[Sesja]Tajemnice Nuln

[Kloner]

Randal

Ślede go dalej, nieujawniam się może potrzebowac pomocy.

[Hagen]

- Moj drogi boze , jakim cudem tak mnie zawiodly moje umiejetnosci , druga strzala napewno trafi w cel , tymbardziej ze lezy na ziemi ... pozwole sobie przedostac sie do magazynu gdzie dokoncze dziela... {rozgladam sie czy nikt nei pozostal w stanie "nie spiacym" }

[marqus]

Hagen(test na spostrzegawczosc negatywnt 87)niezauwazasz niczego niezwyklego,wszyscy spia,drzwi do magazynu sa zabite deskami.

Randal:udaje ci sie zostan niewidocznym(test 23)Hagen poszukuje wejscia do magazynu

[Kloner]

Randal

Nieujawniam się. Obseruje
Jak coś mu pujdzie nietak to pomogę

[Hagen]

< marku .... w deklaracji bylo ze strzelam do tego gnoja , tak chce go zabic >

[marqus]

Zauwazasz cos bardzo dziwnego,kawalek trawy w ksztalcie kwadratu okolo metr na metr ma zupelnie inny kolor.Trawa rosnaca przed magazynem jest soczyscie zielona a ten kawalek jest poprostu wysuszony.Trawa jest bardziej udeptana.

[Hagen]

- podchodze w to miejsce sprawdzic czy czaem to nie jakis sprytny pomysl na zamaskowanie jakeigos przejscia. NIe zmienai to mojego zamiaru ustrzelenia z mojego luku tak aby zabic
tego nadetego , osla ktory mnie obrazil .[/i]

[marqus]

Hagen:trafiasz go bez problemu gdyz jeszcze spi,strzala przebija jego szyje na wylot,cialo zaczyna drgac a krew trysko wesolo w kolo.Twoje zalozenia okaaly sie sluszne,zeczywiscie to jest przejscie,podziemna klapa,ktora jest zamknieta z drugiej strony,slyszysz szum wody dobiegajacej zza klapy.

[Hagen]

- pozwole sobie wyujaz strzale z jego szyi tak aby nie bylo sladu ze to ja go zabilem , jesli kto w poblizu ma łuk z kolczanem bije w to miejsce jego strzale , niech ich ekwipunek zostanie przy nich , brzydzer sie sama mysla okradania ich. pozowle sobie zejsc przez przejscie ... i spokojnie rozejrzec sie na dole po zamknieciu wlazu ( widzenie w ciemnosciach )

[marqus]

Jeden ze zlodzieji mial strzale,robisz tak jak powiedziales.Chcialbym zauwazyc ze jak napisalem wyzej klapa jest zamknieta,zaczynaja sie powoli budzic

[Hagen]

sprobuje ja otworzyc , ejsli nie da sie podwazyc ani nie ma zadnego przelacznika w poblizu, to nie ma rady ... bede musial wybic wsyztskich a pozniej pomyslec

[marqus]

zlodzieje szybciej doszli do siebie,niewiele myslac zaczeli uciekac bardzo szybko nie ogladajac sie za siebie.Zanim rycerze doszli do siebie dawno juz ich nie bylo w polu wodzenia
Amanda
-Cccco sie stalo Hagen?Cos ty zrobil?dlaczego nas wszystkich uspiles?spojrzala na zwloki kaplana.
-Na wielka Verene.pada na kolana sprawdzajac czy zyje.
-On nie zyje!!!

