[Naruto] Dziwna organizacja..

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Byl zdziwiony. Poznal szybko nieznajomego. Przynajmniej tak mu sie zdaje. Ruszyl za nim.
-Jestes Uzumaki Naruto jak mniemam.- Powiedzial chytrze.
-Co chcesz mi pokazac i po co? Nie lepiej zeby to zrobil jakis Junin lub Chuunin, a nie Genin?- Oparl rece o tyl glowy i szedl za pomaranczowym dresem.
-Znasz legende o slonecznikowym samuraju? Jezeli nie to moge ci opowiedziec.- Powiedzial glosno, zaczelo mu sie nudzic'
Usmiechnal sie, na tyle dobrze zna to miasto ze nie potrzebuje aby ktokolwiek go prowadzil. Byl ciekawy czy to piata wzywa go na misje czy ten czlowiek bedzie probowal nauczyc goo jakies techniki.
-Jak mam cie nazywac, bo ty najwidoczniej wiesz jak ja sie nazywam. Czy to piata kage mnie wzywa czy...- Usmiechnal sie szerzej. -Czy chcesz mnie czegos nauczyc?
Czy mozemy sie nauczyc i/lub stworzyc jakies wlacne techniki?
Byl zdziwiony. Poznal szybko nieznajomego. Przynajmniej tak mu sie zdaje. Ruszyl za nim.
-Jestes Uzumaki Naruto jak mniemam.- Powiedzial chytrze.
-Co chcesz mi pokazac i po co? Nie lepiej zeby to zrobil jakis Junin lub Chuunin, a nie Genin?- Oparl rece o tyl glowy i szedl za pomaranczowym dresem.
-Znasz legende o slonecznikowym samuraju? Jezeli nie to moge ci opowiedziec.- Powiedzial glosno, zaczelo mu sie nudzic'
Usmiechnal sie, na tyle dobrze zna to miasto ze nie potrzebuje aby ktokolwiek go prowadzil. Byl ciekawy czy to piata wzywa go na misje czy ten czlowiek bedzie probowal nauczyc goo jakies techniki.
-Jak mam cie nazywac, bo ty najwidoczniej wiesz jak ja sie nazywam. Czy to piata kage mnie wzywa czy...- Usmiechnal sie szerzej. -Czy chcesz mnie czegos nauczyc?
Czy mozemy sie nauczyc i/lub stworzyc jakies wlacne techniki?
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Chłopak skinął głową. Rozglądnął się dookoła. Wybrał najbardziej porowate drzewo. -"To się nada."- pomyślał Izumo i podszedł do drzewa. Całą swoją chakrę skupił w rękach. Uderzył raz z całej siły. Spory kawałek kory oderwał się od sporego pnia drzewa. Grymas bólu pokazał się na twarzy chłopaka. Na dłoni pojawiła krew. Kolejny cios. Tym razem drugą ręką. Skóra na dłoni się rozerwała. Krew zaczęła wypływać dość obficie. Chłopak złapał się na dłoń.
Po chwili Izumo się uśmiechnął. Strzelił palcami i karkiem. Zaczął okładać najszybciej jak mógł drzewo. Kolejne kawałki kory odrywały się od drzewa. Izumo uderzał coraz silniej, starając się nie tracić prędkości ciosu.
W końcu przerwał. Przemęczone i bolące mięśnie zaczęły pulsować. Izumo popatrzył na swoje dłonie. Były czerwone od krwi. Otarł je. Na jego pięści niemalże nie było skóry. Była starta. Popatrzył na drzewo. Na większości pnia nie było kory. Zastępowała ją krew z rąk młodego ninja. Obsunął ochraniacze z nadgarstków na pięści, tak by metalowy ochraniacz ochraniał miejsca którymi uderza. Izumo ponownie się rozpędził uderzając najszybciej i najmocniej jak potrafił. Biedne drzewo miała coraz większe wgłębienia po pięściach Izumo i metalowych nakładkach na nich. Genin nie dawał swojemu organizmowi nawet minimalnego odpoczynku. Blaszane płytki pod wpływem czasu zajmowały coraz większe powierzchnie. W końcu odpadły. Izumo uderzał nadal bez wytchnienia. Dopiero gdy poczuł jak z materiału na ochraniaczach nie wiele zostało przestał. Podniósł blaszki. Były jeszcze gorące. Oczy mu zabłysły, a wielki uśmiech zagościł na jego twarzy.
- I jak mi poszło? Dobrze to robiłem? - zapytał brata
Chłopak skinął głową. Rozglądnął się dookoła. Wybrał najbardziej porowate drzewo. -"To się nada."- pomyślał Izumo i podszedł do drzewa. Całą swoją chakrę skupił w rękach. Uderzył raz z całej siły. Spory kawałek kory oderwał się od sporego pnia drzewa. Grymas bólu pokazał się na twarzy chłopaka. Na dłoni pojawiła krew. Kolejny cios. Tym razem drugą ręką. Skóra na dłoni się rozerwała. Krew zaczęła wypływać dość obficie. Chłopak złapał się na dłoń.
Po chwili Izumo się uśmiechnął. Strzelił palcami i karkiem. Zaczął okładać najszybciej jak mógł drzewo. Kolejne kawałki kory odrywały się od drzewa. Izumo uderzał coraz silniej, starając się nie tracić prędkości ciosu.
W końcu przerwał. Przemęczone i bolące mięśnie zaczęły pulsować. Izumo popatrzył na swoje dłonie. Były czerwone od krwi. Otarł je. Na jego pięści niemalże nie było skóry. Była starta. Popatrzył na drzewo. Na większości pnia nie było kory. Zastępowała ją krew z rąk młodego ninja. Obsunął ochraniacze z nadgarstków na pięści, tak by metalowy ochraniacz ochraniał miejsca którymi uderza. Izumo ponownie się rozpędził uderzając najszybciej i najmocniej jak potrafił. Biedne drzewo miała coraz większe wgłębienia po pięściach Izumo i metalowych nakładkach na nich. Genin nie dawał swojemu organizmowi nawet minimalnego odpoczynku. Blaszane płytki pod wpływem czasu zajmowały coraz większe powierzchnie. W końcu odpadły. Izumo uderzał nadal bez wytchnienia. Dopiero gdy poczuł jak z materiału na ochraniaczach nie wiele zostało przestał. Podniósł blaszki. Były jeszcze gorące. Oczy mu zabłysły, a wielki uśmiech zagościł na jego twarzy.
