[Naruto] Dziwna organizacja..

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Niehakuj Kellar
Spojżał na zaciśniętą rękę przyjaciela. Odwiązał z czoła ochraniacz i zawiązał wokoło prawej ręki tak by nie mógł zacisnąć palców, oraz podał lewą ręką pokrowiec na kunai zawieszając go na 'żółwiku' przyjaciela.
-Módl się by to zadziałało.- Rozpostarł ręce na boki pokazując obwiązaną prawą rękę która pozbawiała go zdolności formowania pieczęci. -Jestem bezbronny! Przychodzę w pokoju bez broni i bez zdolności. Nie chcę walki tylko pomocy!
Krzyknął odchodząc od Dragonisa. Nie zważał na jego wystraszone spojżenie.
-Potrzebujemy informacji, w zamian udzielimy wam pomocy tak jak POWINNI to robić PRAWDZIWI Shinobi.
Czekał na jakąkolwiek reakcję... a nuż strzała w plecy lub odzew kogokolwiek.
Spojżał na zaciśniętą rękę przyjaciela. Odwiązał z czoła ochraniacz i zawiązał wokoło prawej ręki tak by nie mógł zacisnąć palców, oraz podał lewą ręką pokrowiec na kunai zawieszając go na 'żółwiku' przyjaciela.
-Módl się by to zadziałało.- Rozpostarł ręce na boki pokazując obwiązaną prawą rękę która pozbawiała go zdolności formowania pieczęci. -Jestem bezbronny! Przychodzę w pokoju bez broni i bez zdolności. Nie chcę walki tylko pomocy!
Krzyknął odchodząc od Dragonisa. Nie zważał na jego wystraszone spojżenie.
-Potrzebujemy informacji, w zamian udzielimy wam pomocy tak jak POWINNI to robić PRAWDZIWI Shinobi.
Czekał na jakąkolwiek reakcję... a nuż strzała w plecy lub odzew kogokolwiek.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Patrzył z niedowierzaniem na zachowanie kolegi. O ile wcześniej mówił o tym, iż pasują do siebie, teraz pomyślał, że raczej uzupełniają.
- Kellar stój... zaczął Dragonis, bez przekonania. Kellara nie można było zatrzymać - chyba, że siłą - wiedział o tym. IMO jego spojrzenie nie było przerażone, raczej w typie "co ty do cholery wyprawiasz idioto", Kellar źle zinterpretował.
"Hmm... mówisz Kellarze, że pomoc? Więc pomogę - tobie nie wpaść w tarapaty." Schował zasobnik z nożami kunai. "Ale jak PRAWDZIWY shinobi - czyli w cieniu." i uciekł do uliczki. Zdecydował się śledzić Kellara i wkroczyć w potrzebie. Tymczasem chciał zapiąć plecak i ruszyć w drogę, jednak trafił ręką na coś miękkiego - Wojnę Pajęczyn. "Chyba nie będę miał okazji póki co poczytać..." pomyślał ze zgryzotą. "Kakashi też lubił czytać... ciekawe gdzie jest i co robi. Chciałbym go znów spotkać, może on by mnie nauczył przywoływania, skoro Naruto nie chce..." Nagle zdał sobie sprawę, że się zamyślił. "Cholera, muszę biec, bo mi ucieknie." Zamknął plecak i założył na ramiona, następnie skoczył na dach i ruszył tropem Kellara z nadzieją, że nie zgubi kolegi.
Patrzył z niedowierzaniem na zachowanie kolegi. O ile wcześniej mówił o tym, iż pasują do siebie, teraz pomyślał, że raczej uzupełniają.
- Kellar stój... zaczął Dragonis, bez przekonania. Kellara nie można było zatrzymać - chyba, że siłą - wiedział o tym. IMO jego spojrzenie nie było przerażone, raczej w typie "co ty do cholery wyprawiasz idioto", Kellar źle zinterpretował.
