[WP IV Era][Obóz dobra] Totalna Dominacja


-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
[pierwsza wazna podpowiedz >niezasmiecac forum krotkimi deklaracjami i pytaniami ! Kloner juz ponosi konsekwencje swojego marnego wczuwanai sie w gre 
druga podpowiedz obserwowac otoczenie. Wykozystywac fakty gdzie sie znajdujece w danym momencie i z kim macie do czynienia
i trzecia podpowiedz sami wyznaczcie sobie swoj cel co wasza postac chce osiagnac kim chce byc do czego dazy.]

druga podpowiedz obserwowac otoczenie. Wykozystywac fakty gdzie sie znajdujece w danym momencie i z kim macie do czynienia
i trzecia podpowiedz sami wyznaczcie sobie swoj cel co wasza postac chce osiagnac kim chce byc do czego dazy.]

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Halmir
Halmir wysłuchał Arweny zauroczony jej postacią i mądrością, wiedział, że prosiła o wiele,może nawet za wiele, z drugiej strony prowwadziła syna Gondolinu...a to było warte poświęceń, nie wiedział co powiedzieć co u niego było rzadkością,ciążyła na nim odpowiedzialność za swych poddanych Lorien nie może przecież odmówić pomocy Śródziemiu, a zapowiada się krwawa wojna...oby on dał radę...myślał mierząc wzrokim Zaknafeina...
-Więc przyprowadzasz do mnie syna Gondolinu, prosząc jednocześnie o pomoc, a nas elfów niewiele zostało...wielu zostawiło swą krew w Śródziemi, wielu odpłyneło...- przemówił wreszcie,patrząc na Arwene,gdy mówił o elfach które odpłyneły dało się wyczuć smutek w jego głosie-I' ardh prestannen...
Popatrzał jeszcze na Arwene...jej oblicze było smutne Erlond to przewidział, ja nawet nie wiem jaki to uczucie przeżyć swego syna... pomyślał ze smutkiem..
-Arweno będziesz musiała mnie wtajemniczyć w swoje plany...bo to ja będe prowadził wojsko do boju-powiedział, a po chwili dodał-A ty synu Gondolinu pewnie będziesz chciał zajrzeć do zwierciadła Galadieri...co prawda ostatnim który coś ujrzał był Frodo, lecz można spróbować....
Halmir wysłuchał Arweny zauroczony jej postacią i mądrością, wiedział, że prosiła o wiele,może nawet za wiele, z drugiej strony prowwadziła syna Gondolinu...a to było warte poświęceń, nie wiedział co powiedzieć co u niego było rzadkością,ciążyła na nim odpowiedzialność za swych poddanych Lorien nie może przecież odmówić pomocy Śródziemiu, a zapowiada się krwawa wojna...oby on dał radę...myślał mierząc wzrokim Zaknafeina...
-Więc przyprowadzasz do mnie syna Gondolinu, prosząc jednocześnie o pomoc, a nas elfów niewiele zostało...wielu zostawiło swą krew w Śródziemi, wielu odpłyneło...- przemówił wreszcie,patrząc na Arwene,gdy mówił o elfach które odpłyneły dało się wyczuć smutek w jego głosie-I' ardh prestannen...
Popatrzał jeszcze na Arwene...jej oblicze było smutne Erlond to przewidział, ja nawet nie wiem jaki to uczucie przeżyć swego syna... pomyślał ze smutkiem..
-Arweno będziesz musiała mnie wtajemniczyć w swoje plany...bo to ja będe prowadził wojsko do boju-powiedział, a po chwili dodał-A ty synu Gondolinu pewnie będziesz chciał zajrzeć do zwierciadła Galadieri...co prawda ostatnim który coś ujrzał był Frodo, lecz można spróbować....
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Pomywacz
- Posty: 24
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 14:47
- Kontakt:
:)
Atanas Olle Master (bratanek króla rohanu)
Podszedł do Ivora i Eragona.
-Witajcie! Jestem Atanas Olle Master i jestem bratankiem króla. Dowiedziałem się że podróżujecie w kierunku Minas Ithiel gdzie i ja muszę dotrzec... Schwytany został koń , nie jest to zwykły ogier. Nikt nie jest wstanie go poskromic. Jedyna nadzieja we mnie. Myślę że Mordor skaził owego konia swą nikczemnością. Więc jeśli pozwolicie chciałbym podróżowac z wami. Moja wiedza może okazac się wam przydatna , a także ja na tym skożystam. Samotna wyprawa w tych czasach jest zbyt niebezpieczna...
Powiedział po czym poprawił swe bląd włosy i uśmiechnął się. Łatwo było sie domyslic iż jest to wojownik ze straży przybocznej. Jego lśniaca zbroja robiła duże wrażenie. [/b]
Podszedł do Ivora i Eragona.
-Witajcie! Jestem Atanas Olle Master i jestem bratankiem króla. Dowiedziałem się że podróżujecie w kierunku Minas Ithiel gdzie i ja muszę dotrzec... Schwytany został koń , nie jest to zwykły ogier. Nikt nie jest wstanie go poskromic. Jedyna nadzieja we mnie. Myślę że Mordor skaził owego konia swą nikczemnością. Więc jeśli pozwolicie chciałbym podróżowac z wami. Moja wiedza może okazac się wam przydatna , a także ja na tym skożystam. Samotna wyprawa w tych czasach jest zbyt niebezpieczna...
Powiedział po czym poprawił swe bląd włosy i uśmiechnął się. Łatwo było sie domyslic iż jest to wojownik ze straży przybocznej. Jego lśniaca zbroja robiła duże wrażenie. [/b]
Grrrrrrrr Jestem PeterMaster.... przyszły władca świata więc strzeżcie się.

