[brak++]Czas poszukiwaczy przygód "Magia Świata"

-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Hm, karzmarz jak karczmarz, nie ma dużo klientów, więc jest miły. To chyba normalne - powiedział, po czym zaczął bardzo szybko i łapczywie jeść mięso postawione przed nim. Zorientował się, że wszyscy na niego dość dziwnie patrzą, więc w porę się zreflektował, mówiąc: Przepraszam, zwierzęce przyzwyczajenia. Tak to jest, czasem się zapominam.
...

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21
-"Od tego czekania aż zgłodniałem.
Karczmażu przynieś i mnie jakąś ciepłą strawę!-" Po czym uśmiechnął się do niego uprzejmnie i ponownie łyknął wina.
-"Jak sądzicie długo nam jeszcze przyjdzie czekać? W ostateczności możemy tu przenocować i dowiedzieć się wszystkiego jutro ale czy tego się spodziewaliśmy? No.. nie ma co narzekać tak czy tak musimy zaczekać. Może w międzyczasie opowiecie coś o sobie?"-
Karczmażu przynieś i mnie jakąś ciepłą strawę!-" Po czym uśmiechnął się do niego uprzejmnie i ponownie łyknął wina.
-"Jak sądzicie długo nam jeszcze przyjdzie czekać? W ostateczności możemy tu przenocować i dowiedzieć się wszystkiego jutro ale czy tego się spodziewaliśmy? No.. nie ma co narzekać tak czy tak musimy zaczekać. Może w międzyczasie opowiecie coś o sobie?"-
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"
- Albert Einstein
- Albert Einstein

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Loran Anavries
"Heh...cóż...jak już wiesz mam na imię Loran, urodziłem się w niedużmy mieście kilka dni drogi na wschód z tąd. Mój ojciec chciał abym został wojownikiem, no ale nie lubię walczyć-tu się skrzywił-"Dlatego sprawy siłowę wolę zastąpić bardziej finezyjnymi rozwiązaniami'-po chwili jednak dodał-"Hej podobno ten Alamuis mieszka w pewnym klasztorze....może zamiast czekać tutaj pójdziemy do niego??"...
"Heh...cóż...jak już wiesz mam na imię Loran, urodziłem się w niedużmy mieście kilka dni drogi na wschód z tąd. Mój ojciec chciał abym został wojownikiem, no ale nie lubię walczyć-tu się skrzywił-"Dlatego sprawy siłowę wolę zastąpić bardziej finezyjnymi rozwiązaniami'-po chwili jednak dodał-"Hej podobno ten Alamuis mieszka w pewnym klasztorze....może zamiast czekać tutaj pójdziemy do niego??"...
Prosiak (PrQ)

-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Harald Wilk
"Moje imię chyba znacie, a jeśli nie to się powtórzę. Nazywam się Harald, czasami zwą mnie Wilkiem. Ojciec uczył mnie walczyć za pomocą łuku, a także za pomocą kłów i pazurów. Jeśli kiedyś znajdziemy się na pustkowiu, ze mną nie zginiecie. No, chyba że jesteście kompletnymi mięczakami" - zaczął spokojnie popijać wino, a na propozycję Lorana odrzekł: "Nie mam zamiaru iść do żadnego klasztoru, najchętnij poszedłbym teraz spać, podróż tutaj była straszliwie wyczerpująca.
"Moje imię chyba znacie, a jeśli nie to się powtórzę. Nazywam się Harald, czasami zwą mnie Wilkiem. Ojciec uczył mnie walczyć za pomocą łuku, a także za pomocą kłów i pazurów. Jeśli kiedyś znajdziemy się na pustkowiu, ze mną nie zginiecie. No, chyba że jesteście kompletnymi mięczakami" - zaczął spokojnie popijać wino, a na propozycję Lorana odrzekł: "Nie mam zamiaru iść do żadnego klasztoru, najchętnij poszedłbym teraz spać, podróż tutaj była straszliwie wyczerpująca.
...

