,, Hmmm, nic nowego!
[Straznicy] Kamien duszy

-
Zorin
- Marynarz

- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Xaon
,, Hmmm, nic nowego!
Oni nas wysyłają my przynosimy jakąś zabawkę i po sprawie. Nic trudnego."- pomyślał z lekkim uśmiechem na twarzy mężczyzna. Nie musiał się przebierać gdyż już to zrobił, nie mając co teraz robić, podszedł do stolika z bronią, na którym rozglądał się za jakimś prostym dość długim mieczem i sztyletem. Znalazł oczywiście te dwie bronie co go bardzo ucieszyło, a nawet rękojeść miecz była zdobiona i mu bardzo przypadła do gustu, sztylet był normalny, jak każdy inny. Miecz przypiął z prawej strony pasa, sztylet włożył do buta. Tak uzbrojony wrócił do stołu, przy którym zasiadł na tym samym miejscu co przedtem. Rozmyślał nad następną misją, nie mógł już się doczekać kolejnego już wejścia przez wielkie wrota, które jakby od jakiegoś czasu go przyciągały. Nie widząc nikogo gdyż wszyscy byli za barierą czekał aż ujrzy kogoś z towarzyszy. Zastanawiał go brak jednego z jego towarzyszy, ale miał nadzieję że zaraz go tu ujrzy.
,, Hmmm, nic nowego!
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

-
BlindKitty
- Bosman

- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wang Zeng Yi
Parsknął cicho i spróbował przelecieć szybko przez swoje tryby widzenia, żeby sprawdzić czy któryś umożliwia mu widzenie towarzyszy... A ściślej rzecz ujmując, towarzyszki.
Niezależnie od wyników tych prób, przebrał się szybko i sprawnie w nowe szaty. Zastanowił się przez chwilę i podszedł do stolika z bronią.
- Nie wiem czy mnie słyszycie, ale i tak to skomentuję. Skoro wy wszyscy bierzecie takie małe zabaweczki, to ja załatwię to troszkę większym kalibrem. - stwierdził, po czym dodał, podnosząc halabardę - Bo trzeba wam wiedzieć, że ze mnie jest jeszcze rześki staruszek. - uśmiechnął się pod nosem - Nie tylko jeśli chodzi o walkę. - zachichotał.
Zamachnął się halabardą raz i drugi. Zwykle walczył po prostu bez broni, teraz też miał taki zamiar, ale halabarda może okazać się użyteczna i w innych sytuacjach. Rozejrzał się i dobrał do tego dwa lekkie toporki. Może przynajmniej porzucać się da, skoro nie postrzelać.
- Jam już jest gotów, czcigodny. - jego głos nagle wypełnił szacunek
Parsknął cicho i spróbował przelecieć szybko przez swoje tryby widzenia, żeby sprawdzić czy któryś umożliwia mu widzenie towarzyszy... A ściślej rzecz ujmując, towarzyszki.
Niezależnie od wyników tych prób, przebrał się szybko i sprawnie w nowe szaty. Zastanowił się przez chwilę i podszedł do stolika z bronią.
- Nie wiem czy mnie słyszycie, ale i tak to skomentuję. Skoro wy wszyscy bierzecie takie małe zabaweczki, to ja załatwię to troszkę większym kalibrem. - stwierdził, po czym dodał, podnosząc halabardę - Bo trzeba wam wiedzieć, że ze mnie jest jeszcze rześki staruszek. - uśmiechnął się pod nosem - Nie tylko jeśli chodzi o walkę. - zachichotał.
Zamachnął się halabardą raz i drugi. Zwykle walczył po prostu bez broni, teraz też miał taki zamiar, ale halabarda może okazać się użyteczna i w innych sytuacjach. Rozejrzał się i dobrał do tego dwa lekkie toporki. Może przynajmniej porzucać się da, skoro nie postrzelać.
- Jam już jest gotów, czcigodny. - jego głos nagle wypełnił szacunek
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
Ninerl
- Bombardier

- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Jeden z meżczyzn znajdujących się w komnacie, ten młodszy i nie mag, powitał ją, kłaniając się nisko. Ninerl zdążyła się uśmiechnąć i mu odpowiedzieć :- Hej. Miło cię poznać i zastygła z wyciągniętą ręką ze zdumieniem patrząc na Xaona. Opuściła dłoń i powiedziała :- Bez przesady z tą panią. I nie musisz się kłaniać, to tak na przyszłość-dodała. Uważnie wysłuchała maga. Gdy ten otoczył wszystkich mglistymi barierami, niemal sie roześmiała w głos : "Śmieszne! Od kiedy to, mam się wstydzić rozebrać." pomyślała " Przecież jako wilk, też jestem naga". Odezwała się sierściasta towarzyszka: "Może oni coś boją się twoich słów? Może uważają, że nie mają dość ładnej sierści i muszą ją maskować? Albo są chorzy i wyniszczeni? Nie rozumiem, czemu nie chcą się zaprezentować" parsknął wilk. Ninerl porzuciła jałowe rozważania i gdy się przebrała, odpowiedziała głośno: - Dziękuję za zasłonę, ale mi nie była jakoś szczególnie potrzebna. Widok nagiego mężczyny mnie nie przeraża-dodała i pomyślała "A raczej śmieszy". Ciągnęła dalej: - A czy mogę się dowiedzieć czegoś więcej o owym świecie? Jego kulturze i zwyczajach? Czy kobieta posługująca się bronią białą nie jest czymś dziwacznym? Może mają jakieś normy lub tabu, których nie można łamać? A jakieś informacji na temat ich religii lub wyznań? Klimatu tamtejszych okolic? Miast lub twierdz? Lokalnych władz? A jak jest strzeżony kryształ? Rozumiem, że jest czyimś skarbem? Czy jest jakiś chociaż szczątkowy opis tego miejsca, gdzie się znajduje? - po kolei zadawała pytania." Dziwne, że mamy tak mało informacji. Niepokoi mnie to" myślała " Ja na ich miejscu starałabym się dowiedzieć wszystkiego, nawet częstotliwości odwiedzin w burdelu miejscowego władyki albo cen żywności. Nie mówiąc już o plotkach." Ninerl wyznawała maksymę, że wiedza to potęga i "Ukryj się, słuchaj, obserwuj, ucz się...
A kiedy nadejdzie ku temu czas, uderz prosto z cienia.' - może to motto było ze zwykłej gry komputerowej i Ninerl nie zamierzała "uderzać", ale wskazówki były jak najbardziej trafne. "Jeśli już miałabym w jakiś sposób rządzić, to wolałabym stać w cieniu. Tak jest bezpieczniej i lepiej"- pomyślała, gdy przypasała miecz i sztylet i nadal oglądała broń. Szukała czegoś małego i zabójczego- może jakieś gwiazdki, mały lecz ostry nóż? Albo chociaż krucza stopa...
Czy znajduję coś takiego? I rzecz jasna czekam na odpowiedzi
Jeden z meżczyzn znajdujących się w komnacie, ten młodszy i nie mag, powitał ją, kłaniając się nisko. Ninerl zdążyła się uśmiechnąć i mu odpowiedzieć :- Hej. Miło cię poznać i zastygła z wyciągniętą ręką ze zdumieniem patrząc na Xaona. Opuściła dłoń i powiedziała :- Bez przesady z tą panią. I nie musisz się kłaniać, to tak na przyszłość-dodała. Uważnie wysłuchała maga. Gdy ten otoczył wszystkich mglistymi barierami, niemal sie roześmiała w głos : "Śmieszne! Od kiedy to, mam się wstydzić rozebrać." pomyślała " Przecież jako wilk, też jestem naga". Odezwała się sierściasta towarzyszka: "Może oni coś boją się twoich słów? Może uważają, że nie mają dość ładnej sierści i muszą ją maskować? Albo są chorzy i wyniszczeni? Nie rozumiem, czemu nie chcą się zaprezentować" parsknął wilk. Ninerl porzuciła jałowe rozważania i gdy się przebrała, odpowiedziała głośno: - Dziękuję za zasłonę, ale mi nie była jakoś szczególnie potrzebna. Widok nagiego mężczyny mnie nie przeraża-dodała i pomyślała "A raczej śmieszy". Ciągnęła dalej: - A czy mogę się dowiedzieć czegoś więcej o owym świecie? Jego kulturze i zwyczajach? Czy kobieta posługująca się bronią białą nie jest czymś dziwacznym? Może mają jakieś normy lub tabu, których nie można łamać? A jakieś informacji na temat ich religii lub wyznań? Klimatu tamtejszych okolic? Miast lub twierdz? Lokalnych władz? A jak jest strzeżony kryształ? Rozumiem, że jest czyimś skarbem? Czy jest jakiś chociaż szczątkowy opis tego miejsca, gdzie się znajduje? - po kolei zadawała pytania." Dziwne, że mamy tak mało informacji. Niepokoi mnie to" myślała " Ja na ich miejscu starałabym się dowiedzieć wszystkiego, nawet częstotliwości odwiedzin w burdelu miejscowego władyki albo cen żywności. Nie mówiąc już o plotkach." Ninerl wyznawała maksymę, że wiedza to potęga i "Ukryj się, słuchaj, obserwuj, ucz się...
A kiedy nadejdzie ku temu czas, uderz prosto z cienia.' - może to motto było ze zwykłej gry komputerowej i Ninerl nie zamierzała "uderzać", ale wskazówki były jak najbardziej trafne. "Jeśli już miałabym w jakiś sposób rządzić, to wolałabym stać w cieniu. Tak jest bezpieczniej i lepiej"- pomyślała, gdy przypasała miecz i sztylet i nadal oglądała broń. Szukała czegoś małego i zabójczego- może jakieś gwiazdki, mały lecz ostry nóż? Albo chociaż krucza stopa...
Czy znajduję coś takiego? I rzecz jasna czekam na odpowiedzi
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
Epyon
- Tawerniak

- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Xavras
-Wyjęłaś mi to z ust. - uśmiechnął się pod nosem Xavras, który nie był otoczony bańką, z racji tego że się już przebrał i przygotował do misji. Przejechał ręką po zaroście, myśląc iż przy najbliższej okazji powinien się ogolić.
"Zastanawia mnie powód trzymania realiów tego świata w tajemnicy. Ostatnio nie było z tym problemów." - zmierzył Centrusa wzrokiem, jednak nie odezwał się ani słowem.
Wyciągnął miecz z pochwy i zaczął się nim bawić, wciąż stojąc oparty o ścianę.
-Wyjęłaś mi to z ust. - uśmiechnął się pod nosem Xavras, który nie był otoczony bańką, z racji tego że się już przebrał i przygotował do misji. Przejechał ręką po zaroście, myśląc iż przy najbliższej okazji powinien się ogolić.
"Zastanawia mnie powód trzymania realiów tego świata w tajemnicy. Ostatnio nie było z tym problemów." - zmierzył Centrusa wzrokiem, jednak nie odezwał się ani słowem.
Wyciągnął miecz z pochwy i zaczął się nim bawić, wciąż stojąc oparty o ścianę.


-
Midnight
- Marynarz

- Posty: 225
- Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49
Ninerl bez problemu znalazlas to co chcialas.
Ps Jak czegos nie dodam nie znaczy ze tego tam nie ma. Ja skupiam sie glownie na szkielecie opowiesci i czasami nie mysle o szczegolach. Dopisujcie je sami i uwaznie czytajcie posty zarowno moje jak i poprzednikow. Zapewni nam to spojnosc opowiesci. Poza tym zapraszam do rekrutacji. Tam piszcie wszelkie komentarze i pytania zeby nie mieszac w postach samej przygody.
Centrus z lekkim usmiechem na ustach wysluchal pytaniowej tyrady mlodej dziewczyny. Delikatnym ruchem reki zdjal magiczna zaslone z waszych cial po czym rzekl.
- Pierwszym z nich jest Loren, miasto ludzi. Drugie to Noria. W Nori mieszMoja droga Ninerl. Miejsce do ktorego sie udacie skrywa tajemnica. Jako ze portal otwiera sie tylko raz na dany swiat nie mielismy okazji sprawdzic go dokladnie. Cala nasza wiedza pochodzi jedynie z niekompletnych zapiskow jakie udalo sie nam odnalezc. Otoz w tej krainie sa dwa glowne miasta.kaja istoty owiane legenda i bardzo szanowane. Niewiele nam wiadomo, jednak pewne jest iz to oni przechowuja kamien.
Uslyszawszy slowa Wanga, mag usmiechnal i i leeko sklonil glowe przed starym mnichem. Z powaga powiodl po was wzrokiem.
- Pod koniec waszej misji kolejne me dziecie odejdzie. Sprawcie by nie odbylo sie to na marne.
Podszedl do kuli i przesunal nad nia dlon. Kamien zamigotal i rozswietlil sie.
- Czas nadszedl. Niech bogowie beda z wami.
Ps Jak czegos nie dodam nie znaczy ze tego tam nie ma. Ja skupiam sie glownie na szkielecie opowiesci i czasami nie mysle o szczegolach. Dopisujcie je sami i uwaznie czytajcie posty zarowno moje jak i poprzednikow. Zapewni nam to spojnosc opowiesci. Poza tym zapraszam do rekrutacji. Tam piszcie wszelkie komentarze i pytania zeby nie mieszac w postach samej przygody.
Centrus z lekkim usmiechem na ustach wysluchal pytaniowej tyrady mlodej dziewczyny. Delikatnym ruchem reki zdjal magiczna zaslone z waszych cial po czym rzekl.
- Pierwszym z nich jest Loren, miasto ludzi. Drugie to Noria. W Nori mieszMoja droga Ninerl. Miejsce do ktorego sie udacie skrywa tajemnica. Jako ze portal otwiera sie tylko raz na dany swiat nie mielismy okazji sprawdzic go dokladnie. Cala nasza wiedza pochodzi jedynie z niekompletnych zapiskow jakie udalo sie nam odnalezc. Otoz w tej krainie sa dwa glowne miasta.kaja istoty owiane legenda i bardzo szanowane. Niewiele nam wiadomo, jednak pewne jest iz to oni przechowuja kamien.
Uslyszawszy slowa Wanga, mag usmiechnal i i leeko sklonil glowe przed starym mnichem. Z powaga powiodl po was wzrokiem.
- Pod koniec waszej misji kolejne me dziecie odejdzie. Sprawcie by nie odbylo sie to na marne.
Podszedl do kuli i przesunal nad nia dlon. Kamien zamigotal i rozswietlil sie.
- Czas nadszedl. Niech bogowie beda z wami.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.