- I jak mi poszło? Dobrze to robiłem? - zapytał brata

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
"Neji, Neji ... gdzieś to słyszałem ..... no tak to ten genialny ninja taijutsu miękkiej dłoni !!!" - Jestem zaszczycony twoją obecnością. stwierdził. - Poczekaj chwilę. Dodał i wziął cały swój ekwipunek po szybkim sprawdzeniu, ukradkiem wrzucił nową książkę. - No dobrze, jestem gotów. Prowadź.. Był cały podekscytowany.
"Neji, Neji ... gdzieś to słyszałem ..... no tak to ten genialny ninja taijutsu miękkiej dłoni !!!" - Jestem zaszczycony twoją obecnością. stwierdził. - Poczekaj chwilę. Dodał i wziął cały swój ekwipunek po szybkim sprawdzeniu, ukradkiem wrzucił nową książkę. - No dobrze, jestem gotów. Prowadź.. Był cały podekscytowany.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kabutomushi Tsukiko
*Aburame Shino! Taki zaszczyt? Jakiś czas temu miałam plakat z Shino… hehe…stare czasy…* natychmiast wstała regulaminowo.
-Tak jest, Sir zastanawiało ją, co jest powodem jej wezwania oraz ci Anbu, czyżby szykowała się jakaś poważna sprawa? Nie przeszkadzał jej fakt wolnego dnia, gdyby nie zwrócił się do niej Shino Aburame nie ruszyłaby się nawet o milimetr. Ten tajemniczy Ninja, ciekawe, jakiego koloru ma oczy, z pewnością to piękny kolor.
*Aburame Shino! Taki zaszczyt? Jakiś czas temu miałam plakat z Shino… hehe…stare czasy…* natychmiast wstała regulaminowo.
-Tak jest, Sir zastanawiało ją, co jest powodem jej wezwania oraz ci Anbu, czyżby szykowała się jakaś poważna sprawa? Nie przeszkadzał jej fakt wolnego dnia, gdyby nie zwrócił się do niej Shino Aburame nie ruszyłaby się nawet o milimetr. Ten tajemniczy Ninja, ciekawe, jakiego koloru ma oczy, z pewnością to piękny kolor.

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
"O wilku mowa a wilk tuż." Był to pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy gdy zobaczył Shikamaru. Zdziwił się gdy ów podszedł do niego i powiedział, że godiame ma dla niego jakieś zadanie. Nieco zafrapowany poszedł za Shikamaru, choć mieszkał tu już na tyle długo by znać drogę. Nie podobała mu się ta sprawa. Gdyby to było coś poważnego wysłano by jouninów, gdyby to było coś drobnego nie musiałaby tego przekazywać Piąta tylko jakiś pośrednik. Niezależnie od tego, z której strony na to patrzył sprawa śmierdziała i to bardzo. Przeczucie mówiło mu, że usłyszy coś w stylu 'Wszyscy chuninoiwe i jouninowie mają ważne misje do wykonania, musicie załatwić to dla Konohy, misja najwyższej wgi...' i tym podobne bzdury. Westchnął i w duchu zgodził się z tym co tak często powtarzał jego przewodnik. "To wszystko jest takie kłopotliwe..."
"O wilku mowa a wilk tuż." Był to pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy gdy zobaczył Shikamaru. Zdziwił się gdy ów podszedł do niego i powiedział, że godiame ma dla niego jakieś zadanie. Nieco zafrapowany poszedł za Shikamaru, choć mieszkał tu już na tyle długo by znać drogę. Nie podobała mu się ta sprawa. Gdyby to było coś poważnego wysłano by jouninów, gdyby to było coś drobnego nie musiałaby tego przekazywać Piąta tylko jakiś pośrednik. Niezależnie od tego, z której strony na to patrzył sprawa śmierdziała i to bardzo. Przeczucie mówiło mu, że usłyszy coś w stylu 'Wszyscy chuninoiwe i jouninowie mają ważne misje do wykonania, musicie załatwić to dla Konohy, misja najwyższej wgi...' i tym podobne bzdury. Westchnął i w duchu zgodził się z tym co tak często powtarzał jego przewodnik. "To wszystko jest takie kłopotliwe..."
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Pomarańczowo - czarny dres odwrócił się.
- Tak jestem Uzumaki Naruto. Nic Ci nie chcę pokazywać ponieważ nie mam czasu na początkujących Geninów. To Godaime ma do Ciebie sprawę. Ja robię tylko za przewodnika który doprowadzi Cię do niej. A nawiasem mówiąc - jestem Jouninem - wyszczerzył zęby w Twoją stronę.
- O słonecznikowym samuraju opowiadał mi kiedyś znajomy. Nudna historia. Nazywaj mnie Naruto. Po prostu Naruto. Podążaliście dalej. Po 30 minutach dotarliście do budynku Rady.
Oczywiście możecie się uczyć nowych technik od innych. Stworzenie techniki będzie trochę trudniejsze ze względu na to iż jesteście początkującymi Geninami. Z doświadczeniem przyjdzie czas i na to
Hagane Izumo
Po długim i wyczerpującym treningu metalowe ochraniacze wyglądały jakby przebiegło po nich stado słoni. Były całkowicie zmasakrowane. Tak jak i Twoje pięści. Straszliwie piekło. W jednym, czy dwóch miejscach było widać nagie, białe kości. Byłeś cały spocony. Dobrze, że przynajmniej drzewo dawało trochę cienia. W końcu Kotetsu skomentował Twój trening.
- Dobrze braciszku! - uśmiechnął się. - Tylko wydaje mi się, że trochę przesadziłeś. Rekonwalescencja będzie trwać długo - tutaj popatrzył na białe kości i wyraził swoje emocje skrzywionym uśmiechem. - Technika jest trudna. Przyznaję. Musisz jeszcze poćwiczyć. Ale dziś zrobiłeś ogromne postępy. Gratuluję! A teraz mam do Ciebie kolejną sprawę. Piąta Hokage ma dla Ciebie misję. Odpocznij chwilę i wyruszamy w drogę. Pewnie reszta na nas czeka!
+ 20% techniki Taren Ken. Stopień nauczenia techniki będę przedstawiał w procentach i poziomach.
Togashi Kyouko
Hinata skinęła głową po czym wyruszyłyście w stronę budynku Rady. Przez dłuższą chwilę trwała cisza lecz ją przerwałaś.
