[alternatywa] Kraina 7

-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Natalie
Uklękła i schylając się, podeszła do karabinu, obejrzała go, i wyjęła magazynek w celu sprawdzenia, czy amunicja będzie pasować do jej Yugoslawii, podobni jak jego tłumik. Amunicję schwała do kieszeni ładownicy. Co ze strzelcem - uciekł?- pomyślała. I zwróciła się do Dawida przyciszonym głosem: Jesteśmy na wojnie! Podzielili nas na grupy, uzbroili i chcą, żebyśmy się zabijali. Co teraz? Zastanawiała się, czy wrócić do samochodu i zebrać resztę grupy. Im dłużej ich nie będzie, tym większe ryzyko, że po powrocie, mogą już nikogo nie zastać. A w bazie? Nie słychać stamtąd wystrzałów. Ale wiedziała, że członkowie drużyny, którzy weszli do bazy, używają tłumików. Intuicja kazała jej wątpić, czy wykażą się większą mądrością i opanowaniem niż ona. Zapewne bedą działać według strategii „Pif - paf, nie żyjesz!”. Cóż zatem robić, bawić się w Rambo, ganiając za snajperami po krzakach, czy wracać do Władka i… tamtych pozostałych? Wreszcie, bezgłośnym gestem dłoni, dała znać Dawidowi, żeby szedł za nią i ostrożnie, pochylona, poszła po śladach. Jeśli szybko go nie wytropimy, wracamy! – Nie możemy pozwolić się rozdzielić! - powiedziała z mieszaniną lęku i nadziei.
Uklękła i schylając się, podeszła do karabinu, obejrzała go, i wyjęła magazynek w celu sprawdzenia, czy amunicja będzie pasować do jej Yugoslawii, podobni jak jego tłumik. Amunicję schwała do kieszeni ładownicy. Co ze strzelcem - uciekł?- pomyślała. I zwróciła się do Dawida przyciszonym głosem: Jesteśmy na wojnie! Podzielili nas na grupy, uzbroili i chcą, żebyśmy się zabijali. Co teraz? Zastanawiała się, czy wrócić do samochodu i zebrać resztę grupy. Im dłużej ich nie będzie, tym większe ryzyko, że po powrocie, mogą już nikogo nie zastać. A w bazie? Nie słychać stamtąd wystrzałów. Ale wiedziała, że członkowie drużyny, którzy weszli do bazy, używają tłumików. Intuicja kazała jej wątpić, czy wykażą się większą mądrością i opanowaniem niż ona. Zapewne bedą działać według strategii „Pif - paf, nie żyjesz!”. Cóż zatem robić, bawić się w Rambo, ganiając za snajperami po krzakach, czy wracać do Władka i… tamtych pozostałych? Wreszcie, bezgłośnym gestem dłoni, dała znać Dawidowi, żeby szedł za nią i ostrożnie, pochylona, poszła po śladach. Jeśli szybko go nie wytropimy, wracamy! – Nie możemy pozwolić się rozdzielić! - powiedziała z mieszaniną lęku i nadziei.
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Dawid schylony oglądał okolice miejsca, gdzie nieznany strzelec zostawił karabin. Oprócz odciśniętych w ziemi kolan nie zostało wiele śladów. Wprawdzie ziemia jest rozmiękła pod deszczu, ale podmokła łąka jest zarośnięta ostrą trawą zbitą w kępy. Wystarczy odrobina uwagi, aby przejść suchą nogą z jednego krańca na drugi nie zostawiając śladów.
Natalie przekonała się, że amunicja jest innego typu, a tłumik zniszczony, jakby ktoś już wielokrotnie strzelał przy jego użyciu. Mimo bacznego sprawdzenia okolicy nie znalazła żadnych śladów. Widocznie poruszając się po kępach trawy niedoszły zabójca umknął nie zostawiając odcisków w rozmiękłej ziemi.
Pafnucy uchylił drzwi, a Adam wszedł do środka z bronią w pogotowiu. Trzasnęło przewracające się krzesło i pod blatem zniknęła głowa z jasnymi włosami. Po chwili maleńki blondynek wyjrzał zza stołu i wpakował do ust kolejny kawałek pizzy. Chłopiec je łapczywie, nie spuszczając wzroku z trójki przybyszów stojących w drzwiach. Nagle słyszycie głośniejsze gwizdanie ("Czerwone korale, czerwone niczym wino..." - melodia plącze wam się po głowach) na zewnątrz, najwyraźniej zbliża się w stronę budynku, w którym jesteście.
Chłopiec jest wyglada na około siedem do dziesięciu lat, ubrany w szarą bluzę z kapturem i niebieskie spodnie. Buzie ma umorusaną pizzą.
Natalie przekonała się, że amunicja jest innego typu, a tłumik zniszczony, jakby ktoś już wielokrotnie strzelał przy jego użyciu. Mimo bacznego sprawdzenia okolicy nie znalazła żadnych śladów. Widocznie poruszając się po kępach trawy niedoszły zabójca umknął nie zostawiając odcisków w rozmiękłej ziemi.
Pafnucy uchylił drzwi, a Adam wszedł do środka z bronią w pogotowiu. Trzasnęło przewracające się krzesło i pod blatem zniknęła głowa z jasnymi włosami. Po chwili maleńki blondynek wyjrzał zza stołu i wpakował do ust kolejny kawałek pizzy. Chłopiec je łapczywie, nie spuszczając wzroku z trójki przybyszów stojących w drzwiach. Nagle słyszycie głośniejsze gwizdanie ("Czerwone korale, czerwone niczym wino..." - melodia plącze wam się po głowach) na zewnątrz, najwyraźniej zbliża się w stronę budynku, w którym jesteście.
Chłopiec jest wyglada na około siedem do dziesięciu lat, ubrany w szarą bluzę z kapturem i niebieskie spodnie. Buzie ma umorusaną pizzą.




