[WP IV Era][Obóz dobra] Totalna Dominacja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Arwena:


Klacz czując swych braci podbiegła do rzeki
Niosąc swoją Panią w nieprzebrany nurt.
Stanęła, gdy kopyta pożegnały brzegi,
Dziką paszczę wody złożywszy do stóp
Elfiej Czarodziejki. Ta nabrała w czarę
Dłoni swych Miksturę, unosząc do ust
'Częła szeptać prośby, wzywać wodne mary
Wplatać słowa modlitw w jednostajny plusk.

Lepka ciecz spłynęła jak miód po jej skórze
Słodkolekkie ścieżki prowadząc od warg.
Giętka drgnęła wstęga. Fale pnąc ku górze
Zrodziły najdziksze z wszechrumaczych stad.
Głuche bicie kopyt tętnem rwało żyły;
Połączone wodą z pulsem elfich serc
Szałem zaślepione ciało Anduiny
Strachem podsycane rozsadzało pierś.

Sza wstęgo... sza... proszę... Daj się ucałować...
Sza Droga, Najmilsza... Zwolnij ciężki bieg!
Okiełznaj mustangi złością rozjuszone...
Błagam, Najwytrwalsza, pozwól Elfom przejść.
Łańcuszku subtelny złożony na ziemi
Wybacz sen przerwany, kołysanie fal
Zachwiane mym głosem. Bystrodłońmi swymi
Wznieś mur nieprzerwany, pozwól dotknąć skał!


Pacierzem próbując zjednać wolę Driady
Na ołtarz złożona czekała na ruch.
Fala niewzruszona mocą pełną magii
Gnała ku jej żebrom jak runiczny nóż
Pragnąc zabrać z sobą. Ujadała krwawo
Ogarza wataha. Jeżąc ostry włos
Kły swe obnażyła. Pani oczy łzawe
Schowała w swych dłoniach czekając na cios.

Zgasło wszystko. Zagrała przestrzeń pustą ciszą
To już wszystko myślała oto żywot prysł
Jednak wciąż cieleśnie...
Klacz niepewnie dysząc
Karmiła swe płuca, sycąc wzroku zmysł.
Za wierzchowca pulsu niezbyt pewną radą
Twarz swą odsłoniła mokrą czując woń.
Ujrzała korytarz wzniesiony przez Driadę,
Kryształową ścianą graniczący toń.

Koń niepewnie ruszył śródrzecznym kanionem.
Gdy lękliwe kopyta osiągnęły brzeg
Arwena skinęła Halmirowi głową
Drżąco zapraszając w bramy lekki ścieg.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Arwen,Halmir, Zanafein

Prośba Arweny i Halmira ostatnich królów dotarły do Ulma który od zawsze kochał przebywac w jeziorach i rzekach śródziemia, ulmo usłuchał próśb dzieci Illuvatara i rozkazał duchą anduuiuny utorowac drogę.
Przed Kopytami Wierzchowcow Arweny i Halmira woda zawrzała i wzbiła się do góry, przyjmujac kształt rumaków które podniosły kopyta do góry torując pod nimi prezjście dla Armi Zachodu.
[Po prezjsciu Anduiuny wejdziecie na ziemie podległe obozowi zła Przenosicie sie więc z postami do Obozu zła w momencie gdy napiszę w nim ja kolejnego posta dotyczącego waszej trójki, sugestie komentarze odczucia do obecnej sytuacji umieszczacie jeszcze w obozie Dobra ]

Tinwe
Wcale ci sie nie spieszyło bo i gdzie, radowałaś się ze w końcu opuściłaś swoja norę i udałaś się w podróż, po trzech dniach dotarłąś do bramy shire.
- Kto tam i gdzie go niesie ?- odezwał się stary głos jakiegoś zgreda.

Eragorn, Ivor,Atanas Olle
Eragorn po opatrzeniu ran jest w stanie jechać ale czy pojediz eto zalezy od niego
Atanas Olle Trochę ci się śpieszy jesli Eragorn z Ivorem chcą zostać dłuzej ty niebedizesz mogl pozwoalić na konfort zwłoki.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Eragon

-Lza nam towarzysze ruszać dalej. Czasu nie mamy, a balrog, niemilec jeden, rozpuszcza się coraz bardziej. Należy mu dupsko rzemieniem złoić bo role mogą się odwrócić.
Obrazek
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Arwena:


Dziwny niepokój przywitał u wrót
Za murem Anduiny
Choć zieleń, choć ptaki, a jednak kruk
Dyktuje pieśń krainie.