"Hmm... mówisz Kellarze, że pomoc? Więc pomogę - tobie nie wpaść w tarapaty." Schował zasobnik z nożami kunai. "Ale jak PRAWDZIWY shinobi - czyli w cieniu." i uciekł do uliczki. Zdecydował się śledzić Kellara i wkroczyć w potrzebie. Tymczasem chciał zapiąć plecak i ruszyć w drogę, jednak trafił ręką na coś miękkiego - Wojnę Pajęczyn. "Chyba nie będę miał okazji póki co poczytać..." pomyślał ze zgryzotą. "Kakashi też lubił czytać... ciekawe gdzie jest i co robi. Chciałbym go znów spotkać, może on by mnie nauczył przywoływania, skoro Naruto nie chce..." Nagle zdał sobie sprawę, że się zamyślił. "Cholera, muszę biec, bo mi ucieknie." Zamknął plecak i założył na ramiona, następnie skoczył na dach i ruszył tropem Kellara z nadzieją, że nie zgubi kolegi.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Chłopak ucieszył się, że dzielą się na grupy po dwoje. Wiedział z kim chciał iść. Problem był taki, że on nie wiedział czy ona chce iść z nim. Podszedł do Kyouko. Nieśmiało popukał ją w ramię. To jakby wyrwało ją z innego świata. Genin zaczerwienił się.
- Czy zgodziłabyś się iść ze mną na to bieganie po domach i wypytywanie o te wszystkie niepotrzebne pierdoły? - pytał jąkając się.
Zgodziła się...
Chłopak o mal nie oszalał ze szczęścia. Chciał z zachwytu nawet podskoczyć... Ale się opamiętał w ostatniej chwili. Co ona by wtedy pomyślała o nim?
- Problem jest taki, że oboje nie jesteśmy najlepsi w gadaniu. Ale skoro ty nie chcesz... Z chęcią będę gadał... Ciekawe jak nam to wyjdzie. -
Chłopak ucieszył się, że dzielą się na grupy po dwoje. Wiedział z kim chciał iść. Problem był taki, że on nie wiedział czy ona chce iść z nim. Podszedł do Kyouko. Nieśmiało popukał ją w ramię. To jakby wyrwało ją z innego świata. Genin zaczerwienił się.
- Czy zgodziłabyś się iść ze mną na to bieganie po domach i wypytywanie o te wszystkie niepotrzebne pierdoły? - pytał jąkając się.
Zgodziła się...
Chłopak o mal nie oszalał ze szczęścia. Chciał z zachwytu nawet podskoczyć... Ale się opamiętał w ostatniej chwili. Co ona by wtedy pomyślała o nim?
- Problem jest taki, że oboje nie jesteśmy najlepsi w gadaniu. Ale skoro ty nie chcesz... Z chęcią będę gadał... Ciekawe jak nam to wyjdzie. -

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Wszyscy
- Myślę, że to sprawka tych z Akatsuki - odpowiedział Naruto. - To muszą być oni. Tylko jestem ciekaw co takiego zrobili?? Nie możemy wdać się z nimi w walkę...Mieliśmy zbierać tylko informacje...
Kellar oraz Uchiha jak na razie zdołali nakłonić do rozmowy jedynie jedną rodzinę. Gdy Shinobi weszli do środka ludzie wyjawili informacje na ten temat. Chodziły słuchy iż jacyś Nukenini(najpewniej grupa z Akatsuki) porwali ostatnich ninja oraz niektórych mężczyzn z tej Wioski. Zagrozili iż ktoś spróbuje zwrócić się do większej Wioski o pomoc zabiją zakładników. Ludzie myślą, że i tak są martwi...Jak na razie to strzępki informacji...Może trzeba szukać dalej?
- Myślę, że to sprawka tych z Akatsuki - odpowiedział Naruto. - To muszą być oni. Tylko jestem ciekaw co takiego zrobili?? Nie możemy wdać się z nimi w walkę...Mieliśmy zbierać tylko informacje...
