[WP IV Era][Obóz dobra] Totalna Dominacja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe

Nie można zwariować. Nie wolno...
Zdecydowanie przygryzła własny język, aby powstrzymać się od stworzenia rymu. Las źle na nią działał, a kobieta wcale jej nie pomagała w zachowaniu przytomności umysłu. Wręcz przeciwnie.
- Czyli mam iść za tamten pagórek – hobbitka wskazała podbródkiem wniesienie nieopodal. – Żeby zaciukać długouchego?
Wątpliwość zadrgała w jej piwnych oczach. Coś tutaj nie grało. Gdyby to ona była złą elfią królową, nie zamykałaby swej władzy w zającu. Już prędzej do tego celu wybrałaby jakieś groźne paskudztwo. Na przykład smoka. A że deficyt gadów? Futrzasty szarak byłby chyba ostatnią istotą, jakiej powierzyłaby to zadanie.
Zmrużyła z namysłem powieki.
Może jest groźny? Znaczy, ma pazury jak sztylety, cztery pary czerwonych oczu, wzrost jak Duży Człowiek, a na dodatek wyziewa trujące opary?
Albo obok niego czyha wiedźma? Wiedźma, która ją złapie? Złapie i.... i...
Nawet w myśli, Tinwe wolała nie wypowiadać największej obawy każdego hobbita.
- Wiesz – wyznała cicho po chwili. – Tak właściwie, to ja się boję zajęcy.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tinwe
Kobieta spojrzała, na Tinwe poczym spytała w Prost
- przyniesiesz mi serce szaraka By wyzwolić mego kochanka z okopów lodowych i uścisku chłodu?

Fernis, Eragorn, Ivor, Atanas
Spotykacie się wszyscy w karczmie
(liczę na jakiś dialog i opis co robiliście podczas samego spotkania i co zamierzacie dalej. )
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe

Nie znosiła takich sytuacji. Co mogła jej odpowiedzieć? „Nie, przepraszam bardzo, ale za bardzo się boję o swoje stopy”? Po prostu nie wypadało.
Nieomal spazmatycznie schwyciła powietrze.
- Ja się boję zajęcy - jęknęła płaczliwie, niepewnie grzebiąc stopą w ziemi. - Naprawdę! Pewnie gdyby był inny sposób, ale tak... Wybacz.
Potrząsnęła rudą głową, zabierając się do odejścia, ignorując zgęstniały zapach przygody.
Ostatnio zmieniony sobota, 28 stycznia 2006, 18:31 przez Ostrokrzew, łącznie zmieniany 4 razy.
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

Fenris:

Powoli weszła do ciemnej sali, w której unosił się zapach przypalonej dziczyzny i piwa. Spojrzała dyskretnie na salę. Przy zabrudzonych stołach siedzieli żołnierze, mający akurat chwilę wolnego czasu, a także miejscowi, obmawiający to i owo. Uznała, że osobą, która najlepiej orientuje się w całym tym bałaganie nieznajomych, jest z pewnością stary karczmarz. Chwilę namyślała się,jak sprawić, żeby stary wyga zdradził jej tożsamość niektórych ze swoich gości. Nerwowo przebierała palcami w kieszeni, pytając siebie samą o to, jak powinna postąpić. W końcu, westchnąwszy głęboko, skierowała się do lady, za która stał karczmarz.
- Witaj, karczmarzu - zmusiła się do szerokiego uśmiechu, odsuwając jednocześnie włosy z części twarzy. Stanowczo wolała, ażeby ta druga, na której widniała blizna, została w ukryciu, przynajmniej na razie.
Karczmarz, polerujący do tej pory kufel jakąś brudną ścierą spojrzał na nią, następnie zaś wyszczerzył do niej swoje... Swój ząb, jedyny, jaki mu w gębie pozostał.
- Witaam, witam... Czego by panienka chciała, hę..? Bo ja tu, hee hee, ja tu rozne mam, hee hee tego... Rozne rzeczy oferuje, no - wyskrzeczał, przysuwając się do Fenris. Ta momentalnie cofnęła głowę do tyłu, odurzona oddechem, który mógłby powalić konia. Przez chwilę zastanawiała się, poczym tonem delikatnym i milutkim, niczym słoneczko w wiosenny poranek, zaświergotała:
- Bo widzi pan... Jam słyszała, że tu wspaniały karczmarz co w świecie bywal, taki, co o nim niejedna baba marzy po nocach, a jakiego sie wrog boi nawet wspomniec... - zmusiła się do wyrzucenia z siebie wiązanki kłamstw. Przerwał jej rechot rozmówcy. Już bała się, że ten ją przejrzał, jednak po wzroku baranich oczu wlepionych w nią wyczekująco, zrozumiała, że powinna kontynuować.
- Bo widzi pan... Ja to mam problemik taki... Bo mnie sie ojciec krawiec (zaśmiała się w duchu) kazał wypytać, czy tu aby nie jacy nowi podróżnicy... To by im płaszcze zaoferował... - przesunęła dyskretnie dłonią po swoim błękitnym płaszczu. Karczmarzowi oczy się zaświeciły.
- Te, a panienki tatulo dużo ma takich płaszczyków..?
- Dla takiego światowca jak pan, to się z pewnością coś znajdzie - zatrzepotała rzęsami, zaskakując siebie samą tą umiejętnością.
To przeważyło.
Chwile później maszerowała w kierunku stolika przy którym siedziało rozmawiając cicho trzech mężczyzn. Nie czekając na zaproszenie, odrzyciła z czoła kosmyk ciemnych włosów, poczym usiadła przy stole:

