[Warhammer] Miasteczko Romagen

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Haakon
Jak dam ci znak zatkaj nos i usta powiedział cichutko do Morgotha. Już Gdy Morgoth zasłonił nozdrza, Haakon wyjął bardzo szybko z jednej z ukrytych kieszonek małą fiolkę z fioletowym płynem. Rozbił ją o ziemię i w tej samej chwili wydobyły się opary duszącego dymu. Haakon złapał Morgotha za rękę i pociągnął ku wyjściu. Przepychał się szybko, zostawiając w tyle oszołomionych strażników i majordomusa. Możesz odetkać nos powiedział, gdy znaleźli się na zewnątrz i biegli, gdzieś w głąb miasta. Kiedy znaleźli się dość daleko od nieszczęsnego domu von Grutfbelt'ów zwolnili. Haakon skierował swe kroki do jednej z uliczek, gdzie widział na podwórcu rozwieszone suknie. Zwinął dwie. W ciemnej i ślepej uliczce przebrał się w damskie fatałaszki i podał drugą Morgothowi, żeby zrobił to samo. Przykro mi, że narobiłem Ci tylko kłopotów. powiedział nasuwając na twarz kaptur w stylu: "niewinna mężatka".
Jak dam ci znak zatkaj nos i usta powiedział cichutko do Morgotha. Już Gdy Morgoth zasłonił nozdrza, Haakon wyjął bardzo szybko z jednej z ukrytych kieszonek małą fiolkę z fioletowym płynem. Rozbił ją o ziemię i w tej samej chwili wydobyły się opary duszącego dymu. Haakon złapał Morgotha za rękę i pociągnął ku wyjściu. Przepychał się szybko, zostawiając w tyle oszołomionych strażników i majordomusa. Możesz odetkać nos powiedział, gdy znaleźli się na zewnątrz i biegli, gdzieś w głąb miasta. Kiedy znaleźli się dość daleko od nieszczęsnego domu von Grutfbelt'ów zwolnili. Haakon skierował swe kroki do jednej z uliczek, gdzie widział na podwórcu rozwieszone suknie. Zwinął dwie. W ciemnej i ślepej uliczce przebrał się w damskie fatałaszki i podał drugą Morgothowi, żeby zrobił to samo. Przykro mi, że narobiłem Ci tylko kłopotów. powiedział nasuwając na twarz kaptur w stylu: "niewinna mężatka".

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth:
Ten korytarz, którym przechodziliśmy... tylko jedna pochodnia go oswietlała... pokazałbym ci na co mnie stać, gdyby nas tamtędy przeprowadzili- zaśmiał się Morgoth. -W sumie narobiłes pasztetu i zjadłes go niemal w całości. W końcu moją twarz zasłanają włosy, a pancerz jest osłaniany przez płaszczyk.- powiedział zciągajac płaszcz zagarnięty z domu starucha i chowajac go do plecaka. Suknie oddał Haakonowi. -Dzięki przyjacielu, ale..- zachichotał patrząc na towarzysza. -Idziemy, "siostro", tylko inną drogą, żeby sprzedawca się nie zrzędził. Chodźmy do innej dzielnicy.-
Ten korytarz, którym przechodziliśmy... tylko jedna pochodnia go oswietlała... pokazałbym ci na co mnie stać, gdyby nas tamtędy przeprowadzili- zaśmiał się Morgoth. -W sumie narobiłes pasztetu i zjadłes go niemal w całości. W końcu moją twarz zasłanają włosy, a pancerz jest osłaniany przez płaszczyk.- powiedział zciągajac płaszcz zagarnięty z domu starucha i chowajac go do plecaka. Suknie oddał Haakonowi. -Dzięki przyjacielu, ale..- zachichotał patrząc na towarzysza. -Idziemy, "siostro", tylko inną drogą, żeby sprzedawca się nie zrzędził. Chodźmy do innej dzielnicy.-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Haakon
Ooooch jakiż jesteś męski zachichotał Haakon symulując damski głos, co udało mu się nader zręcznie. Zresztą był bardem i głosy damskie takie jak alt czy sopran opanował do perfekcji. Chyba zgłoszę się jutro na zapisy na kaonkurs powiedział upychając swoje spodnie w miejsce, gdzie powinny być piersi, a płaszcz wkładając do torby. Uprzednio wyjął z kilku kieszeni ulokowanych w dość dziwnych miejscach płaszcza kilka fiolek z różnymi płynami i woreczków z ziołami i włożył je między innymi w "piersi" i za podwiązkę. Ehhh... muszę być przygotowany... Znaczy przygotowana na różne okazje. uśmiechnął się do Morgotha i pomaszerował za nim.
