Warhammer - Chaos na farmie Murrmannów

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Steven Garfield

Zrywam kawałek materiału z rękawa koszuli, tyle by starczyło na opatrunek i wykonuję go. Gdy skończę wracam do treningu.
Obrazek
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Dziewczyna wydawala sie bardziej rozbawiona cala ta sytuacja, niz zla.
- Czy sie poobijalam? Zartujesz?! :lol: Mialam bardzo miekkie i przyjemne ladowanie :D A tak swoja droga, to chcialabym dorwac tego jełopa, co niosac nam miski z woda tak narozlewal na schodach. Moglismy sie pozabijac! Niech no ja go tylko spotkam... :evil: <Marina pociagnela nosem> Czuje... <sniff sniff> Och! Sniadanie!
Bardka zlapala Gustawa za reke i w radosnych, acz mocno obolalych pląsach, dotarla do swego posilku. Wpałaszowała go z predkoscia przewyzszajaca uciekajacego snotlinga... Co jakis czas spogladala na Gustawa i obdarowywala go promiennym usmiechem :D
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Gustaw

Dotrzymawszy towarzystwa Marinie podczas śniadania, najemnik przez cały czas liczył ile miejsc go boli na ciele. Zgubił się po dwudziestu kilku, zaczął ponownie i znów się pogubił. Przez cały ten czas jego twarz się rozjaśniała gdy tylko widział skierowany w niego uśmiech bardki. gdy w końcu Marina skończyła posiłek zapłacił za wszystko (tzn. jedzenie i miski z wodą) karczmarzowi. Według znających Gustawa ludzi oznaczało to, że coś jest nie tak z jego umysłem. Nieprawdopodobne jest, żeby jakokolwiek najemnik sam z siebie wydawał pieniądze na kogoś innego. Sam Gustaw czuł że coś jest nie tak, ale jego mało skomplikowany umysł nie był w stanie rozwikłać tej zagadki.
- Choć Marina już późno. Nie wiem czy nie jesteśmy już spóźnieni. Powinniśmy iść na przystań.

Po skończeniu wypowiedzi Gustaw pomógł Marinie zebrać swoje rzeczy, potem sam zebrał wszystkie swoje, chwycił kuszę w prawą rękę, Marinę za rękę w lewą i ruszył ku przystani. Przed karczmą mijając mrocznego elfa rzucił.
- Pośpiesz się bo chyba jesteśmy spóźnieni.

Po czym najszybciej jak mógł pokuśtykał na przystań.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Bardka byla przyzwyczaona do tego, ze czesto za wystep ktos stawial jej kolacje... ale jeszcze nigdy nie sniadanie! Ba, rzadko kiedy w ogole rano widziala mezczyzne, ktory spedzal z nia noc. A wszystko przez to, ze Marina po prostu, jak wiekszosc kobiet, nie lubi sie rano zrywac i za wczesnie wstawac. Tak wiec idac grzecznie i poslusznie z Gustawem na przystan jej umysl pracowal na pelnych obrotach, az biedny chomik biegajacy w kolku zasilajacym jej mysli sie spocil i zwichnal lapke...

Marina zatrzymala sie na chwile z nieco glupawa mina. Przez chwile zastanawiala sie nad czyms, a raczej starala sie w ogole zaczac o czyms myslec (niestety kobiety czasem tak maja ^^'). Gdyby nie to, ze Gustaw ja pociagnal, pewnie by tak stala na drodze do wieczora.
Chomik stwierdzil z zalem, ze dzisiaj to nie bedzie biegal, trudno, nie codziennie dziewczyna musi myslec. I tak pewnie nikt nie zauwazy :wink:

Marina niemal bezmyslnie czlapie tam, gdzie ja Gustaw ciagnie, na jego pytania odpowiada kiwaniem glowy i w ogole wydaje sie jakby nieobecna. Jej oczy co chwile sie przymykaja (problemy z zasilaniem) i wyglada, jakby miala zaraz pasc twarza na droge i smacznie chrapac...
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Gustaw

Idąc z Mariną na przystań Gustaw powoli zaczął poprawnie myśleć. Powoli gdyż myślenie o więcej niz o dwóch nie związanych z walką rzeczach zawsze sprawiało mu kłopot. W jego mózgu pojawiła się iskra, pobudziła jakąś szarą breję z przodu głowy i najemnik pomyślał *Pieniądze! Na przystani muszę się upomnieć o pieniądze! Dostanę woreczek pełen pięciu szt ...* Wysiłek umysłowy Gustawa został przerwany przez nagłe zatrzymanie się w miejscu Mariny. Zdziwiony spojrzał na nią i zobaczył znużenie wymalowane na jej twarzy.
- Marina dobrze się czujesz?