- Panowie, brak manier wybaczcie, ale ja tu nie po to, coby etykiet przestrzegać. Jestem Fenris, oficer sil Gondoru, dowódca obrony tutejszej. Rozmowic sie z wami pragne, nim cala zgraja moich nieudolnych radcow zasypie was pytaniami i watpliwosciami. Czy liczyc moge na rozmowe..? - przemówiła możliwie cicho, tak by siedzący w pobliżu niczego nie słyszeli, następnie zdjąwszy rękawicę, wyciągnęła dłoń do przodu, czekając na reakcję.
Dobry miecz, to ostry miecz.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tinwe
- jest sposób inny..- rzekła nieznajoma,-jeśli żal twe serce sciska nq myśl o morderstwie możesz jeszcze...- kobieta otarła łzę poczym wyśpiewala:

Jest w lesie ogromne drzewo
Wiekowe, najstarsze na świecie
Twarde ma jak kamień drewno
Które pieczęci dało ukrycie

W pniu jego spoczywa pieczęć królowej
Wystarczy że drzewo ów zniszczysz
ścinając je czy stawiając w pożodze
a z mego kochanka kamień rozkruszysz
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe

Jęknęła głucho. Mogła się spodziewać tego typu rymowanych zagrywek. No cóż, ten jeden, ostatni raz da radę się wykręcić. Przywołała na twarz niewinny, współczujący wyraz.
- Przykro mi. Z chęcią bym ci pomogła, ale z moją posturą... rozumiesz. - Rozłożyła bezradnie ręce, prezentując w całej okazałości swój sześćdziesięciocentymetrowy żywot. Uśmiechnęła się przepraszająco.
Ostatnio zmieniony sobota, 28 stycznia 2006, 19:15 przez Ostrokrzew, łącznie zmieniany 1 raz.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Kobieta zapląkala raz jeszce poczym powiedziala
- skoro los drzew tak ci bliski zerwij pieczęc inną na ma prośbę lecz to ostatnia szansa by spelnić wole tego zaklecia.Kobeita znów zaczęła śpiewać.

U dołu potoku gdzie staje się rzeką
Stoi żeremia zwana wielką tamą
Zapora to wielka wzniesiona przez Bobry
Jest także mostem przez ten strumień modry

Tam pieczęć ukryła Królowa oziębła
Na dnie potężnej konstrukcji z drewna
Spraw aby pieczęć woda porwała
a klątwa pryśnie i stanę się wolna
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe

Uniosła nieznacznie brew. No dobrze, dobrze, tamten raz nie był ostatnim, gdy chodziło o wykręty...
- Tam mieszkają bobry, prawda? - zająknęła się, wymyślając szybką linię obrony. Niech ta kobieta ją w końcu zostawi i pozwoli iść swoją drogą! - Znaczy, to chyba nie w porządku pozbawiać je schronienia, eee... psuć owoce ich pracy. Sa przecież takie niewinne i bezbronne. - Pokiwała pewnie głową, jakby samej sobie dodając otuchy. - Poza tym, wiesz, chyba muszę już iść... Gdzie jest wyjście z tej głuszy?
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

TINWE

- iść ? już... dobrze - powiedziala kobieta która wyzwolila sie z pnaczy i pzrystąpiła deliaktnie ku tobie.
- To ja jestem królową lasu służacą yuaaven, Drogfa Tinwe z Schire. Spisałaś się dzielnie przeszłaś wszystkie trzy próby las ci tego nie zapomni gdyż jedynym wyjsciem zniego i sposobem na zdjęcie klątwy z niego było niewypełnianie zadań ci powierzonych. Idź przed siebie Przyjaciółko lasów i nieś swą dobroc w swym małym-wielkim sercu. Więksi od ciebie znów poszukują meiszkajacej w tobie niewinności.- postać rozmyła sie a wraz znią rozmył się las cię niedawno otaczajacy spostrzeglaś że stoisz neidaleko traktu a ze wzgórza widzisz jakieś Miasto.
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Herogar
Jadę całą ekipą do Bree wciąż :D Powiedz kiedy dojade :P
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe

Znaczy, że co? Przyjeciel? Altruista? Bohater? Już nie tchórz i zającofob?
Wszystko to zdawało się hobbitce dalece nienormalne, a przecież nie wdychała ostatnimi czasy fajkowego ziela.
Tupnęła hardo, rozejrzała się niedpokojnie. Las zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czary, magia... Tak, na pewno chodziło właśnie o coś takiego.
Przełknęła ślinę. Ciarki przebiegły jej po plecach. Pomacała się po brzuchu, w poszukiwaniu żołądka i nieomal sie nie rozpłakała, zdając sobie sprawę z przejmującego trwogą faktu: Marchewka była iluzją!
Tinwe, pociągając żałośnie nosem i walcząc z drżeniem brody skierowała wzrok ku miastu. Bądź co bądź, dotkliwe uczucie porażki nogom nie przeszkadza.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Strefa Dol Guldur wchodzi w Panowanie Obozu Dobra.

Arwen, Thaevis, Zaknafein, Devvra.

Biały pielgrzym, jakz wano Radagasta Milczał długo wiedział że to poczatek wielkiej wojny że upokozenie jakiego doznał Balrog nie pozwoli muz łożyć broni Obawial się czegoś oczym zadne z was anwet neimogło przypuszczać.

- dol Guldur- powiedział wkoncu- znów jest nasze tu stanie wieza straznicza oby tylko starczyło nam czasu na jej wybudowanie- radagast spojzał na Arwenę poczym znów kontyunował przeżucajacswój wzrok na Devvrę -. Wielu z naszych dzielnych braci poległo dziś tu odchodząc w ogrody Namo. Wielu jeszcze polegnie -Wzrok medrca spoczął teraz na Thaevisie -dziś Zachod wychodzi z Cienia by przeciwstawić się Mrocznym władcą. Dziś włądcy zachodu muszą ulec mądrosci białej rady ....- Radagast zamilkł ale w głowie Zaknafeina przemówił dalej- .. By dopełnić przeznaczenie.

Tinwe
Tinwe twe małe nóżki gdzieś cie niosą ale gdzie?
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein


Popatrzył po pozostałych osobach przebywających w okolicy i zamyślił się. Starał się nie dać po sobie znać, że usłyszał cokolwiek więcej niż inni.

Zwrócił sie w stronę Radagasta i rzekł:
- I cóż teraz poczniemy? Co nas czeka dalej? Masz jakiś plan, szlachetny Radagaście?
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tinwe

Twe nogi poniosły cię do miasta bez wątpienia to było Bree, zasyfione zatłoczone pełne roznych ludzi i hobbitow. Co jakis czas ktos potracał cie na uliczkach tego maista a ty niemasz pomyslu gdzie by tu sie udac i poco.
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

Nie doczekawszy sie reakcji żadnego z siedzących przy stole, usiadła i zamówiła wszystkim gorzałkę. Przez moment wpatrywała się w milczące twarze.
"Może mi nie wierzą..?"-przemknęło jej przez myśl.
Momentalnie sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła z niej odznakę wojsk królestwa.
- Przybysze, czas to trudny, raczcie w końcu rozmówić się ze mną, inaczej psia mać weźmie całą obronę... - rzuca odznake na stół.
Dobry miecz, to ostry miecz.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Fenris

-Pani wybaczy, to moze zmęczenie a może chwilowa niemoc niepozwoliła nam Pani rozpoznac-powiedzial Eragorn
- lub fakt że tak piekna kobieta może być w armii -dorzucił Ivor...
-chodźmy więc sie rozmówić-dokonczył Eragorn.
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

"PIekna???" To słowo spadło na nią jak dwustukilowe kowadło. Wiele już rzeczy na swój temat słyszała, ale tego jeszcze nie. Ukradkiem zerknęła w swoje odbicie w oknie tawerny, uśmiechając się do siebie lekceważąco.
"Co to, to nie, moja droga" - uspokoiła się w duchu, poczym odrzuciła na bok pasmo włosów w taki sposób, by jej blizna była dobrze widoczna obecnym. Przez chwilę rozważała, czy aby słowa mężczyzn nie były drwiną, w końcu zaś uznała to za zwykłą niezobowiązującą uprzejmość.
- A więc sprawa wygląda tak... - bez zbędnych słów opisała obecnym sytuację, w jakiej znalazła się ona oraz całe Minas Ithiel. Niskie morale, dziwnego konia oraz przytłaczającą przewagę wroga...
Zakończywszy, westchnęła ciężko, opierając się wygodniej i popijając piwo.
- Tak czy siak, nie jest beznadziejnie - uśmiechnęła się - Zawsze można coś wymyślić, panowie. I nadzieje mam, iże wy mi w tym pomożecie.
Dobry miecz, to ostry miecz.
Zablokowany