Ooooch jakiż jesteś męski zachichotał Haakon symulując damski głos, co udało mu się nader zręcznie. Zresztą był bardem i głosy damskie takie jak alt czy sopran opanował do perfekcji. Chyba zgłoszę się jutro na zapisy na kaonkurs powiedział upychając swoje spodnie w miejsce, gdzie powinny być piersi, a płaszcz wkładając do torby. Uprzednio wyjął z kilku kieszeni ulokowanych w dość dziwnych miejscach płaszcza kilka fiolek z różnymi płynami i woreczków z ziołami i włożył je między innymi w "piersi" i za podwiązkę. Ehhh... muszę być przygotowany... Znaczy przygotowana na różne okazje. uśmiechnął się do Morgotha i pomaszerował za nim.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth:
-Dobra... gdzie jeszcze można się zgłosić do konkursu? Masz jakiś pomysł co do dalszych działań?- zapytał się Morgoth idąc naprzód i bacznie rozglądając dookoła. Towarzysze wyszli drugą stroną alejki i wmieszali sie w tłum. -Musimy rozglądnać się za innymi brygadami bardów, jesli nie wiemy, gdzie szukać... chyba, ze chcesz spróbować jeszcze raz u tamtego starego ponuraka?- zaśmiał się ponownie.
-Dobra... gdzie jeszcze można się zgłosić do konkursu? Masz jakiś pomysł co do dalszych działań?- zapytał się Morgoth idąc naprzód i bacznie rozglądając dookoła. Towarzysze wyszli drugą stroną alejki i wmieszali sie w tłum. -Musimy rozglądnać się za innymi brygadami bardów, jesli nie wiemy, gdzie szukać... chyba, ze chcesz spróbować jeszcze raz u tamtego starego ponuraka?- zaśmiał się ponownie.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
[Haakon i Morgoth]
Fiolka z płynem zadziałała. Uniosły się kłęby duszącego dymu. Ale jak to w życiu bywa, rozchodzenie się różnistych dymów i innych oparów trwa dłużej, niż potrzeba sprawnemu wojownikowi do wykonania uderzenia. A duża ilość strażników, która was otoczyła nie składała się z pierwszych lepszych lejtków. Tak więc ostatnią rzeczą, którą pamiętacie po przebudzeniu, są unoszące się powoli z podłogi opary i nagły ból głowy. Pamiętacie też, że śniły wam się jakieś pierdoły o ucieczce, czy przebieraniu w sukienki.
Ale po otwarciu oczu okazuje się, że rzeczywistośc jest brutalna. Znajdujecie się w małej, brudnej, ciemnej, śmierdzącej celi. Jedyna jej zaleta to to, że jest sucha. W ścianę znajduje się rząd wmurowanych prycz (4 prycze). Na podłodze znajduje się porozrzucana słoma. W rogu celi jest mała dziura. Zapach z niej się wydobywający sugeruje, że pełni rolę ustępu. Z tego co widzicie, drzwi do celi są solidne. Drewniane i obite żelastwem. Jesteście nadzy, nie macie ani swoich obrań, ani ekwipunku, niczego. Pod waszymi pryczami są ułożone jakieś ubrania. Raczej łachmany. Jeden komplet dla każdego.
