SLIDERS

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Mówiłem, że na komodzie obok wejścia do sypialni leży broń, ale jeśli wolisz ich zapsikać na śmierć rexoną...

David wystukał na swojej komórce numer do własnego domu. W słuchawce usłyszał męski głos do złudzenia podobny do głosu Davida. -Tak? Słucham?. Roland po cichu myszkował w kuchni w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby mu się przydać do wyjścia z opresji. Na blacie leżało dużo różnego rodzaju noży: małych, średnich, dużych oraz jeden tasak. Roland był pewien, że gdzieś w tej kuchni powinien być jakiś alkohol, i miał rację. W podwieszanej szafce znalazł pełną butelkę spirytusu. Claudia nie znalazła w łazience nic ciekawego oprócz innych dezodorantów i lakierów.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David Hadre

Dave podszedł po woli do Łysego w ten sposób aby nie prowokować gościa który w niego celuje. Podał mu komórkę, miał nadzieje że jego sobowtór nie będzie na tyle głupi że odłoży słuchawkę.
- Pogadaj sobie z tym ćpunem- powiedział. Dave miał nadzieje że obejdzie sie bez strzelaniny.- Jeśli mi nadal nie wierzysz to wyślil do domu Hadrów swoich ludzi, a oni już ci przyprowadzą twojego dłużnika.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Jeśli widzę ten pistolet. Wydawało mi się, że zasłania go ściana, że z sypialni go nie widać.
Ale jeśli Claudia zauważyła owy pistolet to:

Przeszła (jak najciszej) do łazienki i otworzyła drzwi do kuchni. Machnęła ręką, żeby ktoś z obecnych tam, przyszedł do niej.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland Deschain

Młodzieniec podszedł do Claudii. Zauważył dezodorant w jej ręce.
-Mam plan. - powiedział do niej szeptem. - Choć bardzo niebezpieczny. Znalazłem tu spirytus, potrzebne będą mi zapałki i już będę mógł się pobawić w piromana. Potrzeba mi jednak kogoś, kto odwróci uwagę reszty tych oprychów. Dasz radę? Wystarczy psiknąć jednemu po oczach.
Mężczyzna cały czas przeykał głośno ślinę. Był typem inteligenta, a nie Rambo.
Obrazek
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

[Jack]

{Cholera. Za dlugo juz tego nic-nierobienia...}

Nagle Jack kopnal Lysego w sciegno kolanowe [ jak cus, to powoduje niemoznosc poruszania, i wielki bol. nie probujcie, dobrze radze ;) ]. Potem, odwracajac sie, strzelil najpierw w strone kobiety, potem w faceta, celujacego w Davida. On wolal dzialac, a nie 'czuc' na sobie lufe pistoletu.
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

On wolal dzialac, a nie 'czuc' na sobie lufe pistoletu
Ale to łysielec miał przyłożoną broń (Jacka) do skroni :? Takie rozwiązanie nie skończy się dobrze.
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

tak. ale czuc w sensie metaforycznym. wiedzial, ze do niego mierza.
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

To w końcu co się dzieje ??
Słychać strzelanine ? Czy co ??
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Jack z całej siły kopnął Łysego w kolano. Nogi mężczyzny ugięły się i z bólu odmówiły posłuszeństwa zwalając Łysego na ziemię. W tym samym momencie Jack wystrzelił w kierunku kobiety ta zbyt późno zareagowała, kawałki jej mózgu pomazały ścianę. Mężczyzna spod okna zareagował gwałtownie na atak Jacka. Wystrzelił w kierunku Davida coś krzycząc, lecz wystrzał go zagłuszył. David miał szczęście gdyż cofnął się do tyłu chowając się w kuchni. Jack i drugi facet wymierzyli w siebie i oboje wystrzelili. Kula skierowana przeciwko detektywowi spudłowała i trafiła w ścianę nad telewizorem. Pocisk Jacka trafił osiłka w pierś uśmiercając go tym samym. Działo się to wszystko bardzo szybko, lecz to nie był koniec. Łysy sięgną po broń i trafił Jacka w prawe ramię, detektyw cofnął się krok do tyłu i strzelił Łysemu w głowę. Jack upadł na kanapę trzymając się za ramię próbując w ten sposób zatamować krwawienie. W pokoju panował prawdziwy bałagan. Drużyna miała za chwilę zjeżdżać.

Plecaki z prowiantem są w kuchni żeby ktoś nie zapomniał.
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

[Jack]

{Cholera Jack, wypadles z formy. O kur... jak to boli.}
-Szy...Szybko... Moj... Moj... Ple... Plec... Plecak... Apteczka... - Bol byl obezwladniajacy. Jack czul, ze powoli traci krew. Znal to uczucie. Jesli jego kompani natychmiast nie powstrzymaja krwawienia, straci przytomnosc. Jesli dalej nikt nie zainterweniuje, Jack powoli zacznie umierac... Powoli... W koncu wykrwawi sie na smierc.
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Claudia

Claudia rozmawiała z Ronaldem:
- Dobra, jakoś odwrócę ich uwa...
Kiedy nagle rozległ się czyjś (Łysego) krzyk, a w chwilę potem wybuchła strzelanina.