-
Epyon
- Tawerniak

- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Xavras
-Czyli jak gówno wiemy o tym, gdzie się ładujemy... - prychnął pod nosem. Schował szablę do pochwy, po czym stanął naprzeciw wrót. Przemienił się w dużego, czarnego wilka.
"Przydałby się jakiś element zaskoczenia..." - pomyślał, jednak stwierdził, iż ich moce wystarczą w zupełności.
W tym momencie usłyszał słowa maga.
-Wolałbym beczkę piwa, ale dzięki, cuda też się przydadzą.
-Czyli jak gówno wiemy o tym, gdzie się ładujemy... - prychnął pod nosem. Schował szablę do pochwy, po czym stanął naprzeciw wrót. Przemienił się w dużego, czarnego wilka.
"Przydałby się jakiś element zaskoczenia..." - pomyślał, jednak stwierdził, iż ich moce wystarczą w zupełności.
W tym momencie usłyszał słowa maga.
-Wolałbym beczkę piwa, ale dzięki, cuda też się przydadzą.


-
Zorin
- Marynarz

- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Xaon
,,Hehe! Nic trudnego! A może nawet jakieś ładne panienki spotkam, kto wie??"- pomyślał, jak zawsze pełen humoru Xaon. Przeglądnął jeszcze raz cały swój ekwipunek, a że znajdywał się na właściwym miejscu nie chcąc dalej czekać stanął przed wrotami i czekał, czekał aż znowu zacznie się zabawa:D. - Żegnaj Centrusie! Mam nadzieję że kiedyś Cię jeszcze ujrzę w tym pięknym świecie, pełnym nie odkrytych........ marzeń.
Tak marzeń!- pożegnał się Xaon. ,,Ale bzdury plotę! Marzeń, jakich marzeń??"- pomyślał głupio Xaon i czekał, czekał na kolejną przygodę.
,,Hehe! Nic trudnego! A może nawet jakieś ładne panienki spotkam, kto wie??"- pomyślał, jak zawsze pełen humoru Xaon. Przeglądnął jeszcze raz cały swój ekwipunek, a że znajdywał się na właściwym miejscu nie chcąc dalej czekać stanął przed wrotami i czekał, czekał aż znowu zacznie się zabawa:D. - Żegnaj Centrusie! Mam nadzieję że kiedyś Cię jeszcze ujrzę w tym pięknym świecie, pełnym nie odkrytych........ marzeń.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

-
Nekonushi
- Bombardier

- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Paul Phoenix
Milczenie uznaję za tak, więc biorę ten zwój/komputer
Trochę poddenerwowany spojrzał na portal. Był to jego drugi raz, aczkolwiek zaledwie dwa dni temu miał swój pierwszy raz. "Nie przepadam za takimi podróżami. W_ogóle nie mogę wykorzystać swoich umiejętności. Jeśli przeżyję, to wypiszę się ze Strażników i w d***e mam, że jestem jakimś ch*****ym wybrańcem." Wściekły na samego siebie za swoją bezradność i to, że to właśnie on jest tym, który ma władowywać się w to bagno - i przy okazji że w przeciwieństwie do reszty członków drużyny nie ma żadnych umiejętności, które mogłyby mu pomóc - podszedł do portalu powolnym, niechętnym krokiem.
- Niech szlag to wszystko trafi .... wymamrotał pod nosem.
Nie mówię, że na 100% od następnej sesji zrezygnuję ze strażników, ale po prostu moja postać jest trochę .... beznadziejna ? Ja wiem, że to brzmi jakbym był powergamerem ale szczerze mówiąc umiejętności bojowe, w których moja postać jest po prostu beznadziejna są jedynymi, w których mogę cokolwiek zrobić.
Milczenie uznaję za tak, więc biorę ten zwój/komputer
Trochę poddenerwowany spojrzał na portal. Był to jego drugi raz, aczkolwiek zaledwie dwa dni temu miał swój pierwszy raz. "Nie przepadam za takimi podróżami. W_ogóle nie mogę wykorzystać swoich umiejętności. Jeśli przeżyję, to wypiszę się ze Strażników i w d***e mam, że jestem jakimś ch*****ym wybrańcem." Wściekły na samego siebie za swoją bezradność i to, że to właśnie on jest tym, który ma władowywać się w to bagno - i przy okazji że w przeciwieństwie do reszty członków drużyny nie ma żadnych umiejętności, które mogłyby mu pomóc - podszedł do portalu powolnym, niechętnym krokiem.
- Niech szlag to wszystko trafi .... wymamrotał pod nosem.
Nie mówię, że na 100% od następnej sesji zrezygnuję ze strażników, ale po prostu moja postać jest trochę .... beznadziejna ? Ja wiem, że to brzmi jakbym był powergamerem ale szczerze mówiąc umiejętności bojowe, w których moja postać jest po prostu beznadziejna są jedynymi, w których mogę cokolwiek zrobić.


