[Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
trittion
Pomywacz
Posty: 51
Rejestracja: poniedziałek, 14 listopada 2005, 13:10
Lokalizacja: Mrocznej Puszczy

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: trittion »

Krotmar, dobrze pamiętał drogę do kuchni, która przebył wraz z krasnoludem dosyć szybko. Podczas tej krótkiej przechadzki, wytłumaczył mu iż idą spotkać Justyna, tutejszego kata, z którym umówił się na wieczorny kieliszek wina. Wszystko szło jak po maśle, gdy dotarli do kuchni Delgrin uraczył spragnione usta piwem zaoferowanym mu przez służącą, kapłan natomiast uraczył się udkiem kurczęcym, które porwał z półmiska przechodzącemu słudze. Gdy obaj skończyli konsumpcję udali się małymi schodkami do piwnic.

Sytuacja nieco sie zmieniła, gdy po paru zakrętach klecha uświadomił sobie, że ilość wypitego wina w połączeniu z całodziennym zmęczeniem uniemożliwia mu odnalezienia drogi do komnaty kata. Z delikatną nutką niepewności oświadczył towarzyszowi:

*Nie wiem jak ty, lecz ja się zgubiłem. Masz może jakiś pomysł, jak się stąd wydostać ?*
Nie ma prawdy obiektywnej. Każdy wierzy w to co chce. <- Truizmy, ale kto w to wierzy ;)

Obrazek
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

Wilczyca znów obeszła przybysza wciągając w nozdrza jego zapach i wciąż w całkowicie wilczy sposób okazując mu swoją wyższość. Trochę się uspokoiła, gdy padło imię nieznajomego.
*Jestem WinterWolf, Czarna Wilczyca Z Lodowych Pustkowi* odpowiedziała zachowując chłodny dystans. Wpatrywała się w niego żółtymi ślepiami przekrzywiając łeb. Zwierzak nie zachowywał się wrogo, ale też sprawiał wrażenie nadzwyczaj opanowanego. Wilczycy spodobała się jego harda postawa. Była miłą odmianą po tych wszystkich płaszczących się przed nią wilkach... Że też wszystkie odczuwały przed nią niewyjaśnony lęk... Wszak wiele lat temu była jedną z nich... Zwykłym, niewyróżniającym się zwierzęciem... Trochę złagodniała.
*Twa odwaga mi imponuje pamiętaj jednakże, że od odwagi do głupoty jest granica cienka jak ludzki włos...* przestrzegła już bez śladów groźby w wilczym głosie.
*Czego wilk szuka w towarzystwie ludzi?* spytała już raczej z ciekawości. Przekrzywiła łeb i przysiadła na zadzie. Jeśli jej rozmówca okaże cierpliwość będzie miał w niej sprzymierzeńca. Odwaga i cierpliwość były cechami, których od zawsze szukała u wszystkich żywych istot...
Uważnie go obserwowała. W jej spojrzeniu była rozwaga, skupienie i ciekawość. Dawno nie miała okazji rozmawiać z prawdziwym przedstawicielem swego rodzaju. Zwykle byli to różni zmienokształtni z wilkami nie mający za wiele wspólnego. Ona sama zaliczała się do istot potrafiących zmienić postać, lecz urodziła się jako zwykły wilk i długi czas była tylko przeciętnym wilczym szczenięciem...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Flame
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2007, 12:54
Numer GG: 0

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: Flame »

Flame odetchną w duchu gdy tylko zauwarzył że wilczyca się uspokoiła. Teraz dopiero poczuł się pewnie. Nawet nie wiedziała jak dobrze zdawał sobie sprawę z prawdziwości przestrogi której mu właśnie udzieliła.
*Czego wilk szuka w towarzystwie ludzi?* pytanie to zastanowiło go. Równierz i on przysiadł na zadzie. Zastanowił się chwilkę. Rzeczywiście obecność wilka wśród ludzi jest dość dziwna. A on przecierz był wilkiem w takim samym stopniu jak każdy inny wilk, z jedną małą różnicą. Kiedyś był człowiekiem więc rozumiał ludzi jak żaden wilk, ale nie był dość ludzki aby nim pozostać. Stał się wilkiem, był przeznie wychowywany od szczenięcia, żył z nimi i rozumiał, ale jego przeszłość przeszkadzała mu czasem być wilkiem. Zdarzały się momenty w których niewiedział czy jest bardziej wilkiem czy człowiekiem, ale w teraz nie było to istotne. Wilczy instynkt i doświadczenie podpowiadało mu, że nie musi już się obawiać wilczycy.
*Jestem zmęczony i głodny, przyszedłem tutaj zwabiony muzyką i zapachami.* powiedział, tym razem ciepło i przyjaźnie. *Ciężko jest polować gdy pobliska watacha niezbyt cię lubi.* Zamyślił się chwilkę... *A Ty, co tu robisz?* zapytał nie ukrywając ciekawości, w końcu nie codzień spotyka się takiego wilka i to w sali pełnej ludzi.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

