SLIDERS

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Chce dodać że świat w którym jesteście powstał jeszcze zanim obejrzałem odcinek który przypomina istniejącą sytuację. Zapewniam że owy odcinek nie miał żadnego wpływu na stworzony przezemnie świat. Dziękuję i życzę miłego dnia :twisted:

I tu wkracza scorez (pan Parsival)

Parsival szedł długim korytarzem wzdłuż którego ciądną się nieskończony rząd okien. Tuż za mężczyzną szła niska atrakcyjna kobieta. Znali się jedynie z widzenia. Parsival niósł teczkę z kopiami dokumentów które miał wręczyć swojej szefowej. Gdy tylko dotarł do damskiej toalety drzwi nagle otworzyły się waląc Parsivala w lewe ramię. Mężczyzna stracił równowagę, teczka wypadła mu z rąk, otworzyła się i prawie wszystkie papiery wyleciały przez otwarte okno. Gdy tylko Parsival otrząsną się z szoku dostrzegł w drzwiach jakąś kobietę i mężczyznę ubranych w wojskowe spodnie i kurtki umazane w błocie. Kobieta która szłą za Parsivalem roześmiała się widząc całe zajście, spojrzała się na dwójkę bródasów w moro z rozbawieniem –Rozumiem że czas zabawę, ale już bez takich perersji!. Przytulając się do framugi drzwi tak aby nie pobrudzić sobie bluzki wślizgnęła się do łazienki, zamknęła się w kabinie i ponownie zaczeła się śmiać, tym razem głośniej.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Auć! Co się stało! Że koniec świata to wszyscy tak się tylko zachowują! Walnął pięścią w otwartą dłoń. Nic tylko ludzie się kochają. Jak by koniec świata miał by być jutro! Zaśmiał się ze swojego wyjątkowo wisielczego żartu. Zaczął zbierać papiery walające się po ziemi. Za grosz opanowania, a po za tym co wy tacy nie tutejsi? W moro do wielkiej korporacji? Pfff! Prychnął. *Co oni sobie wyobrażają zjawiać się i walić drzwiami w ramię uczciwego pracownika który musi tylko charować dla tej starek krowy zwanej swoją szefową.* Kręcił tylko głową.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Johny

Przepraszamy najmocniej - burknął. *Chyba czas się zmywać* - pomyslał po chwili. Nie miał pojęcia co robić. Popatrzył na Claudię z nadzieją, że ona na coś wpadła.
.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Przepraszam?! PRZEPRASZAM!!! TYLKO TYLE MASZ MI DO POWIEDZENIA?! TOĆ KONIEC ŚWIATA SIĘ ZBLIŻA, A TY MYŚLISZ ŻE TWOJE K***A PRZEPROSINY MNIE USATYSFAKCJONUJĄ!- Podniósł się z ziemi próbując upchać wszystkie papiery w teczce. -NIEDOŚĆ, ŻE SZEFOWA ZE MNIE DOI JAK Z MLECZNEJ KROWY TO TY JESZCZE MNIE TU PO-PY-CHASZ!- Podnosił papiery które wypadały mu z niedokońca zamkniętej torby.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Claudia

"Nic nie robiliśmy!!!" - przemykało jej przez myśli, ale jakoś nie było jak, czy może kiedy, tego powiedzieć.
Wrzaski nieznajomego nie dawały jej spokoju. Nie chodziło o to, że krzyczy, ale słowa o końcu świata nie dawały jej spokoju.
"Czyżby znowu kromagowie ?" - pomyślała.
Kucnęła. Chciała pomóc mężczyźnie zbierać dokumenty, ale zorientowała się, że jeszcze je pobrudzi błotem.
- Spokojnie. Wróć prosze do tego końca świata. Co się dzieje? - powiedziała w miarę spokojnie.
Jednocześnie wyciągnęłą z kieszeni dziwny telefon komórkowy, który wyglądem przypominał nieco pilota od telewizora. Spojrzała na niego, a następnie na nieznajomego czekając na odpowiedź.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

NO-O! Koniec świata! Nie udawaj głupiej! Od lat wszyscy trąbią, że ma nastąpić wielkie BUM-BACH! TRZY dni pozostało do tego! Gdzie żeś się uchowała!- Uklęknął na ziemi. -Jezu. Umrę. Wygrałem miejsce w bunkrze w którym mają się schronić ludzie, aż tu nagle! NIE-MA! Odesłali mnie z kwitkiem! KTOŚ SIĘ WBIŁ NA MOJE MIEJSCE! I co ja mam teraz zrobić? Do końca życia charować dla tej głupiej krowy?- Spojżał na nich. -Wy chyba żeczywiście nie wiecie o co w tym chodzi. Skąd jesteście?
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Johny Danver