Czerwona Orientalna Prawica

-
Ninerl
- Bombardier

- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Dziewczyna odpowiedziała : - Nawzajem, panie. Usłyszała słowa Xavrasa i parsknęła cichutko śmiechem. Schowała broń, zarzuciła torbę na ramię i podeszła do wrót. Wilczyca warknęła na widok zwierzęcia, w które się właśnie przetransformował Xavras: "Wilk! Ha, czarny, duży samiec. Bardzo to niegrzeczne, że się z nami nie przywitał odpowiednio". Ninerl wyobraziła sobie powitanie na modłę wilków i zakrztusiła się, próbując powstrzymać wybuch śmiechu " Dobre sobie! Ludzie się tak nie witają, chociaż nie ukrywam- widok byłby zabawny". Kaszel szybko minął i dziewczyny czekała, zastanawiając się, co będzie dalej.
Dziewczyna odpowiedziała : - Nawzajem, panie. Usłyszała słowa Xavrasa i parsknęła cichutko śmiechem. Schowała broń, zarzuciła torbę na ramię i podeszła do wrót. Wilczyca warknęła na widok zwierzęcia, w które się właśnie przetransformował Xavras: "Wilk! Ha, czarny, duży samiec. Bardzo to niegrzeczne, że się z nami nie przywitał odpowiednio". Ninerl wyobraziła sobie powitanie na modłę wilków i zakrztusiła się, próbując powstrzymać wybuch śmiechu " Dobre sobie! Ludzie się tak nie witają, chociaż nie ukrywam- widok byłby zabawny". Kaszel szybko minął i dziewczyny czekała, zastanawiając się, co będzie dalej.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
BlindKitty
- Bosman

- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Zang Weng Yi
Zakręcił nad głową halbardą i stanął w pozycji bojowej, z bronią wyciągniętą przed siebie.
- Trzeba godnie powitać naszych nowych przyjaciół. - stwierdził, po czym wylądował na czterech nogach. Potężny biały tygrys, który sprawiał wrażenie, że gdyby kiedyś był w innym kolorze, i tak zdążyłby osiwieć, ruszył w stronę portalu.
- Wchodzimy. Jak sądzę, dowództwo którym zostałem obarczony, nie zostało ze mnie zdjęte, więc naszej nowej towarzyszce mówię że to właśnie ja tu jestem szefem, przynajmniej w czasie gdy jesteśmy po drugiej stronie.
Po czym wskoczył we wrota skokiem zaskakująco sprężystym jak na tak stare zwierze.
Zakręcił nad głową halbardą i stanął w pozycji bojowej, z bronią wyciągniętą przed siebie.
- Trzeba godnie powitać naszych nowych przyjaciół. - stwierdził, po czym wylądował na czterech nogach. Potężny biały tygrys, który sprawiał wrażenie, że gdyby kiedyś był w innym kolorze, i tak zdążyłby osiwieć, ruszył w stronę portalu.
- Wchodzimy. Jak sądzę, dowództwo którym zostałem obarczony, nie zostało ze mnie zdjęte, więc naszej nowej towarzyszce mówię że to właśnie ja tu jestem szefem, przynajmniej w czasie gdy jesteśmy po drugiej stronie.
Po czym wskoczył we wrota skokiem zaskakująco sprężystym jak na tak stare zwierze.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
Midnight
- Marynarz