Uspokojony kiwnięciem głowy bardki Gustaw udaje się wraz z nią w dalszą drogę do przystani. Jednak przerwane myśli nie chcą wrócić. Chyba sie obraziły. Tak więc z braku laku najemnik znów począł rozmyślać o Marinie. W miedzyczasie co chwila na nią spoglądał. Jednak zaniepokoił go jej nieobecny wyraz twarzy. Jakby się głęboko nad czymś zamyśliła (to że mogła w ogóle nic akurat nie myśleć było za skomplikowane dla Gustawa).
- Marina, czy napewno się dobrze czujesz? Oczywiście nie licząc siniaków? - skinięcie głową - Musimy sie śpieszyć - skinięcie głową - Jesteś pewna że dostanę pieniądze teraz, tak jak wy? - skinięcie głową - Zabrałaś wszystko? - skinięcie głową - Czy ... eeee ... ten tego ... zajmiemy wspólną kajutę, oczywiście jeśli będzie wybór? - skinięcie głową - No to dobrze moja droga. O już dochodzimy, chyba jednak się nie spóźniliśmy tak bardzo.

Kolejnego skinięcia głową w pełni szczęśliwy Gustaw już nie zauważył.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
mi3dzi4k
Majtek
Majtek
Posty: 142
Rejestracja: sobota, 5 listopada 2005, 22:31
Lokalizacja: Kłodzko
Kontakt:

Post autor: mi3dzi4k »

Ambartos

Wstaję i witam Gustawa i Marine. Życzę im miłego dnia i zapraszam aby usiedli z nami i pogadali.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Randal

Wstaje i także witam przyjacół
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Dziewczyna nadal na zaczepki reaguje jedynie skinieciem glowy... Na szczescie o tak wczesnej porze kazdy wzial jej drobna niedyspozycje umyslowa za zwykle niewyspanie.
Grzecznie weszla prowadzona przez Gustawa na poklad.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Gustaw

Przyjaźnie się przywitał z obydwoma członkami drużyny ale pogadać nie zdązył i to z paru powodów. Po pierwsze chciał jak najszybciej zając jakąś kabinę razem z Mariną. Po drugie chciał zostawić wszystkie swoje bambetle w tymże samym miejscu. Po trzecie był zbyt zaaferowany szukaniem wzrokiem osoby, którą widział wieczorem tylko przez chwilę gdy wychodziła. W końcu miała dla niego pieniądze. Musiała mieć dla niego pieniądze. Gdyby nie miała to by musiał chyba wszystkich pozabijać. Dlaczego? Bo nikt nie powinien widzieć płaczącego najemnika. Jeszcze coś mu się kołatało po łbie, że Randal miał chyba coś wspólnego z tymi cholernymi, niewychowanymi, których matki zadawały się z psami strażnikami ale to zdarzenie zostało przyćmione przez Marinę. A raczej przez to co później robił z Mariną. Takie rzeczy nie tak łatwo wypadają z głowy.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Poza sesja:

MG tesknimy za Toba :( sniff sniff
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Poza sesją: MG cały czas tu jest, ale czeka aż wszystcy gracze dojdą do portu(tak, tak to do Ciebie RaV)
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Steven Garfield