Między drzewami, w kłosach traw
Cierniowe rosły krzewy
Ostrza swym drzewcem tnąc u bram
Wszelkie odptasie śpiewy.

Włucząc się smętnie ciemny duch
W klatce znalazl schronienie
Szczelnie otulił serca ruch
Zwyciężył nad promieniem.

Smutek w jej oczach, cichy lęk
Jak słowik ranny kwilił
Porzuciłaś jasny dzień
W nocnej będąc świątyni.

Lecz chociaż groza szponem swym
Straszyła widmem śmierci
Arwena suche roniąc łzy
Dbała tylko o dzieci
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe:

- A kto "tam" i dlaczego pyta? - uśmiechnęła się ładnie, a uśmiech ten dosięgnął jej kawowych oczu. Humor miała doskonały i liczyła na przychylność niskiego ludu, który przecie wciąż ją otaczał.
Przyjrzała się ciekawie swojemu rozmówcy, odgarniając za ucho jakiś niesforny, kasztanowy lok.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tinwe
- Nie udawaj idiotki - ozwał się glos z wierzy. odpowiadaj jak cie pytaja nadęty bachorze albo cie Służby odpowiednie odprowazą do rodziców

Fernis
Dzień w Minas Ithiel był dziś ładny, maisto dumnie górowało na tle czarbnych gór a przeciez pamieta ono czasy gdy pokryte były one zielenią a przecież było to znów tak niedawno, a teraz zza mórów widać czarne chmury i ogień. Fernis niewyspała się tej nocy a przecież miala troche spraw do zalątwienia. Już miała zabrać sie do obowiazków dnai codziennego gdy przybył doniej straznik oznajmiając:
- pani przed murem rzecz dziwna omen zły Pani musisz co poradzić ludzie na murach w przestrachu dopatuja się złych znaków....
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

- Zgadzam się z tobą towarzyszu!
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
Thaevis
Marynarz
Marynarz
Posty: 302
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
Lokalizacja: Chorzów City Crew
Kontakt:

Post autor: Thaevis »

Halmir
Zachwycony potęgą Arweny wydał rozkaz przejścia przez rzeke Właściwie, nie byłem tu potrzeby...to w niej drzemie moc, mam nadzieje że doprowadzi nią Zaknafeina do celu... pomyślał z podziwem A tobie dziękuje Anduino rzeko pradawna za usłuchanie próśb... niech twe wody pozostaną na zawsze czyste i nieskażone myślał przemieżając przez wyrwę w rzece...nad przejściem ukazała się tęcza mieniąca się kolorami, jakby chciała dodać otuchy elfom , tworząc nad nimi świetliste sklepienie....
teraz jednak czekała ich przeprawa przez ziemie opanowane przes Płomienie Barloga, gdzie ziemia nie była życzliwa nikomu...czuła się zdradzona przez rasy świata...
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

Fenris:

Lekko zaskoczona, odwróciła się od wielkiego stołu.
Zerknęła spode łba na strażnika, zastanawiając się, czy aby jest świadom jej złego humoru. W pierwszej chwili bowiem odebrała jego słowa jako żart, zauważywszy jednak strach w oczach podwładnego, potarła dłonią kark i przemówiła:
- Chwile mi daj, ide już...- wskazując mu drzwi wyjściowe.
Strażnik posłusznie opuścił pokój.
Fenris westchnęła ciężko. Krzywo łypnęła na zawieszony na ścianie herb królestwa, zastanawiając się nad tym,jak zdaniem ich miłościwie panującego, miała utrzymać tu względny spokój mając do dyspozycji jedynie trzy setki wojaków, drżących na widok byle orka za murami. Oj, da im ona lekcje o odwadze...
Powoli przyczepiła pochwę z mieczem na plecach i narzuciła błękitny płaszcz. Podeszła do okna wychodzącego na dziedziniec. Pogoda była istotnie piękna. Słońce leniwie wschodziło nad czarnymi szczytami gór, sprawiając wrażenie obojętnego na to, co się dzieje. Z oddali niosł się szum rzeki, a powietrze, jeszcze z lekka wilgotne, orzeźwiało jeszcze nieco zaspaną kobietę.
Wierzyć się nie chciało, że w taki poranek jakaś poczwara wylazła tuż pod same mury Minas Ithiel.
Skrzywiła się ponownie, pocierając bezwiednie bliznę na policzku.
- Prowadź - rzekła do czekającego na nią strażnika, zręcznym ruchem zamykając drzwi za sobą.
Po namyśle dodała:
- Lepiej dla was, ażeby to istotnie co ważnego było...
Strażnik milczał. Przyśpieszyli kroku.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Fenris
Podeszłaś na mury i zobaczylaś bestię ku twemu zdziwieniu nie była to rzadna bestia a Rumak Koń co beigal andwyraz szybko i skakał andwyraz daleko beigal pod murami jak szalony jak gdyby chciał by go wpuszczono co jakiś zcas zadwałos ię wszystkim ze grzywa jego płonie a z pod kopyt lecą iskry.
- sama Pani widzi mowią ze to zły omen, co robić?