-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Pafnucy Muchol:
- Dobra Adam, dogadaj się jakoś z dzieciakiem, tylko by nie narobił wrzasku. Ja pójdę zobaczyć tego kolesia od "Korali" - to mówiąc Pafnucy skrada się do okna przy ścianie, gdzie są drzwi, przez które weszli i możliwie jak najbardziej niespostrzeżenie zagląda przez nie w celu zobaczenia tego gwizdającego. Jezeli ten ktoś bedzie szybszy i wejdzie do budynku, Pafnucy strzela z karabinu w jego broń, a jeżeli jej nie ma, to w nogę.
- Dobra Adam, dogadaj się jakoś z dzieciakiem, tylko by nie narobił wrzasku. Ja pójdę zobaczyć tego kolesia od "Korali" - to mówiąc Pafnucy skrada się do okna przy ścianie, gdzie są drzwi, przez które weszli i możliwie jak najbardziej niespostrzeżenie zagląda przez nie w celu zobaczenia tego gwizdającego. Jezeli ten ktoś bedzie szybszy i wejdzie do budynku, Pafnucy strzela z karabinu w jego broń, a jeżeli jej nie ma, to w nogę.
żyję

-
- Pomywacz
- Posty: 70
- Rejestracja: wtorek, 1 lutego 2005, 22:16
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Władek
Władek z pewnym smutkiem spojrzał w stronę, w którą odjechał samochód.
Trudno, miejmy nadzieję, że wie co robi.
Następnie spojrzał na Kasię.
Posłuchaj uważnie. Bez samochodu jesteśmy tutaj bardziej zagrożeni. Bezpieczniej dla nas będzie dołączyć do towarzyszy. Idź za mną szybko, bądź pochylona i przede wszystkim cicho.
Na ostatnie słowa Władek położył szczególny nacisk.
Jeżeli zauważysz jakiegoś człowieka, albo będziesz chciała mnie ostrzec to mnie dotknij, tylko czasem nie krzycz. Zrozumiałaś? No to ruszamy.
Władek wyciągnął pistolet, odbezpieczył go, po czym pochylony potruchtał w stronę płotu i dziury w płocie, od czasu do czasu oglądając się, czy Kasia biegnie za nim.
Władek z pewnym smutkiem spojrzał w stronę, w którą odjechał samochód.
Trudno, miejmy nadzieję, że wie co robi.
Następnie spojrzał na Kasię.
Posłuchaj uważnie. Bez samochodu jesteśmy tutaj bardziej zagrożeni. Bezpieczniej dla nas będzie dołączyć do towarzyszy. Idź za mną szybko, bądź pochylona i przede wszystkim cicho.
Na ostatnie słowa Władek położył szczególny nacisk.
Jeżeli zauważysz jakiegoś człowieka, albo będziesz chciała mnie ostrzec to mnie dotknij, tylko czasem nie krzycz. Zrozumiałaś? No to ruszamy.
Władek wyciągnął pistolet, odbezpieczył go, po czym pochylony potruchtał w stronę płotu i dziury w płocie, od czasu do czasu oglądając się, czy Kasia biegnie za nim.


