[Forgotten Realms] Druga drużyna

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Maxiulilian
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
Lokalizacja: Z Kutna a skad

Post autor: Maxiulilian »

Krim
Taaaaa, jasne, nie pytaj nas o zdanie-skomentował szeptem postanowienie Feyry.
Zaciekawiła go historia Samuela, i był gotów mu pomóc, jednak usłyszawszy pytania drowki nie wytrzymał, i zaczął je komentować (odpowiednio do pytan):


'Pójdziemy tą samą trasą co wy. Czy są tam jakieś rozwidlenia tuneli? Którędy szliście?'


Rozwidlenia?Zapewne w lewo i w prawo, a szli pewnie przez
Neverwinter



'Po jakim czasie wędrówki spotkaliście się z tymi stworzeniami?'

Po spadnięciu 34586 ziarenka piasku w klepsydrze

'Twoi przyjaciele: Jon, Diana i ...yy Artur, tak? Po czym ich poznać - jak wyglądali i w co byli ubrani? '

No tak, w tym tłumie ludzi tam na dole możemy mieć poważny problem żeby ich rozpoznać

'Te stworzenia, z którymi walczyliście, atakowały z zaskoczenia? Może dało się coś najpierw usłyszeć, albo wyczuć jakiś zapach? '

Zapewne zawołały: 'Uważajcie! Zaraz was zaatakujemy!'

'Czy rana na twojej głowie pochodzi od jednego z tych stworzeń?'

Nie, prawdopodobnie jego babcia cerowała dziurę w chuście, i zajechała mu igłą w czoło...

'Możesz ją nam pokazać? Może uda się nam, po jej wyglądzie, domyśleć czym dysponują przeciwnicy.'

Przecwinicy dysponują nożem do masła i słoikiem przecieru, a jego rana ma kształt lewego niedźwiedziego ucha

'Jak byś opisał rodzaj bólu, który poczułeś kiedy cię zranili?'

Tak, jakby koń nadepnął ci na onuca

Z racji agresywnego nastawienia Feyry do Krima, spodziewam się rękoczynów lub ogólnie ofensywnej reakcji, tak więc liczą się wszystkie komentarze dopóki Feyra się na mnie nie rzuci. :)
Ostatnie słowa:


Zastanów się , o co ty go w ogóle pytasz?!A poza tym - nie widzisz w jakim jest stanie?!
Wypowiada albo po wszystkich pytaniach albo chwilę przed tym jak Feyra zwróci mu uwagę/rzuci się na niego
Ksiezyc dla ksiezy
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Troche narozrabialiśmy. Nie powinno się umieszczeć zbyt wielu dialogów na raz - jak ja w poprzednim poście (a w konsekwencji Maxiulilian) - kolejny błąd niedoświadczonych forumowiczów.
Przydał by się limit wypowiadanych zdań w jednym poście. Rozmowa daje innym możliwość jej przerwania lub wpływania na jej przebieg, a my nie daliśmy innym (przede wszystkim MG) takiej szansy. Proszę MG o jakieś zarządzenie.
Może chronologicznie?



Feyra

Kiedy Samuel skończył swoją opowieść i spojrzał na drużyne wyraźnie oczekując odpowiedzi, Feyra powiedziała:
- Pójdziemy po twoich przyjaciół. "I swoje złoto" - dodała w myśli.
- Najpierw jednak, mam do ciebie kilka pytań.
- Pójdziemy tą samą trasą co wy. Czy są tam jakieś rozwidlenia tuneli? Którędy szliście?


Feyra słysząc komentarz Krima:
'Rozwidlenia? Zapewne w lewo i w prawo, a szli pewnie przez Neverwinter'
zdenerwowała się i posłała mu mordercze spojrzenie ( :evil: ).

Spojrzała następnie na Samuela i uśmiechnęła się do niego. Widać było, że jej uśmiech jest troche sztuczny i nie miał na celu okazania sympatii, a jedynie stwierdzenie że to na Krima jest zła, a nie na Samuela.