Herogar
Biesiadowlaiscie wsumeid wa dni dogadaliscie sie ze razem mozecie rabowac i podrozowac jakow spolnicy ty i java bo tak mial na imię twoj przyjaciel z wojska. Teraz pozostało jechac tylko do bree, gdziemogliscie sformowac jeszcze wieksza bande i stac sie naprawde powaznym problemem dla Arnoru.

Eragorn, Ivor, Atana

Wyruszyliscie ponownie w drogę tymrazem neibo neico bardziej zachmurzone a wiatr bardziej neispokojny towarzyszyłw am przy wyjeździe, obyło sie bez większych komplikacji jechaliście wolniej zewzgledu an ranę Eragorna oraz chorobę ivora-tak chorobę ivor począł spluwać podczas podrozy krwią. Jednak o powrocie niebyło już mowy.

10 elitarnych konnych jeźdźcow gondoru oraz 25 elitarnych jeźdźcow rochanu zmierzało do Minas Ithiel.
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

Fenris:

Klnie cicho pod nosem. Obróciwszy się do swoich żołnierzy:
- Omen zły!? Gdzie tu omen! Zwierze zbłąkane, a wam by się chciało pretekstu, coby sie obijać! Na mury! Do posterunków!
Niezadowolona ruszyła w kierunku bramy, namyślając się. "Dziwny to znak, nie wiadomo w dodatku, czy aby zwierze nie skalane jaką magiczną spaczenią. Żołnierze przestraszeni, jak im to jeszcze do środka wprowadze kompletnie mi służbę wymówią."
Zatrzymała się, spoglądając na strażników przy bramie.
Nagle wpadła na pomysł, który nieco ją rozbawił.
- Dwóch odważnych! Do mnie! - krzyknęła. Po chwili przystąpiło do niej dwóch rosłych mężczyzn.
- Reszta otworzyć stajnie na dziedzińcu! Wszelkie przejścia zamknąć i zabarykadować, coby zwierzę nie stratowało!

Po kilkunastu minutak uliczka spod bramy była zupełnie pusta. Jedyną możliwą drogą ucieczki była stajnia, czekająca z szeroko otwartymi drzwiami.
Fenris nałożywszy skórzane rękawice, rozkazała otworzyć bramę. Ostrożnie wyszła przed mury, zerkając na konia, który z tej perspektywy wydał jej się jeszcze dziwniejszym, niż z góry.
Zacisnęła dłonie, poczym spokojnie ruszyła w jego kierunku.
"Magii nie ma. To tylko koń... Tylko koń..."- powtarzała sobie w duchu, upewniając się jednocześnie, czy miecz znajduje się w zasięgu rąk.
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe:

Wykrzywiła usta. Cóż za zniewaga! Już od kilku dobrych lat mieszkała we własnej norce. A "dzieckiem" nazywała ją jedynie szacowna matka w chwilach wyjątkowej czułości...
- Tinwe Tuk, córka Belethaglara Tuka oraz Bianki Tuk, z domu Boffin - wyjaśniła, unosząc wysoko głowę. Czego jak czego, ale ze swego rodowodu dumna być mogła. - Wysłana do Bree w interesach rodzinnych.

P.S. Serdeczne dzięki dla Devvry za pomoc przy wymyślaniu wsiowych, hobbickich imion. :")
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 stycznia 2006, 13:27 przez Ostrokrzew, łącznie zmieniany 1 raz.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Fenris

Koń jakgdyby neico sie uspokoił ale nadal gwałtownie wierzgał, wyraźnei niepodobał mu się fakt ze Fenris doneigo podchodzi niemniej jednak dał się podejść ale niedał sie dotknąć uskakiwał i podnosił kopyta w zapedzony przez Fenris zarżał i pomknął w prost do stajni.

