doki się chyba nie zapuszczają, prawda?
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Serge »

Luca Orlandoni

Tileańczyk biegł jak szalony, a przez umysł przelatywały mu różne myśli. Magirius nie żył i ktoś zdecydowanie chciał ich wrobić w to morderstwo. Luca dobrze wiedział kto, pozostali również. Dobrze przynajmniej, że nieboszczyk zostawił jakieś wskazówki do dalszych działań. Gdy w końcu zgubili pościg i zatrzymali się w jakiejś uliczce zaczynało zmierzchać. Luca dyszał ciężko słuchając słów Ulricha. Ukrywanie się nie wchodziło zupełnie w grę i kupiec aż prychnął ze śmiechu słysząc słowa rajtara. Potem Gunter wygłosił swoją przemowę. Tileańczyk nie przerywał mu wciąż łapiąc oddech. Gdy Golem skończył, Luca miał zamiar zabrać głos, ale wtrąciły się elfy. Gdy w końcu zamilkły, mężczyzna dorzucił kilka słów spokojnym głosem.

- Macie rację, przyjaciele, to z pewnością będę magazyny i zakładam się o trzy korony, że to będą te należące do Steinhagera. Sami wdzieliście jaką bestyjkę trzymał w piwnicy pod chałupą, poza tym gdzie najlepiej i najpewniej odprawić plugawy rytuał jeśli nie na własnym terenie – zero stresu i tych, co potencjalnie mogli by przeszkodzić w „imprezie”.
- Luca powoli się rozkręcał. - I zgadzam się z Ninerl, nie ma sensu się rozdzielać. Jeśli mają odprawić rytuał dzisiejszej nocy, to pewnie będzie ich tam od cholery. Musimy trzymać się razem, inaczej będzie źle. - spojrzał pewnie po towarzyszach.

Przebierał się właśnie zdejmując modny kubrak. Eleganckie ubranie schował do torby. W koszulce kolczej, dwoma pistoletami i rapierem wyglądał teraz jak wojownik. Chwilę później sięgnął do torby i wyciągnął jakiś papier. Rozłożył go i rzekł do towarzyszy.

- Lista magazynów Steinhagera. - powiedział oddając się lekturze. - Zaraz sprawdzimy czy te magazyny są ponumerowane i gdzie dokładnie szukać.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Megara
Marynarz
Marynarz
Posty: 240
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Megara »

Magazyny rzeczywiście były ponumerowane. Ba, przy każdym było podane jego umiejscowienie w Ostendamm. Nie czekając dłużej ruszyliście w tamtą stronę, uważnie omijając dość liczne patrole straży. Przebrani na tyle ile się dało i nierzucający się zbytnio w oczy, przedzieraliście się przez nadal dość ruchliwe uliczki.

Mniej więcej w połowie drogi, dość niedaleko od was zauważyliście powiększajacą się łunę, a niewiele potem płonący budynek. Z jednej z uliczek wybiegł zaś... Luca! Zanim zdążyliście zareagować przemknął obok was, rozpływając się w mroku. Zaraz po tym z uliczki wypadła rozwścieczona tłuszcza, wykrzykująca hasła w stylu: -To oni! Podpalacze! Łapać ich! Na szubienice! Wyjścia nie było, jak jeden mąż rzuciliście się do ucieczki, klucząc i chowając się w zaułkach. Prowadzący Gildiril prawdopodobnie swoimi zdolnościami uratował wam życie, prowadząc cała grupę.

W końcu pościg został zgubiony, jednak znów straciliście sporo czasu i sił. Było już całkiem ciemno, gdy ruszyliście w dalszą drogę, w końcu docierając do Ostendamm, następnie zaś do doków. Wraz z zapadającą ciemnością pojawiła się lekka mgła, gęstniejąca jednak z upływem czasu. Odnalezienie magazynów nie nastręczało kłopotów, zaczęła się obserwacja.

Magazyn 17 był cichy i zamknięty. Wewnątrz świeciło się chybotliwe światełko, zaś dookoła panowała cisza i spokój. Nad wejściem do tego i przyległych magazynów wisiała tabliczka przedstawiająca ucho i kłos dzierżone przez opancerzoną dłoń. Nieznane wam godło.

Magazyn 13 również w tym czasie był cichy. Nad lekko uchylonymi drzwiami wisiał różowy krzyż, znak rodziny Teugenów.

