[D&D] Tolerancja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Grim »

Karsnolud zmarszczył brwi. No to mu się nie podobało. 10 sztuk złota za jakieś tandetne wino!? Nie nie. tak dobrze nie będzie!
- Ech. - westchnął ciężko. Po czym wręczył barmanowi dychę. Srebra! Nie będzie taki głupi by płacić szczerym złotem! Jeśłi piwo kosztuje ledwo sztukę srebra, to co dopiero wino. Najwyżej dwie sztuki! A skoro kupuje w sumie trzy winka, to niemożliwe by w sumie kostzowały aż tyle! Jeden pieprzony dzban nie może być tak drogi! Czuł, że zrobi mądrze, jeśli fundnie także temu obkutemu frajerowi i jego kumplowi. * Krasnoludy mają przecież mocną głowę* - myślał -* i zanim, ja się upiję, zechla się już reszta towarzycha. A tymczasem... hehe*
- Karczmarzu. - mruknął. Zamawiam też po szklanicy dla tych dwóch poczciwców. - powiedział wskazując na barda i paladyna.
- Zapraszam! Popijmy razem! - krzyknął do nich zachęcająco. Po czym rozdał kubki, podając je przyjacielowi strażnika, a nawet zdradliwemu łotrzykowi. kto wie, może przyda się mu i jego przychylność. A jego sztylet może być wart parę dodatkowych sztuk złota...
For Honor & BIG Money!
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: mamra22 »

Xander Tanari

Xander zważył sakiewkę w ręce. Może nie było tego za dużo, ale i tak wystarczało na kilka przyjemności. W tym momencie krasnolud podał mu kubek z winem.
*Pieniądze za darmo, wino za darmo, Errer, nie spiesz się,* pomyślał z satysfakcją.
Krasnoludowi podziękował skinieniem głowy i spróbował zawartości kubka. Trunek niezbyt przypadł mu do gustu. Co prawda najchętniej wziąłby kubek i poszedł w jak najdalszy kraniec karczmy, ale nie wypadało tak zrobić więc usiadł przy stoliku razem z innymi, jednak jak najdalej od nich. Nigdy nie był zbyt towarzyski ani wygadany, więc przy takim spotkaniu raczej nie będzie duszą towarzystwa.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Matt_92 »

Indimar Galen

-Wielkie dzięki, zacny krasnoludzie.-rzekł Indimar, wstał i ukłonił się nisko. Potem usiadł i przyłożył kubek do ust, jednak nie pijąc zbyt wiele aby uniknąć ubocznych efektów spożycia alkoholu.
Spojrzał na Ektheliona, po czym odwrócił się do krasnoluda i spytał:
-Słyszałeś może o Errerze Avarresie? Mieliśmy się spotkać w tej tawernie, a nigdzie go nie widać.
A d'yaebl aep arse!
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Mrodnim »

Daron chwycił szklanicę z winem, choć miał on już dość trunków na dzisiaj.Z drugiej strony nie chciał wnerwiać krasnoluda, widząc go, jak rozmawia z przepasanym barmanem o płatności. Ale szybko jego gniew minął i zaprosił każdego do wspólnego stolika. Łotrzyk podszedł na końcu, chwycił najbliższe krzesło i usiadł, podpierając się na oparciu. Powoli sączył wino, bardziej wsłuchując się w to co mówią inni, niż samemu się udzielać.*Może dowiem się ciekawych informacji*- pomyślał. Wtem do jego uszu doszły słowa paladyna, a dokładnie wzmianka o Errerze. Nie bardzo go to ucieszyło.* Cholera, będę musiał podzielić się nagrodą z tym gogusiem?Albo szykuje się grubsza sprawa...*
-Widzę, że Errer ma więcej przyjaciół, niż mi się do tej pory wydawało
- Daron wyjmuje list od Errera i kładzie przed paladynem.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Grim »

Krasnolud zmarszył brew. * Ech. Errer ty stary draniu. Niech to. trzeba się pewnie będzie dzielić nagrodą! Zapowiada się widać jakaś grubsza sprawa. Możliwe że będzie to długa kampania. * - Pomyślal jeszcze, po czym wyciągnął identyczny list jak łotrzyk.