*Mieszkam* odparła Wilczyca z zabawnym wyrazem pyska.
*Pani tego zamku, Ouzaru, udziela gościny wielu stworzeniom. Mieszka tu wiele różnorodnych istot. Przekonasz się o tym, gdy przejdziesz się tymi korytarzami* dodała w celu wyjaśnienia.
*Tylko, że ostatnio zrobial się nerwowa...* bąknęła wspomiając dziwaczne konsekwencje przemiany Ouz w wampira.
*Chyba powinnam na ten temat porozmawiać z hrabią* zastanawiała się na głos w wilczej mowie.
*Wszak wilki i wampiry od wieków łączyły ze sobą siły, a dziś Ouz zachowała się dziwnie* przekrzywiła głowę. Doskonale znała historie o tym jak to wampiry pod postacią wilków napadały na wioski i dokonywały brutalnych mordów. Znała też opowieści o wilczych watahach żyjących w zgodzie z tymi nieumarłymi. Wielokrotnie też dzikie wilkolaki i znacznie bardziej cywilizowane wampiry łączyły swe siły stając się wręcz demoniczną potęgą zmiatającą z map całe krainy... Ale cóż... Może tak zadziałał na Ouz zapach krwi? Albo po prostu miała zły dzień. Wilczyca wzruszyła barkami do swoich myśli i znów skupiła uwagę na wilku przed nią.
*Powiadasz żeś głodny. Tutaj trwa przyjęcie na którym raczej nie chcą wilków... Tym bardziej, że dziś już zrobiłam tu zamieszanie. Chodź! Zaprowadzę cię do kuchni. Tam mają prawdziwe przysmaki. A właściwe podejście do kucharki da i możliwość spróbowania najlepszej pieczeni pod słońcem* jej pysk wyraźnie przybrał rozmarzony wyraz. Wywaliła jezor i wstała otrząsając się. Czekała chwilę na to aż Flame przyjmie do wiadomości jej słowa po czym powiodła go w stronę kuchni. Tam były prawdziwe przysmaki, o których na królewskim stole można by tylko pomarzyć...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: BlindKitty »

Świetlik przybrał na czas balu postać pająka. Zwykłego, niewielkiego pająka, jakich wiele kryło się w niedostępnych dla służby rogach między ścianami a sufitem niezwykle wysokiej sali balowej.
To dawało dobre miejsce, by patrzeć i się uczyć.
Przybył tu kolejny wilk, ale smakował bardziej ludzko, niż Wilczyca... No, czy smakował, pozostaje kwestią sporną, ale zmysły Świetlika ciężko opisać ludzkimi słowami.
A Skryberanie nie mają słów, bo nie mówią.
Spacerował powoli po suficie, spoglądając w dół i badając istoty, które się tam znajdowały. Zdawało się, że bal jest wyjątkowo ponurą uroczystością... Świetlik posiadał wspomnienia pogrzebów, na których wszyscy wykazywali więcej ruchu, niż ci tutaj. Wszyscy, łącznie z nieboszczykiem...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Flame
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2007, 12:54
Numer GG: 0

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: Flame »

