fds ubije Cie jak psa i przerobie na sajgonki....
Na sesji:
Wertha
Najemniczka ruchem reki wskazala Tom'owi lozko. Ten usmiechnal sie szeroko i bezczelnie, jednak usmiech szybko spelzl mu z twarzy gdy kobieta stwierdzila "usiadz". Lekko zawiedziony usiadl i spogladal jak ona niespokojnie przechadza sie po pokoju. W koncu cisza przedluzala sie niezrecznie i Tom odkaszlnal.
- Cos sie stalo? Wertho?
Zatrzymala sie raptownie, nabrala powietrza do pluc. Stanela przed nim, choc wygladalo to raczej jak zawisniecie drapieznika nad ofiara.
- Zawsze bylismy ze soba szczerzy, wiec wybacz, ze powiem to tak "prosto z mostu", dobrze?
- Eeee... no dobrze... Wiesz, jakos dziwnie sie zachowujesz... Cos ci dolega, moja droga?
- Aktualnie nic. Tom... Ech... pamietasz nasze ostatnie spotkanie? Albo kilka wczesniejszych...
- Jak moglbym zapomniec


- Wiec... przechodzac do sedna sprawy... Nasza, twoja, corka ma na imie Sandra...
I wtedy zapada taka krepujaca cisza.