- Widzę, że wszyscy zebraliśmy się w tym samym celu. - rzekł.
- Nazywam się Gorim i również przybywam na prośbę Errera. miło by było poznać takrze i wasze imiona.
For Honor & BIG Money!
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: mamra22 »

Xander Tanari

Xanderowi nie spodobały się słowa paladyna. A już stwierdzenie krasnoluda wyprowadziło go z równowagi. * Ja który całe życie byłem sam, ma pracować z jakimiś błaznami. Bezużyteczny grajek, głupi krasnolud, denerwujący łotrzyk i świętobliwy idiota. O nic z tego. Lepiej Errer żebyś miał dobry powód do wezwania mnie tutaj*. Dzięki naukom z klasztoru opanował swój gniew i cicho odpowiedział:
-Xander, ale mówią na mnie Tanari.
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Gurewicz »

Ekthelion usmiechnal sie.*Oto dlaczego warto byc bardem.Darmowa kolejka w kazdej karczmie, do ktorej wejdziesz*.Po chwili uslyszal wolajacego krasnoluda.*No prosze.2 darmowe nie przytrafily mi sie juz dobrych pare miesiecy*
-Przepraszam bardzo, za 3 minuty bede gotowy-ale nie w tej chwili, odezwal sie gdy wszyscy zaczeli wykladac listy.
-To dziwne, ale do mnie tez to dotarlo-powiedzial bard kladac na stole jego wiadomosc.*No coz, wiecej ludzi, dluzsze zycie, mniej zlota*Nastepnie przeprosil zebranych, podszedl do karczmarza i rzekl
-Bardzo prosze, mosci karczmarzu rzekl, po czym wstal, znalazl miejscenajbardziejprzypominajace scene i zaczal grac.
Ponad gór omglony szczyt

Lećmy, zanim wstanie świt,
By jaskiniom, lochom, gronom
Czarodziejskie wydrzeć złoto!

Już krasnali działa czar;
W ciszę młotów dźwięk się wdarł,
Tam gdzie mrok pod skałą władnie
I gdzie dziwy drzemią na dnie.

Dawnych elfów możny ród
Złota tu zgromadził w bród
I w podziemnych kuźniach młotem
Z kruszcu miecze kował złote.

Na srebrzystych nitek pas
Nizał błyski lśniących gwiazd,
W złotych koron zaś obręcze
Księżycowe wplatał tęcze.

Ponad gór omglony szczyt
Lećmy, zanim wstanie świt,
By jaskiniom, lochom, grotom
Zapomniane wydrzeć złoto!

Złote harfy leżą wiek,
Gdzie nie kopał żaden człek,
A w nich pieśni drzemie mnogo
Nie słyszanych przez nikogo.

Nagle sosen słychać szum,
Wichrów nocą zawył tłum
I czerwonym żywym ogniem
Drzewa płoną jak pochodnie.

Gdzieś w dolinie bije dzwon,
Ludzie patrzą z wszystkich stron,
A gniew Smoka ciska gromy
Na struchlałe, kruche domy.

Dymią góry w blasku gwiazd,
Dla krasnali przyszedł czas.
Po pagórkach po urwiskach
W księżycowych biegną błyskach.

Ponad gór omglony szczyt
Lećmy, zanim wstanie świt,
Żeby wydrzeć lochom, grotom
Nasze harfy, nasze złoto*

EDIT:Pozwole sobie na edit, poniewaz olalem posty graczy(wybaczcie, nic nie usuwam-tylko dodam pare rzeczy)
*John Ronald Reuel Tolkien-jest to piesn spiewana przez krasnale na poczatku "Hobbita"
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Grim »