Kellar oraz Uchiha jak na razie zdołali nakłonić do rozmowy jedynie jedną rodzinę. Gdy Shinobi weszli do środka ludzie wyjawili informacje na ten temat. Chodziły słuchy iż jacyś Nukenini(najpewniej grupa z Akatsuki) porwali ostatnich ninja oraz niektórych mężczyzn z tej Wioski. Zagrozili iż ktoś spróbuje zwrócić się do większej Wioski o pomoc zabiją zakładników. Ludzie myślą, że i tak są martwi...Jak na razie to strzępki informacji...Może trzeba szukać dalej?
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kyouko Togashi
Popchnęła leciutko towarzysza w stronę jakiegoś domu.
- Ja będę robiła dobre wrażenie, a ty pytaj dlaczego boją się tutaj shinobi. Zgoda? - spytała Izumo.
Kiedy ten ruszył, poszła za nim, starając się oddychać w pełni regularnie.
Myślała.
A raczej martwiła się.
Przede wszystkim martwiła się, że nie będą w stanie pomóc mieszkańcom wioski. Jeśli rzeczywiście prześladuje ich Akatsuki, to niestety, ale są chyba zbyt słabi żeby się im przeciwstawić. Z drugiej strony, może to tylko ktoś kto się pod nich podszywa, wtedy będą mogli ich zdemaskować i zniszczyć.
Ale pozostawał jeszcze problem Izumo... To na później. Na razie są ważniejsze rzeczy do zrobienia. I poważniejsze problemy którymi trzeba się martwić.
Popchnęła leciutko towarzysza w stronę jakiegoś domu.
- Ja będę robiła dobre wrażenie, a ty pytaj dlaczego boją się tutaj shinobi. Zgoda? - spytała Izumo.
Kiedy ten ruszył, poszła za nim, starając się oddychać w pełni regularnie.
Myślała.
A raczej martwiła się.
Przede wszystkim martwiła się, że nie będą w stanie pomóc mieszkańcom wioski. Jeśli rzeczywiście prześladuje ich Akatsuki, to niestety, ale są chyba zbyt słabi żeby się im przeciwstawić. Z drugiej strony, może to tylko ktoś kto się pod nich podszywa, wtedy będą mogli ich zdemaskować i zniszczyć.
Ale pozostawał jeszcze problem Izumo... To na później. Na razie są ważniejsze rzeczy do zrobienia. I poważniejsze problemy którymi trzeba się martwić.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Po którymś tam razie wyłonił się z cienia.
- Kellarze, to nic nie da. powiedział Dragonis ze znużeniem. - Musimy ich wystraszyć. Nagle Dragonisowi przyszła pewna myśl do głowy. Przykucnął i wpierw oddał z plecaka pokrowiec na kunai (czule gładząc książkę), a potem wyciągnął jeden ze swoich. Zaczął coś rysować na ziemi. Po chwili ponownie zagadał.
- Możemy to zrobić w inny sposób. Posłuchaj. Uśmiechnął się. - Twoja "droga shinobi" (ironia) będzie spełniona - pomożesz im, chroniąc ich... przede mną.
- Zrobimy tak - wejdę grożąc, że ich zabiję. Wtedy ty wyskoczysz na mnie i przewrócisz, a potem ogłuszysz - tzn. nie naprawdę i nie mocno, ale tak, by to wyglądało naturalnie. Wtedy powiesz, że właśnie ochroniłeś ich przed bardzo groźnym ninja i poprosisz o informacje. Co ty na to?
Po którymś tam razie wyłonił się z cienia.
- Kellarze, to nic nie da. powiedział Dragonis ze znużeniem. - Musimy ich wystraszyć. Nagle Dragonisowi przyszła pewna myśl do głowy. Przykucnął i wpierw oddał z plecaka pokrowiec na kunai (czule gładząc książkę), a potem wyciągnął jeden ze swoich. Zaczął coś rysować na ziemi. Po chwili ponownie zagadał.
- Możemy to zrobić w inny sposób. Posłuchaj. Uśmiechnął się. - Twoja "droga shinobi" (ironia) będzie spełniona - pomożesz im, chroniąc ich... przede mną.