- Oczywiście. Broń można wzmacniać chakrą. Znam dwa rodzaje Chakry wzmacniającej. Chakra normalna i Chakra Raiton. Słyszałam też, że nieżyjący już Sarutobi Asuma wzmacniał swą broń Chakrą Fuuton. W tej sprawie najlepiej udać się do Uzumakiego. On z taką Chakrą ma cały czas do czynienia. Jest naprawdę dobry w jej użytkowaniu - tutaj zobaczyłaś jak rumieniec wyskoczył na jej twarz. Kiedyś mówiło się o romansie między Uzumakim a Hinatą. Ciekawe czy to prawda...Rozmyślając skoczyłaś do domu i odniosłaś książki. Teraz było o wiele lżej. Podążaliście dalej. Po 30 minutach dotarliście do budynku Rady.
Uchiha Dragonis
Neji stał na środku i przyglądał się Twojemu pakowaniu. Po chwili uśmiechnął się.
- Naprawdę jesteś inny niż Uchicha Sasuke. No nic ruszajmy. I nie ekscytuj się tak. Dzięki takim emocjom możemy stać się rozkojarzeni i wolniej myśleć . Wybiegliście z domu. Skakaliście po dachach domów. Po godzinie byliście przed budynkiem Rady.
Kabutomushi Tsukiko
Aburame stał i przyglądał Ci się. Nagle dostrzegłaś jego piękne zielone oczy wystające spod okularów. W końcu się udało. Chyba jako jedyna udało Ci się zobaczyć jego oczy.
- Nie musisz traktować mnie jak dowódcę. Jestem po prostu Twoim przewodnikiem. Nazywaj mnie po imieniu. Po prostu Shino. Ruszajmy. Nie ma czasu do stracenia. Po 45 minutach byliście przed budynkiem Rady.
Mizutori Kojiro
- Powiem Ci coś. Nie podoba mi się moja funkcja. Tak naprawdę nie chciałem tu być. Ale cóż. Sam wiesz jak to jest. Wyższa siła. To wszystko jest takie kłopotliwe.
Odstawił papierosa. Popił jakimś drinkiem po czym wyszedł na zewnątrz. Podążyłeś za nim. Po 30 minutach byliście przed budynkiem Rady.
Pomarańczowo - czarny dres odwrócił się.
- Tak jestem Uzumaki Naruto. Nic Ci nie chcę pokazywać ponieważ nie mam czasu na początkujących Geninów. To Godaime ma do Ciebie sprawę. Ja robię tylko za przewodnika który doprowadzi Cię do niej. A nawiasem mówiąc - jestem Jouninem - wyszczerzył zęby w Twoją stronę.
- O słonecznikowym samuraju opowiadał mi kiedyś znajomy. Nudna historia. Nazywaj mnie Naruto. Po prostu Naruto. Podążaliście dalej. Po 30 minutach dotarliście do budynku Rady.
Oczywiście możecie się uczyć nowych technik od innych. Stworzenie techniki będzie trochę trudniejsze ze względu na to iż jesteście początkującymi Geninami. Z doświadczeniem przyjdzie czas i na to

Hagane Izumo
Po długim i wyczerpującym treningu metalowe ochraniacze wyglądały jakby przebiegło po nich stado słoni. Były całkowicie zmasakrowane. Tak jak i Twoje pięści. Straszliwie piekło. W jednym, czy dwóch miejscach było widać nagie, białe kości. Byłeś cały spocony. Dobrze, że przynajmniej drzewo dawało trochę cienia. W końcu Kotetsu skomentował Twój trening.
- Dobrze braciszku! - uśmiechnął się. - Tylko wydaje mi się, że trochę przesadziłeś. Rekonwalescencja będzie trwać długo - tutaj popatrzył na białe kości i wyraził swoje emocje skrzywionym uśmiechem. - Technika jest trudna. Przyznaję. Musisz jeszcze poćwiczyć. Ale dziś zrobiłeś ogromne postępy. Gratuluję! A teraz mam do Ciebie kolejną sprawę. Piąta Hokage ma dla Ciebie misję. Odpocznij chwilę i wyruszamy w drogę. Pewnie reszta na nas czeka!
+ 20% techniki Taren Ken. Stopień nauczenia techniki będę przedstawiał w procentach i poziomach.
Togashi Kyouko
Hinata skinęła głową po czym wyruszyłyście w stronę budynku Rady. Przez dłuższą chwilę trwała cisza lecz ją przerwałaś.
- Oczywiście. Broń można wzmacniać chakrą. Znam dwa rodzaje Chakry wzmacniającej. Chakra normalna i Chakra Raiton. Słyszałam też, że nieżyjący już Sarutobi Asuma wzmacniał swą broń Chakrą Fuuton. W tej sprawie najlepiej udać się do Uzumakiego. On z taką Chakrą ma cały czas do czynienia. Jest naprawdę dobry w jej użytkowaniu - tutaj zobaczyłaś jak rumieniec wyskoczył na jej twarz. Kiedyś mówiło się o romansie między Uzumakim a Hinatą. Ciekawe czy to prawda...Rozmyślając skoczyłaś do domu i odniosłaś książki. Teraz było o wiele lżej. Podążaliście dalej. Po 30 minutach dotarliście do budynku Rady.
Uchiha Dragonis
Neji stał na środku i przyglądał się Twojemu pakowaniu. Po chwili uśmiechnął się.
- Naprawdę jesteś inny niż Uchicha Sasuke. No nic ruszajmy. I nie ekscytuj się tak. Dzięki takim emocjom możemy stać się rozkojarzeni i wolniej myśleć . Wybiegliście z domu. Skakaliście po dachach domów. Po godzinie byliście przed budynkiem Rady.
Kabutomushi Tsukiko
Aburame stał i przyglądał Ci się. Nagle dostrzegłaś jego piękne zielone oczy wystające spod okularów. W końcu się udało. Chyba jako jedyna udało Ci się zobaczyć jego oczy.
- Nie musisz traktować mnie jak dowódcę. Jestem po prostu Twoim przewodnikiem. Nazywaj mnie po imieniu. Po prostu Shino. Ruszajmy. Nie ma czasu do stracenia. Po 45 minutach byliście przed budynkiem Rady.
Mizutori Kojiro
- Powiem Ci coś. Nie podoba mi się moja funkcja. Tak naprawdę nie chciałem tu być. Ale cóż. Sam wiesz jak to jest. Wyższa siła. To wszystko jest takie kłopotliwe.