Gorim uśmiechnął się. Ten bard nie był jednak tak całkiem od rzeczy. Przynajmniej znał się na porządnych, krasnoludzkich pieśniach!
- Zastanawia mnie, dlaczego Errer zebrał nas tak do kupy. To musi być coś cholernie niebezpiecznego! -stwierdził popijając wino.
* Errer musiał mieć na myśli 500 sz. na łebka, nie może być inaczej!*
For Honor & BIG Money!
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Matt_92 »

Indimar Gallen

Sytuacja zaniepokoiła paladyna. Przemierzył pół świata, dotarł na jakąś zapomnianą przez bogów pustynię, trafił do miasta gdzie ludzie żyją obok półsmoków i tym podobnych bestii, poznał nieznanych wcześniej ludzi podających się za przyjaciół Errera. I nikt z nich nie ma żadnych wskazówek!
Podszedł do karczmarza.
-Chciałbym tu się zakwaterować na jeden dzień. Może zostanę dłużej.
Wziął klucz do pokoju i udał się w jego kierunku. Zostawił tam wypchany plecak, tarczę i zdjął pancerz. Wyszedł z pokoju, zamknął drzwi na klucz i z mieczem przy boku zszedł z powrotem na dół.
A d'yaebl aep arse!
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Errer_Avares »

Dla wszystkich grających

Siedzicie w karczmie przy dzbanie wina. Po krótkiej rozmowie stwierdzacie, że przybyliście na to zadupie w jednym i tym samym celu... A na dodatek wezwała was ta sama osoba. Pierwotnie dobrze wyglądająca okazja do zarobku, przestała wydawać się tak korzystna, a na dodatek sprawa śmierdziała na kilometr. Do czego Errerowi potrzebna jest taka zbieranina? Każdy z was zadał sobie to pytanie nie dochodząc do żadnych, logicznych wniosków. Niezręczne próby rozmowy, dawały się coraz bardziej we znaki, jednak nikt nie chciał opuścić karczmy i ruszyć w drogę powrotną do domu. Każdy z was był bardzo ciekawy co też Errer sobie wymyślił, czy też ubzdurał sobie... Nagle, jakby niespodziewanie otworzyły się drzwi karczmy. Stanął w nich wyczekiwany przez wszystkie pary oczu Errer Avares we własnej, owianej tajemnicą osobie. Stanął i jakby teatralnie spojrzał w stronę stolika przy którym siedzieliście, po czym uśmiechnął się ledwo widocznie. Pewnym krokiem ruszył ku wam. Obraz umięśnionego i dumnie wyprostowanego mężczyzny, jaki pozostał wam w głowach przez te wszystkie lata rozłąki, diametralnie różnił się od tego aktualnego wizerunku waszego znajomka. Niegdyś gładziutką skórę Errera pokrył okropny, niezadbany zarost. Niegdyś piękne, połyskujące włosy, zmieniły się w długie, opadające na ramiona, siwe, a na dodatek przetłuszczone siwki. Twarz natomiast odznaczył czas... Ilość zmarszczek była przytłaczająca, a w dodatku odcień skóry waszego bohatera był bardzo niezdrowy. Te kilka kroków dzielących go od waszego stolika, pozwoliło wam także zauważyć, że wojownik nie ma na sobie żadnej zbroi, a przy pasie brakuje miecza, co przy starym Errerrze, którego pamiętaliście, było nie do pomyślenia. Krok za nim szła jakaś kobieta. Piękna kobieta... To co najbardziej rzuciło wam się w oczy to jej zadbane rude włosy, idealnie współgrające z zielenią oczów. Podeszli do stolika. Errer uśmiechnął się raz jeszcze, dostrzegając wino, po czym przemówił: Widzę, że są już wszyscy, a na dodatek już się poznaliście... Wyśmienicie, to dużo ułatwi. Zamilkł czekając na waszą reakcje.
Mój miecz to moja siła
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Gurewicz »

Ekthelion Be`erry
Po skonczeniu gry ponownie dosiadl sie do nowych znajomych.W chwili gdy wszedl Errer, zdumial sie.Wszystkie inne klopoty w rodzaju co i dlaczego odplynely gdzies w dal.
-Co sie z toba dzialo?Jakim cudem przez pare lat tak sie zmieniles?Czemu tak dlugo sie nie kontaktowales?-Bard jednym ciagiem wypluwa z siebie ciag pytan.Wciaz nie moze sie nadziwic.*Nawet ludzie tak szybko sie nie starzeja.*
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Matt_92 »