Następnie, zadała kolejne pytanie:
Po jakim czasie wędrówki spotkaliście się z tymi stworzeniami?
Krim wtedy powiedział:
'Po spadnięciu 34586 ziarenka piasku w klepsydrze'

Twarz Feyry przybrała kolorków ( :evil: ). Była bardzo zdenerwowana z powodu tych wszystkich docinków - krew ją zalała ( :evil: :evil: ). Przez zaciśnięte zęby, morderczym i podniesionym głosem rzekła:
- Idź precz kurduplu! My tu chcemy się czegoś dowiedzieć! Jak śmiesz mnie w ogóle przedrzeźniać!?
- Chłopaki zakneblujcie go, albo coś... (zwróciła się do reszty drużyny) ... bo jak ja go zaraz...
Mówiąc to zacisnęła pięści i posyłała Krimowi tak wściekłe i mordercze spojrzenie, że gdyby była balyliszkiem to Krim zamienił by się najpierw w kamień, a w chwilę potem potem w popiół.

Miała jeszcze pare pytań w zanadrzu. Zanim jednak zadała kolejne spojrzała na Krima i powiedziała do niego głośnym, zdenerwowanym głosem:
- A odezwij się tylko, to osobiście utnę ci język!

Po czym przeniosła wzrok na Samuela i nieco już spokojniej spytała:
- Twoi przyjaciele: Jon, Diana i ...yy Artur, tak? Po czym ich poznać - jak wyglądali i w co byli ubrani?
"Na wypadek gdybyśmy znaleźli jakieś martwe ciała" - pomyślała Freyra zadając to pytanie.
Ostatnio zmieniony sobota, 22 lipca 2006, 13:57 przez Mekow, łącznie zmieniany 2 razy.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

MG stwierdza, że może być jak jest :P Nie wygląda to tak tragicznie, a wy mniej więcej już będziecie wiedzieć jak tego uniknąć w przyszłości :lol: A przy okazji ja uznaję, że Feyra powiedziała te pytania po kolei, prawie na raz, a Krim po prostu na bierząco komentował irytując drowkę :lol: Będzie ciekawiej wg mnie :P Poza tym w grze jest teraz wczesne popołudnie.



Samuel przysłuchiwał się tej nieco gwałtownej wymianie zdań pomiędzy Krimem i Feyrą. Uśmiechnął się z rozbawieniem, ale był to uśmiech który nie obiął oczy. Te były nieruchome, blade. Obrzucił was wszystkich spojrzeniem. Tym razem wszyscy poczuliście to co niedawno czuła Feyra. Dotyk czegoś zimnego, chwytającego serce w lodowe okowy. Dotyk strachu. Drgnęliście prawie jednocześnie starając się pozbyć się nieprzyjemnego uczucia. Samuel zdjął z was spojrzenie, gdy zauważył jaką u was wywołał reakcję. Wyraźnie zmartwił go ten stan rzeczy. Ze wzrokiem wbitym w ziemię odpowiadał po kolei na pyania, lecz... Niektóre pominął jakby ich w ogóle nie słyszał.
- Tunel biegnie w miarę prosto. Rozwidlenia są wąskie, ciasne... - zmarszczył czoło przypominając sobie rozkład tuneli. - Idąc głównym korytarzem dotrzeć można do dwóch szerszych tuneli. W jednym jest jakieś pomieszczenie... Nie wiem... Drugi przechodzi w naturalną jaskinię... Tam... Tam byliśmy ostatnio. Jeśli nie zboczycie z drogi nie powinniście mieć większych problemów. My chyba... Chyba weszliśmy do jednego z wcześniejszych rozwidleń... - Samuel wyraźnie nie mógł się skupić.
- Moi towarzysze... - chłopak rozejrzał się bezradnie dookoła. Macie wrażenie, że w jego oczach widzicie panikę. Ale szybko znów wraca ten zupełny brak wyrazu. Potem kontynuował:
- Tam nie było innych ludzi. Tylko my - mówi to z zadziwiającą pewnością. - Poza tym poznacie ich. Zapewniam. Ch... chyba my coś sprowokowaliśmy... - westchnął uspokajając się. - Zrozumiem jeśli nie będziecie chcieli mi pomóc. Poczekam. Może kiedyś będzie ktoś tędy przechodził... - na te słowa zbladł nadal nie podnosząc wzroku. Zbladł do teo stopnia, że przestraszyliście się, że zaraz zemdleje lecz mimo to nawet nie drgnął. Czekał na waszą odpowiedź patrząc prosto w swoje zchodzone, brudne buty.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Maxiulilian
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
Lokalizacja: Z Kutna a skad

Post autor: Maxiulilian »

Krim

Tego Krim już nie wytrzymał.