- Posty: 225
- Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49
Wstapiliscie we wrota. Chlod ogarnal wasze ciala, a gesta mgla przyslonila widok. Nie trwalo to jednak dlugo. Powoli z gestej mgly pozostaly jedynie niewielkie opary wijace sie wsrod soczyscie zielonej trawy. Obejrzelisci sie wokolo. Oczom waszym ukazal sie iscie rajski widok. Niewielka polana na skraju poteznego lasu. Bujnosc kwiatow, swiergot drobnych ptakow i zapach wiosennej ziemi uderzyly w was natychmiast po przekroczeniu niewidocznego progu. Slonce przyjemnie swiecilo wam na glowami. Blogi spokoj.
Niewielka drozka biegnaca wzdloz polany. Malenkie jeziorko. Brak jakiejkolwiek ludzkiej istoty. Wtem tuz kolo was, w odleglosci okolo jednego metra, niewiadomo skad pojawila sie kobieta. Ubrana w polyskujaca zielenia zbroje. Potezny luk, ktory dzierzyla w zgrabnej dloni delikatnie sie poruszal. Nieznajoma ze zdziwieniem spojrzala na wasza grupke.
- Witajcie przedstawiciele dzielnego rodu ludzi. Coz za sprawa sprowadza was do naszej krainy w tym ciezkim dla wszystkich okresie?
Jej glos brzmial niezwykle melodyjnie. Skrzydla istoty poruszaly sie delikatnie unoszac kobiete pare centymetrow nad zielenia podloza. Nieznajoma oczekiwala cierpliwie na wasza odpowiedz.
Niewielka drozka biegnaca wzdloz polany. Malenkie jeziorko. Brak jakiejkolwiek ludzkiej istoty. Wtem tuz kolo was, w odleglosci okolo jednego metra, niewiadomo skad pojawila sie kobieta. Ubrana w polyskujaca zielenia zbroje. Potezny luk, ktory dzierzyla w zgrabnej dloni delikatnie sie poruszal. Nieznajoma ze zdziwieniem spojrzala na wasza grupke.
- Witajcie przedstawiciele dzielnego rodu ludzi. Coz za sprawa sprowadza was do naszej krainy w tym ciezkim dla wszystkich okresie?
Jej glos brzmial niezwykle melodyjnie. Skrzydla istoty poruszaly sie delikatnie unoszac kobiete pare centymetrow nad zielenia podloza. Nieznajoma oczekiwala cierpliwie na wasza odpowiedz.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.

-
Nekonushi
- Bombardier

- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Paul Phoenix
"Hehehe Wang osłupiał w tym czasie a ja będę mógł się wypowiedzieć." Już otworzył usta, miał coś powiedzieć, gdy nagle przypomniał sobie o swoim wieku i nie tylko. "Nie powinienem nic mówić, bo jestem zbyt młody. Jak by to wyglądało, gdyby nagle zabrał głos za innych." Umilkł i spojrzał wyczekująco na starca. Miał nadzieję, że Wang odczyta jego spojrzenie i zrozumie, że chce zabrać głos i ma już dobre wyjaśnienie.
"Hehehe Wang osłupiał w tym czasie a ja będę mógł się wypowiedzieć." Już otworzył usta, miał coś powiedzieć, gdy nagle przypomniał sobie o swoim wieku i nie tylko. "Nie powinienem nic mówić, bo jestem zbyt młody. Jak by to wyglądało, gdyby nagle zabrał głos za innych." Umilkł i spojrzał wyczekująco na starca. Miał nadzieję, że Wang odczyta jego spojrzenie i zrozumie, że chce zabrać głos i ma już dobre wyjaśnienie.


Czerwona Orientalna Prawica

-
BlindKitty
- Bosman

- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wang Zeng Yi
Ukłonił się lekko.
- Wybacz, pani, moje zaaferowanie. Twoje piękno odebrało mi na moment mowę... Jesteśmy tutaj w poszukiwaniu piękna właśnie... Ale mówisz, że ten okres jest dla was ciężki, być może będziemy w stanie wam jakoś pomóc? Chcielibyśmy przydać się każdemu światu, który odwiedzamy. - starzec mówił poważnym głosem, trzymając halabardę ostrzem w dół, żeby pokazać swoje pokojowe zamiary. Przyglądał się pozostałym, mając nadzieję że nikt nie popełni głupoty i nie zechce nagle zmienić się w zwierze lub z powrotem.
Ukłonił się lekko.
- Wybacz, pani, moje zaaferowanie. Twoje piękno odebrało mi na moment mowę... Jesteśmy tutaj w poszukiwaniu piękna właśnie... Ale mówisz, że ten okres jest dla was ciężki, być może będziemy w stanie wam jakoś pomóc? Chcielibyśmy przydać się każdemu światu, który odwiedzamy. - starzec mówił poważnym głosem, trzymając halabardę ostrzem w dół, żeby pokazać swoje pokojowe zamiary. Przyglądał się pozostałym, mając nadzieję że nikt nie popełni głupoty i nie zechce nagle zmienić się w zwierze lub z powrotem.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
Zorin
- Marynarz

- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Xaon
Mężczyzna rozglądnął się do o koła po pięknym otoczeniu. Bardzo się ucieszył że nie trafili na jakąś pustynię, trafili do raju tętniącego życiem. Wdychał głęboko jakże świeże powietrze, które było inne niż te w ich świecie.
W pewnym momencie ujrzał kolejny raj, ten o wiele bardziej przypadł mu do gustu, spojrzał jej głęboko w oczy, piękne okrągłe oczy, które tętniły życiem, lecz widać w nich było jakiś niepokój, co bardzo zmartwiło Xaona. Gdy tylko zobaczył kobiecą postać natychmiast jej się przywitał, bardzo spokojnym głosem -Witaj, nieznajoma. Miło iż trafiłem na ciebie, na piękno tętniące życiem. Sprowadza nas tu hmm... misja, tak misja. Ale mówisz że wy też macie jakieś problemy?? Jak już wspomniał mój przyjaciel jesteśmy gotowi wam pomóc, jeżeli tylko będzie taka potrzeba.- Xaon jak zwykle zaczął działać, na różne sposoby. Dalej wpatrując się w piękno zjawisko na, które trafili, szczególnie zainteresowały go skrzydła, które mieniły mu się w oczach. Oczywiście nie tylko skrzydła. W spokoju czekał na odpowiedź kobiety.
Mężczyzna rozglądnął się do o koła po pięknym otoczeniu. Bardzo się ucieszył że nie trafili na jakąś pustynię, trafili do raju tętniącego życiem. Wdychał głęboko jakże świeże powietrze, które było inne niż te w ich świecie.
W pewnym momencie ujrzał kolejny raj, ten o wiele bardziej przypadł mu do gustu, spojrzał jej głęboko w oczy, piękne okrągłe oczy, które tętniły życiem, lecz widać w nich było jakiś niepokój, co bardzo zmartwiło Xaona. Gdy tylko zobaczył kobiecą postać natychmiast jej się przywitał, bardzo spokojnym głosem -Witaj, nieznajoma. Miło iż trafiłem na ciebie, na piękno tętniące życiem. Sprowadza nas tu hmm... misja, tak misja. Ale mówisz że wy też macie jakieś problemy?? Jak już wspomniał mój przyjaciel jesteśmy gotowi wam pomóc, jeżeli tylko będzie taka potrzeba.- Xaon jak zwykle zaczął działać, na różne sposoby. Dalej wpatrując się w piękno zjawisko na, które trafili, szczególnie zainteresowały go skrzydła, które mieniły mu się w oczach. Oczywiście nie tylko skrzydła. W spokoju czekał na odpowiedź kobiety.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

-
Ninerl
- Bombardier

- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Ninerl
Rozglądała się z zaciekawieniem po nowym otoczeniu. "Dużo jedzenia będzie" skonstantowała wilczyca " Wiosna". "Tylko ty możesz mówić ciągle o jedzeniu" odparła Ninerl. " A jak" zripostowała zadowolona, futrzasta część jej osobowości. Chwilę spokoju i ciszy przerwało pojawienie się kobiety, w dodatku ze skrzydłami. Ninerl wpatrywała sie w nią uważnie : "Wygląda jak istoty z legend, Faerie z Irlandii. Albo Sidhe, ta nazwa jest ładniejsza. Dopóki się czegoś nie dowiem o niej więcej, trzeba będzie uważać."
Po przemowie swoich towarzyszy, powiedziała po prostu: - Witaj, skrzydlata.
Rozglądała się z zaciekawieniem po nowym otoczeniu. "Dużo jedzenia będzie" skonstantowała wilczyca " Wiosna". "Tylko ty możesz mówić ciągle o jedzeniu" odparła Ninerl. " A jak" zripostowała zadowolona, futrzasta część jej osobowości. Chwilę spokoju i ciszy przerwało pojawienie się kobiety, w dodatku ze skrzydłami. Ninerl wpatrywała sie w nią uważnie : "Wygląda jak istoty z legend, Faerie z Irlandii. Albo Sidhe, ta nazwa jest ładniejsza. Dopóki się czegoś nie dowiem o niej więcej, trzeba będzie uważać."
Po przemowie swoich towarzyszy, powiedziała po prostu: - Witaj, skrzydlata.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
Midnight
- Marynarz