Tinwe
starzec wydałs ię być zawstydzony i zmieszany, bez słowa otworzył brame a pozniej dodał jeszcze grzecznym tonem
- panienka wybaczy ale niepoznalem taka mloda, niczym jagódka... - widząc ze Tinwe zbywa go obojętnością urwal jeszcze bardziej zmieszany patrzac jak ta opuszcza bramy Shire
Fenris
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 12:08
Kontakt:

Post autor: Fenris »

Fenris:

Zadowolona zawołała za biegnącym do stajni koniem:
- Teraz! Zamknąć go! Byle nie za gwałtownie, bo się zwierz spłoszy!
Poczym pędem puściła się do środka, mijając oniemiałych wartowników.
Koń wbiegł do stajnii. Chwilę jeszcze z wnętrza słychać było nerwowe szamotanie, lecz po chwili wszystko ucichło. Widać świeży owies oraz woda, a także towarzystwo innych końskich pobratymców wpłynęło pozytywnie na ogiera.
Fenris, oddychając szybko, nie wiedzieć czy po biegu, czy po emocjach, odwróciła się do żołnierzy:
- Macie tu swoją bestię! - zaśmiała się, zdejmując rękawice.
- Ten, co najwięcej o złym omenie gadał, bedzie teraz go miesiąc cały doglądał. I żebym ja więcej głupot takich nie musiała słuchać. - splunęła na bruk.
Wątpliwości zostały rozwiane. Ludzie poczęli powracać do swoich obowiązków, co chwila śmiejąc się z tych, którzy jakby mocniej ulegli strachowi. Sama zaś Fenris postanowiła udać się do stajni, by lepiej przyjrzeć się zwierzęciu.
Wstyd się przyznać, ale coś ją w nim niepokoiło.
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe:

Poprawiła torbę na ramieniu, przyspieszając kroku.
Uff... myślała, że będzie gorzej. Szkoda by było kończyć wędrówkę, nim się ją właściwie rozpoczęło. Gdyby nie nazwisko rodzinne, sterczałaby tam pewno do południa.
W myślach podziękowała duchowi opiekuńczemu za pomoc.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tinwe

szła czas jakiś spokojnei traktem do bree, zaczęło się ściemniać a gwiazdy rozsypane na niebie kusiły Tinwe by chwycić chodź jedną, zdumiona jak okolica potrafi byc piękna nocą nei czujac zmeczenai szla czas ajkiś aż nagel poczuła ze pod jej stopami niema juz ubitego traktu a jedynie ziemia. Spojzala za siebie ale niebyło już tam drogi...

Fernis
Ledwo weszłaś do swojego gabinetu a tu już doradca za doradca radzą co zrobic zomenem.
- najsłuszniej bylo by odprawic modły
- albo puscić go wolno i nei anrażać sie an gniew Valaró
- trzeba jechać do Króla i mu otym powiedzieć
- On moze byc spaczony magią Gondoru
w końcu wyszedł jeden wiekiem przewyzszajacy innych doradcow i zrekl:
- Nic pani nie czyń a jedynie poj i karm nasz omen ,
czyść siersć jego i daj mu ochronę
niech mury miasta stną mu sie domem,
a z sposrod ludzi wybierz odwarznego
co list poniesie do Króla Konnego,
co w Rochanie zasiada na tronie w Orlim Gnieździe
niech listów z proźba o pomoc do króla powiezie.
Bo niema w świecie mędrców większych
co na koniach sie znają i konei kochają
od jeźdćców ze stepów rochanu złotych
co opiekę nad końmi królewskimi roztaczają
Ostrokrzew
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: poniedziałek, 16 stycznia 2006, 21:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Ostrokrzew »

Tinwe:

Podstawową zasadą wędrowania było zachowanie linii prostej szlaku. Jeśli hobbit nie kręci się w kółko, to znaczy, że hobbit ku czemuś zmierza. A ku czemu właściwie? To jej już nie obchodziło...
Dokładnie przyjżała się niebu. Kiedyś słyszała, że Sierp zawsze wisi na południu. Po chwili poszukiwań odnalazła ten jasny, znany powszechnie gwiazdozbiór. Obróciła się do niego prawym bokiem, po czym ruszyła między zielonkawe, leśne ciemności.
Zablokowany