-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Dawid zamierzał udać się za Natalie, ale kobieta wydawała się niezdycowana. Żaba skoczyła w górę spod buta Dawida i nagle coś zafurkotało i w górę uniósł się drapieżny ptak ze zdobyczą w szponach. Południe dawno minęło, słońce chyliło się ku zachodowi, a wiatr - chociaż słabszy niż podczas ulewy - sprawił, że przemoknięci drżeli z zimna.
Ferdynand wycelował przez okno w idącego przez plan mężczyznę. Facet gwizdał melodię, wymachiwał beztrosko rękami i najwyraźniej zmierzał w stronę drzwi baraku, przy których stał Ferdynand. Pafnucy zerknął przez okno i nagle gwizdanie urwało się. Mężczyzna na placu zatrzymał się zaniepokojony, patrzy gdzieś w bok, w stronę, z której przyszliście. Może zauważył helikopter albo kogoś z tych, co zostali na zewnątrz. Ubrany w kurtkę dżinsową i spodnie khaki żuł gumę i patrzył zaniepokojony na południe.
Adam podszedł do chłopca, który wpakował do ust kawałek pizzy i teraz jadł rozrzucając na wszystkie strony okruszki. Na pytanie nie odpowiedział, utkwił wzrok w mężczyźnie i powoli żuł jedzenie. Kiedy skończył uśmiechnął się i poklepał po brzuchu.
Marcin stał na środku pola znieruchomiały, motyl trzepotał skrzydłami na kolbie kuszy. Władek z Kasią powoli przekradali się obok niego i rozbitego helikoptera w stronę dziury w płocie i baraków. Kiedy byli w połowie drogi nagle z drzew na skraju lasu poderwało się ptactwo.
Dał się słyszeć warkot silnika i nagle na drogę wypadł z lasu motor. Jeśli prowadzący zdziwił się, widząc rozbity helikopter, nie zwolnił ani odrobinę, mknął prosto w stronę Władka i Kasi, droga bowiem biegła kawałek wzdłuż ogrodzenia i otaczała baraki od zachodu.
Gdzieś daleko rozległ się głuchy ryk. Musiało go wydać spore stworzenie, kolejne ptaki poderwały się w górę i pomnęły na północ, ponad budynkami.
Ferdynand wycelował przez okno w idącego przez plan mężczyznę. Facet gwizdał melodię, wymachiwał beztrosko rękami i najwyraźniej zmierzał w stronę drzwi baraku, przy których stał Ferdynand. Pafnucy zerknął przez okno i nagle gwizdanie urwało się. Mężczyzna na placu zatrzymał się zaniepokojony, patrzy gdzieś w bok, w stronę, z której przyszliście. Może zauważył helikopter albo kogoś z tych, co zostali na zewnątrz. Ubrany w kurtkę dżinsową i spodnie khaki żuł gumę i patrzył zaniepokojony na południe.
Adam podszedł do chłopca, który wpakował do ust kawałek pizzy i teraz jadł rozrzucając na wszystkie strony okruszki. Na pytanie nie odpowiedział, utkwił wzrok w mężczyźnie i powoli żuł jedzenie. Kiedy skończył uśmiechnął się i poklepał po brzuchu.
Marcin stał na środku pola znieruchomiały, motyl trzepotał skrzydłami na kolbie kuszy. Władek z Kasią powoli przekradali się obok niego i rozbitego helikoptera w stronę dziury w płocie i baraków. Kiedy byli w połowie drogi nagle z drzew na skraju lasu poderwało się ptactwo.
Dał się słyszeć warkot silnika i nagle na drogę wypadł z lasu motor. Jeśli prowadzący zdziwił się, widząc rozbity helikopter, nie zwolnił ani odrobinę, mknął prosto w stronę Władka i Kasi, droga bowiem biegła kawałek wzdłuż ogrodzenia i otaczała baraki od zachodu.
Gdzieś daleko rozległ się głuchy ryk. Musiało go wydać spore stworzenie, kolejne ptaki poderwały się w górę i pomnęły na północ, ponad budynkami.