- Posty: 225
- Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49
Nieznajoma sklonila wam wdziecznie glowa. Na pytanie Wanga odpowiedziala powaznym glosem.
- Zlo zamieszkalo w naszym swiecie. Widac ze jestescie tu nowi skoro o to pytacie. Zapewne wkrotce sami sie przekonacie.
Wysluchawszy oferty Xaona zdjela chelm i usmiechnela sie do niego promiennie. Zlote dlugie wlosy splynely jej na ramiona.
- Kazda pomoc bedzie mile widziana podrozniku. Zwa mnie Keoma. Jestem strazniczka tego przejscia.
Dlonia wskazala drozke konczaca sie w gestym lesie.
- Dalej ta droga prowadzi do mroznej krainy Pan Lodu. Idac w druga strone dotrzecie do Norii. Mniejwiecej w polowie sciezki bedzie rozwidlenie i znak wskazujacy na Lorencji, miasta ludzi. O tej jednak porze bramy sa jeszcze zamkniete.
Przyjrzala sie wam ponownie, jakby nad czyms sie zastanawiajac. Nim jednak cokolwiek powiedziala z duzym zdumieniem zauwazyliscie ogromna w niej zmiane. Oczy nabraly zlowieszczego blasku, cera delikatnie przybladla, skrzydla poruszyly sie nieco szybciej unoszac ja nieco wyzej. Dlon powedrowala do cieciwy. Luk zostal napiety i wymierzony w wasza strone. Jej oczy nabraly smiertelnego blasku gdy wypowiedziala jedno krotkie slowo.
- Padnijcie.
Tuz po nim nie czekajac nawet na wasza reakcje luk wypuscil cztery ogniste strzaly.
EDIT:
Kocie chyba nie zrozumiales tego systemu. To ze jestes mlodym chlopakiem w zaden sposob nie umniejsza twojego znaczenia. Zupelnie nie rozumiem czemu za kazdym razem stawiasz swoja postac na miejscu czyjegos ucznia ewentualnie sluzacego. Poza tym sam ja stworzyles wiec nie win mnie ze jest taka a nie inna. Zglaszajac sie do drugiej sesji mogles ja zmienic. Dodam jeszcze ze co do twoich zdolnosci bojowych to przez lata spedzone na nauce w Konsorcjum opanowales w stopniu dosc zaawansowanym praktycznie wiekszosc sztuk walki oraz obsluge broni palnej i bilaej. Wykorzystuj to i tyle.
- Zlo zamieszkalo w naszym swiecie. Widac ze jestescie tu nowi skoro o to pytacie. Zapewne wkrotce sami sie przekonacie.
Wysluchawszy oferty Xaona zdjela chelm i usmiechnela sie do niego promiennie. Zlote dlugie wlosy splynely jej na ramiona.
- Kazda pomoc bedzie mile widziana podrozniku. Zwa mnie Keoma. Jestem strazniczka tego przejscia.
Dlonia wskazala drozke konczaca sie w gestym lesie.
- Dalej ta droga prowadzi do mroznej krainy Pan Lodu. Idac w druga strone dotrzecie do Norii. Mniejwiecej w polowie sciezki bedzie rozwidlenie i znak wskazujacy na Lorencji, miasta ludzi. O tej jednak porze bramy sa jeszcze zamkniete.
Przyjrzala sie wam ponownie, jakby nad czyms sie zastanawiajac. Nim jednak cokolwiek powiedziala z duzym zdumieniem zauwazyliscie ogromna w niej zmiane. Oczy nabraly zlowieszczego blasku, cera delikatnie przybladla, skrzydla poruszyly sie nieco szybciej unoszac ja nieco wyzej. Dlon powedrowala do cieciwy. Luk zostal napiety i wymierzony w wasza strone. Jej oczy nabraly smiertelnego blasku gdy wypowiedziala jedno krotkie slowo.
- Padnijcie.
Tuz po nim nie czekajac nawet na wasza reakcje luk wypuscil cztery ogniste strzaly.
EDIT:
Kocie chyba nie zrozumiales tego systemu. To ze jestes mlodym chlopakiem w zaden sposob nie umniejsza twojego znaczenia. Zupelnie nie rozumiem czemu za kazdym razem stawiasz swoja postac na miejscu czyjegos ucznia ewentualnie sluzacego. Poza tym sam ja stworzyles wiec nie win mnie ze jest taka a nie inna. Zglaszajac sie do drugiej sesji mogles ja zmienic. Dodam jeszcze ze co do twoich zdolnosci bojowych to przez lata spedzone na nauce w Konsorcjum opanowales w stopniu dosc zaawansowanym praktycznie wiekszosc sztuk walki oraz obsluge broni palnej i bilaej. Wykorzystuj to i tyle.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.

-
Zorin
- Marynarz

- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Xaon
Spojrzał na piękne blond włosy, kore wiatr powiewał na wszystkie strony. Xaon natychmiast zaczął odpowiadać , lecz nie dokończył gdyż coś mu to przerwało, a zdążył tylko tyle - Keorna! Piękne imię! A...- i w tym momencie nad głową mężczyzny świsnęły strzały, na co zareagował słowami
- O ku**a- i odskoczył na bok aby stać obok skrzydlatej
, wyciągnął miecz i patrzył się w kierunku, w którym poleciały strzały wypuszczone przez kobietę. ,,Miłe powitanie" -pomyślał, choć przecież było w miarę miłe. 
Spojrzał na piękne blond włosy, kore wiatr powiewał na wszystkie strony. Xaon natychmiast zaczął odpowiadać , lecz nie dokończył gdyż coś mu to przerwało, a zdążył tylko tyle - Keorna! Piękne imię! A...- i w tym momencie nad głową mężczyzny świsnęły strzały, na co zareagował słowami
- O ku**a- i odskoczył na bok aby stać obok skrzydlatej
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!

Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!