Odstawił papierosa. Popił jakimś drinkiem po czym wyszedł na zewnątrz. Podążyłeś za nim. Po 30 minutach byliście przed budynkiem Rady.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Kojiro polubił Shikamaru. Może polubił to złe słowo, ale czuł dla niego wiele szacunku. I zgadzał się z jego podejściem. Gdy dotarli do budynku rady Zobaczył, że równo z nimi dotarli także inni, w tym jeden z członków drużyny, do której należy Kojiro. Była także jakaś dziewczyna z grupy drugiej. "No to jakąś dziwaczną misję, na którą geninów wysłałby tylko idiota mamy jak w banku." Kojiro sprawdził kieszenie i z ulgą odkrył, że dzień wcześniej powkładał do nich swoje igły. Jeszcze większą ulgę przynosił mu znajomy ciężar parasola na plecach. Oznaczało to, że Kojiro był w każdej chwili praktycznie gotowy do drogi. Co nie znaczy, że był z tego faktu zadowolony. Zwłaszcza, że nie miał ochoty pakować się w poważniejsze misje nie udoskonaliwszy Suiton,Goukakyuu no Jutsu. Ciężkie westchnięcie głośno zabrzmiało w panującej ciszy. Shikamaru doskonale podsumował sytuację pół godziny wcześniej. To wszystko jest takie kłopotliwe.
Kojiro polubił Shikamaru. Może polubił to złe słowo, ale czuł dla niego wiele szacunku. I zgadzał się z jego podejściem. Gdy dotarli do budynku rady Zobaczył, że równo z nimi dotarli także inni, w tym jeden z członków drużyny, do której należy Kojiro. Była także jakaś dziewczyna z grupy drugiej. "No to jakąś dziwaczną misję, na którą geninów wysłałby tylko idiota mamy jak w banku." Kojiro sprawdził kieszenie i z ulgą odkrył, że dzień wcześniej powkładał do nich swoje igły. Jeszcze większą ulgę przynosił mu znajomy ciężar parasola na plecach. Oznaczało to, że Kojiro był w każdej chwili praktycznie gotowy do drogi. Co nie znaczy, że był z tego faktu zadowolony. Zwłaszcza, że nie miał ochoty pakować się w poważniejsze misje nie udoskonaliwszy Suiton,Goukakyuu no Jutsu. Ciężkie westchnięcie głośno zabrzmiało w panującej ciszy. Shikamaru doskonale podsumował sytuację pół godziny wcześniej. To wszystko jest takie kłopotliwe.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
- Sama Piąta? Czuję się zaszczycony. Nie każmy jej czekać, ale wróćmy najpierw do domu. Dobrze bracie? - powiedział chłopak.
Na jego twarzy z trudem pojawił się uśmiech wśród bólu jaki przeszywał jego całe ciało.
Trzęsącymi i zakrwawionymi dłońmi, męcząc się przy tym niemożliwie, wyciągnął bandaże. Zaczął nimi owijać zakrwawione dłonie. Gdy tylko przestały się odwijać, Izumo ruszył przed siebie, ciągle owijając ręce.
- Chodźmy Kotetsu. Nie wypada przeginać z czasem. Nie pomagaj mi z bandażami. Sam sobie poradzę. Pośpieszmy się. - powiedział trzęsąc się z bólu.
Śpieszył się jak tylko mógł najbardziej na spotkanie z Piątą Hokage.
Z domu wziął cały swój sprzęt.
Po drodze do Piątej wtarł sobie maść w dłonie, by chodź odrobinę złagodzić ból. Był niesamowicie pochłonięty tym, że niedługo zobaczy tak sławną postać, która ma na dodatek dla niego misję.
Czyli możemy mieć kilka poziomów "wtajemniczenia" w danej technice? Ile ich jest
- Sama Piąta? Czuję się zaszczycony. Nie każmy jej czekać, ale wróćmy najpierw do domu. Dobrze bracie? - powiedział chłopak.
Na jego twarzy z trudem pojawił się uśmiech wśród bólu jaki przeszywał jego całe ciało.
Trzęsącymi i zakrwawionymi dłońmi, męcząc się przy tym niemożliwie, wyciągnął bandaże. Zaczął nimi owijać zakrwawione dłonie. Gdy tylko przestały się odwijać, Izumo ruszył przed siebie, ciągle owijając ręce.
- Chodźmy Kotetsu. Nie wypada przeginać z czasem. Nie pomagaj mi z bandażami. Sam sobie poradzę. Pośpieszmy się. - powiedział trzęsąc się z bólu.
Śpieszył się jak tylko mógł najbardziej na spotkanie z Piątą Hokage.
Z domu wziął cały swój sprzęt.
Po drodze do Piątej wtarł sobie maść w dłonie, by chodź odrobinę złagodzić ból. Był niesamowicie pochłonięty tym, że niedługo zobaczy tak sławną postać, która ma na dodatek dla niego misję.
Czyli możemy mieć kilka poziomów "wtajemniczenia" w danej technice? Ile ich jest

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Budynek Rady... Imponujące osiągnięcie sztuki architektonicznej. Piękna i budząca grozę budowla.
A może to tylko wrażenie, jakie sprawiała na nieprzyzwyczajonej Kyouko?
Widoczna była stąd góra, w której wykuto twarze Pięciu Hokage. Dziewczyna znała ich z opowieści, które krążyły po wiosce. O tym jak Czwarty pokonał potwora nawiedzającego Konohę. O tym jak Trzeci powstrzymał Orochimaru, płacą ceną własnej duszy.
O tym jak Piąta rozłupała mur jednym ciosem pięści.
- Wchodzimy do środka, czy czekamy na pozostałych? - spytała Hinaty, przyglądając się jej dyskretnie. "To bardzo piękna dziewczyna... Czy też powinnam ją chyba nazywać - kobieta?" - pomyślała, przenosząc wzrok z powrotem na budynek Rady.
Miała ochotę od razu wypróbować nowe informacje, poszukać czegoś więcej o Asumie i potrenować nowe możliwości, jakie dawałaby jej możliwość wykorzystania chakry do wzmocnienia jej broni, ale wiedziała, że musi z tym zaczekać, dopóki nie załatwi spraw z Piątą.
Myśli kłębiły się w jej głowie, niektóre przyjemne, ale nieco... wstydliwe.
Złapała się na tym, że budzi je widok Hinaty.