-
- Pomywacz
- Posty: 70
- Rejestracja: wtorek, 1 lutego 2005, 22:16
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Władek
Szybko, ukryj się.
Władek pchnął lekko Kasię w stronę rosnącego w pobliżu pasa zboża. Sam schował pistolet i ruszył biegiem w stronę motocyklisty wymachując wysoko wzniesionymi rękoma.
Stój! Zatrzymaj się! - krzyknął do motocyklisty.
Jeżeli motocyklista będzie próbował przejechać Władka, ten w ostatniej chwili odskakuje na bok.
Jeżeli motocyklista wyciągnie broń, Władek ucieka szukając ukrycia.
Jeżeli się zatrzyma - Władek podchodzi do niego i zaczyna rozmowę.
Szybko, ukryj się.
Władek pchnął lekko Kasię w stronę rosnącego w pobliżu pasa zboża. Sam schował pistolet i ruszył biegiem w stronę motocyklisty wymachując wysoko wzniesionymi rękoma.
Stój! Zatrzymaj się! - krzyknął do motocyklisty.
Jeżeli motocyklista będzie próbował przejechać Władka, ten w ostatniej chwili odskakuje na bok.
Jeżeli motocyklista wyciągnie broń, Władek ucieka szukając ukrycia.
Jeżeli się zatrzyma - Władek podchodzi do niego i zaczyna rozmowę.

-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Natalie
Wobec braku jakiegokolwiek tropu, postanowiła zawrócić. Chodźmy – zwróciła się do Dawida. Na wszelki wypadek zabrała amunicję, oraz zamek z karabinu. Prawdopodobnie karabin odmówił posłuszeństwa, na co wskazywałby stan tłumika. Trudno inaczej wyjaśnić jego porzucenie. Już z daleka zobaczyła Władka biegnącego gdzieś i wymachującego rękami, w pewnej odległości od wraku. Marcin stał na polu jak skamieniały. Co tu się dzieje?! Oddalony odgłos silnika motocykla zaalarmował ją jeszcze bardziej. Pochyliła się więc i ostrożnie pobiegła w jego stronę, skupiona i gotowa w każdej chwili odpowiedzieć na atak… .
Wobec braku jakiegokolwiek tropu, postanowiła zawrócić. Chodźmy – zwróciła się do Dawida. Na wszelki wypadek zabrała amunicję, oraz zamek z karabinu. Prawdopodobnie karabin odmówił posłuszeństwa, na co wskazywałby stan tłumika. Trudno inaczej wyjaśnić jego porzucenie. Już z daleka zobaczyła Władka biegnącego gdzieś i wymachującego rękami, w pewnej odległości od wraku. Marcin stał na polu jak skamieniały. Co tu się dzieje?! Oddalony odgłos silnika motocykla zaalarmował ją jeszcze bardziej. Pochyliła się więc i ostrożnie pobiegła w jego stronę, skupiona i gotowa w każdej chwili odpowiedzieć na atak… .
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes

-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Pafnucy Muchol:
Widząc bezbronnego faceta Pafnucy mówi:
- Tja, on może wiedzieć coś więcej, lepiej go tu ściągnę... - po czym po cichu i ostrożnie wychodzi z budynku i celując w faceta mówi:
- Nie zrobię ci krzywdy... Tylko tu chodź!
Jezeli facet próbuje uciekać, Pafnucy strzela w jego nogę (ale poniżej uda), natomiast ejżeli mężczyzna zaatakuje, Pafnucy postrzeliwuje go w brzuch. Także jeżeli coś innego zaatakuje Pafnucego, ten strzela do tego czegoś. Jezeli uda się unieruchomić faceta, Pafnucy zaciąga go do baraków, tam opatruje mu czymśtam ranę (o ile ją ma) i go przesłuchuje z resztą chłopaków.
Widząc bezbronnego faceta Pafnucy mówi:
- Tja, on może wiedzieć coś więcej, lepiej go tu ściągnę... - po czym po cichu i ostrożnie wychodzi z budynku i celując w faceta mówi:
- Nie zrobię ci krzywdy... Tylko tu chodź!
Jezeli facet próbuje uciekać, Pafnucy strzela w jego nogę (ale poniżej uda), natomiast ejżeli mężczyzna zaatakuje, Pafnucy postrzeliwuje go w brzuch. Także jeżeli coś innego zaatakuje Pafnucego, ten strzela do tego czegoś. Jezeli uda się unieruchomić faceta, Pafnucy zaciąga go do baraków, tam opatruje mu czymśtam ranę (o ile ją ma) i go przesłuchuje z resztą chłopaków.
żyję

-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:

Dawid
Był zły, że nie znalazł żadnych śladów, chciał uzyskać jakieś informacje, ale robiło sie szaro do tego pogoda nie sprzyjała poszukiwaniom, zawrócili.
W drodze powrotnej słychać było silnik oraz coś... jakiś odgłos, ryk. Dawida przeszły ciarki, pochylony nie wydając najmniejszego dźwieku, a zarazem dość szybko zbliżał się do drogi.
Był zły, że nie znalazł żadnych śladów, chciał uzyskać jakieś informacje, ale robiło sie szaro do tego pogoda nie sprzyjała poszukiwaniom, zawrócili.
W drodze powrotnej słychać było silnik oraz coś... jakiś odgłos, ryk. Dawida przeszły ciarki, pochylony nie wydając najmniejszego dźwieku, a zarazem dość szybko zbliżał się do drogi.

