[Nieważne] - Lacho Kalad

- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Bogini skonzcyła mowić wtedy,Dotad milczacy Elian się odezwał. -I ’ardh prestannen. Mathon vorn mi amrun, Edhil ú-annar dulu. I naid edhellin avar naid in teleri? - Varda spojzała na niego i odpowiedziała -Ben bith Namo ar in edhil anírar hired idh teleri, Nan meth telir nan imlad dholen ias in teleri dharthar.- poczym boginie odeszły powoli z powrotemw  strone drzew.
			
			
									
									
			
			

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00
Cuio vae, Tealliamme – odpowiedziałam i odwróciwszy się udałam się w stronę domu. Byłam zmęczona po niezwykłym spotkaniu jakie zaszło. Ogrody Lorien leżały daleko od miasta dzwonów i wyprawa nie należała do łatwych, bo znajdowały się na Górze. Było tam pięknie. Można tam „zatracić się w szepcie wiatru i koron szelestu, trwać w pieśni niosącej się w wilgotnym powietrzu”.
			
			
									
									
			
			
- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Egis powrociła do domu w ktorym czekała na nia matka i ojciec, po wspolnej kolacji i rozmowach o rzeczach codziennych nadszedł czas  gdy Ojciec rozpalał ognisko przy ktorym mozna było    rozmawiac o dawnych czasach i historiach roznych a takze spiewac grac i tanczyc. Ty twoj brat i rodzice mieliscie kolejny czas pod bladym swiatlem telperiona dla siebie. Egis miala ochote opwiedziec otym co ja dzis spotkało
			
			
									
									
			
			
- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00
Wypiłam wywar z lisa i zjadłam dwie kromki chleba. Matka krzątała się po kuchni, a ojciec rozpalał ogień bacznie mi się przyglądając. Brat śpiewał i podskakiwał. Ojciec nie zaczął opowiadać jeszcze o dawnych czasach jak to miał w zwyczaju, jakby wyczuł, że coś się wydarzyło i chcę o tym opowiedzieć. Poprosiłam, żeby wszyscy usiedli, bo chcę im przedstawić historię jaka mi się przytrafiła. Każdy słuchał z zaciekawieniem i powagą o tym co mnie spotkało.
			
			
									
									
			
			

- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
ojciec niesmiał dotknąć Laurelinu ktorego blask wlasneie dogasł otarł jedna łze i rzekł- to wielki skarb, wielki,  niewiem co varda zobaczyła na wschodzie ale  widocznie wiaże z wami jakies plany skoro otrzymaliscie i ogien i diament i mroz i kryształ... wiec corko  niechaj nazywaja cie dzis Egis jak chciała  Yavanne
			
			
									
									
			
			
- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
-Myślę moje diecko- powiedział - ze to raczej  wyznaczenie wam dróg  te switała maja wam  oswietlic wasze drogi  jakie bedziecie musieli obierać.-ojciec pocałowa Egis w czoło poczym  wrocił na swoje miejsce i zaczął śpiewać. wkoncu znurzył Ją sen i udała sie na spoczynek. Obudziła sie  dopeiro gdy laurelin zaczął sie rozświetlać. a swatla drzew znow poczeły sie mieszac.
			
			
									
									
			
			
- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00

- 
				Eglarest
- Chorąży
 
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Wkoncu dotarłaś do  bram ogrodów, Piekne dostojne  wspaniałe dzieło boskich rąk uwielbailiscie tu spacerowac choc niedokonca bylo wolno wchodzic wszedzie wy lubiliscie odkrywac wlasnie te miejsca. Telliamme czekał już na Ciebie przywitał cię-An nu vendui  Egis- poczym razem udaliscie sie  na spacer   przez las nastempnie łakę by znalesc sie nad  strumeiniem  tu plynacym    bedacym jak srebrzyste wlosy  jednej z bogin.
			
			
									
									
			
			
- 
				Egisahieb
- Marynarz
 
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00


 
			