Mężczyzna popatrzył z głupawym usmieszkeim na faceta zbierającego papiery.
- Hmm... Może ci to wydać się dziwne ale właśnie wróciliśmy ze średniowiecza i nie bardzo wiemy o co come on. Może nam wytłaumaczysz jak człowiek debilowi? - Pogrzebał w plecaku w poszukiwaniu czegoś do picia po czym mrugnął prozumiewawczo do Claudii. "Jak nie sprytnymi wymówkami to głupotą trzeba" pomyslał.
.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Dobra... wytłumaczę wam to łopatologicznie. Jak dziecku z upośledzeniem umysłowym.- Powiedział zgryźliwie... wiedział że robią sobie z niego jaja. -Za trzy dni polecimy sobie tam.- Wskazał kciukiem w górę... podobnie jak się składa znak 'OKej'. -Wystarczy?!- Ostatnie słowo powiedział histerycznie. Ta kobieta była by nawet, nawet, gdyby nie to że Parsivalowi wydawało się iż jest w związku z tym facetem.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Johny

Mężczyzna uniósł brew
Tam? - zdziwił się nieco. - A nie lepiej byłoby zostać TU - wskazał na podłogę. "Chyba mysli, ze robimy sobie z niego jaja" - pomyslał mechanik. Miał juz tego dosyć. Chciał wyjść na powietrze i zobaczyć jak wygląda cywilizowany swiat.
.
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Rozmowy Parsivala i dwójki tajemniczych gości przerwał kobiecy wrzask gdzieś na końcu korytaża –Parsival! Do cholery spieszy mi się, gdzie papiery! Jeśli nie potrafisz ich dostarczyć kilka pięter wyżej w ciągu kilku minut to lepiej zmień pracę! Korytażem szła niska krępa kobieta z w okularach i włosami spiętymi w kok. Nie tylko wyglądła jak jędza ale też nią była. Niczym sroga burza nadchodziła szefowa Parsivala. –No dawaj papiery. Zaraz... a to kto?! spytała wskazując kciukiem na Claudię i Johna –Co wy tu robicie! Wynocha mi z firmy brudasy bo wezwę ochronę... a ty Parsival co tak stoisz jak kołek. Rusz się, masz dużo roboty!

Aaaa i do zjazdu zostały 3 dni i 7 godz.
Ostatnio zmieniony środa, 31 stycznia 2007, 12:17 przez shade, łącznie zmieniany 1 raz.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-A wal się głupia krowo! Wal się cała z tą twoją pracą! Ukończyłem College i wszędzie znajdę pracę!- Odrzucił od piersi plastikowy identyfikator i wysypał na ziemię wszystkie papiery. *Nie ja będę to sprzątał.* -Chodźcie... i tak zawsze chciałem to zrobić.- Powiedział uśmiechnięty. Uśmiech był na siłe. -No więc... wy wyglądacie naprawdę jak nie z tego świata. Otóż... w stronę ziemi leci ogromna asteroida która ma udeżyć we wschodnią stronę Indii. Pyły które powstaną podczas udeżenia zaprowadzą na świecie kolejną epokę lodowcową w czasie której wszystko ma poginąć. Ma zostać przzeprowadzony atak nuklearny na tę asteroidę ale ma małe szanse pododzenia. Tak więc kilka lat kemu zaczęto budować sieć schronów. Z tego co mi wiadomo to zapewnią życie dla ludzi wewnątrz na jakieś 5-10 lat po których czeka ich śmierć głodowa. Ale zawsze z pewnym opóźnieniem. Nie sądzicie? Idę teraz do mojej hawirki i urządzam imprezkę zamkniętą. Chcecie się władować? Możecie czuć się zaproszeni, a co to jest? Spytał się dostrzegając jakieś wypuklenie w kieszeni jednego z przybyszów. Macie broń?
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Johny

Zignorował pytanie mężczyzny. W koćtu to Claudia miała "to coś" w spodniach, nie on. Spojrzał na nią i powiedział tylko Chodźmy stąd. Ruszył krętymi korytażami razem z nieznajomym i Claudią szukając wyjścia. Gdy tylko je znalazł, wyszeł szybko i odetchnął powietrzem. Hmm... Jednak tamto było chyba lepsze... Spojrzał w górę ku niebu.
Gwoli ścisłości, ile mamy czasu zanim ten meteoryt rąbnie w ziemię? - zapytał.
.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Claudia

- Nie, nie mamy broni. - odpowiedziała (połowicznie).
- A na imprezkę bardzo chętnie pójdziemy. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Mieliśmy ostatnio... - spojrzała przed siebie i zamyśliła się - ciężkie boje... i przyda się jakiś relaks.
- Mam na imię Claudia, a to jest Johny. - Powiedziała uznając, że wypada się przedstawić (jak ktoś zaprasza w gości).

