Sesja w free system

[Seth]

Mroczny elf myśli przez chwilę...
- Jeszcz mały kawałek... zdaje się że jesteśmy już poza bramami miasta...
Idziecie jeszcze kilkanaście minut, aż dochodzicie do dużego pomieszczenia z rurami... po drugiej stronie widac wyjście z tunelu. Gdy wchodzicie na środek pomieszczenia słyszysz w głowie znajmomy szept...
- Nie ukryjesz się...

[Dark_Voyager]

Hektor

Do wszystkich:
- Uwaga Draeloci są w pobliżu!!!

Wyjmuję miecze i bacznie się rozglądam.

[Seth]

Schezar słysząc co powiedziałeś wyjmuje swoje dwustronne ostrze i bacznie rozgląda się po pomieszczeniu, Ariel wyjmuje kuszę i także się rozgląda. Już zaczynasz myślec żę to fałszywy alarm gdy przed wami pojawia się zakapturzony mag w masce... mag nosi czarną szatę z przeplatającymi się kolorami czerwonym i żółtym...
- Myślałeś że uda ci się uciec z tymi zwierzętami!? Ostrzegałem cię, mogłeś dołączyc do Draeghorimu kiedy jeszcze mogłeś... Teraz... GIŃ!
Do sali wbiega kilku Draelockich niewolników...

[Dark_Voyager]

Hektor

Do swoich:
- Do ataku!

Szarżuję na maga, jeżeli ktoś zajdzie mi drogę to staram się go dźgnąć moimi mieczami

[Seth]

Szarżujesz na maga, lecz zanim dobiegasz i zadajesz cios, ten teleportuje się za was... Ariel strzela z kuszy w jednego z Draelotów trafiając go w głowę, ten pada wydając z siebie przerażający ryk, a reszta rzuca się do ataku. Kobieta rzuca kuszę i wyjmuje swój miecz, Schezar wbiega w grupę wrogów i zaczyna walczyc, po chwili krzyczy do was:
- ARIEL! HEKTOR! SSS! ZABIJCIE TEGO MAGA!

[Dark_Voyager]

Hektor

Wracam z powrotem. Jeszcze raz próbuję zadać cięcie, poprawiając drugim mieczem, jeżeli mag jakimś cudem sparuje atak, to prubuję go przewrócić na ziemię dynamicznie uderzając na go swoim barkiem.

[Seth]

Nacierasz ponownie na maga, ten zajęty jest tkaniem zaklęcia i nie może się obronic gdy w niego trafiasz krótszym mieczem... lecz gdy krotkie ostrze dotyka szaty maga czujesz potężny wstrząs i bariera odpycha cię do tyłu, moment braku koncentracji maga wykorzystuje Ariel tnąc go mieczem w bok... mag rozwścieczony atakiem rzuca jakąś szybką formułkę i kobieta dosłownie zaczyna się zapadac w ziemię i topic w ścieku...

[Dark_Voyager]

Hektor

Do Schezara:
- Schezar zajmij się magiem!

Podbiegam do Ariel, omijając płynący ściek.

Wołam do Ariel jednocześnie wyciągając w jej kierunku swoje ręce:
- Podaj mi swoją rękę!
Jeżeli uda mi się ją złapać, to ze wszystkich sił ciągnę ją do siebie.

[Seth]

Drow syczy i wyskakuje z grupy Draelotów, zamachuje się na rzucającego czar maga i tnie w głowę. Mag w porę się odchyla i cios powoduje tylko częściowe rozcięcie jego maski.
Hektor łapie zapadająca się Ariel i zaczyna ciągnąc z całych sił... Wtedy mag odpycha magicznym wybuchem Schezara i rzuca go na grupę swoich niewolników, po tym wymawia pośpiesznie inkantację... Wielka dłoń chwyta Hektora i rzuca nim o ścianę... czujesz że coś sobie złamałeś...

[Dark_Voyager]

Hektor

Staram się jak najszybciej wstać.
Jeżeli jestem już na nogach ponawiam starania wydobycia Ariel, z tej sadzawki.

[Seth]

Podbiegasz do Ariel, czując potworny ból w boku... kątem oka widzisz jak Schezar przecina na pół Draelota i ponownie atakuje zamaskowanego maga. Gdy podbiegasz do półelfki, jest już ona zanurzona do brody w ziemi i jedynie ręce jej wystają. Chwytasz jej obydwie ręce i z całych sił pomimo wciąż bolącego boku starasz się wyciągnąc ją z tego bagna... Gdy już prawie ci się to udaje, z jednego z tuneli wybiega kolejna grupa wojowników, a z innego kolejna... Schezar tymczasem walczy z magiem który wyczarował sobie magiczne ostrze i kieruje nim za pomocą umysłu...

[Dark_Voyager]

Hektor

Do siebie:
- Przeklęty czar! No jeszcze trochę..

Do Ariel:
- Nie pozwolę ci utonąć! Jak już ciebie wyciągnę to porozmawiam sobie z tymi typkami.
Jak ja nie nawidzę magów
Jak już Ariel jest bespieczna to natychmiast nacieram na najbliższego wroga, wyprowadzając cięcie w jego nogi. Jeżeli padnie na ziemię to kontynuję natarcie na następnego przeciwnika

[Seth]

Wyciągasz Ariel z bagna i czar przestaje działac, ona chwyta miecz i atakuje wrogów na lewo, ty zaś rzucasz się na tych z prawej. Ten którego ciąłeś w nogi wrzeszczy i upada, lecz drugi wymierza cios w twoją głowę...

[Dark_Voyager]

Hektor

Próbuję uniknąć ciosu, jeżeli mi się powiedzie to staram się wyprowadzić szybkie cięcie w jego żebra.

[Seth]

Cudem unikasz ciosu, lecz odchyliłeś się tak bardzo że tracisz równowagę i upadasz... twój wróg staje nad tobą... i chwilę później ginie przeszyty mieczem, który rozpoznajesz jako ostrze Aramila. Elf uśmiecha się do ciebie a za nim widzisz Ratalkina walczącego u boku Kadira oraz Taritha schowanego gdzieś w kącie i unikającego walki...

[Dark_Voyager]

Hektor

Podnoszę się z ziemii i machinalnie atakuję kolejnego wroga (nucąc sobie w głowie piosenkę Sweet noise "Ilu jeszcze" hehe )

[Seth]

Gdy pada ostatni z wrogów, tuż obok twojego ucha przelatuje z krzykiem Schezar... mag z którym walczył stoi na drugim końcu pomieszczenia oglądając ciała swoich sług...
- Ph! Bezużyteczni kretyni!