Fiolka z płynem zadziałała. Uniosły się kłęby duszącego dymu. Ale jak to w życiu bywa, rozchodzenie się różnistych dymów i innych oparów trwa dłużej, niż potrzeba sprawnemu wojownikowi do wykonania uderzenia. A duża ilość strażników, która was otoczyła nie składała się z pierwszych lepszych lejtków. Tak więc ostatnią rzeczą, którą pamiętacie po przebudzeniu, są unoszące się powoli z podłogi opary i nagły ból głowy. Pamiętacie też, że śniły wam się jakieś pierdoły o ucieczce, czy przebieraniu w sukienki.
Ale po otwarciu oczu okazuje się, że rzeczywistośc jest brutalna. Znajdujecie się w małej, brudnej, ciemnej, śmierdzącej celi. Jedyna jej zaleta to to, że jest sucha. W ścianę znajduje się rząd wmurowanych prycz (4 prycze). Na podłodze znajduje się porozrzucana słoma. W rogu celi jest mała dziura. Zapach z niej się wydobywający sugeruje, że pełni rolę ustępu. Z tego co widzicie, drzwi do celi są solidne. Drewniane i obite żelastwem. Jesteście nadzy, nie macie ani swoich obrań, ani ekwipunku, niczego. Pod waszymi pryczami są ułożone jakieś ubrania. Raczej łachmany. Jeden komplet dla każdego.

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Haakon
Bohater usiadł na pryczy. Nie ubrał się jeszcze. Planował przegryźć sobie żyły jednak zrezygnował z tego po dłużyszm przemyśleniu. Po chwili doszedł do niego chłod pomieszczenia i Haakon postanowił sie ubrać.
Położył się następnie na pryczy i zaczął rozglądać się za możliwymi drogami ucieczki.
Bohater usiadł na pryczy. Nie ubrał się jeszcze. Planował przegryźć sobie żyły jednak zrezygnował z tego po dłużyszm przemyśleniu. Po chwili doszedł do niego chłod pomieszczenia i Haakon postanowił sie ubrać.
Położył się następnie na pryczy i zaczął rozglądać się za możliwymi drogami ucieczki.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth:
Znajome uczucie.- burknął zabójca ubierajac sie w szmaty. -Mam nadzieję, że ci kretyni się nie połapali, kogo złapali.- po czym zaniósł się szaleńczym śmiechem. Wyszczerzył zębiska i ukrył się w cieniu stajac się niemal niewidzialny. -ciekawe, co strażnicy na to.- głos niósł sie nei tylko po celi, ale i po całym więzieniu. Morgoth ponownie się zaśmiał, a jego śmiech przeleciał przez wszystkie cele i korytarze niczym wicher. Morgoth znów się uwidocznił. - Znasz jakąś upiorną historię o tym więzieniu? Moze chociaż się troszkę zabawimy?- uśmiechną się szczerząc kły.
Znajome uczucie.- burknął zabójca ubierajac sie w szmaty. -Mam nadzieję, że ci kretyni się nie połapali, kogo złapali.- po czym zaniósł się szaleńczym śmiechem. Wyszczerzył zębiska i ukrył się w cieniu stajac się niemal niewidzialny. -ciekawe, co strażnicy na to.- głos niósł sie nei tylko po celi, ale i po całym więzieniu. Morgoth ponownie się zaśmiał, a jego śmiech przeleciał przez wszystkie cele i korytarze niczym wicher. Morgoth znów się uwidocznił. - Znasz jakąś upiorną historię o tym więzieniu? Moze chociaż się troszkę zabawimy?- uśmiechną się szczerząc kły.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Haakon
Haakon puścił do niego oczko. Nie jestem w nastroju, żeby się "zabawić". Chociaż jeśli już tak bardzo potrzebujesz bliskości, to może. odpowiedział. Zastanowił się chwilę. Chyba, że chodzi ci o coś zupełnie innego. uśmiechnął się, jednak widać było, że to wymuszony "grymas". A propos twojej zdolności: dośc ciekawa. Tylko czy damy radę zwabić tu strażnika???
Haakon puścił do niego oczko. Nie jestem w nastroju, żeby się "zabawić". Chociaż jeśli już tak bardzo potrzebujesz bliskości, to może. odpowiedział. Zastanowił się chwilę. Chyba, że chodzi ci o coś zupełnie innego. uśmiechnął się, jednak widać było, że to wymuszony "grymas". A propos twojej zdolności: dośc ciekawa. Tylko czy damy radę zwabić tu strażnika???