Kiedy nieznajomy prowadził ich do wyjścia czuła się jeszcze lepiej. Trafili do 'normalnego' świata... który tylko akurat ma pecha.
Johny zadał Parsivalowi dobre pytanie. Trzy dni, a trzy dni i siedem godzin to dla nich znaczna różnica.
Patrzyła na Parsivala czekając na odpowiedź.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Dokładnie trzy dni. Gdzie was wcięło? Co się z wami stało że nic nie wiedzieliście? Chodźmy na imprezkę. To mówiąc poprowadził kompanów poprzez ulice pełne ludzi którzy uprawiali miłość. Pośród tego całego chaosu pomowił swoje pytanie. Skąd jesteście?
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Johny

Mężczyzna przystnął na chwilę.
Dokładnie trzy dni? Cholera - zaklął - Chodźmy na tą imprezę.
"Jak się uda przetrwać te 7 godzin to chyba wezmę go ze sobą" - pomyślał Johny.
Jak by ci to wytłumaczyć... - Johny zamyślił się w odpowiedzi na pytanie mężczyzny - To jest dość trudne do zrozumienia. Ale na razie nie wnikajmy w szczegóły. Po prostu nie było nas jakiś czas na świecie. - Johny wyszczerzył zęby w uśmiechu. Mial nadzieję, że Claudia jakoś lepiej to wytłumaczy.
.
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Całej trójce udało się przejść przez pogrążone w chaosie miasto o włos omijając napadów. Policja nie dawała sobie rady z utrzymaniem porządku choć szczeże mówiąc to już nie było nikogo kto był by zainteresowany utrzymywaniem porządku. Wszyscy robili co chcieli. Po ponad gozdinie Parsival doproadził swoich nowych przyjaciół do swojego domu na przedmieściach. Dom nie był pusty wręcz przeciwnie. Cała okolica imprezowała, wszędzie walały się butelki kolorowe śmieci i zapici sąsiedzi. Robiło się już ciemno była ok. 8
Przed drzwiami przywitała wszystkich przyjaciółka Parsivala Kler –Aaaa jeteś już! Tak wiem mieliśmy zaczekać na ciebie no ale wiesz, wpadło paru somsiadów, otworzyło się jedno wino no i wiesz jak to dalej leci... całał okolica się zwaliła. Ale nie martw się! Wódy mam aż na 3 dni haha! Po głosie Kler i sposobie jej poruszania się można było od razu wywnioskować że jest pożądnie pijana. Wewnątrz było tulu ludzi że brakowało miejsca. Muzyka była rozkręcona na cały regulator... nikt z sąsiedztwa się tym nie przejmował. Jakiś chłopak zataczając się podskoczył do Johna i Caludi wciskając im wódkę –Walnijcie se... mariene i upadł nieprzytomny na ziemię.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Hej Kler!- Krzyknął. Słyszał jak ze swojego domu krzyki. "Fire! Fire! The roof is on FIRE! Fire! Fire! The roof is under FIRE!" Nagle z domu Parsivala Wybiegł jakiś mały kolo. 'Walnijcie se... mariene...' powiedział. Parsival złapał padającego chłopca pod ramiona. -Zabierzmy go do domu... mamy jeszcdze trzy dni... kupa czasu!- Krzyknął. Wtoczył się z nieprzytomnym chłopakiem do swojego domu i położył go na fotelu. -NO!- Krzyknął otrzymując od Kler butelkę dobrego samogonu. Upił sporo. -Agrrrh...- Westchnął. -Mocneee... pijmy szybciej bo się ściemnia!- Wykrzyczał i dołączył do churu w jego domu. -Fire! Fire! The roof is on FIRE...- Zabawa na całego. Dorwał się do swojego kasku do którego miał przymocowane puszki od piwa i słomki. Chłopaki ubrali mu ten kask i zaczęlinalewać mu drinka. Wódka z wodką i wodką była nadwyraz mocna. Potem razem z innymi dorwali się do fajki wodnej... Po tym wszystkim jak ludzie pozasypiali (przynajmniej tak uważał) to wyszedł na balkon i obserwował niebo. Dostrzegł jedną z jaśniejszych gwiazd... dziwnie się poruszających. Uśmiechnął się smutno. Alkochol i zioło które powoli przestały na niego działać zaczęły sprawiać że odczuwał melancholię.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Zablokowany