Claudia była poważnie wystraszona. Pociągnęła (podjęła taką próbę) Ronalda bliżej siebie - w łazience było bezpieczniej niż w kuchni. Nie chciała, żeby Ronaldowi się coś stało i nie chciała zostać sama.


Słychać prośbę Jacka o pomoc ? (mówi dostatecznie głośno? - jest ranny i była strzelanina [szumi w uszach?])
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Wszyscy usłyszeli wołanie o pomoc (nawet sąsiedzi którzy pewnie zadzwonili po policję). Nie musimy się tak rozdrabniać.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David Hadre

Dave podbiegł do kuchni po plecak. Chwycił go i po chwili był już przy Jack'u. Wyjął medtykamenty i prowizorycznie oczyszcił ranę i zatamował krwawienie. Sprawdził jeszcze czy kula przeszła na wylot, jeśli nie to w następnym świecie będą musieli coś z tym zrobyć. David pozbierał broń oprychów, tak na wszelki wypadek i krzyknął do reszty.
- Ruszcie się w końcu, zaraz pewnie skaczemy- David pomógł detektywowi wstać.
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

[Jack]

-Cholera, Dave! Nie... Nie tak gwaltownie! Zemdleje wam tu zaraz. - Jednak Jack czul, ze powoli ilosc krwi w organizmie sie stabilizuje. Fakt, ze reka bedzie niesprawna przez dobry miesiac wcale go nie pocieszal, jednak wiedzial, ze z takich akcji mozna wyjsc duzo gorzej. - Trza bedzie to zaszyc... Dave... Ile czasu do zjazdu?
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

David przerwał zakrwawiony rękaw Jacka. Rana na szczęście nie była aż tak poważna, na jaką było to tylko draśnięcie wymagające zszycia. David oczyścił ranę i nałożył gazę. Drużyna weszła w posiadanie kolejnych trzech pistoletów (po magazynku do każdego). Nadszedł czas by zjeżdżać.
Podzielcie między sobą ekwipunek.

-David
Ekwipunek: portfel z dokumentami, wisiorek z emblematem bractwa, zegarek, okulary przeciwsłoneczne, komórka, dwa solidne plecaki, prowiant dla pięciu osób na trzy dni, trzy pistolety (3 magazynki)
Odzienie: buty nike, granatowe jeans'y, lekka biała koszula z krótkimi rękawami, lekka czarna bluza z białymi rękawami
-Claudia
Ekwipunek:damski zegarek, srebrny łańcuszek z wisiorkiem (1cm x 0,8cm) dwiema rybami (znak zodiaku) rexona :P
Odzienie: biała bluzka, czarne dżinsy, białe buty, czarny cienki pasek, białe skarpetki
-Ronald
Ekwipunek: Telefon komórkowy, zegar, spirytus
Odzienie: Czarne sztruksy, biała koszula z krótkim rękawem i czarne buty
-Charlie
Ekwipunek: komórka, aktówka, długopis, notatnik i trochę makulatury
Odzienie: Garnitur
-Jack
Ekwipunek Beretta (1 magazynek), Glock (2 magazynki), trzy bandaże, pięć paczek gazy, woda utleniona, aspiryna, środki przeciwbólowe
Odzienie: Jeansy, beżowy podkoszulek, jeansowa kurtkę w kolorze spodni.
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

no to... zjezdzamy, nie? XD

-Slucha... - W tym momencie Jack poczul, ze to juz. Przeklete uczucie, ktorego nie rozumial... Zaczal sie zjazd.





eee... pozwole sobie sie zareklamowac XD moze dolaczycie do Doomsday Operation? serdecznie zapraszam ;) to tu, to tu, to tu, to tu! ^^
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Claudia Greenal

Claudia na informacje, że nadszedł czas zjazdu (chociaż nikt jej nie podał) poszła szybko do łazienki po swoje rzeczy. Odłożyła dezodorant ( :p ). Chwyciła bieliznę i skarpetki w jedną rękę, oraz zegarek i łańcyszek w drugą (zdjęła je przed prysznicem).

Weszła do salonu (przez kuchnię) gotowa do zjazdu. Stanęła w drzwiach. To co zobaczyła było dla niej zbyt... straszne i makabryczne.
Trzy martwe ciała walały się po ziemi. Wszędzie było pełno krwi, a po jednej ze ścian powoli spływały czyjeś wnętrzności - prawdopodobnie mózg.

Odwróciła się i wyszła do kuchni. Poczyła, że robi się jej słabo i niedobrze. Usiadła na podłodze (chyba, że w kuchni jest jakieś krzesło).



szturm napisał:
" - Szy...Szybko... Moj... Moj... Ple... Plec... Plecak... Apteczka... "
Nie ma tu wykrzykników, a wydawało mi się, że wielokropki oznaczają raczej ciche mówienie/majaczenie rannego człowieka. - stąd moje pytanie dotyczące usłyszenia tego co powiedział.
Zablokowany