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Thorgal
Krasnolud chwycił niezdarnie węgielek w szczypce i odpalił fajke Mhm... przednia! Już od dawna nie paliłem tak wspaniałego tytoniu! Krasnolud siedział w milczeniu paląc fajke. Po chwili wyciągnął plan bramy miasta. Można zrobić troche miejsca na stole? Po rozłożeniu planu na stole i przygotowaniu narzędzi Thorgal zaczał dumać... W końcu to bogate miasto, może dać zdobione okucia... chociaż... no, a niech będą, najwyżej się poprawi. Po czym zaczął nanosić na pergamin szkice stalowych okuć bramy miejskiej.
Krasnolud chwycił niezdarnie węgielek w szczypce i odpalił fajke Mhm... przednia! Już od dawna nie paliłem tak wspaniałego tytoniu! Krasnolud siedział w milczeniu paląc fajke. Po chwili wyciągnął plan bramy miasta. Można zrobić troche miejsca na stole? Po rozłożeniu planu na stole i przygotowaniu narzędzi Thorgal zaczał dumać... W końcu to bogate miasto, może dać zdobione okucia... chociaż... no, a niech będą, najwyżej się poprawi. Po czym zaczął nanosić na pergamin szkice stalowych okuć bramy miejskiej.
Fuck?

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
[Shea]
Zaczęłaś się kręcić po lasach w okolicy Romagen. Niezbyt Ci się uśmiechało spacerowanie wokół cmentarza więc skierowałaś się na północ. Gdy już słońce stało wysoko (mniej więcej w południe), wychodząc zza zarośli, natknęłaś się na pół-tuzina zbrojnych. Oni byli tak samo zdziwieni twoim pojawieniem się, jak ty ich. Jednak w dość krótkim czasie zebrali się i chwycili za broń.
- Znajdujesz się na terenie rodu Matalio. Podaj swoje imię. Nie dostaliśmy informacji, że ktoś podobny do Ciebie uzyskał pozwolenie na wkroczenie na ten teren. Wytłumacz się.
Zaczęłaś się kręcić po lasach w okolicy Romagen. Niezbyt Ci się uśmiechało spacerowanie wokół cmentarza więc skierowałaś się na północ. Gdy już słońce stało wysoko (mniej więcej w południe), wychodząc zza zarośli, natknęłaś się na pół-tuzina zbrojnych. Oni byli tak samo zdziwieni twoim pojawieniem się, jak ty ich. Jednak w dość krótkim czasie zebrali się i chwycili za broń.
- Znajdujesz się na terenie rodu Matalio. Podaj swoje imię. Nie dostaliśmy informacji, że ktoś podobny do Ciebie uzyskał pozwolenie na wkroczenie na ten teren. Wytłumacz się.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth:
-Nie chodzi o to by ZWABIć.. z resztą.. zobaczysz...- powedział Morgoth znów odchodząc w cień. -Tym razem potrzebuję jedności z cieniem bardziej niźli zwykle- powiedział do siebie, przypominajac sobie modlitwy i inkantacje wymagane do trików, które bedzie chciał "przypuścić" na strażników. -Po pierwsze- pomyslał. -Wzrok Cienia- po czym skupił myśli. Okazało się, ze wymaga to więcej wysiłku. Zebrał sie w sobie i przejżał an oczy jako wszechobecny w więzieniu cień. Zlokalizował patrolujacych teren strażników. -Teraz Głos W Ciemnosciach- pomyślał, po czym zaczął zaczął szeptać do zlokalizowanych. Szept był niewyraźny, ale powtarzało się w nim "Już sie. zaczeło", "Wszystkie dusze...","moje... moje...MOJE!!!". Morgoth opadł z sił. Dawno tego nie robił. Siadł na pryczy i po kilku minutach ponowił swój "atak". Mózg szybko przyzwyczajał się do tego, co kiedyś było codziennością. Tym razem Morgoth sięgnął dalej. Szepty doszły wszystkich więźniów. W głowach strażników rozlegał się fanatyczny śmiech. Cień kilkakroć stężał. Morgoth znów osunął się na pryczę. -Najlepsze dopiero nadejdzie... Koszmary W Mroku...