Flame podniósł się z podłogi i podążył za WinterWolf. Perspektywa wspaniałej uczty jakiej miał doświadczyć bardzo mu się podobała. W drodze do kuchni miał chwilkę aby przemyśleć to co usłyszał od wilczycy. Wynikało z tego, że ów hrabia o którym wspomniała, był wampirem. Flame jako wilk w żadnym stopniu nie obawiał się wampirów, ale gdy był człowiekiem niebardzo za nimi przepadał. Ciekaw był jak teraz zareagował by na spotkanie z wampirem.
Gdy dotarli na miejsce wilk nie mógł nadziwić się widokiem potraw, które przygotowywane były z wielką starannością. Zapachy unoszące się po kuchni jedynie zpotęgowały jego głód. Był tak zafascynowany wszystkimi tymi przysmakami, że prawie nie zauważył kiedy kucharka skuszona zachowaniem wilczycy postawiła przed nimi wyśmienitą pieczeń z dzika. Gdy tylko jej skosztował nie mógł się już oderwać, dopóki na misce nie zostały same kości. *Rzeczywiście, pieczeń była wyborna.* powiedział siedząc na zadzie i jednocześnie oblizując sobie łapy i pysk. *Ostatnio tak wybornego dzika jadłem po tym jak zdobyłem twierdzę na górze...* W tym momęcie urwał zdanie, przestał się oblizywać i spojrzał na WinterWolf. W jego oczach widać było jego zakłopotanie. Wiedział że powiedział za dużo i że nie było już odwrou. Nawet jeśli nie dokończy zdania będzie musiał wyjaśnić wilczycy co miał na myśli. *...górze Oren* wydusił.
Zazwyczaj nikomu nie opowiadał swojej historii, do której sam nawet nie chciał wracać, ale teraz nie miał wyboru. Musiał przecież udzielić najskromniejszych coćby wyjaśnień. Wilki nie zdobywają twirdz i nie zajadają się potem pyszną pieczenią z dzika.
*Muszę Ci coś powiedzieć...* zaczął z trudem. *Nie zawsze byłem wilkiem. Dawno temu byłem człowiekiem... potężnym magiem. Równie potężnym co okrótnym. Wyrządziłem wiele zła, więc dziewięciu potężnych magów wyruszyło aby mnie powstrzymać. Nie mogli mnie jednak zgładzić dlatego zostałem przemieniony w wilka.* Nie miał pojęcia jak na wiadomość, że był człowiekiem, zareaguje WinterWolf. Obawiał się jej reakcji. Nie chciał znów zostać odrzucony, co ostatnio dość często mu się zdarzało. Ale trudno, powiedział za dużo, popełnił błąd i musiał ponieść wszystkie jego konsekwencje.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

Byla zadowolona, ze smakowala mu pieczen. Tutejsza kucharka uwielbiala dokarmiac, a nawet niekiedy przekarmiac mieszkancow zamku. Zawsze mozna bylo u niej wyludzic cos smacznego do jedzenia. Na noc gdy nie bylo jej w kuchni zostawiala na widoku troche przysmakow wiedzac, ze niektorzy niczym umeczone dusze wlocza sie noca po korytarzach szukajac czegos na zab... A ze nie lubila, gdy jej ktos balagan w kuchni robi zostawiala wszystko na stole pod kloszem, by nie wyschlo na wior.
Wilczyca ze stoickim spokojem wysluchala slow wilka. Jej typowo wilczy sposob myslenia sprawial, ze liczylo sie dla niej glownie to co bylo teraz. Nie interesowalo ja w sumie to, co bylo kiedys bo... Co bylo, a nie jest nie pisze sie w rejestr...
*A ja ja jestem tak samo wilkiem jak czlowiekiem. Urodzilam sie jako wilcze szczenie... Potem dzialo sie zbyt wiele bym wilkiem mogla pozostac. Wiem jedno: nikt nie ma prawa uzurpowac sobie prawa do kierowania moim zyciem. Czlowiek, ktory popelnil ten blad... Coz... Od lat rosnie na nim trawa, ktora jedza sarny, krowy i co tam chcesz* prychnela.
*Tak to jest gdy bufonowaty mag dochodzi do wniosku, ze stworzy sobie idealnego straznika, obronce i zabojce. Rzeczywiscie... Zabojce stworzyl wysmienitego* wyszczerzyla potezne kly.
*Przekonal sie o tym na wlasnej skorze. Zabilam go wlasnozebnie* warknela. *Szczerosc za szczerosc* wyjasnila krotko WW i machnela raz ogonem odwracajac leb. Rozejrzala sie po kuchni.
*Chodzmy stad, bo kucharka pomysli, ze jeszcze czegos chcemy... Tylko, ze jak ona sie za nas wezmie, to do pojutrza nie wyjdziemy... Chyba nie chcesz sie spasc jak swinia* dodala juz na koniec polzartem zabierajac swoj czarny zad z kuchni. Co za duzo to niezdrowo...
[---]
Tymczasem...
Cialo Ksiecia Ciemnosci w slupie czarnego ognia zmienilo sie w proch. Pozostala po nim tylko ksiega, ktora wiatr otworzyl na losowej stronie. Powiew wzmogl sie porywajac ksiege ze soba do gory. Prochy Ksiecia zostaly rozwiane. Nagle nastapil blysk. Gwaltowny wicher wcisnal prochy Zetha w karty jego magicznej ksiegi. Przez chwile panowalo istne pandemnium gdy makabryczny wizg i przerazliwe wycia zagluszyly wszystkie dzwieki. Potem wszystko ucichlo... Ksiega opadla powoli na ziemie. Zaplonela czarnym ogniem i zamienila sie w popiol... Zwykla leniwa bryza rozniosla prochy na wszystie strony swiata...
[---]
Wilczyca skulila sie slyszac te przerazliwe dzwieki. Jej wrazliwy sluch ucierpial w tym pandemonium. Zaskamlala cicho z polozonymi po sobie uszami. Potrzasnela lbem gdy wycia sie skonczyly. Zaczela warczec niespokojnie. Znow potrzasnela lbem. Warknela niezadowolona po czym otrzepala sie i zaczela zmieniac postac.
- Diabli. To cholerstwo mnie ogluszylo - dziewczyna zatoczyla sie na sciane. - Co ten parszywiec znow wyrabia?! - zloscila sie. Siegnela do kieszeni. Otworzyla szeroko oczy zdumiona. Nie mogla znalezc swojej kopii ksiegi. Przeciez jej nie zgubila. Zaczela cos szybko rysowac na posadzce. Odtworzyla bieg ostatnich wydarzen. Na koniec zaklela szpetnie przyjmujac postac wilka i pognala ile sil w lapach do Ogrodow. Zapomniala chwilowo o wilczym towarzyszu. Nie sprawdzila czy pedzi za nia czy zostal w labiryncie kretych korytarzy Zamczyska.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Flame
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2007, 12:54
Numer GG: 0