Było przeraźliwie cicho, a mgła całkowicie już zaniosła się nad Ostendamm, ścieląc się na ponad pół metra od ziemi.
Twoje życie będzie miało taki sens, jaki Ty sam mu nadasz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Serge »

Luca Orlandoni

W końcu dotarli do magazynów. O dziwo było bardzo spokojnie, a gęstniejąca z każdą chwilą mgła mogła zapewnić im dodatkowe bezpieczeństwo. Najpierw drużyna sprawdziła magazyn numer 17 – był zamknięty, więc skierowali się do 13. Tutaj mieli więcej szczęścia. Lekko uchylone drzwi wręcz zapraszały do środka. Orlandoni miał jednak dziwne przeczucie i podświadomie czuł, że finał całego przedstawienia jest już blisko.

- Proponuję sprawdzić trzynastkę – szepnął do pozostałych. - Miejcie broń w gotowości, może być gorąco. - po tych słowach załadował pistolety i zniknął za drzwiami magazynu.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Wilczy Głód »

Ulrich de Maar

Ulrich aż uderzył się dłonią w czoło. Golem ponownie pokazał, że ma między uszami coś więcej niż powietrze. Magazyny… prawdopodobnie o to chodziło Magiriusowi. Chociaż równie dobrze mogło to być cokolwiek innego. Ale tym będą się przejmować jeśli nie znajdą nic w dokach.

De Maar coraz mniej ufał swoim oczom. Najpierw pojawiający się i znikający sługa, a teraz to. Spojrzał na jednego Lucę, potem na drugiego. Ulrich aż zatrzymał się w zdziwieniu, ale tylko na chwilę, bo rozwścieczony tłum nie sprzyja rozważaniom.

Magazyny. 17 czy 13? Różowy krzyż na tym drugim zdawał się rozwiewać wszelkie wątpliwości. Prawdopodobnie zaraz dowiedzą się, co takiego Teugen i reszta tych pomyleńców tak gorliwie przygotowywała. Na słowa Orlandoniego kiwnął tylko głową i położył dłoń na rękojeści szpady. Spojrzał po pozostałych i doszedł do wniosku, że w takim towarzystwie nawet nie będzie tak źle umrzeć. Mimo to, Ulrich nie wybierał się jeszcze na tamten świat. Drugą ręką sięgnął do naszyjnika – młotka. „Sigmarze, poleje się krew plugawego pomiotu. Chyba nas teraz nie opuścisz?” Nie wiedział co może ich czekać w środku. Może nawet nic tam nie ma… „No, ale nie dowiemy się jak nie sprawdzimy!” Już nie mógł się doczekać ewentualnej walki. Miał już dosyć tych wszystkich kłamstw, oszustw, tajemniczych zebrań i skrytych działań. Pora na coś konkretnego. Uderzenie w samo serce tej sekty.
- No... pozostało tylko życzyć wszystkim obecnym szczęścia! Pamiętajcie, że nie mam zamiaru żadnego z nas odwiedzać na cmentarzu... - uśmiechnął się lekko. Podobnie mawiali w armii. "Niech żaden nie waży się umierać dopóki nie dostanie wyraźnego rozkazu, jasne?!" W końcu był w komfortowej sytuacji. Ci z magazynu są źli, oni są dobrzy. Czerń i biel. "Tak jak powinno być."
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Gildiril

No nie, znowu ktoś ich wkopał... Przez te pieprzone iluzje niedługo będą mieli na głowie całe Bogenhafen. -W nogi- rzucił krótko Gildiril i poprowadził drużynę w wąskie uliczki. Jeszcze trochę, i dostaną klaustrofobii... Nie mówiąc już o nerwach i energii, które tracili na te ciągłe ucieczki.
Na szczęście w końcu dotarli do magazynów. Dobrze, że Luca miał ten spis... Przynajmniej nie błądzili po omacku. Co prawda dalej nie wiedzieli, czego się spodziewać, ale przynajmniej mieli jakiś punkt zaczepienia. Trochę czasu spędzili na obserwacji, ale nic ciekawego się nie wydarzyło. Cisza i ta mgła... Idealne miejsce na jakiś mroczny rytuał.
- Proponuję sprawdzić trzynastkę. Miejcie broń w gotowości, może być gorąco. - szepnął Luca. Trzynastka... Idealna cyfra dla takich psycholi. Jak symbolika, to pełną gębą. Luca załadował pistolety i zniknął za drzwiami. Elf wyciągnął strzałę z kołczanu i obrócił ją kilka razy w palcach -Powodzenia- szepnął, nałożył strzałę na cięciwę i ruszył za Lucą. Oby za drzwiami nie czekało na nich stado demonów.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Deadmoon
Mat
Mat
Posty: 517
Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
Numer GG: 8174525
Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Deadmoon »

Günter Golem

- Czekajcie! - ruchem dłoni olbrzym powstrzymał towarzyszy przed pochopnym wtargnięciem do magazynu.
- Jest nas niewielu. Nie wiadomo jaką obstawą dysponują tamci. Ba! nawet nie wiemy ilu ich tam siedzi. Bez sensu jest ładować się w paszczę lwa. Mam inny pomysł - dodał z tajemniczym, złowieszczym uśmiechem.