- usmiechnął sie drapieznie -Nie zapomnij udawać, ze coś ci jest, opętanie czy coś.- powiedział do Haakona. Opoczywał godzinę, po czym zupełnie pewien swej siły mentalnej i pamięci znów stał się jednością z cieniem i przeprowadził bardziej frontalny "atak". Pognał tunelami Ciemność, by gasiła pochodnie i niosła jego szaleńczy śmiech, układał cienie na ścianach w cienie szkieletów sięgajacych po strażników, zamieniał cienie istot w jakieś monstra. Śmiech rykoszetował od ścian i pętlił się w głowach "pensjonariuszy" i więziennych. Morgoth opadł niemal wykończony na pryczę słuchając jęków więźniów z innych cel. Te udręczone głosy pełne cierpienia pokrzepiły go jak łyk zimnego piwa. Znów odpoczął. Po kolejnej godzinie wstał i zjednał się z Cieniem. Tym razem po korytarzach niósł się wrzask, liczący więźniów i strażników, powtarzajacy -MOJE!! WSZYSTKO MOJE!!!!- i śmiejący się w sposób tak nienaturalny, ze wywoływał ciarki na plecach.
Od teraz był już metodyczny. Co 15 minut wysułał wrzask krzyczący coś w niezrozumaiły sposób i wywołujacy zmiany kształtu cieni, po czym odpoczywał. Uśmiechał się coraz szerzej i czekał, aż strażnik wreszcie zajży do jego celi, by zauważyć, ze on siedzi zupełnie spokojnie i z udanym niepokojem rozgląda się w strony, z których nadchodzą krzyki.
-Nie chodzi o to by ZWABIć.. z resztą.. zobaczysz...- powedział Morgoth znów odchodząc w cień. -Tym razem potrzebuję jedności z cieniem bardziej niźli zwykle- powiedział do siebie, przypominajac sobie modlitwy i inkantacje wymagane do trików, które bedzie chciał "przypuścić" na strażników. -Po pierwsze- pomyslał. -Wzrok Cienia- po czym skupił myśli. Okazało się, ze wymaga to więcej wysiłku. Zebrał sie w sobie i przejżał an oczy jako wszechobecny w więzieniu cień. Zlokalizował patrolujacych teren strażników. -Teraz Głos W Ciemnosciach- pomyślał, po czym zaczął zaczął szeptać do zlokalizowanych. Szept był niewyraźny, ale powtarzało się w nim "Już sie. zaczeło", "Wszystkie dusze...","moje... moje...MOJE!!!". Morgoth opadł z sił. Dawno tego nie robił. Siadł na pryczy i po kilku minutach ponowił swój "atak". Mózg szybko przyzwyczajał się do tego, co kiedyś było codziennością. Tym razem Morgoth sięgnął dalej. Szepty doszły wszystkich więźniów. W głowach strażników rozlegał się fanatyczny śmiech. Cień kilkakroć stężał. Morgoth znów osunął się na pryczę. -Najlepsze dopiero nadejdzie... Koszmary W Mroku...- usmiechnął sie drapieznie -Nie zapomnij udawać, ze coś ci jest, opętanie czy coś.- powiedział do Haakona. Opoczywał godzinę, po czym zupełnie pewien swej siły mentalnej i pamięci znów stał się jednością z cieniem i przeprowadził bardziej frontalny "atak". Pognał tunelami Ciemność, by gasiła pochodnie i niosła jego szaleńczy śmiech, układał cienie na ścianach w cienie szkieletów sięgajacych po strażników, zamieniał cienie istot w jakieś monstra. Śmiech rykoszetował od ścian i pętlił się w głowach "pensjonariuszy" i więziennych. Morgoth opadł niemal wykończony na pryczę słuchając jęków więźniów z innych cel. Te udręczone głosy pełne cierpienia pokrzepiły go jak łyk zimnego piwa. Znów odpoczął. Po kolejnej godzinie wstał i zjednał się z Cieniem. Tym razem po korytarzach niósł się wrzask, liczący więźniów i strażników, powtarzajacy -MOJE!! WSZYSTKO MOJE!!!!- i śmiejący się w sposób tak nienaturalny, ze wywoływał ciarki na plecach.