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: Flame »

Po raz kolejny wilczyca zaskoczyła go. Mieli ze sobą o wiele więcej wspólnego niż przypuszczał. Miał z nią więcej wspólnego niż z kimkolwiek innym. Ucieszyło go to bardzo, bo zrozumiał że być może jest ona jedyną istotą która może go zrozumieć. A na pewno są na to wieksze szanse niż w przypadku innych wilków, czy ludzi. Dawno nie był tak radosny. Za każdym razem kiedy przechodzili obok jakiegoś najmniejszego nawet płomienia, ten zdawał się rozjaśniać i tańczyć radośnie jakby na powitanie, aby po chwili uspokoić sie i przygasnąć gdy tylko wilki się oddaliły. Flame rozglądał się po korytarzach, podziwiając kunszt budowniczych zamku. Nie mógł przypomnieć sobie tak wspaniale wykonanej twierdzy. Całość dopełniał wspaniale komponujący się z architekturą wystrój. Wilk był pod ogromnym wrażeniem.
Nagły wybuch dźwięków przeraził wilka. Nie miał pojęcia co się dzieje i nie wiedział czy powinien uciekać czy też sie bronić, ale jeśli bronić to przed czym. Gdy tylko nastała cisza całkowicie zdezorientowany Flame spojrzał na WinterWolf, która akurat przybrała ludzką postać. Obserwował ją z zaciekawieniem. Teraz naprawdę przestała być dla niego zwykłym wielkim wilkiem, a stała się wilkiem wyjątkowym... magicznym, tak jak on. Gdy dziewczyna zakleła, zamieniła się w wilka i ruszyła w kierunku ogrodów, Flame stał jak wryty patrząc jak odbiega. Zrozumiał że coś musiało się stać a wilczyca może potrzebować pomocy, a on niechciał zostać sam w zamku w którym korytarze tworzyły istny labirynt.
Bez dłuższego zastanowienia pognał za WinterWolf nim ta znikneła mu z oczu.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

Do wiadomosci Ouz podaje, ze zabilam Ksiecia na wlasne zyczenie Zetha. Chce wprowadzic do Zamczyska nowa postac dlatgo Ksiaze Ciemnosci byl mu zawada...