Podniósł się gwałtownie, i zaczął krzyczeć.

Zamknij się! Sama możesz się zakneblować jeśli ci coś nie pasuje! O co ty go w ogóle wypytujesz?! Nie widzisz w jakim jest stanie? 'Rozwidlenia tuneli'-czy ty się zastanawiasz czasem jak się do kogoś odzywasz? Czy myślisz tylko o sobie? I odwal się od mojego wzrostu!!!! Ja się Ciebie nie czepiam dlatego że jesteś czarna!!!!!!!!
"Egoistka! Jak wszystkie drowy!"
Na jego czole pulsował nerw. Po chwili jednak niziołek uspokoił się, stanął swobodnie.


A jeśli chcesz spróbować coś mi ucinać...... To śmiało...
"Tylko żebym to ja nie musiał cię zakneblować...."
Położył dłonie na rękojeściach mieczy, i (teraz on) posłał Feyrze 'mordercze spojrzenie' (:evil:)

Po czym łagodnie spojrzał na Samuela.

Jeśli możesz.... to powiedz nam coś, co może się nam naprawdę przydać....Może....zauważyłeś coś nietypowego? Jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj...
Krim przyjaźnie uśmiechnął się do niego, żeby dodać mu otuchy.
Ksiezyc dla ksiezy
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Samuel nie odpowiedział na wszystkie pytania Feyry. Ale ona już nie była tego pewna. Z powodu kłótni z Krimem była bardzo zdenerwowana. Pomyślała, że w takim stanie mogła od Samuela coś usłyszeć i nie zapamiętać tego - chociaż w rzeczywistości zapamiętała wszystko.

Kiedy Samuel powiedział: 'Zrozumiem jeśli nie będziecie chcieli mi pomóc. Poczekam. Może kiedyś będzie ktoś tędy przechodził...' i wpatrywał się w swoje buty. Powiedziała:
- Poczekaj tu na nas. Pójdziemy do jaskini i wrócimy wkrótce z twoimi przyjaciółmi. - powiedziała stanowczo.
"Z twoimi przyjaciółmi i naszym złotem" - poprawiła się w myślach.

Poszła następnie, nie zwracając większej uwagi na Krima, w kierunku strumienia (nieco w jego górę). Opłukała twarz - chciała się uspokoić. Wiedziała dobrze, że roztrzęsiony wojownik może popełnić błąd, który zwykle kosztuje go życie, a ich czeka walka z nieznanymi stworzeniami. Napiła się (przy okazji) sporo wody. Niezbyt jej ona smakowała - ale po herbatnikach, kłótni i mając w planie wyprawę, tam gdzie może nie być wody, postanowiła ugasić pragnienie z nawiązką. Wstała, wyciągnęła manierkę i zaczerpnęła z niej spory łyk. Widać było po niej, że tego właśnie potrzebowała, oraz że w manierce jest coś znacznie lepszego niż woda, prawdopodobnie coś alkoholowego. Uspokoiła się.
Schowała manierkę do plecaka i założyła go na plecy. Następnie chwyciła swój miecz, z pięknie zdobioną, złotą rękojeścią. Była gotowa do drogi w głąb tajemniczej jaskini.



Co robią ADREM i DAER?