-
- Majtek
- Posty: 97
- Rejestracja: wtorek, 16 stycznia 2007, 16:52
- Lokalizacja: Wałbrzych
Po chwili usłyszeliście dźwięki lutni! Rozglądaliście się po karczmie, jednak nie wiedzieliście skąd te dźwięki dochodzą. Nagle przypomnieliście sobie o młodym chłopaku, który wszedł do karczmy. To on grał tę melodię. Przygrywał tłumowi.
Po chwili Coiran wyszedł na zaplecze, a do karczmy wszedł mnich. Podszedł do lady i poczekał na szynkarza! Gdy osobnik wyszedł z zaplecza niosąc tacę z jadłem, powiedział.
- "Alamuisie, chodź za mną, chyba wiem o kogo Ci chodzi!"
Mnich odpowiedział.
- "Dobrze, Ale jak możesz, to przynieś mi coś co ugasiło by me pragnienie!"
Podeszli do was, gdzie Coiran postawił zamówione jadło i odszedł. A przysiadł się do was Alamuis!
- "Nazywam się Alamuis! Jestem kapłanem świątyni Eulum. A wy jak się nazywacie?"
Po chwili Coiran wyszedł na zaplecze, a do karczmy wszedł mnich. Podszedł do lady i poczekał na szynkarza! Gdy osobnik wyszedł z zaplecza niosąc tacę z jadłem, powiedział.
- "Alamuisie, chodź za mną, chyba wiem o kogo Ci chodzi!"
Mnich odpowiedział.
- "Dobrze, Ale jak możesz, to przynieś mi coś co ugasiło by me pragnienie!"
Podeszli do was, gdzie Coiran postawił zamówione jadło i odszedł. A przysiadł się do was Alamuis!
- "Nazywam się Alamuis! Jestem kapłanem świątyni Eulum. A wy jak się nazywacie?"

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
Wbiegł szybko do karczmy. Uhh... przepraszam za spóźnienie. Stąd do klasztoru to pół dnia drogi... musiałem polecieć. Powiedział do toważyszy. Nagle zamilkł spostrzegając zmiennokrztałtnego. Jesteś zmiennokrztałtny... w klasztorze mieliśmy kiedyś takiego jak ty tylko że klątwa nie pozwalała mu się przemieniać. Zamilkł chwile patrząc mu w oczy. Nazywam się Parsival Gaveriell Galadium i jestem tutejszym Magiem. Uśmiechnął się delikatnie. Nie używam mieczy bo zazwyczaj wszystkie zaczynają się topić w rękach moich przeciwników. Powiedział po czym usiadł. Dziękuję, nie. Powiedział karczmarzowi. Najadłem się w klasztorze i mam jeszcze spoooreee zapasy.
Sorka za opóźnienie. (Pół dniowe). Ale mam brata który mi przeszkodził. Za szybko się zaczęło.
Wbiegł szybko do karczmy. Uhh... przepraszam za spóźnienie. Stąd do klasztoru to pół dnia drogi... musiałem polecieć. Powiedział do toważyszy. Nagle zamilkł spostrzegając zmiennokrztałtnego. Jesteś zmiennokrztałtny... w klasztorze mieliśmy kiedyś takiego jak ty tylko że klątwa nie pozwalała mu się przemieniać. Zamilkł chwile patrząc mu w oczy. Nazywam się Parsival Gaveriell Galadium i jestem tutejszym Magiem. Uśmiechnął się delikatnie. Nie używam mieczy bo zazwyczaj wszystkie zaczynają się topić w rękach moich przeciwników. Powiedział po czym usiadł. Dziękuję, nie. Powiedział karczmarzowi. Najadłem się w klasztorze i mam jeszcze spoooreee zapasy.
Sorka za opóźnienie. (Pół dniowe). Ale mam brata który mi przeszkodził. Za szybko się zaczęło.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Loran Anavries
"-Zwą mnie Loran Anavries...do usług"-rzekł znów lekko się kłaniając-"A to moi towarzysze: Harald zwany wilkiem oraz Elcalane. Słyszłęm żę masz jakieś zadanie warte naszej uwagi."-mówił pokazując wspomniane osoby otwartą dłonia.*Mam nadzieję że mnie za to nie zabiją * pomyslał po czym się uśmiechnął do Alamuisa...
Gdy Persival wszedł do karczmy tylko na niego spojrzał po czym wrócił spojrzeniem na Alamuisa...
"-Zwą mnie Loran Anavries...do usług"-rzekł znów lekko się kłaniając-"A to moi towarzysze: Harald zwany wilkiem oraz Elcalane. Słyszłęm żę masz jakieś zadanie warte naszej uwagi."-mówił pokazując wspomniane osoby otwartą dłonia.*Mam nadzieję że mnie za to nie zabiją * pomyslał po czym się uśmiechnął do Alamuisa...
Gdy Persival wszedł do karczmy tylko na niego spojrzał po czym wrócił spojrzeniem na Alamuisa...
Prosiak (PrQ)