Wilczyca wpadla do Ogrodow z poslizgiem. Zdarzyla jeszcze tylko zobaczyc smuge dymu po spalonej ksiedze Ksiecia i slad na trawie po ciele, ktore tam lezalo... Wilczyca w lot zalapala co sie stalo. Jeszcze nie zdazyla sie nawet zatrzymac. Zawyla wilcza piesn umarlych. Upiorne wycie zlalo sie w jedno z gwizdem wiatru niosacym sie wsrod zimnych murow budowli. Echem powrocilo ono do posaci stojacych teraz w Ogrodach.
- Proch wraca do prochu - odezwala sie Wilczyca groznym nieprzyjemnym glosem ledwie uchylajac pysk. Przypominalo to dzwiek zepsutej pily mechanicznej. Warczac i weszac krecila sie chwile dokola nie zwracajac zupelnie uwagi na dwojke wampirow rowniez przebywajaca w tym miejscu. Na koniec prychnela i kichnela, bo troche popiolow dostalo sie do wrazliwego wilczego nosa WW. Kichnela raz jeszcze i siadla na zadzie.
*Ciekawe komu i czym sie narazil* zastanowila sie w mowie wilkow dochodzac do wniosku, ze wypadaloby mu poswiecic kilka mysli innych niz: "mogl tak nie wyc, gdy umieral". Wszak pomogl jej odzyskac wzrok... No i wiele sie dzieki niemu nauczyla. Chociaz poszla w zupelnie inna strone niz on zamierzal ja skierowac, ale zawsze wyniosla jakas wiedze z jego nauk... Trzeba bedzie znalezc inny sposob podrozowania miedzy sferami... Ksiega byla wygodna, ale juz jej nie bylo. Moze stworzy wlasna? Wilczyca prychnieciem i machnieciem ogonem odpedzila od siebie te mysli. Otrzepala sie czujac jak popioly i kurz osiadaja jej na futrze. Podniosla swoj zad z trawy i podreptala do wyjscia.
*Zbyt latwo tak skonczyc...* westchnela. Byla w wiekszej czesci zwierzeciem wiec jej zaloba po Ksieciu na tym sie skonczyla... Zauwazyla ze Flame przybyl tu wraz z nia.
*Wydaje mi sie ze powinnismy znalezc ci jaies lokum. Pamietaj ze ten zamek nie jest zwyklym miejscem. Wyobraz sobe swoja komnate a ta pojawi sie w wybranym przez ciebie miejscu umeblowana i urzadzona tak jak bedzie ci najwygodniej. Pamietaj jednakze zeby nie przesadzic. Nie ze wszystkim sobie poradzisz bedac wilkiem. Dostosuj warunki w swej sypalni do swych mozliwosci* pouczyla go. Zastanowila sie.
*W sumie to Isdes na przyklad nie zmiescilby sie w moim lezu... Tym to sposobem komnata, ktora mi przydzielono stala sie wygodna wilcza nora... Ktos kto ma okolo 3 metrow wzrostu albo i wiecej nie bardzo sie tam wpasuje* wywalila jezor prowadzac Flame'a niespiesznie do miejsca gdzie moglby zatroszczyc sie o miejsce do spoczynku dla siebie.
*No chyba, ze wolisz spac w lesie* przekrzywila leb pytajaco.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: BlindKitty »

Na miejscu, na którym zniknęła Księga, po chwili pojawił się wysoki, chudy mężczyzna githzerai. Był zauważalnie stary... Wyglądał, jakby trzymał się życia jedynie siłą woli, trzymając Śmierć na wyciągnięcie ręki, ale wciąż poza zasięgiem.
Stał on też w miejscu, gdzie zniknęło ciało Księcia.

Obydwaj wyszczerzył zęby, po czym zaczął nucić paskudnym, skrzeczącym głosem, piosenkę w dawno zapomnianym języku. Jednocześnie wykonywał gesty rękami, inne w każdym miejscu w którym stał. Po dłuższej chwili jego inkantacje i manipulacja osnową rzeczywistości przyniosły efekt. Jeden z niego trzymał w ręku Księgę, a drugi dziwną kulkę uformowaną z materii cienia. Obydwaj uczynił znak pożegnania umarłych i zniknął wraz z tym, co trzymał w rękach.

Świetlik chciał się czymś zająć, ale nie miał pojęcia czym. Po tym jak zeżarł Księgę i Esencję Cienia, znów zaczęło mu się cholernie nudzić. Księga okazała się pożyteczna, teraz każde przebicie bariery między światami stawało się o wiele łatwiejsze, ale Esencja Cienia nie dała mu nic dobrego. Przekonał się tylko o tym, że Książe korzystał z energii dużo mniej efektywnie niż on.

Stanął na środku dziedzińca, jako trzynaście małych dziewczynek o blond loczkach, w białych sukienkach, i czekał aż pojawi się ktoś wart zainteresowania.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Samouczek RPG] Zamczysko

Post autor: Mr.Zeth »