Maxiulilian po cichu zaproponował, aby jeśli postać w swojej wypowiedzi kładzie nacisk na jakieś słowo, to my to słowo podkreślamy. To dobry pomysł - popieram. Co na to MG ?
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Thayven
Towarzysze zaczęli go powoli irytować, nie mógł już dłużej słuchać tej dziecinady. Wstał z ziemi chwycił laskę i rzekł, –Jeśli nie potraficie ze sobą współpracować to lepiej powróćcie do swych ciepłych kątów. Ja idę do jaskini. Najlepiej będzie, jeśli się pozabijacie teraz niż żebyście narażali moje życie z powodu jakiś błahostek. Szybkim krokiem pomaszerował w kierunku pieczary nie zważając na wszelkie niebezpieczeństwa, jakie mogą tam czekać...
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Samuel smutno przyglądał się scenie. Zauważacie, że chłopak ma tik nerwowy. Lekko drży mu lewa powieka. Po chwili zdał sobie z tego sprawę i zadrżał zdziwiony. Następnie odwrócił się do Thayvena i zaczął mówić. Na początku cicho, onieśmielony tym, że mag odwrócony był do niego plecami. Po chwili zaczął mówić nieco pewniej.
- Być może to co siedzi w tych pieczarach nie jest dla was ani niczym strasznym ani niezwykłym... Albo też nigdy nie mieliście do czynienia z takimi stworami. Może jesteście lepsi od zwykłych paniczyków ze szlacheckiego domu - mówił te słowa z wyraźną goryczą, kpiąco niemal... o sobie samym i swoich przyjaciołach. - Ale wiem jedno: żadna drużyna, choćby nie wiem jak potężna nie przetrwa w tych podziemiach podzielona. Tam potrzebne jest zaufanie... Wiara, że ten drugi, który stoi za moimi plecami da sobie radę, osłoni mnie i pewność, że ja mu pomogę jeśli tylko będę mógł. To nas zgubiło... Byliśmy głupcami...
Samuel wstał niepewnie. Wyprostował się. Był blady jak ściana, a jego oczy były jak ciemne, pozbawione wyrazu studnie. Spojrzał prosto na Thayvena. Jego wzrok miał jakąś taką dziwną siłę, że mag opdwrócił się i spojrzał chłopakowi prosto w oczy. To co Thayven ujrzał w oczach młodzieńca wstrząsnęło nim. Ten dziwny brak wyrazu... ten niezmierzony smutek... Wieczność?? Magiem wstrząsnął nieprzyjemny lodowaty dreszcz. Coś zimnego nagle pochwyciło go za serce. Musiał odwrócić spojrzenie. Jednocześnie zdał sobie sprawę, że to nie są czary. Samuel po chwili spuścił wzrok. Drgnął i odwrócił się. Odszedł kawałek i powiedział:
- To właśnie było naszą zgubą... - słowa te dobiegły was jakby z olbrzymiej odległości, wypowiedziane zostały bardzo cicho. Chłopak oddalił się jeszcze trochę i skierował swe kroki nad strumień. Usiadł na brzegu na niewielkim kamieniu i włożył lewą dłoń do wody. Pozwolił, by wartki prąd omywał mu zanurzone palce. Nie wiecie czy czeka na waszą odpowiedź czy przestało go obchodzić cokolwiek...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

"Samuel ma więcej racji niż się wydaje. On dokładnie poznał skutki niezgranej drużyny." - myślała patrząc na Samuela, siadającego przy strumieniu. Spojrzała następnie na resztę drużyny i pomyślała:
"Mam nadzieje, że ten kurdupel to zrozumie i więcej się nie odezwie... Chyba wszyscy widzieli, że to on zaczął."

Po czym żwawo ruszyła w kierunku pieczary i powiedziała:
- Ma ktoś latarnie albo pochodnie?! - spytała kierując wzrok na ciemne wnętrze jaskini.
- Czy może poświecisz za pomocą magii? - mówiąc to patrzyła na Thayvena.
Maxiulilian
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
Lokalizacja: Z Kutna a skad

Post autor: Maxiulilian »

Krim

Zwrócił wzrok na przygnębioną twarz Samuela...
Spojrzał na Feyrę, następnie wysłuchał czarodzieja.

"Ma rację. Szkoda nerwów na drowkę, chłopakowi trzeba pomóc."

Po czym on także podszedł do strumienia, DALEKO od Feyry, i wyciągnął swoją manierkę. Wypił resztę jej zawartości, wylał kilka ostatnich kropel na ziemię, po czym napełnił ją świeżą wodą. Zrobił jeszcze kilka łyków ze strumienia, a następnie wyjął z plecaka kawałek suszonego mięsa. Zrobił dwa kęsy i schował mięso z powrotem, nie dzieląc się z nikim. Umieścił bełt w kuszy.

Dogonił Thayvena (wcześniej niż Feyra), zatrzymał się za nim i wysłuchał Samuela z uwagą.

"No przydałoby się nam zaufanie...."
"Jeśli ona zostawi swój egoizm przed jaskinią, to będzie dobrze..."