Gestem dał znać towarzyszom, by podeszli bliżej. Wówczas rozejrzał się, upewniwszy czy nikt ich nie podsłuchuje. Ściszył głos i przedstawił swoją propozycję:
- Proponuję zgromadzić wokół magazynu łatwopalne przedmioty, następnie zablokować wejście i podłożyć ogień. Cwaniaczki usmażą się żywcem, nim zdążą cokolwiek przywołać, a my będziemy dobijać uciekających. Trzeba by jednak skombinować wystarczająco dużo oleju, by cały budynek ładnie zajął się płomieniami.

Kiedy to mówił, jego oczy błyszczały krwiożerczym, okrutnym, pełnym pasji żarem. Golem pragnął śmierci tych zgromadzonych w magazynie ludzi. Życzył im śmierci za wszystkie upokorzenia, jakich doznał w tym mieście, za intrygę, w jaką został przez nich wplątany oraz, a może przede wszystkim, za plugawe koneksje z Chaosem.

- To moja alternatywa dla wkroczenia do środka i urządzenia rzeźni, narażając się przy tym na przykre niespodzianki w postaci jakichś dziwnych stworów. Ale jeśli wolicie załatwić to po swojemu, to dostosuję się do większości...
Ostatnio zmieniony środa, 23 stycznia 2008, 06:36 przez Deadmoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine

Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Wewnętrzny Wróg [UWAGA:EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
Z twarzą zasłoniętą przez chustę i kaptur, szczelnie owinięta płaszczem, szła tuz za Gildirilem. Właśnie omijali jakiś płonący budynek, gdy z niego wybiegł.. Tileańczyk. Ninerl parsknęła, gdy poczuła delikatne mrowienie.
- Iluzja!- zasyczała.
Niestety tłum nie podzielił jej zdania, więc drużyna rzuciła się do ucieczki. Gildiril prowadził, musiała przyznać, że w mieście orientował się dobrze. Ludzkie miasto to nie było jej środowisko- w dziczy odnalazłaby się lepiej.
W końcu ludzie ich zgubili.

Dotarli do doków pod osłona nocy. Podnosiła się mgła i Ninerl się to podobało.
-Noc i mgła. Wspaniale- szepnęła do Gildirila. Przy takiej pogodzie jej zdolności był atutem.
Odnaleźli oba magazyny.
Przy drugim różowy kolor jakoś zaniepokoił dziewczynę. Coś jej przypominał... nie mogła sobie przypomnieć co.
Luca i Gildiril ruszyli naprzód. Ninerl chwyciła pobratymca za ramię.
- Stójcie!- syknęła- Jest za cicho. Nie pakujmy się tam, tak od razu.
Zaraz potem Golem wygłosił swoją propozycję.
Ninerl pokiwała głową.
-To lepszy pomysł. Zdezorientuje przeciwników. A jeśli nawet ich tam nie ma, to strata magazynu uderzy w naszych wrogów.-dodała.
-Dobijać przeciwników. Jakże ja lubię to słowo- zaśmiała się niepokojąco- Możemy zostawić kogoś przy życiu- potrzebujemy informacji. Co prawda, ja raczej nie torturuję, ale jeśli trzeba... to to zrobię. Gra się toczy o dużą .... no tą, nagrodę? Chyba nagrodę - zdecydowała.
-Jeśli tutaj nic z tego, to podejrzewam, ze odprawią ceremonię w kanałach. I wtedy musimy się tam znaleźć jak najszybciej- popatrzyła na niepokojący księżyc. Podeszła do desek magazynu i przyłożyła dłonie. Skoncentrowała się, ignorując pieśń Arhai.
Może coś wyczuje?

Meg, Ninerl próbuje wyczuć jakikolwiek ślad magii- pomijając oczywiście ojcowski miecz i wpływ księżyca. Chodzi np. aurę, jakieś promieniowanie i tym podobne...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Zablokowany