wpadłem na chwilkę co by postać nową wprowadzić :P

Bramą powoli weszła niewielka postać z plecakiem. Chłopak mający lat może siedemnaście, może osiemnaście... Na wiecej nie wyglądał, a miał około dwudziestki. Rozejrzał się po dziedzińcu. Był wieczór i panowała tu zupełna cisza. westchnął i spoglądnął raz jeszcze na mapę... Lub to co mu ja zastępowało. Zmoczony kawał płótna już nawet nie przypominał czegoś, co niegdyś zawierało instrukcje jak dotrzeć do Zamczyska.
Znów westchnął. Znów się rozejrzał. Widział już pięć rzeczy wartych napraw. Wygląda na to, że będzie miał tu "nieco" roboty. Wzdychanie weszło mu w nawyk, więc westchnął po raz kolejny.
-Głowa do góry, w końcu jesteś, gdzie chciałeś być, nie- zapytała postać w bieli. Elfka. Blondwłosa młoda kobieta w bogato zdobionej sukni. Wyglądała jak panna młoda. Jack nazwał ją Królewną. Po prawej stał niewysoki człowiek z brzuszkiem w czarnym fraku i z laseczką o złotej główce, przypominajacej rogaty łebek. - Gdziekolwiek "TU" ma być - burknął nawiazując do wypowiedzi swej poprzedniczki. To z kolei był Baron. Jack miał osobliwy zwyczaj nazywać wytwory swego chorego umysłu po imieniu, które sam nadawał. Ogólnie jego schizofrenia zakładała jeszcze udział trzech innych widziadeł. Króla, Hrabiego i Strażniczki, ale oni najwyraźniej nie mieli ochoty się obecnie pojawiać by skomentować. Nawet widziadła zasługują na chwilę odpoczynku.
Najwyższy czas znaleźć kogoś, kto powie mu, gdzie mógłby spocząć tej nocy... Przyda mu się sen. W końcu musiał isć ostatnie dwie godziny, a do tego wysiłku jego ciało nie nawykło. Marzył o ciepłej kąpieli...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: BlindKitty »

Trzynaście małych dziewczynek przyklęknęło jednocześnie i oparło się pięściami o ziemię. Wszystkie naraz, dokładnie jednocześnie, wyskoczyły w górę.
Ostatnim, co przekazały mieszkańcom Zamczyska, było słowo "Żegnajcie" i uczucie wielkiego spokoju i harmonii.
A potem zniknęły w chmurach...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

Długi czas nie doczekawszy się odpowiedzi Wilczyca prychnęła i zostawiła wilka samego. Niech zajmie się swoimi sprawami skoro nie chce z nią rozmawiać. W kilku skokach dotarła do kolejnego korytarza i pomknęła nim przed siebie. Zastanawiała się przez chwilę czy nie pójść do lasu, gdy nagle przystanęła węsząc nerwowo. Skryberianin właśnie opuścił progi Zamczyska. Wilczyca upewniła się w tym, gdy usłyszała jego wielce treściwe pożegnanie i gdy pojawiło się to uczucie spokoju.
*Oto jak zamęt opuszcza spokojne progi* warknęła beznamietnie pod nosem. Nie podobało jej się, że Skryberianin "odkopał padlinę Księcia", więc jego zniknięcie przywitała z ulgą. Są ciała i moce, którym należy pozwolić gnić.
Machnąwszy ogonem wierzę podreptało juz niespiesznie dalej korytarzami opustoszałej konstrukcji. Dziwnie cicho sie tu ostatnio zrobiło... Przystanęła po raz kolejny. Uniosła łeb i zaczęła węszyć. Ruszyła za dziwaczym zapachem. Krok za krokiem... Dziwaczna woń zaprowadziła ją na dziedziniec Zamczyska, gdzie kręcił się jakiś człowieczek. Niepozorny, jakiś taki malutki w porównaniu do tych rosłych wojowników i rycerzy, do których przywykła. Nawet ascetycznie wygladajacy lokaj był większy i potężniej zbudowany niż ten chudzielec tam. Drepcząc miękko na wilczych łapach i opuszczając w zaciekawieniu łeb, węsząc i przygladajac się nietypowemu jak na te strony zajwisku, podbiegła bliżej. Akurat znalazła się za dziwnym osobnikiem. Chociaż nie starała się ukryć swej obecności to jednak poruszała się bezszelestnie i dopiero, gdy wsunęła zimny i mokry nos pod koszulę chłopaka, by zbadać dziwaczny zapach mokrej materii i wilgotnego drewna, Jack odkrył obecność potężnego stworzenia sięgajacego mu grzbietem grubo powyżej linii jego pasa. I to na dodatek stworzenia bardzo jego osobą zainteresowanego...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: BlindKitty »