Budynek Rady... Imponujące osiągnięcie sztuki architektonicznej. Piękna i budząca grozę budowla.
A może to tylko wrażenie, jakie sprawiała na nieprzyzwyczajonej Kyouko?
Widoczna była stąd góra, w której wykuto twarze Pięciu Hokage. Dziewczyna znała ich z opowieści, które krążyły po wiosce. O tym jak Czwarty pokonał potwora nawiedzającego Konohę. O tym jak Trzeci powstrzymał Orochimaru, płacą ceną własnej duszy.
O tym jak Piąta rozłupała mur jednym ciosem pięści.
- Wchodzimy do środka, czy czekamy na pozostałych? - spytała Hinaty, przyglądając się jej dyskretnie. "To bardzo piękna dziewczyna... Czy też powinnam ją chyba nazywać - kobieta?" - pomyślała, przenosząc wzrok z powrotem na budynek Rady.
Miała ochotę od razu wypróbować nowe informacje, poszukać czegoś więcej o Asumie i potrenować nowe możliwości, jakie dawałaby jej możliwość wykorzystania chakry do wzmocnienia jej broni, ale wiedziała, że musi z tym zaczekać, dopóki nie załatwi spraw z Piątą.
Myśli kłębiły się w jej głowie, niektóre przyjemne, ale nieco... wstydliwe.
Złapała się na tym, że budzi je widok Hinaty.
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 czerwca 2007, 12:23 przez BlindKitty, łącznie zmieniany 1 raz.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kabutomushii Tsukiko
hehe... nie mam pomysłu na posta
ale kontynuujcie moja postać dotarła do budynku rady i tyle.
hehe... nie mam pomysłu na posta


-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
To samoKawairashii pisze:Kabutomushii Tsukiko
hehe... nie mam pomysłu na postaale kontynuujcie moja postać dotarła do budynku rady i tyle.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Wszyscy
Staliście przed olbrzymim budynkiem. Wielkim, architektonicznym osiągnięciem Konohy. Na górze znajdował się duży taras gdzie podobno Hokage lubili przebywać. Weszliście do środka. Poczuliście świeży zapach mięty. Dookoła biegali zziajani urzędnicy załatwiający ważne sprawy. Doszliście do wielkich, drewnianych drzwi. Biura Piątej. Z daleka usłyszeliście podniesione głosy.
- Co?! Jak ja im to powiem. To byli wielcy..
- No cóż...Niestety. Tak trzeba Tsunade - sama...
- No dobra.. Dawaj..
To były strzępki rozmowy które usłyszeliście gdy nagle otworzyły się drzwi. Ukazała się w nich Shizune pomocnica Hokage.
Zaprosiła Was gestem ręki do środka po czym zamknęła drzwi. Piąta która stała tyłem do Was, odwróciła się. Na jej twarzy, o dziwo nie było widać oznak starości. Było to zastanawiające. Ciekawe dlaczego chce odejść...
- Witajcie! - odezwała się. - Poprosiłam Was tutaj ponieważ mam dla Was ważną misję. Nieoczekiwanie wypadła druga sprawa która też Was dotyczy.
Zacznę od tej drugiej. Ciężko mi to powiedzieć... - w jej głosie wyczuliście zawahanie.
- Jounini którzy Was prowadzili zginęli na misji. Niestety. Wiem, że jest Wam ogromnie przykro. Mi również. Dlatego też dziś zostaną przydzieleni Wam nowi na potrzeby misji. Będą oni z Wami aż do Egzaminu na Chuunina.
Drużyno nr 1! Waszym nowym Sensei'em jest Shikamaru Nara. Drużyno nr 2! Waszym natomiast jest Uzumaki Naruto - świeżo upieczony Jounin. Kończąc wypowiedź uśmiechnęła się do niego.
- Mam do Was zaufanie. Toteż chciałabym wysłać Was na misję sprawdzającą Wasze dotychczasowe umiejętności. Każda drużyna dostanie do wypełnienia misję rangi B. Mianowicie każda z drużyn zostanie wysłana do Kraju Rzeki gdzie ma wybadać sytuację wokół. Słyszałam, że Akatsuki powraca...
Nie zdołaliśmy całkowicie rozbić tej organizacji. Nie odzyskaliśmy też Shukaku. Na pewno kombinują coś nowego i zaskakującego. Macie zebrać jak najwięcej świeżych plotek i informacji związanych z tą sprawą. Dziękuje. A teraz. Rozejdźcie się. Zbiórka jest jutro rano o godz. 8:00 pod budynkiem Rady.
Shizune wskazał Wam ręką drzwi. Był to znak, że powinniście wyjść.
Istnieją następujące stopnie wtajemniczenia: Podstawowy, Zaawansowany, Mistrzowski. W niektórych przypadkach będzie wliczany Arcymistrzowski. Podstawowy liczy się w procentach. Dany procent przedstawia w jakim stopniu zdążyliście opanować technikę. 100 oczywiście oznacza nauczenie się techniki. Lecz można ją dalej ćwiczyć lub nawet modyfikować co może spowodować powstanie nowej, niepowtarzalnej techniki.
Staliście przed olbrzymim budynkiem. Wielkim, architektonicznym osiągnięciem Konohy. Na górze znajdował się duży taras gdzie podobno Hokage lubili przebywać. Weszliście do środka. Poczuliście świeży zapach mięty. Dookoła biegali zziajani urzędnicy załatwiający ważne sprawy. Doszliście do wielkich, drewnianych drzwi. Biura Piątej. Z daleka usłyszeliście podniesione głosy.
- Co?! Jak ja im to powiem. To byli wielcy..
- No cóż...Niestety. Tak trzeba Tsunade - sama...
- No dobra.. Dawaj..
To były strzępki rozmowy które usłyszeliście gdy nagle otworzyły się drzwi. Ukazała się w nich Shizune pomocnica Hokage.
Zaprosiła Was gestem ręki do środka po czym zamknęła drzwi. Piąta która stała tyłem do Was, odwróciła się. Na jej twarzy, o dziwo nie było widać oznak starości. Było to zastanawiające. Ciekawe dlaczego chce odejść...
- Witajcie! - odezwała się. - Poprosiłam Was tutaj ponieważ mam dla Was ważną misję. Nieoczekiwanie wypadła druga sprawa która też Was dotyczy.
Zacznę od tej drugiej. Ciężko mi to powiedzieć... - w jej głosie wyczuliście zawahanie.