- Zrobimy tak - wejdę grożąc, że ich zabiję. Wtedy ty wyskoczysz na mnie i przewrócisz, a potem ogłuszysz - tzn. nie naprawdę i nie mocno, ale tak, by to wyglądało naturalnie. Wtedy powiesz, że właśnie ochroniłeś ich przed bardzo groźnym ninja i poprosisz o informacje. Co ty na to?


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
- Oczywiście, że się zgadzam. - przytaknął przy tym głową
"Co by tu zrobić, by łatwiej nam było wyciągnąć informacje?"
- Mam pewien pomysł. Może ludzie będą bardziej gościnni, kiedy zdejmiemy ochraniacze z głów. - powiedział po czym ściągnął ochraniacz.
- Co jeszcze możemy zrobić, by ludzie się nas mniej bali? - zapytał
Z jednej strony chciał już zakończyć tą misję. Chciał już odpocząć. Z drugiej strony chciałby, by trwała wiecznie... bo był blisko Kyouko
- Oczywiście, że się zgadzam. - przytaknął przy tym głową
"Co by tu zrobić, by łatwiej nam było wyciągnąć informacje?"
- Mam pewien pomysł. Może ludzie będą bardziej gościnni, kiedy zdejmiemy ochraniacze z głów. - powiedział po czym ściągnął ochraniacz.
- Co jeszcze możemy zrobić, by ludzie się nas mniej bali? - zapytał
Z jednej strony chciał już zakończyć tą misję. Chciał już odpocząć. Z drugiej strony chciałby, by trwała wiecznie... bo był blisko Kyouko

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Niehakuj Kellar
-Na to też nie mogę się zgodzić. To nie jest to.- Powiedział zabraniając towarzyszowi kategorycznie. -To jest dobry pomysł dla ludzi o słabym umyśle, jak cię obezwładnię to nabiją cię na pal. A potem pewnie i mnie.
Przemówił do towarzysza.
-Kryj się w cieniu. Niech nikt cię nie dostrzeże.- To mówiąc podszedł do drzwi szczególnie dużego domu i zastukał.
-Na to też nie mogę się zgodzić. To nie jest to.- Powiedział zabraniając towarzyszowi kategorycznie. -To jest dobry pomysł dla ludzi o słabym umyśle, jak cię obezwładnię to nabiją cię na pal. A potem pewnie i mnie.
Przemówił do towarzysza.
-Kryj się w cieniu. Niech nikt cię nie dostrzeże.- To mówiąc podszedł do drzwi szczególnie dużego domu i zastukał.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Zatrzymał Kellara (a przynajmniej spróbował).
- To nie ma sensu. Już próbowałeś. Następnie lekko się odsunął.
- I co? Teraz mnie skopiesz jak Izumo? Czy wręcz obezwładnisz, albo ogłuszysz? Splunął. - Obaj jesteście siebie warci! Już chciał się rzucić na kolegę, gdy nagle pomyślał o sobie, o tym, co on robi.
- Wybacz... wkurzyłem się. Po prostu... wiem, że to bez sensu. Twój upór jest bezcelowy, a sposób zawodny. Odetchnął i przykucnął.
- Ja cię wysłuchałem, do niczego nie zmusiłem, więc tego samego oczekiwałbym od ciebie.
Przynajmniej pozwól mi to zrobić moim sposobem, a sam możesz w cieniu obserwować czy nie przeginam.
Zatrzymał Kellara (a przynajmniej spróbował).
- To nie ma sensu. Już próbowałeś. Następnie lekko się odsunął.
- I co? Teraz mnie skopiesz jak Izumo? Czy wręcz obezwładnisz, albo ogłuszysz? Splunął. - Obaj jesteście siebie warci! Już chciał się rzucić na kolegę, gdy nagle pomyślał o sobie, o tym, co on robi.
- Wybacz... wkurzyłem się. Po prostu... wiem, że to bez sensu. Twój upór jest bezcelowy, a sposób zawodny. Odetchnął i przykucnął.