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Arwena:
Perła srebrna stoczyła się po róży płatku
Zagasły jeziora. Zamrożona w smutku
Soplistych ramionach źrenicą swą czule
Objęła obecnych, nie kryjąc przed królem
Jak głęboko ugodziły ją Nemezis cienie,
Świadoma, jak srogie niesie przeznaczenie.
Niobe miła moja! Rozumiem Twe szlochy...
Duma z Twoich dzieci strąciła je w lochy,
W przepaść Tanatosa. Jak i mi pisane
Powieźć muz pociechy prosto na skazanie.
Jakim prawem proszę Terpsychory plemię
By jedwab zrzuciło w zamian za rzemienie?
Wiatr gorzki słowiczym przywitał mnie pierzem
Chwilę po tym jak Pieśni opuściły wieżę.
W orlej lotce skrytą niósł wieści truciznę
"W trosce o kontynent - poświęć swą ojczyznę".
Wzywał pod Dol Guldur. Hypnos makiem swoim
Twierdzy wymalował groźne włóczni szpony...
Perła srebrna stoczyła się po róży płatku
Zagasły jeziora. Zamrożona w smutku
Soplistych ramionach źrenicą swą czule
Objęła obecnych, nie kryjąc przed królem
Jak głęboko ugodziły ją Nemezis cienie,
Świadoma, jak srogie niesie przeznaczenie.
Niobe miła moja! Rozumiem Twe szlochy...
Duma z Twoich dzieci strąciła je w lochy,
W przepaść Tanatosa. Jak i mi pisane
Powieźć muz pociechy prosto na skazanie.
Jakim prawem proszę Terpsychory plemię
By jedwab zrzuciło w zamian za rzemienie?
Wiatr gorzki słowiczym przywitał mnie pierzem
Chwilę po tym jak Pieśni opuściły wieżę.
W orlej lotce skrytą niósł wieści truciznę
"W trosce o kontynent - poświęć swą ojczyznę".
Wzywał pod Dol Guldur. Hypnos makiem swoim
Twierdzy wymalował groźne włóczni szpony...
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Zaknafein, Newrae, Halmir
Do sali weszli żolneirze ktorzy w milczeniu stali nieszkodliwie zupelniew cieniu razem ze strażą palacową stał jakis strudzony wedrowiec Elf, lecz niezwykle blask jego przyćmiewal brud i trudy wędrówki długeij napewno
okrutnie zmęczony byc musiał podróżąale stał cicho i nadstawiał ucho nieśmiał przerwać władcą w rozmowie lecz Halmira szybko zwrucil uwagę.
[przypadkiem wyszedł wiersz:)]
Do sali weszli żolneirze ktorzy w milczeniu stali nieszkodliwie zupelniew cieniu razem ze strażą palacową stał jakis strudzony wedrowiec Elf, lecz niezwykle blask jego przyćmiewal brud i trudy wędrówki długeij napewno
okrutnie zmęczony byc musiał podróżąale stał cicho i nadstawiał ucho nieśmiał przerwać władcą w rozmowie lecz Halmira szybko zwrucil uwagę.
[przypadkiem wyszedł wiersz:)]

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Herogar
-Chamm… ciekawe. Przydało by się temu przyjrzeć obozowisku. Schowajmy naszą ostatnia zdobycz w pobliżu i zobaczmy co się tam dzieję. Może uda nam się znowu co nieco zarobić.
Mówię do towarzyszy, po czym chowamy wóz i konie w okolicznym lasku. Ja z dwoma ludźmi zakradamy się w pobliże obozowiska by wybadać sytuację co siew nim dzieje. Co widać, ilu jest istot i jakich ras? Co mają przy sobie?
-Chamm… ciekawe. Przydało by się temu przyjrzeć obozowisku. Schowajmy naszą ostatnia zdobycz w pobliżu i zobaczmy co się tam dzieję. Może uda nam się znowu co nieco zarobić.
Mówię do towarzyszy, po czym chowamy wóz i konie w okolicznym lasku. Ja z dwoma ludźmi zakradamy się w pobliże obozowiska by wybadać sytuację co siew nim dzieje. Co widać, ilu jest istot i jakich ras? Co mają przy sobie?