Indimar Gallen

Paladyn wstał i podszedł niepewnie do mężczyzny.
-Errer? To ty? Na bogów, ale się zmieniłeś. Co się działo przez te wszystkie lata?
Następnie spojrzał na dziewczynę. Poczuł, że się rumieni.
-Och... witaj. Jestem Indimar Gallen.-Powiedział i ukłonił się, mając nadzieję, że nie dał po sobie poznać zakłopotania. Podrapał się po policzku w celu zaamaskowania dłonią znajdującej się tam blizny.
*Szpetny pysk raczej nie pomoże w zdobyciu kobiety...* Pomyślal Indimar.
Następnie zwrócił się do Errera.
-To też Twoja przyjaciółka Errerze?-spytał. -Poznałem ostatnio wiele osób, o których wcześniej nie opowiadałeś...
A d'yaebl aep arse!
Gabriel-The-Cloud
Marynarz
Marynarz
Posty: 348
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
Numer GG: 5181070
Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Gabriel-The-Cloud »

Aranea Kariani

Piękna nieznajoma ukłoniła się ładnie, unosząc przy tym skraj granatowej sukni, aby nie pobrudzić go na zakurzonej podłodze karczmy. Uśmiechała się do wszystkich.
- Miło pana poznać - rzekła w stronę paladyna. - Jestem Aranea Kariani.
Rudowłosa postąpiła pół kroku w przód, zrównując się z Errerem. Jakoś przy nim czuła się pewniej, był jedyną osobą, którą tu znała.
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Mrodnim »

Daron Mansur

Tą dalszą paplaninę przerwał w końcu Errer. Łotrzyk odetchnął z ulgą, że każdy otrzyma
w końcu odpowiedź.
*Inaczej go sobie wyobrażałem*- spodziewał się kogoś młodszego , albo chociaż uzbrojonego. Przed nimi stanął siwiejący mężczyzna, bez pancerza, czy jakiegokolwiek dobrego ekwipunku. Daron zaczął się zastanawiać, czy kiedykolwiek ujrzy obiecane złoto. Postanowił pozwolić innym na rozmowę, bacznie wsłuchując się w to, co powie Errer. Słuch skupił na każdym słowie,a wzrok na rudowłosej dziewczynie.*Pewnie obyta panienka. Phem... dobra partia dla tego paladyna*
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: mamra22 »

Xander Tanari

Xandera zamurowało na widok Errera. *Jakim cudem mógł zmienić się tak bardzo.* Popatrzył z niechęcią na barda, kiedy ten zaczął wypluwać z siebie pytania. *Jak każdy grajek nie potrafi utrzymać języka na wodzy. Jak ja nienawidzę bardów*.
-Chyba jesteś nam winien kilka wyjaśnień.
Tanari rozsiadł się wygodniej na krześle, a jego oczy zalśniły niebezpiecznie. Kobiety zdawał się nie zauważać.
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Grim »

Gorim Siekacz

Krasnolud wyglądał jak dziecko, któremu odebrano ulubioną zabawkę.
- Errer! - krzyknął a wizja 500 sztuk złota na łebka wyparowała szybciej niż woda z rozgrzanej patelni.
- Co się z tobą stało! I, na Moradina, gdzie twoja broń!?
Szczególnie brak broni zaniepokoił krasnala. To było całkowicie niepodobne do Errera!
Po chwili dostrzegł też kobietę. * No jej, to już na pewno nic nie postawię.* - Pomyśla ze złością chowając mieszek. *Nie mam u babki żadnych szans i pewnie poleci na tego cholernergo Indimara! Pff. Krasnoludy nigdy nie mają szczęścia!*
- A i witam panią - powiedział szarmancko całując kobietę w dłoń. - *Niech przynajmniej nie ma mnie za gbura!*
- No mów Errer, o co tu w ogóle chodzi! Nie będę już więcej stawiał, a myślę, że dobra informacja jest równie dobra co kufel ciemnego piwa. - Zwrócił się do przyjaciela siadając na powrót na swoje miejsce i wysuwając dwa krzesła, dla dziewczyny, oraz Errera.
For Honor & BIG Money!
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: Tolerancja (D&D)