- Ja cię wysłuchałem, do niczego nie zmusiłem, więc tego samego oczekiwałbym od ciebie.
Przynajmniej pozwól mi to zrobić moim sposobem, a sam możesz w cieniu obserwować czy nie przeginam.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Niehakuj Kellar
-Dobrze. Rób jak uważasz, ale nikt nie może ucierpieć.- To mówiąc założył opaskę na głowę i wziął od przyjaciela pojemnik bojowy w którym zawierało się całe wyposarzenie Kellara.
-Będę obserwował.
-Dobrze. Rób jak uważasz, ale nikt nie może ucierpieć.- To mówiąc założył opaskę na głowę i wziął od przyjaciela pojemnik bojowy w którym zawierało się całe wyposarzenie Kellara.
-Będę obserwował.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Zdjęła ochraniacz.
- Nie mam pewności, czy to pomoże, ale pewnie nie zaszkodzi - stwierdziła. - A teraz chodźmy do kogoś, bo tamci dwaj już czegoś się dowiedzieli, a to wstyd żeby wypadli lepiej od nas - puściła oko do Izumo, uśmiechając się promiennie. Zmęczenie powolutku mijało, i dobrze. Oby im uwierzyli, choć na tyle, żeby było gdzie odpocząć...
Ruszyła w stronę pierwszego lepszego domu, ciągnąc towarzysza za ramię. Zapukała do drzwi, a potem odsunęła się o krok, zostawiając go z przodu i czekając aż ktoś otworzy drzwi.
Zdjęła ochraniacz.
- Nie mam pewności, czy to pomoże, ale pewnie nie zaszkodzi - stwierdziła. - A teraz chodźmy do kogoś, bo tamci dwaj już czegoś się dowiedzieli, a to wstyd żeby wypadli lepiej od nas - puściła oko do Izumo, uśmiechając się promiennie. Zmęczenie powolutku mijało, i dobrze. Oby im uwierzyli, choć na tyle, żeby było gdzie odpocząć...
Ruszyła w stronę pierwszego lepszego domu, ciągnąc towarzysza za ramię. Zapukała do drzwi, a potem odsunęła się o krok, zostawiając go z przodu i czekając aż ktoś otworzy drzwi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Wszyscy
Tym razem to Kellar i Uchiha nie mieli szczęścia. Druga grupka za to je miała. Gdy zapukali do drzwi z początku nikt się nie odzywał. Na dworze było już bardzo ciemno. Nie można było zobaczyć dokładnych rysów budynków. Ledwie dostrzegalne były też osoby towarzyszące. Po 5 minutach czekania drzwi przed Kyouko otworzyła jakaś starsza kobieta z licznymi zmarszczkami.
- O co chodzi? - zapytała wystraszona. - Nie zabierajcie mnie proszę...
Starsza pani była tak wystraszona jakby miała zaraz umrzeć...
Tym razem to Kellar i Uchiha nie mieli szczęścia. Druga grupka za to je miała. Gdy zapukali do drzwi z początku nikt się nie odzywał. Na dworze było już bardzo ciemno. Nie można było zobaczyć dokładnych rysów budynków. Ledwie dostrzegalne były też osoby towarzyszące. Po 5 minutach czekania drzwi przed Kyouko otworzyła jakaś starsza kobieta z licznymi zmarszczkami.
- O co chodzi? - zapytała wystraszona. - Nie zabierajcie mnie proszę...
Starsza pani była tak wystraszona jakby miała zaraz umrzeć...
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kurde... skasował mi się post, więc powtórzę w skrócie
Biegał od domu do domu, straszył, pytał i wracał do sensei jak się czegoś dowiadywał.
Biegał od domu do domu, straszył, pytał i wracał do sensei jak się czegoś dowiadywał.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Genin uśmiechnął się serdecznie do staruszki.