Od teraz był już metodyczny. Co 15 minut wysułał wrzask krzyczący coś w niezrozumaiły sposób i wywołujacy zmiany kształtu cieni, po czym odpoczywał. Uśmiechał się coraz szerzej i czekał, aż strażnik wreszcie zajży do jego celi, by zauważyć, ze on siedzi zupełnie spokojnie i z udanym niepokojem rozgląda się w strony, z których nadchodzą krzyki.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
[Morgoth i Haakon]
Twoje sztuczki z cieniami w końcu przyniosły jakis efekt. Słyszysz kroki strażnika i po chwili w drzwiach otwiera się małe zakratowane okienko. W blasku pochodni z korytarza widzisz zarośniętą i poznaczoną bliznami twarz jakiegoś strażnika. Przygląda się wam i rzuca.
- Widzę i słyszę, że nie poczekacie długo. Wydaje mi się, że mój pan przyjechał i chyba szykuje wam coś specjalnego. Takich efektów to tu jeszcze nie mieliśmy.
Radosny śmiech strażnika rozległ się po całym więzieniu. Nawet gdy usłyszeliście trzask zamykanego wizjera, nie stłumiło to jego rechotu. Miły osobnik, nie ma co.
Twoje sztuczki z cieniami w końcu przyniosły jakis efekt. Słyszysz kroki strażnika i po chwili w drzwiach otwiera się małe zakratowane okienko. W blasku pochodni z korytarza widzisz zarośniętą i poznaczoną bliznami twarz jakiegoś strażnika. Przygląda się wam i rzuca.
- Widzę i słyszę, że nie poczekacie długo. Wydaje mi się, że mój pan przyjechał i chyba szykuje wam coś specjalnego. Takich efektów to tu jeszcze nie mieliśmy.
Radosny śmiech strażnika rozległ się po całym więzieniu. Nawet gdy usłyszeliście trzask zamykanego wizjera, nie stłumiło to jego rechotu. Miły osobnik, nie ma co.

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth:
Zabójca popatrzałz politowaniem w kierunku wizjera i się zaśmiał. -Cwaniaki. Jedna śmierć w tę czy we wtę... kogo by to obchodziło. Ludzie się starzeją, a ja tylko cotaz bardzeij trupieję. I zdobywam coraz większą siłę...- mruczał zadowolony, mimo porażki, do siebie. -Mój pomysł nie wypalił. Czekam na twój, przyjacielu.- wyszczerzył się w kierunku Haakona.
Zabójca popatrzałz politowaniem w kierunku wizjera i się zaśmiał. -Cwaniaki. Jedna śmierć w tę czy we wtę... kogo by to obchodziło. Ludzie się starzeją, a ja tylko cotaz bardzeij trupieję. I zdobywam coraz większą siłę...- mruczał zadowolony, mimo porażki, do siebie. -Mój pomysł nie wypalił. Czekam na twój, przyjacielu.- wyszczerzył się w kierunku Haakona.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Morgoth
Zobaczymy!- powiedział obojętnie. Czas zaczynał mu sie dłużyć, ułożyś się więc na pryczy i wściekły na siebie zaczął sibie przypominać metody kierowania Cienim. Wywoływanie jego agresywnego zachowania, czego był swoistym mistrzem do czasu wizyty... lub raczej przymusowego pobytu an wyspie, gdzie wyznawano Jedynego Boga.