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Kasia posłusznie ukryła się w zbożu. Marcin wycelował w motocyklistę, a Władek wybiegł na drogę. Obaj zaczęli krzyczeć, by się zatrzymał. Motor zatrzymał się wzniecając chmurę pyłu. Kierowca zdjął hełm i okazał się kobietą o długich jasnych włosach.
- Co jest kurwa? - kobieta w czarnym skórzanym kombinezonie, trzymała rękę w pobliżu zwisającego z biodra pistoletu i obserwowała kątem oka celującego w nią z kuszy Marcina. Uśmiechała się. - Usuńcie się z drogi.
Z lasu dobiegł wściekły ryk - przypominający ryk lwa - ale twarz kobiety nawet nie drgnęła.
Natalie i Dawid podążyli śladem motocyklistki i znaleźli się na polu, w momencie, gdy Marcin i Władek ją zatrzymali, zaledwie kilkanaście metrów z tyłu, gdzie las przechodził w pole gęstą plątaniną krzewów.
Pafnucy wyszedł z budynku, trzymając nieznajomego na muszce.
- Jak boga kocham, a to kto? - facet wyglądał na zdumionego. - Wiesz coś może? Kto zabrał helikopter? Dopadli już tego bydlaka? Przysyła was Hefajstos? Wiedziałem, że można na niego liczyć.
Daje się zaciągnąć do środka.
- Co jest kurwa? - kobieta w czarnym skórzanym kombinezonie, trzymała rękę w pobliżu zwisającego z biodra pistoletu i obserwowała kątem oka celującego w nią z kuszy Marcina. Uśmiechała się. - Usuńcie się z drogi.
Z lasu dobiegł wściekły ryk - przypominający ryk lwa - ale twarz kobiety nawet nie drgnęła.
Natalie i Dawid podążyli śladem motocyklistki i znaleźli się na polu, w momencie, gdy Marcin i Władek ją zatrzymali, zaledwie kilkanaście metrów z tyłu, gdzie las przechodził w pole gęstą plątaniną krzewów.
Pafnucy wyszedł z budynku, trzymając nieznajomego na muszce.
- Jak boga kocham, a to kto? - facet wyglądał na zdumionego. - Wiesz coś może? Kto zabrał helikopter? Dopadli już tego bydlaka? Przysyła was Hefajstos? Wiedziałem, że można na niego liczyć.
Daje się zaciągnąć do środka.

-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Pafnucy Muchol:
Zamyka za facetem drzwi i mówi do niego:
- Sory za tą natarczywość, ale są takie a nie inne okoliczności. Jestem Pafnucy, to Ferdynand, a tam w pokoju jest adam. I jakiś dzieciak. - Pafnucy pokazuje ręką, kto jest kto, po czym zabezpiecza karabin, wiesza go na szyi i mówi do faceta:
- Bądź tak miły i powiedz, kim jesteś, co wiesz o helikopterze? Czy jesteś też z programu "Kraina 7"? Mów wszystko, co wiesz o tym miejscu, a powiem ci tylko, że po drodze spotkaliśmy 2 trupy, więc już zostaliśmy dzisiaj uświadczeni przez los. Nie to, bym groził, ale tak tylko gadam... - Pafnucy wierci wzrokiem przybysza i czeka na odpowiedzi.
Zamyka za facetem drzwi i mówi do niego:
- Sory za tą natarczywość, ale są takie a nie inne okoliczności. Jestem Pafnucy, to Ferdynand, a tam w pokoju jest adam. I jakiś dzieciak. - Pafnucy pokazuje ręką, kto jest kto, po czym zabezpiecza karabin, wiesza go na szyi i mówi do faceta:
- Bądź tak miły i powiedz, kim jesteś, co wiesz o helikopterze? Czy jesteś też z programu "Kraina 7"? Mów wszystko, co wiesz o tym miejscu, a powiem ci tylko, że po drodze spotkaliśmy 2 trupy, więc już zostaliśmy dzisiaj uświadczeni przez los. Nie to, bym groził, ale tak tylko gadam... - Pafnucy wierci wzrokiem przybysza i czeka na odpowiedzi.
żyję