Po chwili pomyślał, że byłby w stanie pierwszy wyciągnąć rękę, gdyby tylko wiedział że nie spotka się z kolejnymi obelgami, tylko z przyjęciem zgody.
Zobaczył jak Thayven patrzy się na Samuela, i zdziwił się na widok jego wyrazu twarzy.

Wszystko w porządku?- spytał cicho
Ksiezyc dla ksiezy
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Thayven
Czarodziej wziął trzy grube kije i przygotował z nich pochodnie. Łagodnym ruchem dłoni podpalił jedną pochodnię. Była to bardzo prosta sztuczka magiczna, którą się nauczył w akademii. Od pierwszej pochodni podpalił resztę i podał Kirmowi. Przeszedł kilka metrów w głąb pieczary, spojrzał za siebie na Kirma i Feyra. Wiedział, że to nie jest żadna drużyna, nawet jeśliby mieli skoczyć sobie do gardeł w godzinie próby to jednak wolał mieć ich przy sobie. Thayven przyglądał się posadzce i ścianom, które podpierały strop. Chciał się, co nieco dowiedzieć o budowniczych tych antycznych tuneli. –Ruszajmy, więc, nie ma czasu do stracenia. Feyra idź koło mnie, Krim będziesz podążał z tyłu i pilnował żeby nic nas nie zaskoczyło. Thayven po tych słowach ruszył przed siebie w głąb tunelu nie bacząc na to czy jego towarzysze wysłuchali i za nim podążyli.
Przepraszam, że tak późno odpisałem
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Spoookooo :D


Wkraczacie do mrocznej pieczary. Po kilku pierwszych krokach natrafiacie na małe, strome, bardzo zniszczne stopnie. Oglądacie się za siebie. W sporej odległości widzicie jeszcze majaczącą sylwetkę Samuela. Po chwili zeszliście na tyle nisko, że go już nie dostrzegacie. Ostatnim obrazem jaki zapamiętaliście była jego obrócona do was tyłem sylwetka. Weszliście w głąb ciemnego korytarza. Drżący płomień trzech pochodni sprawiał, że miliony cieni tańczyły na ścianach i pod waszymi stopami myląc wasze oczy, ale jeśli chcecie coś widzieć nie macie wyjścia. Jedynie mroczna elfka ma się dobrze w ciemnej jaskini. Jej wrodzone widzenie w ciemnościach sprawiało, że widziała lepiej w całkowitym mroku niż jej towarzysze w świetle pochodni. Idziecie tak dość szerokim korytarzem, który jeszcze dodatkowo się rozszerza. Po kilku minutach marszu w ciemnościach dotarliście do miejsca gdzie od głównego, ciągnącego się dalej na wprost korytarza odchodzą dwa mniejsze tunele - jeden na prawo drugi na lewo. W obu wyraźnie czujecie, że powietrze jest stojące i dość duszne. Jako taki przewiew jest tylko w głównym tunelu. Postanowiliście na chwilę się zastanowić i rozejrzeć. Na ziemi, w świetle pochodni dostrzegacie bardzo stare ślady butów. Mają one więcej niż tydzień. Nie jest to uczęszczany szlak. Ruszyliście dalej. Kolejne rozwidlenie było nieco bardziej skomplikowane. Widzicie przed sobą trzy korytarze tej samej mniej więcej szerokości (ok. 2m - węższe o ok. pół metra od poprzedniego). Z lewego nic do was nie dochodzi. Ze środkowego słyszycie coś jakby szum, a z prawego leciutki zapach stęchlizny.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

"Ten zapach jest paskudny, a dalej na pewno śmierdzi jeszcze bardziej. Ja tam nie pójdę."
Skrzywiła się od zapachu z prawego tunelu.

"W dodatku, jeśli to ciała martwych towarzyszy Samuela i znajdziemy je już teraz, to nici ze złota."

- Może prosto. - zasugerowała Feyra szeptem scenicznym.
Spojrzała w tunel przed nimi.
Wypatrywała w nim ewentualnego zagrożenia i starała się ustalić, co może wydawać ten szum.
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Thayven
-Też tak uważam. Ślady mają tydzień, wątpię żeby grupa niedoświadczonych podróżników przeżyła tak długo w tych ciemnościach i wśród nieznanych bestii Czarodziej przykucną i sprawdził czy podłoże naznaczone jest jakimiś śladami. Słyszycie ten szum? To być może podziemny potok. Sądzę, że powinniśmy się tam udać.
Maxiulilian
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
Lokalizacja: Z Kutna a skad

Post autor: Maxiulilian »

Krim

"ech..."