Stary mag stukał kosturem o kamienie na wydeptanej przez las ścieżce. Jego kroki były powolne i powłóczyste, widać było po nim zmęczenie.
Spojrzał w górę. Wielkie zamczysko wznosiło się na wysokim wzgórzu. Pobrużdżona twarz starego taosa wygięła się w grymasie rezygnacji. Wiedział, że jeśli będzie mógł gdzieś coś zjeść, to na pewno tylko tam. Ale szedł już od dwóch tygodni, mając przy sobie tylko wodę, i jego niezachwiana pewność że w końcu gdzieś dotrze zaczynała się już łamać. A podejście było strome.
Żółtoskóry, niziutki staruszek w haftowanej w złote smoki purpurowej szacie ruszył w górę. Czajnik zawieszony na szczycie kostura pobrzękiwał cicho, gdy stare sandały zostawiały kolejne ślady w ziemi na zboczu wzgórza. Taos zwalniał coraz bardziej w miarę wchodzenia na górę.
Jego cieniutkie, długie, siwe wąski uniosły się w górę wraz z kącikami ust, gdy uniósł oczy i ujrzał bramy zamczyska, otwarte, tuż przed sobą. Zdjął z głowy zabawnie wyglądającą czapeczkę i wyjętym zza szerokiego pasa kawałkiem materiału otarł łysą czaszkę z potu. A potem schował szmatkę, założył czapeczkę i wkroczył na dziedziniec.
Na środku istota udająca wilka właśnie obwąchiwała jakiegoś chuderlawego chłopaczka. No cóż, z jakiegokolwiek powodu chciała ona udawać zwierzę, niech tak zostanie, nie należy im przeszkadzać w takiej nieco intymnej chwili, jakkolwiek mogliby się nieco bardziej schować.
Taos wszedł do świątyni. Jego nos podpowiadał mu, że z pewnością jest tu coś do picia, i może nie jest to ryżowe wino, ale pewnie zaspokoi jego pragnienie. I faktycznie, na środku stała fontanna. Tak jak przewidywał, płynęło tutaj to co ci barbarzyńcy nazywali winem, mimo że było robione z owoców. Podszedł do fontanny, zaczerpnął wina do czajnika i wypił kilka łyków. Zmęczony, położył się na ławie i oparłwszy kostur o ścianę, zasnął.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: Sabrae Xoraim »

Druid wstał razem z Krotomarem z zamiarem udania się w poszukiwaniu swej komnaty pośród labiryntu zamkowych korytarzy. Minął w drzwiach jakiegoś starca, wyglądającego na maga który przybył z daleka, lecz ten nie wydawał się zainteresowany osobą elfa, więc wyszedł z świątyni. Na zewnątrz zobaczył kolejnego przybysza, chuderlawego chłopaka, który chyba dopiero co zorientował się, że stoi za nim WinterWolf i wyglądał na śmiertelnie przerażonego. Podszedł więc do niego i najspokojniejszym tonem na jaki było go stać z uwagio na komiczny wyraz twarzy chłopaka powiedział:
- nie obawiaj się chłopcze, jestem Grimm, druid, o to - tu łagodnie podrapał WW za uchem, tak by było jej przyjemnie, jednak by nie odebrała tego jako zniewagi - jest WinterWolf, nasza przyjaciółka i zapewniam, że nie ma zamiaru cię zjeść, ludzkie mięso nie należy do najsmaczniejszych. Kiedy zobaczył pewną dozę ulgi na twarzy chłopaka i coś co można nazwać uśmiechem, znając mimikę wilczego pyska, u Wilczycy, zwrócił się do niej, w wilczej mowie, kucając, by mieć wzrok mniej więcej na lini jej wzroku - Czy zechcesz przybrać ludzki kształt i towarzyszyć mi na balu? A jeżeli chodzi o za dużą ilość chałasu jak na wyczulony wilczy słuch, mogę ci zapropoować zaklęcie które wyciszy nieco dźwięki dostające się do twych uszu.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: Kawairashii »

Sen właśnie doglądała wypieków, miała w planach tort orzechowo karmelowy z pięcioma warstwami oraz serniczek na ciepło z jagodami. Zacisza kulinarne zawsze przypominały wytłaczanie snów, najpierw trzeba utkać rozsądną receptę, poddać ją testom sprawności, bieg z poprzeczkami na pięćdziesiąt metrów oraz wytrzymałości, nie każda recepta zdoła wstrzymać dech pod wodą dłużej niż dwie minuty, no może przepis na suflet lub sen świnki morskiej, ale to inna bajka.
Stuknęła łyżką o kant stołu, który przeleciał właśnie, co przed nosem Snu, na ten znak łyżka gwizdnęła i wrzasnęła niskim gardłowym głosem do krewniaków
-Szybciej mieszać masę karmelową!
W kilka leniwych obrotów, czubek łyżeczki zwrócony został ku parzącemu się widelcowi z nożem.
-Trochę ogłady panie, później będą z was jeść proszę zachować etykietę.
Łyżka obróciła niby-główkę do Snu.
-Najmocniej przepraszam, za ten…
-Nic nie szkodzi bosmanie, świetnie sobie radzicie, oby tak dalej – odchrząknęła Sen nie odstawiając książki kucharskiej od usza. Sprawdzała właśnie powiedzenie, że ponoć „Każda książka ma coś do powiedzenia” nie koniecznie jest to coś przydatnego lub wartego wysłuchania, ale oczywiście „czas oddany na lekturę nigdy nie jest czasem straconym” powtarzała Sen słuchając od książki kucharskiej jak to w młodości podkochiwała się w całej sekcji Literatury Francuskiej (najwyraźniej byłą romantyczką).
Przekładając kolejną stronę zamoczyła palec w gotującym się karmelu i który natychmiast ostudził się by ją nie poparzyć (cóż za taktowny karmel).