Morgoth nie znał dkoładnie ich kultu, ale wiedział, ze potrafili wykryć jego moc, a 10 Arcymagów bylo wysoce odpornych an jego manipulacje. Co prawda mógł sporóbować się z jednym... w pojedynku, ale dla dziesięciu nie stanowił wyzwania. Musiał więc zaprzestać uzywania tej mocy aż do czasu opuszczenia tego "padołu zwanrgo Ismail". Miał zamiar wsiąść na pierwszy statek, ale wybuchła epidemia, potem zadni kapitanowie nie chciali wypływać. Bo trzeba wiedzieć, ze zwykły śmiertelnik nie uspokoi prądów morskich. Problem gonił problem i chcąc nie chcąc Moegoth musiał się rpzyzwyczaic do minimalnego wykorzystania mocy, a skupieniu na wlace toporem. To cholerne więzienie trzymało go całe 10 lat.
Teraz leżąc na niewygo dnej i twardej pryczy próbował sobie wszystko przypomnieć. Wykonywał dziwne gesty rekoma, mamrotał jakieś niezrozumiałe słowa. Trwało to az do nocy...
Zobaczymy!- powiedział obojętnie. Czas zaczynał mu sie dłużyć, ułożyś się więc na pryczy i wściekły na siebie zaczął sibie przypominać metody kierowania Cienim. Wywoływanie jego agresywnego zachowania, czego był swoistym mistrzem do czasu wizyty... lub raczej przymusowego pobytu an wyspie, gdzie wyznawano Jedynego Boga.
Morgoth nie znał dkoładnie ich kultu, ale wiedział, ze potrafili wykryć jego moc, a 10 Arcymagów bylo wysoce odpornych an jego manipulacje. Co prawda mógł sporóbować się z jednym... w pojedynku, ale dla dziesięciu nie stanowił wyzwania. Musiał więc zaprzestać uzywania tej mocy aż do czasu opuszczenia tego "padołu zwanrgo Ismail". Miał zamiar wsiąść na pierwszy statek, ale wybuchła epidemia, potem zadni kapitanowie nie chciali wypływać. Bo trzeba wiedzieć, ze zwykły śmiertelnik nie uspokoi prądów morskich. Problem gonił problem i chcąc nie chcąc Moegoth musiał się rpzyzwyczaic do minimalnego wykorzystania mocy, a skupieniu na wlace toporem. To cholerne więzienie trzymało go całe 10 lat.
Teraz leżąc na niewygo dnej i twardej pryczy próbował sobie wszystko przypomnieć. Wykonywał dziwne gesty rekoma, mamrotał jakieś niezrozumiałe słowa. Trwało to az do nocy...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Bombardier
- Posty: 622
- Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21
Liv
Ku bramom miasta...Wciąż płakała...
***
- Płacz Liv, płacz...Nie wszystkie łzy są złe... - Silvana położyła swą wąską dłoń na ramieniu Liv. Dziewczyna podniosła oczy i uśmiechnęła się przez łzy. Nigdy nie miała przyjaciółki, z którą mogłaby porozmawiać, i nie wiedziała. ile może wyznać, a ile zatrzymać dla siebie. Ale Silvana sama była z natury nieśmiała i skoro wyciągała rękę, Liv nie powinna jej odtrącać. - Dziękuję, będę o tym pamiętać.
***
- Będę o tobie pamiętać, Silvano...Zawsze - szepnęła złodziejka okrążając miasto. - Biegnij Ulv! - krzyknęła do swego konia - Biegnijmy po zemstę... - dodała szeptem.
Ku bramom miasta...Wciąż płakała...
***
- Płacz Liv, płacz...Nie wszystkie łzy są złe... - Silvana położyła swą wąską dłoń na ramieniu Liv. Dziewczyna podniosła oczy i uśmiechnęła się przez łzy. Nigdy nie miała przyjaciółki, z którą mogłaby porozmawiać, i nie wiedziała. ile może wyznać, a ile zatrzymać dla siebie. Ale Silvana sama była z natury nieśmiała i skoro wyciągała rękę, Liv nie powinna jej odtrącać. - Dziękuję, będę o tym pamiętać.
***
- Będę o tobie pamiętać, Silvano...Zawsze - szepnęła złodziejka okrążając miasto. - Biegnij Ulv! - krzyknęła do swego konia - Biegnijmy po zemstę... - dodała szeptem.
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
I smell the blood of the asylum.
