[warhammmer] Huang&Ardel Od początku...

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...

Post autor: Ardel »

Artegor

-Jak chcesz - odpowiedział paladyn. - Tylko wróćcie po zwiadzie. Ja się przygotuję - rzucił jak byliście już dalej, w lesie.
Myśliwi ruszyli za tobą.
Poruszaliście się cicho niczym cienie. Żadnego potknięcia. Nie trzasnęła żadna gałązka, listki pozostały nieporuszone.
Zauważyłeś w końcu wioskę. Było tu dwudziestu paru kręcących się bez celu orków i dwa razy tyle goblinów. Nie byli uzbrojeni. Paru miało przy sobie długie noże, ale uzbrojenie leżało na stojakach. Na środku widziałeś parę na szybko zbudowanych klatek z drewna. W środku była kobieta, dziecko i jedna starsza pani. Widać było, że straszliwie były wyczerpane. Pilnowały ich dwa małe gobliny z włóczniami. Goblinoidy zbierały się powoli przy ogniu i wyciągnęły jedzenie. Odwróciłeś wzrok z obrzydzenia.

Saila

Cały twój ekwipunek leżał w kuferku za plecami strażników. Byłaś cała obolała po nalocie jakiś bestii na wioskę, z którego ciężko było i się pozbierać. A potem jeszcze napad tych paskudztw! Obok ciebie zamknięty w klatce był twój brat Adam, a panią obok znałaś jako Katarzynę - wioskową szwaczkę.
O dziwo jeszcze nic ci nie zrobili. Do jedzenia dostawałaś chleb i lekko zatęchłą wodę. Wydało ci się, że w zaroślach za wioską widzisz błysk stali. Ale chyba tylko ci się wydawało.
Przez kraty szara śmierdząca ręka podała ci kawał chleba i miskę z kaszą. Goblin wychrypiał coś w swoim języku i dostałaś jeszcze kubek wody

I tak oto mamy nowe dziecko w grze. Przepraszam, że chwilowo akcja jest powolna, ale to się zmieni ;)
Ouzaru

Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...

Post autor: Ouzaru »

Saila

Przez chwilę wpatrywała się w tamto miejsce, gdzie coś jej mignęło, ale dość szybko straciła zainteresowanie i całą nadzieję. Zastanawiała się, czemu ich jeszcze trzymają przy życiu? Do tego karmią... Spojrzała się na to, co przed chwilą dostała do jedzenia i cofnęła to stwierdzenie o karmieniu.
"Chyba jednak chcą nas otruć" - pomyślała i westchnęła ciężko.
W klatce obok jej młodszy brat cicho popłakiwał, także tamta kobieta nie wyglądała najlepiej. Cała blada ze strachu i z jakimś takim nieobecnym, zlęknionym spojrzeniem. Dziewczyna zmarszczyła lekko czoło i wstała na tyle, na ile pozwalała jej mała klatka. Była szczupłą i bardzo wysoką młodą kobietą, delikatną jasną skórę miała miejscami lekko przybrudzoną na twarzy, czarne włosy puszczone wolno. Szarpnęła dłońmi 'pręty', jej biust zafalował apetycznie na boki.
- Ej! Wypuśćcie nas, wy zielone...
Nie zdążyła dokończyć, gdyż zaraz doskoczyły do niej dwa stworki i mierząc w nią czymś na kształt dzid kazały chyba odsunąć się. By nie zostać zranioną, cofnęła się szybko i przewróciła. Podarta już lekko sukienka rozdarła się teraz dodatkowo na udzie i ukazała kawałek gładkiej skóry. Lądując na tyłku, syknęła cicho z bólu i skrzywiła się. Złapała kubek i cisnęła nim w stworki. Pech chciał, że naczynie trafiło w jeden z 'prętów' i chlapiąc na wszystkie strony wodą odbiło się i uderzyło w nią. Nie miała dobrego cela, ale chociaż intencje dobre. Pochlapana i zła spojrzała się wściekle na te zielone kreatury, te jednak tylko ją obśmiały w swoim gardłowym języku i zignorowały.
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...

Post autor: Qin Shi Huang »

Wiedźmin dokłądnie obejrzał przestrzeń i ekwipunek zielonoskórych. Wymienił porozumiewawcze spojrzenia z myśliwymi i ostrożnie wycofał się do paladyna.
-Panowie, sytuacja jest trudniejsza niż się wydawało. Zielonoskórzy tam są. Około 20 orków i 40 goblinów. Oprócz tego, przetrzymują dwie kobiety i dziecko. Przypominam, że naszym priorytetem jest zdobycie informacji a nie ratowanie dziewic w potrzebie. - rozejrzał się po towarzyszach - proponuję wejść do obozu sygnalizując pokojowe nastawienie. Spróbujemy się od nich czegoś dowiedzieć a później... zobaczymy co da się zrobić dla więźniów.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Zablokowany