Post autor: Errer_Avares »

Dla wszystkich grających

Grad pytań uderzył w Errera z wielką siłą: Spokojnie, spokojnie... Wszystko wam wyjawię, jednak musicie pozwolić mi dojść do głosu- uraczył was kolejnym, jedynym w swoim rodzaju uśmiechem. Jeżeli mielibyście postawić na jedną cechę, która pozostała w nim taka sama, to z całą pewnością byłby to uśmiech. Ekthelionie mój drogi, na pytania, które mi zadałeś wolałbym tymczasowo nie odpowiadać... I tak wszystko wam opowiem, ale już w drodze... Widać było, że bard chce o coś zapytać, a z przebiegu rozmowy można było się domyślić, iż zapyta- W jaką drogę do cholery?! Jednak nie zdążył otworzyć ust, ponieważ zmarniały wojownik uciszył go ruchem ręki, a następnie zwrócił się do paladyna: Indimarze stary druhu... Nie zmieniłeś się ani trochę, a i twoje zainteresowanie kobietami jak widzę nie zmalało. Masz racje Aranea również jest moją przyjaciółką i przybyła tu w takim samy celu jak wy wszyscy. Czyli w odpowiedzi na mój list. Jego głowa powędrowała dalej, a oczy wyłowiły kolejną znajomą twarz: Jest i Xander- wyraźnie się ucieszył- szczerze mówiąc myślałem, że możesz nie przybyć... Ale na szczęście tak się nie stało. Ty również nic się nie postarzałeś... Jakieś mnisze sztuczki? I jesteś jak zwykle konkretny- to lubię! Jednak okazję na wyjaśnienie ci wszystkiego będę miał dopiero jutro. Czas nie strasznie nagli. Wzrok sunął dalej, jednak napotkawszy Darona sunął dalej bez zatrzymania się oraz bez słowa. Wzrok zatrzymał się dopiero nieco na lewo i w dół od łotrzyka. Errer klepnął krasnoluda serdecznie w ramię i przemówił: Ach witaj Gorim... Z całej grupy nie widziałem się z tobą najdłużej. Gdyby nie głos, byłbym cię nie rozpoznał. Lata były dla ciebie łaskawe przyjacielu: Twoja broda stała się jeszcze bardziej długa i gęsta. Gratuluje! A co do mojej broni, to powiedzmy, że zmieniłem nawyki w walce... Nie potrzebuje już miecza. Po tych ostatnich słowach skierowanych w stronę krasnoluda, na twarzy i w oczach Errera pojawił się niepokojący cień... Jenak już po chwili ustąpił miejsca ciepłemu uśmiechowi: Na mnie już czas. Przybędę tu po was jutro z samego rana. Bądźcie przytomni na tyle, na ile to możliwe-wymownie spojrzał na dzban z winem- ponieważ jutro ruszymy na pustynie. Chciałbym również abyście się dzisiaj dobrze poznali, bo być może będziecie ze sobą współpracowali w najbliższym czasie, a podczas jutrzejszej wędrówki na pewno. Aranea- odezwał się do niewiasty- zostaniesz tu dzisiaj z chłopakami. Odszedł kilka kroków w kierunku drzwi, po czym odwrócił się i powiedział życzliwym tonem: Jednak za nim wyjdę chciałbym z tobą zamienić słówko Daronie- zwrócił się do łotrzyka łowiącego każde jego słowo- pozwolisz na moment? Będę czekał przed karczmą... Jeszcze raz życzę wam dobrej zabawy i do jutra! Errer opuścił karczmę pozostawiając otwarte drzwi dla Darona.
Mój miecz to moja siła
Zablokowany