- Jounini którzy Was prowadzili zginęli na misji. Niestety. Wiem, że jest Wam ogromnie przykro. Mi również. Dlatego też dziś zostaną przydzieleni Wam nowi na potrzeby misji. Będą oni z Wami aż do Egzaminu na Chuunina.
Drużyno nr 1! Waszym nowym Sensei'em jest Shikamaru Nara. Drużyno nr 2! Waszym natomiast jest Uzumaki Naruto - świeżo upieczony Jounin. Kończąc wypowiedź uśmiechnęła się do niego.
- Mam do Was zaufanie. Toteż chciałabym wysłać Was na misję sprawdzającą Wasze dotychczasowe umiejętności. Każda drużyna dostanie do wypełnienia misję rangi B. Mianowicie każda z drużyn zostanie wysłana do Kraju Rzeki gdzie ma wybadać sytuację wokół. Słyszałam, że Akatsuki powraca...
Nie zdołaliśmy całkowicie rozbić tej organizacji. Nie odzyskaliśmy też Shukaku. Na pewno kombinują coś nowego i zaskakującego. Macie zebrać jak najwięcej świeżych plotek i informacji związanych z tą sprawą. Dziękuje. A teraz. Rozejdźcie się. Zbiórka jest jutro rano o godz. 8:00 pod budynkiem Rady.
Shizune wskazał Wam ręką drzwi. Był to znak, że powinniście wyjść.
Istnieją następujące stopnie wtajemniczenia: Podstawowy, Zaawansowany, Mistrzowski. W niektórych przypadkach będzie wliczany Arcymistrzowski. Podstawowy liczy się w procentach. Dany procent przedstawia w jakim stopniu zdążyliście opanować technikę. 100 oczywiście oznacza nauczenie się techniki. Lecz można ją dalej ćwiczyć lub nawet modyfikować co może spowodować powstanie nowej, niepowtarzalnej techniki.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Kojiro nie pokazał po sobie najmniejszych emocji. Jego poprzedni sensei nie był nikim specjalnie utalentowanym ani też nie wzbudził sympatii w młodym shinobi z wioski deszczu. Jeśli miałby być szczery to musiałby przyznać, że jest zadowolony ze zmiany. Nie był natomiast specjalnie zadowolony z przydzielonej misji. "Dlaczego mnie to nie dziwi?" Co prawda nie spodziewał się, że będą mieli za zadanie szukać śladów Akatsuki ale z nieznanych przyczyn już w momencie gdy Shikamaru do niego podszedł wiedział, że niedługo wszystko się zepsuje. Cóż, skoro mają się przygotować do misji to równie dobrze może wrócić nad jezioro i przez kilka godzin popracować nad swoją techniką. Chciałby zwłaszcza poprawić zasięg, choć zwiększenie siły uderzenia też nie byłoby takie złe. Niezależnie od tego kilka najbliższych godzin zapowiadało się jako ciężki trening. Wracając nad jezioro Mizutori wydobył z pamięci posiadane wiadomości o członkach Akatsuki. Wszyscy byli kryminalistami z rangą S w zeszycie bingo. Kilku pamiętał z imienia. Uchicha Itachi, Deidara, Zetsu czy Kisame. Wszyscy oni byli niezwykle silni. Zdecydowanie silniejsi niż jakikolwiek genin, no ale w końcu mają jedynie szukać plotek a nie samego Akatsuki. Nie zmieniało to faktu, że cała sprawa śmierdziała z daleka i Kojiro spodziewał się, że nie minie wiele czasu nim dojdzie do jakiejś walki. Zdecydowanie wolałby jakąś spokojniejszą misję. Wieczór zastał go stojącego na pomoście i oblanego potem. W tym miejscu dawno temu Uchicha Sasuke z fanatycznym zapałem próbował opanować technikę polegającą na splunięciu kulą ognia. Mniej więcej to samo robił Kojiro, jednakże on ćwiczył stworzoną przez siebię odmianę tej techniki. Efekty z pewnością były bardziej zadowalające niż rano, choć wciąż daleko mu było do perfekcji. Teraz jednak zbliżał się czas na odpoczynek. Kojiro wrócił do domu, gdzie po kolacji wziął prysznic i poszedł spać. Jak zwykle wstał o szóstej. Tym razem pamiętał o zjedzeniu śniadania. Na pół godziny przed czasem pod budynkiem rady pojawił się Kojiro, tym razem w pełnym rynsztunku. Wewnątrz płaszcza pewnie spoczywały wypełnione igłami podajniki a także nieco dodatkowego sprzętu. Słomiany, szeroki kapelusz rzucał głeboki cień na jego twarz. Na prawym ramieniu Kojiro miał noszoną zwykle na czole chustę z wygrawerowanym na kawałku metalu godłem Konohgakure. Niemal identyczna, ale z przekreślonym horyzontalną kreską godłem Amegakure miał na lewym ramieniu. Tym bardziej, że wciąż czuł się raczej renegatem niż członikiem swojej nowej wioski. Jego pochodzenie zdradzał również nieodłączny atrybut Kojiro - przewieszony przez plecy, duży parasol, który w rękach wprawionego shinobi stanowi naprawdę skuteczną broń.
