Sesja w free system

[Seth]

Aramil milczy przez chwilę przyglądając się wam... po chwili mówi:
- Dobrze, to będzie mi musiało wystarczyc... Zatem nie marnujmy czasu!
Dzielicie się plecakami między sobą, tak więc każdy ma swój tobołek, po czym wychodzicie z budynku i idziecie przez kilkanaście minut w północnym kierunku, gdy tak idziecie do Hektora podchodzi Aramil...
- Przepraszam że byłem taki nieznośny zeszłej nocy... po prostu myślałem że uznasz przeistoczenie za zaszczyt... ale kogo ja chcę oszukiwac, sam pierwsze noce spędziłem na tropieniu mojego ojca. Teraz gdy mija tysiąclecie mojego wampiryzmu, inaczej patrzę na to wszystko... a ty mówiłeś mądre rzeczy Hektorze, przypomniałeś mi mnie jakim byłem za życia... proszę cię o przebaczenie za moje zachowanie...

[Dark_Voyager]

Hektor

Do Aramila:
- Ta noc długo pozostanie w moich wspomnieniach. Nie obraź się, ale chętnie poderżnąłbym ci gardło, ale ze względu na zachowanie choć szczypty człowieczeństwa tego nie uczynię. Przyjmuję twoje przeprosiny. Ja również przepraszam za obrazę, ale zawsze czułem odrazę do wampiryzmu, a dlaczego? To może wyjawię kiedy indziej.
-A teraz Alamirze wytłumacz mi gdzie zmierzamy.

[Seth]

Aramil odwrócił się, lecz mimo tego zauważasz na jego twarzy grymas zmartwienia:
- Do kanałów... to jedyna bezpieczna droga jeśli chcemy opuścic Runespell. Jedyna, ponieważ magowie nałożyli tej nocy magiczną barierę która sprowadzi zagładę na każdego kto za pomocą magii opuści to miasto... Uważaj w kanałach Hektorze, Draeloci na pewno puszcą za nami pogoń...
Idziecie jeszcze kilka minut i wtedy Schezar staje i się rozgląda, po chwili mówi:
- Dobra, możemy wchodzic.
Znajdujecie właz do kanałów, Drow podchodzi i otwiera go, wtedy Aramil zaczyna mówic:
- Posłuchajcie mnie teraz. Rozdzielimy się na trzy grupy! Ja pójdę z Ratalkinem, Kadir z Quellem, a Schezar z Hektorem. Każdy z moich towarzyszy wie dokąd zmierzamy i dopiero tam spotkamy się w umówionym miejscu, następnie będziemy musieli iśc przez góry do Podziemnego Miasta Bharios, ale o tym później... Jakieś pytania?

[Dark_Voyager]

Hektor

Do Aramila:
- Jak długo potrwa przeprawa przez kanały?

[Seth]

Aramil myśli przez chwilę, po czym wymienia się spojrzeniem z Velinosem:
- Heh, jak nas nie znajdą i będziemy się śpieszyc to godzinę lub dwie...
Po chwili dodaje:
- No to... Ratalkinie?
Aramil z Ratalkinem schodzą do kanału, po chwili wchodzą też Kadir i Quell... Schezar zwraca się do ciebie:
- Cóż tropicielu... pora sssbadac ten loch...
Uśmiecha się ironicznie i wchodzi do kanału, a ty za nim...

[Dark_Voyager]

Hektor

Rozglądam się po kanale i starannie omijam przeróżne przeszkody jakie napotkam na mojej drodze.

[LOD]

Ratalkin

Do partnera:
Rozumiem że chcesz mnie wykorzystać jako kapłana do niecnych celów ale chyba nigdy nie spodkałeś się z krasnoludem, napewno zaś z wampirzym krasnoludem... *Zastanawiam się* Nie mogę cie zebić chyba żeby użyć magi zaś i tego nie mogę użyć bo jeszcze nie jestem gotów jej używać podczas gdy jestem po przmianie. Zdajesz sobie sprawę że i tak was dopadnę choćbym miał to przypłacić moim pół życiem. Honor krasnoludów jest większy niż myślisz... Zresztą po spełnieniu mej zemsty i tak pozwolę sobie odejść z tego świata bym spoczął w spokoju. Mówię ci to ponieważ podejżewam że to i tak przeczułeś, a jak nie to napewno zrobił to już twój drowi kolega na którego mogę skoczyć z szaleństwem nienawiści i walczytć. Jednak unieszkodliwi mnie a ty i tak wykorzystasz do tego co chcesz...

[Seth]

Czujesz okropny smród, a twoje buty zaczynają moknąc... Schezar nakazuje iśc prosto:
- Najlepiej jakbyśmy się pośpieszyli!

[Seth]

Aramil mówi do Ratalkina:
- Och, zamknij się krasnalu, mamy przed sobą długą drogę a ostatnia rzecz jakiej potrzebuje to groźby dziecka... Ruszajmy.

[Dark_Voyager]

Hektor

Do Schezara:
- Dobra im szybciej stąd wyjdziemy tym lepiej dla nas.

Przyspieszam kroku.

[Seth]

Hektor wraz z Schezarem idą dalej przed siebie, smród robi się coraz gorszy... w dodatku szczury mają dziwny zwyczaj mieszkania w kanałach, a ten nie jest wyjątkiem... widząc szczura Drow posyła ci ironiczny uśmiech... idziecie dalej, w oddali słyszycie jakby coś kapało, lub szło szybko... lub biegło...

[Dark_Voyager]

Hektor

Dłonią zatrzymuję drowa jednocześnie palcem wskazuję w kierunku nadciągających kroków.

Czy posiadam przy sobie nóż myśliwski. Jeżeli tak to przygotowuję do spotkania. Jeżeli go nie posiadam to przyjmuję postawę do uniknięcia nadchodzącego ciosu.

[LOD]

Ratalkin

Ja ci dam dziecka... *Uderzam Aramila w twarz*

[Seth]

Drow wypowiada jakieś słowa po czym wyjmuje zza płaszcza twoje miecze...
- To się chyba bardziej przyda niż ten scyzoryk...
Po czym zaczyna nasłuchiwac... po chwili pośpiesznie mówi:
- SSS! Szybko! Tędy!
I zaczynacie biec jak najdalej od głosu... Lecz słyszysz że ów także przyśpieszył...

[Seth]

Aramil łapie cię za rękę zanim zdążyłeś go uderzyc.
- Dosyc! Jesteś WAMPIRZYM dzieckiem! Lepiej nie marnujmy czasu i przyśpieszmy kroku... Idziecie dalej a tunel zaczyna byc coraz mniejszy i węższy, po pewnym czasie widzicie przed sobą dwie ścieżki- w prawo i w lewo... ta na prawo śmierdzi gorzej od innych...

[LOD]

Ratalkin

*Skupia się w sobie modląc się. Czuję że zbiera się we mnie energia magiczna*

[Dark_Voyager]

Hektor

Pospiesznie udaję się w kierunku, którym pobiegł drow, jeden miecz chowam za płaszcz, a drugi trzymam w pogotowiu.