Posmakowała.

-Hmmm… szczyptę radości proszę – łyżka natychmiast opowiedziała dowcip, Sen uśmiała się aż ją rozbolał brzuch, natychmiast chwyciła się za buzię i wyciągnęła figlarny śmieszek, podzieliła go na dwoje, jedną część wrzuciła do kociołka, a drugą na później do kieszeni (nie chcemy żeby kogoś rozbolał brzuch od karmelu, śmieszny, ale nie do bólu).
-Dobrze teraz trochę ciepełka w serduszku – na ten znak łyżka wskoczyła Snu na kolana, uklękła (o ile to możliwe).
-Kocham cię moja ty piękna, kocham cię ponad życie…
Sen westchnęła i wytarła łzę wyżynając ją delikatnie nad kociołkiem i odkładając na policzek (akurat w sam raz, trudno by było dostać więcej od łyżki)
-Sernik już gotowy? Wrzasnęła Sen
-Kapitan pyta czy sernik gotowy!

-Sir. Chyba brakuje nam wschodu słońca? zameldował piec
Sen uśmiechnęła się, chyba gdzieś zostawiła szkatułkę ze wschodem słońca w górach cynamonowych. Był to jej tajemny przepis, nie wszędzie można dostać Wschód słońca z gór cynamonowych.

Posypując ciepły sernik swoim specjałem, otrzepała kozie rogi z mąki, po czym wyjrzała przez okno wprost na dziedziniec.
-Jak miło, mamy gości… dawno nie witałam wśród żywych… a jeszcze dawniej nie częstowałam nikogo moim znakomitym sernikiem oraz tortem orzechowo karmelowym z pięcioma warstwami… nie… było to chyba z 25 lat temu, ale nie… wtedy miałam tylko cztery warstwy to się nie liczy
Przystawiła książkę kucharską do ucha, właśnie opowiadała o swym pierwszym pocałunku.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle RPG dla wszystkich] Zamczysko

Post autor: WinterWolf »

Na widok druida Wilczyca machnęła raz ogonem obracając się w jego stronę. Gdy podrapał ją za uchem zamruczała prawie jak kot. Zadowolona była niezmiernie. Lubiła drapanie za uchem. Tu było ciężko sięgnąć łapą...
Na słowa Grimma na pysku bestii pojawiło się coś na kształt wilczego uśmiechu.
- Ludzkie mięso jest paskudne, wierzcie mi - powiedziała niepokojącym tonem znawcy i głosem przypominajacym najbardziej zepsutą piłę łańcuchową ze zgrzytem szorującą po zardzewiałym kawałku matalu, albo bardzo zepsuty silnik czołgu.
- Kiepskie ze mnie towarzystwo na wszelkiego rodzaju balach - oznajmiła.
- Wątpię byś bawił się ze mną dobrze na takim przyjęciu - powiedziała przyjmując jednakże postać czarnowłosej dziewczyny. Jej głos był zdecydowanie przyjemniejszy dla ucha. Raczej niski i bardzo opanowany i spokojny. Standardowo już z mieczem na plecach i w ciężkich okutych metalem buciorach. Skórzana kurtka była nieco przykurzona, co zauważywszy, WW otrzepała rękawy.
- Humanoidzi mają zwyczaj na balach tańczyć, a samice dwunogów prezentować się w dziwnych półprzezroczystych strojach, które wloką się po ziemi za nimi - bąknęła.
- Pierwsze jest dla mnie niewykonalne, a funkcji opisanego przeze mnie odzienia nie jestem w stanie pojąć - mruknęła ze szczerym zamyśleniem na młodej twarzyczce.
- Prowadzi to do prostej konkluzji, że nie zamierzam zakładać takiego czegoś... Nie chroni to przed chłodem i sporo więcej ciała odsłania niż zasłania zupełnie nie pełniąc funkcji jakie na przykład ludzie, przypisują odzieży - powiedziała prezentując swe poglądy i przemyślenia.
- Wolę się nie dotykać tego co jest dla mnie niezrozumiałe - powiedziała lekko nadąsana z nieufnym błyskiem w oczach.
- Ale jeśli nadal tego chcesz to mogę z tobą iść, o ile nie przeszkadza ci, że będziemy się wyróżniać... - powiedziała. Lubiła druida i nie chciała mu zrobić przykrości dlatego od razu postawiła sprawy jasno.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Zablokowany