- Proszę się nie bać. Jesteśmy z wioski Konoha. To jest Kyouko. -pokazał dłonią na koleżankę
- A ja jestem Izumo. Nie chcemy zrobić pani nic złego. Chcemy zadać tylko parę pytań, bo niepokoi nas sytuacja w Itonami Gakure. Czy zgodzi się pani przybliżyć nam to co się dzieje w wiosce? Skąd ten strach przed nami?-
Na twarzy chłopaka pojawił się pot. Nie wiedział jak zareaguje staruszka. Na wszelki wypadek wsadził stopę między drzwi, a futrynę.
Genin uśmiechnął się serdecznie do staruszki.
- Proszę się nie bać. Jesteśmy z wioski Konoha. To jest Kyouko. -pokazał dłonią na koleżankę
- A ja jestem Izumo. Nie chcemy zrobić pani nic złego. Chcemy zadać tylko parę pytań, bo niepokoi nas sytuacja w Itonami Gakure. Czy zgodzi się pani przybliżyć nam to co się dzieje w wiosce? Skąd ten strach przed nami?-
Na twarzy chłopaka pojawił się pot. Nie wiedział jak zareaguje staruszka. Na wszelki wypadek wsadził stopę między drzwi, a futrynę.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hmm... ja czekam by się dowiedzieć, co mi odpowiedzą, Ant powiedział co chciał, BlindKitty czeka na to, co powie Izumo - miała stać i się uśmiechać. Scorez też powiedział co robi... co mamy jeszcze napisać?



Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Wszyscy
Na pytanie Izumo, pani odpowiedziała niepewnie.
- Nasza Wioska...Nasza Wioska...Jest ofiarą Akatsuki. Zabierają ludzi na swoje eksperymenty. Wojny które dzieją się niedaleko doszczętnie zniszczyły strukturę naszej społeczności. Nikt nam nie może pomóc. Mogę jedynie powiedzieć iż mają kryjówkę w Kraju Rzeki. W naszej Wiosce było tylko dwóch z nich. Jeden to członek klanu z Konohy. Klanu Uchiha. Drugi to mężczyzna o białych, dłuższych włosach z wielkim mieczem na plecach. Ich imienia zaczynały się na S. Nie pamiętam dokładnie jak. Tylko tyle mogę wam powiedzieć.
Następnie wyszliście i przekazaliście wszystko Sensei'om. Gdy Naruto i Shikamaru usłyszeli o członku klanu Uchiha, ich oczy stały się jakby większe. Naruto zaczął mówić sam do siebie...
- Sasuke...Jednym z nich jest Sasuke...To niemożliwe...
- Niestety Naruto - wtrącił Shikamaru. - Nie wróci nigdy do Wioski. Teraz naszym priorytetem jest go zgładzić by nie mógł zagrażać innym. Być może jest silniejszy nawet od nas...
Na pytanie Izumo, pani odpowiedziała niepewnie.
- Nasza Wioska...Nasza Wioska...Jest ofiarą Akatsuki. Zabierają ludzi na swoje eksperymenty. Wojny które dzieją się niedaleko doszczętnie zniszczyły strukturę naszej społeczności. Nikt nam nie może pomóc. Mogę jedynie powiedzieć iż mają kryjówkę w Kraju Rzeki. W naszej Wiosce było tylko dwóch z nich. Jeden to członek klanu z Konohy. Klanu Uchiha. Drugi to mężczyzna o białych, dłuższych włosach z wielkim mieczem na plecach. Ich imienia zaczynały się na S. Nie pamiętam dokładnie jak. Tylko tyle mogę wam powiedzieć.
Następnie wyszliście i przekazaliście wszystko Sensei'om. Gdy Naruto i Shikamaru usłyszeli o członku klanu Uchiha, ich oczy stały się jakby większe. Naruto zaczął mówić sam do siebie...
- Sasuke...Jednym z nich jest Sasuke...To niemożliwe...
- Niestety Naruto - wtrącił Shikamaru. - Nie wróci nigdy do Wioski. Teraz naszym priorytetem jest go zgładzić by nie mógł zagrażać innym. Być może jest silniejszy nawet od nas...
Czerwona Orientalna Prawica