A tu mały bonus, skoro już o Aktsuki mowa:
http://www.youtube.com/watch?v=UqceF_0nMgM
http://www.youtube.com/watch?v=zlCybvRexzc
http://www.youtube.com/watch?v=__FtHbmn5TI
http://www.youtube.com/watch?v=VV6c186Gd6o
http://www.youtube.com/watch?v=CSq32T3nc0M
http://www.youtube.com/watch?v=CCcpTJpLEz8
http://www.youtube.com/watch?v=4FwEMDJfHIg
http://www.youtube.com/watch?v=SilM52CBAJ8
http://www.youtube.com/watch?v=iTZ-nMhH7ik
http://www.youtube.com/watch?v=6l-fsV_wxhw
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Kojiro nie pokazał po sobie najmniejszych emocji. Jego poprzedni sensei nie był nikim specjalnie utalentowanym ani też nie wzbudził sympatii w młodym shinobi z wioski deszczu. Jeśli miałby być szczery to musiałby przyznać, że jest zadowolony ze zmiany. Nie był natomiast specjalnie zadowolony z przydzielonej misji. "Dlaczego mnie to nie dziwi?" Co prawda nie spodziewał się, że będą mieli za zadanie szukać śladów Akatsuki ale z nieznanych przyczyn już w momencie gdy Shikamaru do niego podszedł wiedział, że niedługo wszystko się zepsuje. Cóż, skoro mają się przygotować do misji to równie dobrze może wrócić nad jezioro i przez kilka godzin popracować nad swoją techniką. Chciałby zwłaszcza poprawić zasięg, choć zwiększenie siły uderzenia też nie byłoby takie złe. Niezależnie od tego kilka najbliższych godzin zapowiadało się jako ciężki trening. Wracając nad jezioro Mizutori wydobył z pamięci posiadane wiadomości o członkach Akatsuki. Wszyscy byli kryminalistami z rangą S w zeszycie bingo. Kilku pamiętał z imienia. Uchicha Itachi, Deidara, Zetsu czy Kisame. Wszyscy oni byli niezwykle silni. Zdecydowanie silniejsi niż jakikolwiek genin, no ale w końcu mają jedynie szukać plotek a nie samego Akatsuki. Nie zmieniało to faktu, że cała sprawa śmierdziała z daleka i Kojiro spodziewał się, że nie minie wiele czasu nim dojdzie do jakiejś walki. Zdecydowanie wolałby jakąś spokojniejszą misję. Wieczór zastał go stojącego na pomoście i oblanego potem. W tym miejscu dawno temu Uchicha Sasuke z fanatycznym zapałem próbował opanować technikę polegającą na splunięciu kulą ognia. Mniej więcej to samo robił Kojiro, jednakże on ćwiczył stworzoną przez siebię odmianę tej techniki. Efekty z pewnością były bardziej zadowalające niż rano, choć wciąż daleko mu było do perfekcji. Teraz jednak zbliżał się czas na odpoczynek. Kojiro wrócił do domu, gdzie po kolacji wziął prysznic i poszedł spać. Jak zwykle wstał o szóstej. Tym razem pamiętał o zjedzeniu śniadania. Na pół godziny przed czasem pod budynkiem rady pojawił się Kojiro, tym razem w pełnym rynsztunku. Wewnątrz płaszcza pewnie spoczywały wypełnione igłami podajniki a także nieco dodatkowego sprzętu. Słomiany, szeroki kapelusz rzucał głeboki cień na jego twarz. Na prawym ramieniu Kojiro miał noszoną zwykle na czole chustę z wygrawerowanym na kawałku metalu godłem Konohgakure. Niemal identyczna, ale z przekreślonym horyzontalną kreską godłem Amegakure miał na lewym ramieniu. Tym bardziej, że wciąż czuł się raczej renegatem niż członikiem swojej nowej wioski. Jego pochodzenie zdradzał również nieodłączny atrybut Kojiro - przewieszony przez plecy, duży parasol, który w rękach wprawionego shinobi stanowi naprawdę skuteczną broń.
A tu mały bonus, skoro już o Aktsuki mowa:
http://www.youtube.com/watch?v=UqceF_0nMgM
http://www.youtube.com/watch?v=zlCybvRexzc
http://www.youtube.com/watch?v=__FtHbmn5TI
http://www.youtube.com/watch?v=VV6c186Gd6o
http://www.youtube.com/watch?v=CSq32T3nc0M
http://www.youtube.com/watch?v=CCcpTJpLEz8
http://www.youtube.com/watch?v=4FwEMDJfHIg
http://www.youtube.com/watch?v=SilM52CBAJ8
http://www.youtube.com/watch?v=iTZ-nMhH7ik
http://www.youtube.com/watch?v=6l-fsV_wxhw
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Skłoniła się i jako ostatnia ze swojej drużyny opuściła pokój Piątej. Zwykle wychodziła na końcu, tak samo jak w czasie misji prawie zawsze służyła jako tylna straż swojemu oddziałowi. Zbudowany wokół tego odnalezionego Uchiha, który uparcie twierdził że uczył go Kakashi, mimo iż sam Hatake do niczego takiego się nie przyznawał... No cóż, nie tacy szaleńcy chodzili po świecie. Fakt że powinien być geniuszem walki pozwolił zbudować zespół jako coś w rodzaju wsparcia dla niego.
No cóż, oznaczało to tylko tyle, że Kyouko musiała trenować więcej, żeby dotrzymać kroku pozostałym. Izumo był stale trenowany przez brata, Dragonis - cóż za dziwaczne imię, wciąż nie mogła się do niego przyzwyczaić - był już z urodzenia lepszy od niej, a na dodatek ich obecny sensei... Według plotek, był Jinchuuriki noszącym w sobie Dziewięć Ogonów.
W jej rodzie od dawna byli Jinchuuriki noszący Dwa Ogony, innego Bijuu, Demonicznego Kota, Nibi. Wszyscy Jinchuuriki tego Bijuu pochodzili z rodu Togashi, nigdy nie był on zamknięty w przedstawicielu żadnego innego rodu. Zapewne dlatego, że ten ród od zawsze miał bardzo wiele wspólnego z kotami, i często potężni członkowie opanowywali technikę przyzywania kotów, tak jak Naruto dawno temu opanował technikę przyzywania żab.
Ale zaraz, przecież Hinata powiedziała, że Naruto jest specjalistą od chakry Fuuton, która ponoć doskonale nadaje się do wzmacniania broni. Może on będzie coś wiedział o Asumie, i będzie mógł nauczyć mnie czegoś nowego, pomyślała.
Przed budynkiem rady zapytała go więc:
- Naruto-sensei, czy mógłbyś pomóc mi jeszcze dziś w treningu? Chciałabym nauczyć się czegoś o używaniu chakry Fuuton do wzmacniania swojej broni, a słyszałam że jesteś bardzo dobry w używaniu chakry tego typu, pomyślałam więc że spytam cię czy nie mógłbyś mi pomóc?
Skłoniła się i jako ostatnia ze swojej drużyny opuściła pokój Piątej. Zwykle wychodziła na końcu, tak samo jak w czasie misji prawie zawsze służyła jako tylna straż swojemu oddziałowi. Zbudowany wokół tego odnalezionego Uchiha, który uparcie twierdził że uczył go Kakashi, mimo iż sam Hatake do niczego takiego się nie przyznawał... No cóż, nie tacy szaleńcy chodzili po świecie. Fakt że powinien być geniuszem walki pozwolił zbudować zespół jako coś w rodzaju wsparcia dla niego.