"a jak tamtą coś napadnie to przejdę obok...."

"albo nie...nie będę taki"

"chociaż może byłby spokój wreszcie...?"

"czemu nic nie widzę do pioruna!"

"świetnie...wspaniale....stęchlizna..."

"prosto? dobra, mnie i tak nikt nie pyta..."

Idąc za nimi Krim miał dużo czasu na przemyślenia (:))

Rozglądał się dookoła, w górę i w dół, cały czas trzymając palec na spuście kuszy.
Ksiezyc dla ksiezy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Idziecie więc na wprost. Szum narasta do ogłuszającego huku. Waszym oczom ukazuje się wypływający ze ściany podziemny wodospad. Hucząc wpada do szczeliny poniżej. Kroczycie dalej niepewnie przez coś co wygląda jak wyślizgana posadzka z marmuru i skręcacie delikatnie w prawo, by nie wpaść w mroczne odmęty. Równe, lecz zniszczone przez czas kamienie mienią się w świetle pochodni. Docieracie do końca wypełnionego hałasem korytarza i waszym oczom ukazują się ciężkie drzwi. Leżą powalone potężnym ciosem, wyrwane z zawiasów pod waszymi stopami. Wkraczacie do nowego korytarza. Jest tu dużo ciszej. Ten wygląda nieco lepiej niż poprzednie. Widać wyraźnie, że był częścią istniejących tu niegdyś zabudowań. Być może był czymś w rodzaju lochów... Nie wiecie. Po przejściu przez wyjątkowo długi korytarz docieracie do większej sali. Zbudowano ją z ciemnego kamienia. Na równych ścianach znajdujecie ślady po wielkich regałach. Gnijące drewno wala wam się pod nogami utrudniając poruszanie, w powietrzu czuć piwniczną pleśnią. Odchodzą stąd trzy tunele nie licząc tego, którym przyszliście. Jeden jest na wprost was, a dwa pozostałe odpowiednio po prawej i lewej stronie. Tylko te, które widzicie przed sobą są otwarte. Pozostałe wyglądają na nie używane i wyjątkowo mocno zniszczone. Chyba będzie je łatwo wyważyć. Zauważacie, że nie dalej niż dwa tygodnie temu ktoś tędy przechodził. Zwały zapleśniałego drewna są odsunięte nieco na bok. Wyraźnie widzicie powstałą w tym miejscu ścieżkę prowadzącą do drzwi przed wami.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Feyra rozejrzała się po pomieszczeniu. Spojrzała następnie na Thayvena i cicho powiedziała:
- Młodzi poszli na wprost. Idziemy za nimi? - nie było to pytanie retoryczne, ponieważ dodała:
- Może lepiej troche zboczyć z ich trasy i rozejrzeć się za skarbami.
Wskazując ręką na boczne drzwi powiedziała:
- Wygląda na to, że od lat nikt tędy nie chodził, więc i te istoty też nie.

"Małe ryzyko, że kogoś/coś napotkamy, a duża szansa na złoto."
"Ach... Złoto..." - powtórzyła sobie w myślach i uśmiechnęła się w duchu.
Maxiulilian
Szczur Lądowy
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
Lokalizacja: Z Kutna a skad

Post autor: Maxiulilian »

Krim

Wszedł do komnaty, i zaczął rozglądać się, machając pochodnią dookoła.

Jako że miał najbliżej do ziemi, przykucnął i przyświecił sobie pochodnią szukając ewentualnych śladów, tropów itepe.

Usłyszał wywód Feyry...
mój avatar dokładnie ukazuje to co w tej chwili pomyślał Krim

Czy wszystkie drowy mają tak skrzywioną psychikę jak ty, czy jesteś wyjątkiem?
Ta wypowiedź aż ociekała ironią.

Krim nawet nie podniósł się z ziemi. Szukał sobie dalej czegoś, co mogłoby się wydać przydatne lub dawałoby jakąś wskazówkę.
Ksiezyc dla ksiezy
Zablokowany