postnuklearna gra

[laRy]

wodz wskazuje ci jakis duzy namiot i mowi: "mozecie uzywac tego namiotu."

ripper: jakis facet zwraca na ciebie uwage i mowi: "dzisiaj jest swieto wielkiego Lefo, to dzien i noc zabawy! radujmy sie!"

[Ripper]

-Aha, a ten Lefo to wasz bóg czy kto?
Zadaje pytanie temu kolesiowi.
-Ej barman napełnij mi miseczke gorzałką!!!

[laRy]

dostajesz jeszcze jedna miseczke, ale jestes juz na tyle pijany ze ledwo co juz kontaktujesz. facet mowi: "tak to jest nasz bog! jak chcesz wiecej wiedziec to idz do szamana on ci wszystko opowie!"

[Ripper]

-Eeee...taaaammm niech ktoś inny se idzie do szamana mnie się niekccee.
Mówię to przedłużając niektóre litery.
-Ja tam wolę się BAWIĆ!!!
Ide poszukać Steava.
-Cześć Steav co qrde porabiasz???!!!

[LukaS]

Steav O.

Ripper ***** opanuj się, nie znamy tych gości, a jak będziesz ******** to bez trudu cię załatwią. Pamiętaj że do końca nie można wieżyć nikomu
Lepiej się prześpij to ci dobrze zrobi Idę do namiotu który wskazał wódz , na chwilę zatrzymuję się przy Jockerze
Uważaj na tego idjotę żeby nas w coś nie wpakował

[Lord of Dorkness]

'Joker'


-Spoko generale Steavoo!- Salótóje Steav`owi. Lewą reką obejmójąc za szyje wioskową dziewczynę. Oczy błyszczą mi lekko od alkoholu.- Idziesz teraz do auta? Dobra to jutro pogadamy, co zrobić.
Pożegnałem sie ze abstynentem O całując dziewczynę i wkładam ręce pod jej łaszki.
Potem bajeruje ja żeby iść gdzieś w cichy zakątek. Gdy jesteśmy gdzieś z dala kładę się na niej.
- Tyle lat byłem w lodówie... mam nadzieje ze nie zapomniałem jak to się robi... Oo kurde!
"No chyba czas już na mnie, prześpię się w hummerze" Myślę. Zapinam krzywo koszule, próbuje zapiąć rozporek.
-HrrZzz...*

[Perzyn]

Ja kiedy oni sie bvawia odkładam bron na ziemie baardzo powoil i spokojnie i mówie: Bez nierwów, jak mówie, ze nie mam złych zamiarów to nie mam. E e e spokojnie z ta giwerą bo jeszcze kogoś postrzelisz. I ide tam gdzie mnie zaprowadzą, a trwało to tak długo bo mnie długo prowadzili.

[Ripper]

-Oki, już bede cicho nie denerwuj się, heheh.
Ide do Perzyna i strażników.
-Ej, co wy mu robicie on jest z nami! To nasz przyjaciel, póśćcie go!

[laRy]

perzyn:
straznik oddaje ci bron i mowi: "przepraszam, ale niemozemy na pustkowiach wierzyc kazdemu, bo bysmy szybko zgineli. ale radujmy sie w swieto wielkiego LEFO!..." po chwili dodaje cicho "mozesz troche na swojego nawalonego kolege uwazac bo jak pojdzie na zakazane tereny to zginie..."

[Ripper]

-Dobra, nic sie nie stalo wybaczam ci. Wiesz moze strażniku gdzie trzymają więźniów, takich podobnych do nas? Szukam ich...
Mówiąc to chwieje się (ahh..ta gorzała) Wiesz o kogo mi chooodzi, praaawdaaa?

[Perzyn]

Korzystam z okazji by cos wszamać, i zwiedzam okolice, w której rozgrywa się festyun. Alkocholu unikam niczym ognia ponieważ rzeczony zabija i przyciemnia umysł. Jak, ze jestem wypoczęty szybko rzucam się w wir zabawy jednak mam otrzy otwarte i próbuje dowiedzieć się jak najwiecej o Lefo a takze o codziennym życiu mieszkańców, by ustalic jakoś co sie stało zeświatem.

[|3ARA/\/]

|3ARA/\/

podchodzi do samochodu nawalonych wojakow .. ok co my tu mamy rozglada sie czujnie bedac ukryty w cieniu rzucanym przez wehikul bezdrozy.zaklada gogle i lekko przekrzywia glowe czytajac plakiete na wozie :"Gwiezdni Rozpruwacze"hmm...milo mowi pod nosem .wklada spinacz wyjety z kieszeni do drzwiczek auta .slychac ciche klikniecie i drzwi uchylaja sie cicho....raczej napruci rozpruwacze usmiechnal sie do wlasnych mysli.


p.s sory ze bez zapowiedzi ale sesja jest swietna i musialem sie wpasowac wybacz MG moja postac:

|3ARA/\/

dawniej straznik miejski w nowym jorku .wiek :40 lat teraz probuje przezyc w nowym swiecie .kreci sie po roznych osadach .dobrze radzi sobie z pistoletami ponadprzecietna celnosc .dobre prowadzenie roznych modeli aut. i ze tak to ujme doswiadczenie zyciowe nabyte podczas sluzby w ciemnych zaulkach "big apple"

[laRy]

olejcie to co napisal |3ARA/\/. to nieistnieje i koles dostaje ostrzezenie, za nastepne wyleci.

Perzyn: dowiadujesz sie ze Lefo to bog wolnosci i zycia. on uratowal ludzi z osady kiedy spadly bomby. uwazaja go za najwyrzsza moc na swiecie i sa mu fanatycznie oddani.

po kilku godzinach jestescie naprawde zmeczeni a niektorzy z was juz smacznie spia (ripper joker lukas juz spi).

z samego rana jak sie budzicie wchodzi do waszego namiotu wodz i mowi: "teraz zaprowadze was do tych przybyszow" i idzie do innego namiotu. staje przed wejsciem i mowi: "oni byli jeszcze poranieni przez demony ale juz sie maja dobrze, bardzo duzo spia, ale to przez lekarstwa szamana." poczym wchodzi do namiotu i wskazuje reka zebyscie weszli zanim.

[Mosi]

Śpię nie przytomnie..

[Mosi]

Również śpię, ale nie z nim!
Lężę bezpiecznie dwa łóżka
dalej.. przewracam się z boku,
na bok.. to koszmary, mam je
każdej nocy.. jakiś pokój, nie
sala nie widzędokładnie tabliczki,
x-9.. budzę się zlany potem..

[Dorre]

POZA SESJĄ:
Albo Mosi ma rozdwojenie jaźni, albo ja widzę podwójnie,
ewidentnie.. potrzeba większych, tudzież wyraźniejszych,
przycisków EDYCJI I KASOWANIA własnych postów!

W SESJI:
Otwieram powoli oczy, wznoszę prawą rękę,
lekko do góry, stękam: "BRAC.." mdleję, od
tych nieznanych medykamantów..

[Runiq]

Scope

Otwieram oczy i powoli wstaję.

-Matko, co ja piłem? - mówię.

Widząc nowych ludzi, podnoszę się i budzę resztę.

-Wstawajcie! Ktoś po nas przyszedł! - rzekłszy zwracam się do nowych - Jestem James Arkon, były dowódca strzelców wyborowych kompanii E, do usług.