Sir Valinor
-I chyba wiemy czja to wina!masz cos na swoje usprawiedliwienie Hagenie!mowiac to dobiera broni

[Hagen]

- pragnełem uśpić tylko zlodziei ale prze zprzypadek sam padłem , gdy obudziłem sie zobaczyłem padniętego kapłana i uciekających złodziei , sam próbowałem ich gonić i w tymmomencie doszłiście do siebie , ale rozwieje wasz emwątpliwości .... strzała która w nim tkwi jest całkowicie inna od tych które ja posiadam .... pozatym .... bardzo godiz to we mnei ze podejdzewacie wojownika ... o tak haniebny czym , usprawiedliwiam waspolozeniem ... ale nigdy wiecej nie zkaldaj rycerzu podobnych rzeczy bez dowodow .... jesli ktos go zabil .. mam nadzieje ze go dopadniemy . rozejrzyjmy sie tutaj , moze znajdziemy cos ciekawego ...

[marqus]

Amanda wydaje sie ci wierzyc
-Wiesz Valinorze Hagen chyba mowi prawde,nie jest przeciez glupcem, wie ze za zabicie syna arcykaplanki grozi mu smierc w torturach.Pomijam fakt ze to on sie do nas zglosil zeby pozbyc sie sie Dereka,a pomysl na uspienie zlodzieji byl calkiem dobry tylko wykonanie niezbyt dobre

Valinor patrzy sie na ciebie wsieklym wzrokiem
-Bardzo dziwne,bardzo dziwne kiedy zucil ta butelke my zaczelismy padac jak muchy a on nadal trzymal sie na nogach!Pozatym twierdzi ze gonil zlodzieji,jak to mozliwe!My dopiero sie ocknelismy a on ich ponoc gonil i juz zdarzyl wrocic?!jak to mozliwe?, to jakas bzdura!!!~

Aanda
-Valinorze uspokuj sie!niemasz zadnych dowodow na to co mowisz.Strzala nienalezy do niego.Pamietaj ze regula naszego zakonu jest sprawiedliwy osad,musimy go postawic przed oblicze sadu i arcyklanki.oni zadecyduja o jego losie a nie my!

Valinor
-Jestes mloda Amando a taka madra,masz racje!Hagenie jestes oskarzony o zabojstwo syna arcykaplanki.Musimy cie odprowadzic do celi,niestawiaj oporu bo moze sie to zle skonczyc!

Amanda
-Prosze cie Hagen,odloz bron.Patrzy na ciebie blagalnie

[Hagen]

My chyba nie zrozumieliśmy jednej rzeczy, jestem tu w powierzonej mi rpzez mego pana misji i predzęj zgine niż opuszcze pole mojego zadania. Każdy niezależnie kto to będzie kto postanowi mi rpzeszkodzić w wykonaniu mego rozkazu umrze na miejscu przecięty moim mieczem. Jeśli chcenie możecie mnei sądzić , ale najpierw dokończe dzieła , i nikt . powtarzam nikt mi wtym nie przeszkodzi , jeśli macie taki zamiar .... nie będzie litości ... nie od wojownika z archipelagu, nie odemnie. Co do ucieczki zlodziei , to < MAREK DO CHOLERY CIEZKIEJ PISZ JASNIEJ MYSLALEM ZE ONI BUDZA SIE NERAZ !!!!> możecie spytać sami jeśli ich znajdziecie, a tak pozatym to podobni oni syzbklo uciekają ... takie jest założenie przynajmniej u nas na archipelagu.

[marqus]

<<WSZYSTKO JASNO PISZE>>

Valinor
-A wiec dobrze jak sobie zyczysz,swoim zachowaniem przyznajesz sie sam do winy,towarzyszu(zwraca sie do drugiego rycerza)idz do zakonu i powiadam wszystkich o wszystkim.A ciebie wyzywam na pojedynek tiu i teraz,stawaj psie!stawaj morderco!

Dobiera miecz obureczny i szarzuje na ciebie.Amanda stoi ze smutna mina ale reke trzyma tylko na rekojesci miecza

[Hagen]

Oby Twój bóg wybaczył Ci to zuchwalstwo ...
Spróbuje doskoczyć do niego tym samym zmniejszając dystans na tyle aby jego manewrowośc z mieczem była ograniczona , zamierzam wyprowadzić cięcie przy wyjmowaniu Katany z Sai skośne z dołu .... na szyje ...