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Loran Anavries
"-O!! Wybacz, tyle czekaliśmy na Alamuisa zapomniałem o dobrych manierach"-znów się usmiechnął i spojrzał na ich przyszłego zleceniodawcę-"A więc jest z nami również jakże potężny i wszyechwiedzący mag Parsival Gaveriel Galadium, a teraz siadaj i rzeknij nam co Cię trapi mnichu"-powiedział po czym zwrócił się do reszty z uśmiechem spojrzał po ich twarzach....
"-O!! Wybacz, tyle czekaliśmy na Alamuisa zapomniałem o dobrych manierach"-znów się usmiechnął i spojrzał na ich przyszłego zleceniodawcę-"A więc jest z nami również jakże potężny i wszyechwiedzący mag Parsival Gaveriel Galadium, a teraz siadaj i rzeknij nam co Cię trapi mnichu"-powiedział po czym zwrócił się do reszty z uśmiechem spojrzał po ich twarzach....
Prosiak (PrQ)

-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21
Atmosfera stała się chyba trochę napięta ale starał się na to nie zwracać uwagi. Kidy zostało wymówione jego imię kiwnął głowa i nieznacznie się uśmiechnął. Następnie zwrócił sie do Alamuisa
-"Widzę że jesteś strudzony i spragniony.. co zatrzymało Cię tak długo, że teraz musiałeś spieszyć sie aby zdążyć na spotkanie z nami?"-
-"Widzę że jesteś strudzony i spragniony.. co zatrzymało Cię tak długo, że teraz musiałeś spieszyć sie aby zdążyć na spotkanie z nami?"-
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"
- Albert Einstein
- Albert Einstein

-
- Majtek
- Posty: 97
- Rejestracja: wtorek, 16 stycznia 2007, 16:52
- Lokalizacja: Wałbrzych
- " Przepraszam, ale moce i armia naszego przeciwnika bardzo szybko się rozwija... Jestem tutaj, aby zapytać się, czy weźmiecie udział w bardzo ważnej misji. Jeśli się zgodzicie, to możemy pójść do mojej posiadłości, gdzie możecie przenocować, a jutro z rana udzielę wam niezbędnych wskazówek i sprawdzę wasze umiejętności, które mogą się przydać w podróży!" Spojrzał na was, każdemu dokładnie się przyglądając!

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
"Ach... czemu wszystkie przygody zawsze zaczynają się w karczmach lub oberżach. Nie mam wyboru niż tylko się zgodzić... po to tu jestem." Powiedział bawiąc się iluzjorycznym płomyczkiem w lewej dłoni. "Panie. W imieniu mojej szkoły i swoim przyjmuję twoją propozycję."
"Ach... czemu wszystkie przygody zawsze zaczynają się w karczmach lub oberżach. Nie mam wyboru niż tylko się zgodzić... po to tu jestem." Powiedział bawiąc się iluzjorycznym płomyczkiem w lewej dłoni. "Panie. W imieniu mojej szkoły i swoim przyjmuję twoją propozycję."
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E


-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21


-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