No cóż, oznaczało to tylko tyle, że Kyouko musiała trenować więcej, żeby dotrzymać kroku pozostałym. Izumo był stale trenowany przez brata, Dragonis - cóż za dziwaczne imię, wciąż nie mogła się do niego przyzwyczaić - był już z urodzenia lepszy od niej, a na dodatek ich obecny sensei... Według plotek, był Jinchuuriki noszącym w sobie Dziewięć Ogonów.
W jej rodzie od dawna byli Jinchuuriki noszący Dwa Ogony, innego Bijuu, Demonicznego Kota, Nibi. Wszyscy Jinchuuriki tego Bijuu pochodzili z rodu Togashi, nigdy nie był on zamknięty w przedstawicielu żadnego innego rodu. Zapewne dlatego, że ten ród od zawsze miał bardzo wiele wspólnego z kotami, i często potężni członkowie opanowywali technikę przyzywania kotów, tak jak Naruto dawno temu opanował technikę przyzywania żab.
Ale zaraz, przecież Hinata powiedziała, że Naruto jest specjalistą od chakry Fuuton, która ponoć doskonale nadaje się do wzmacniania broni. Może on będzie coś wiedział o Asumie, i będzie mógł nauczyć mnie czegoś nowego, pomyślała.
Przed budynkiem rady zapytała go więc:
- Naruto-sensei, czy mógłbyś pomóc mi jeszcze dziś w treningu? Chciałabym nauczyć się czegoś o używaniu chakry Fuuton do wzmacniania swojej broni, a słyszałam że jesteś bardzo dobry w używaniu chakry tego typu, pomyślałam więc że spytam cię czy nie mógłbyś mi pomóc?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Był zszokowany, gdy zobaczył Tsunade - był tu pierwszy raz, może kiedyś Kakashi go przyniósł, nie pamiętał - tak czy siak miejsce go oszołomiło. Zasmucił się, gdy dowiedział się, że jego sensei nie żyje "Był słaby, nie ogarniał, nie przywiązałem się do niego ale mimo to smutno mi. Taka jest cena bycia shinobi ....". Ucieszył się gdy usłyszał, że ich nowym sensei jest Naruto - szkoda, że na tak krótko. "Hmm .... ja i tak mam nadzieję, że jeszcze zobaczę Kakashiego, może nawet jako naszego mistrza .... marzenia." Potem dowiedział się, na czym polega ich nowe, arcyważne zadanie. "Mam nadzieję, że podołamy mu a ja się wzmocnię." Gdy Tsunade ich odprawiła, odszedł od razu. Po chwili zaczepił swojego nowego sensei. - Uzumaki Naruto - sensei. Jestem Uchiha Dragonis, członek drużyny którą teraz prowadzisz. Miałbym do ciebie małą prośbę. Skoro jesteś teraz moim mistrzem, czy mógłbyś mnie nauczyć techniki przywołania, Kyuichose No Jutsu ? Wiem, że nauka jej zajmuje długie tygodnie, czy nawet miesiące, ale chyba jestem gotów, by przynajmniej zacząć. Miał nadzieję, że jego sensei się zgodzi. Praktycznie zapomniał o swojej drużynie. Nagle sobie o czymś przypomniał. Wyciągnął książkę i zaczął ją czytać nie przerywając rozmowy.
Był zszokowany, gdy zobaczył Tsunade - był tu pierwszy raz, może kiedyś Kakashi go przyniósł, nie pamiętał - tak czy siak miejsce go oszołomiło. Zasmucił się, gdy dowiedział się, że jego sensei nie żyje "Był słaby, nie ogarniał, nie przywiązałem się do niego ale mimo to smutno mi. Taka jest cena bycia shinobi ....". Ucieszył się gdy usłyszał, że ich nowym sensei jest Naruto - szkoda, że na tak krótko. "Hmm .... ja i tak mam nadzieję, że jeszcze zobaczę Kakashiego, może nawet jako naszego mistrza .... marzenia." Potem dowiedział się, na czym polega ich nowe, arcyważne zadanie. "Mam nadzieję, że podołamy mu a ja się wzmocnię." Gdy Tsunade ich odprawiła, odszedł od razu. Po chwili zaczepił swojego nowego sensei. - Uzumaki Naruto - sensei. Jestem Uchiha Dragonis, członek drużyny którą teraz prowadzisz. Miałbym do ciebie małą prośbę. Skoro jesteś teraz moim mistrzem, czy mógłbyś mnie nauczyć techniki przywołania, Kyuichose No Jutsu ? Wiem, że nauka jej zajmuje długie tygodnie, czy nawet miesiące, ale chyba jestem gotów, by przynajmniej zacząć. Miał nadzieję, że jego sensei się zgodzi. Praktycznie zapomniał o swojej drużynie. Nagle sobie o czymś przypomniał. Wyciągnął książkę i zaczął ją czytać nie przerywając rozmowy.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
-Hurra! Hurra! Naruto jest moim sensei! Naruto jest moim sensei!- Kellar wprost skakal z radosci.
Jego usmiechnieta twarz nie gasla nawet w momencie kiedy Uzumaki patrzyl na niego przerazliwie.
-Chodz! Nauczysz mnie jakis nowych technik!- Powiedzial glosno. -Jak dorosne chce byc taki jak TYyyy...
Jego usmiechu nic nie moglo zgasic. Jezeli junin jakos go pogoni to Kellar idzie sie uczyc nowych technik.
-Hurra! Hurra! Naruto jest moim sensei! Naruto jest moim sensei!- Kellar wprost skakal z radosci.
Jego usmiechnieta twarz nie gasla nawet w momencie kiedy Uzumaki patrzyl na niego przerazliwie.
-Chodz! Nauczysz mnie jakis nowych technik!- Powiedzial glosno. -Jak dorosne chce byc taki jak TYyyy...
Jego usmiechu nic nie moglo zgasic. Jezeli junin jakos go pogoni to Kellar idzie sie uczyc nowych technik.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 czerwca 2007, 15:35 przez scorez, łącznie zmieniany 1 raz.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
A nie przypadkiem Shikamaru ?scorez pisze:-Hurra! Hurra! Naruto jest moim sensei!
Jesteś w teamie 1. A teraz :Hose15 pisze:Team nr 1:
Perzyn - Mizutori Kojiro
Kawairashii - Tsukiko Kabutomushi
scorez - Kellar Niehakuj
Hose15 pisze:Drużyno nr 1! Waszym nowym Sensei'em jest Shikamaru Nara


Czerwona Orientalna Prawica