Po treningu kieruję się do portu.
Obrazek
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Jesteście już w porcie. To jedna z najstarszych części miasteczka. Wokół wciąż leje deszcz. Podchodzicie do największej stojącej w porcie łodzi.Nie sprawia ona zachwycającego widoku...Jest dość stara...W łodzi widzicie Randala i Ambartosa zajadających chleb ze smalcem. Na widok Stevena. Randal chowa się za Ambartosem cicho pochlipując. Steven próbuje uawać, że nie widzi jęczącego niziołka, ale i tak ledwo powstrzymuje się od śmiechu...
Czekacie już około pięciu minut A jeśli on nie przyjdzie? - przemyka się przez myśl...stuk...stuk...stuk...Tuż pod łódź podjeżdża powóz. Wysiada z niego wasz "znajomy" - Franc Brucker wraz z nieznanym wam mężczyzną. Jest to starszy ok. 55-o letni człowiek, posiwiały z krótko przyciętą brodą i w mundurze. Posiada krótką pelerynę i miecz o szerokim jelcu.
-Witajcie przyjaciele - Zaczyna Franc - Oto jest Henryk Giluvitel były sierżant kuszników - p czym zwraca się do Henryka- A to panowie...Vern, Lester, Steven Garfield, Ambartos i piękna panna Marina...Pan Henryk został wynajęty do tego samego celu co wy.Widzę z wami jeszcze jedną osobę której nie widziałem wczoraj... - zwraca się do Gustawa - Też chciałbyś wziąć udział w zadaniu?
Ostatnio zmieniony środa, 7 grudnia 2005, 22:16 przez Villemo, łącznie zmieniany 1 raz.
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Gustaw

Najemnik ze zdenerwowaniem rozglądał się za swoim przyszłym pracodawcą. Kiedy już miał zamiar wziąć kogoś i go poszukać (albo raczej jego sakiewki), zauważył podjeżdżający powóz. *Nareszcie, a już się zamartwiałem.* Zobaczył dwóch ludzi wysiadających z powozu. Po starszym z nich widać było przebyłe w życiu boje. Gustaw juz widział wielu najemników mających podobny wygląd jak nowoprzybyły. Nie chodzi tu o zwykłe podobieństwo fizyczne lecz o pewien określony styl bycia. Ta pewność siebie i stalowy wzrok upewniły najemnika, że jest to człowiek z ktorym nie warto zadzierać. *O, był dowódcą kuszników ... sądzę, że znajdziemy wspólny język.* Po chwili uszczęśliwiony najemnik zorientował się, że drugi z nowoprzybyłych zwraca się do niego z pytaniem czy też bierze udzial w wyprawie.
- Witam serdecznie, wczoraj niestety tak sie zdarzyło, że przespałem pańską wizytę. Jak najbardziej jestem chętny do wzięcia udziału wraz z resztą drużyny w tym zadaniu.

Najemnik wyciągnął po kolei ręke do obu mężczyzn.
- Jestem Gustaw. Podobno każdy z członków wyprawy dostał przedpłatę w wysokości bodajże pięciu sztuk złota ...
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
mi3dzi4k
Majtek
Majtek
Posty: 142
Rejestracja: sobota, 5 listopada 2005, 22:31
Lokalizacja: Kłodzko
Kontakt:

Post autor: mi3dzi4k »

Ambartos

Pytam się Franca: "Kiedy w końcu wypłyniemy z tego wilgotnego miasta? Już mam go dość!". Po mej krótkiej mowie przeszywam wzrokiem Stevena tak jak bym miał go zaraz zabić ale powstrzymuję się od tego i odwracam głowę w stronę Franca.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Na widok niezbyt lubiących się "przyjaciół" Franc bardzo się zasmucił...Jak oni pokonają tych mutantów?. Po chwili przypomniał sobie o Gustawie - Ach...tak, tutaj jest zakiewka dla Ciebie. - Tuż po wypowiedzeniu tych słów pod statek zaczęli podchodzić ludzie. Kobiety, dzieci, wojownicy, nawet jakiś dziwny, zakapturzony młodzian. - To są pasażerowie płynący z nami i załoga - wyjaśnił Franc - A to jest kapitan tego statku - rzekł wskazując na wysokiego, barczystego mężczyznę w wieku około 40 lat. - A więc panowie i pani... Zaczynamy podróż! Dla każdego przydzielona jest oddzielna kajuta, ale jeśli chcecie <znaczące spojrzenie na Marinę i Gustava>, możecie zająć kajuty dwuosobowe.
Ostatnio zmieniony czwartek, 8 grudnia 2005, 16:07 przez Villemo, łącznie zmieniany 1 raz.
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
mi3dzi4k
Majtek
Majtek
Posty: 142
Rejestracja: sobota, 5 listopada 2005, 22:31
Lokalizacja: Kłodzko
Kontakt:

Post autor: mi3dzi4k »

Ambartos

Idę do mej kajuty, kładę ekwipunek i kładę się na łóżku. Po krótkim odpoczynku siadam, wyciągam chleb i popijam wodą. Po zjedzeniu chleba wychodzę na zewnątrz i pytam się kapitana ile jeszcze będziemy płynąć.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zablokowany