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Pomywacz
- Posty: 24
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 14:47
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Halmir
I znów Halmir spojrzał na smutek oblicza Arweny...i znów nie wiedział co powiedzieć...zastanawiał się nad jej słowami W trosce o kontynent poświęć swą ojczyznę...czy jestem zdolny do takich wyrzeczeń, czy potrafię poświęcić krew elfów w imię dobra Śródziemia? jednak siły wroga nie są przygotowane to może być wielki krok ku zwycięstwu... myślał Halmir.
Mam nadzieję że prawdą są informacje o nieprzygotowaniu wroga... dotychczas Barlog odnosił same sukcesy, lecz ufam twemu słowu... wyruszę wraz z tobą z Lorien...- odpowiedział w końcu, wiedządz że to jedna z najważniejszych decyzji jego życia-Teraz jednak jeżeli pozwolisz chciałbym powitać innego elfa który zawitał dziś w nasze progi... powiedział patrząc na wędrowca
-Mae govannen, edhel. Im Halmir-poiedział dostojnym głosem do przybysza-Jak cie zwą i jakie wieści przynosisz, gdyż sądząc po wyglądzie, dalekie podróże odbywałeś...
I znów Halmir spojrzał na smutek oblicza Arweny...i znów nie wiedział co powiedzieć...zastanawiał się nad jej słowami W trosce o kontynent poświęć swą ojczyznę...czy jestem zdolny do takich wyrzeczeń, czy potrafię poświęcić krew elfów w imię dobra Śródziemia? jednak siły wroga nie są przygotowane to może być wielki krok ku zwycięstwu... myślał Halmir.
Mam nadzieję że prawdą są informacje o nieprzygotowaniu wroga... dotychczas Barlog odnosił same sukcesy, lecz ufam twemu słowu... wyruszę wraz z tobą z Lorien...- odpowiedział w końcu, wiedządz że to jedna z najważniejszych decyzji jego życia-Teraz jednak jeżeli pozwolisz chciałbym powitać innego elfa który zawitał dziś w nasze progi... powiedział patrząc na wędrowca
-Mae govannen, edhel. Im Halmir-poiedział dostojnym głosem do przybysza-Jak cie zwą i jakie wieści przynosisz, gdyż sądząc po wyglądzie, dalekie podróże odbywałeś...
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Arwen, Halmir, Zaknafein
Arwen poznała przybysza byl to jeden zposłańców wysłąny przed wielu dni w poszukiwaniu Istarich
- An nu vendui - odpowiedzial elf - Im Aletor, Przybywam wysłąny przez bialą radę, celem podróży mej było odszukanie istarich. Poinformowano mnie ze jets tu gwiazda wieczorna członkini rady i wnet poczulem sie wobowiazku doniesć czego się wywiedzialem. Widziano starca w górach zelaznych podobnow zniecił tam bunt i podróżował jeszcze neidawno przez mroczną puszczę niestety jaki cel jego niewiadomo, lecz uwolnił on jkiegoś niewolnika co ważny być musiał dlaniego sam los niewolnika skonczyl się odejściem byc moze w progi mandosa towazyszyl mu ejscze neijaki Herogar który mnie zopresji wyratował wręcz wyrwal ze szponów orków.
ERAGORN, IVOR, Atanas Olle Master
Całą trójka była gotowa do drogi, już mieliście wyjechać razem z gwardia gondoru i ledwo przekroczyliscie bramy stolicy, a nagle zerwal sie niespokojny wiatr, a niebo osnuło sie szarą pokrywą i zagrzmiało Koń Eragorna zerwał się a jeździec niemogac go utrzymać wpadł najpierw na na Ivora który runął z Konia na ziemie poczym sam poniesiony nieco dalej upadł łamiac sobię lewą Rekę dość dotkliwie, Upadek Ivora był mniej groźny, ale pozostało mu nieco stłuczeń.
[PISAC MINIMUM 3 zdania wiecej przemyslen celow itp ! konsekwencje za marne posty ebda wyciagane konsekwentnie]
Herogar
Obóz okazał sie być obozem jakiś rzezimieszków pokrojem podobnych do was
Arwen poznała przybysza byl to jeden zposłańców wysłąny przed wielu dni w poszukiwaniu Istarich
- An nu vendui - odpowiedzial elf - Im Aletor, Przybywam wysłąny przez bialą radę, celem podróży mej było odszukanie istarich. Poinformowano mnie ze jets tu gwiazda wieczorna członkini rady i wnet poczulem sie wobowiazku doniesć czego się wywiedzialem. Widziano starca w górach zelaznych podobnow zniecił tam bunt i podróżował jeszcze neidawno przez mroczną puszczę niestety jaki cel jego niewiadomo, lecz uwolnił on jkiegoś niewolnika co ważny być musiał dlaniego sam los niewolnika skonczyl się odejściem byc moze w progi mandosa towazyszyl mu ejscze neijaki Herogar który mnie zopresji wyratował wręcz wyrwal ze szponów orków.
ERAGORN, IVOR, Atanas Olle Master
Całą trójka była gotowa do drogi, już mieliście wyjechać razem z gwardia gondoru i ledwo przekroczyliscie bramy stolicy, a nagle zerwal sie niespokojny wiatr, a niebo osnuło sie szarą pokrywą i zagrzmiało Koń Eragorna zerwał się a jeździec niemogac go utrzymać wpadł najpierw na na Ivora który runął z Konia na ziemie poczym sam poniesiony nieco dalej upadł łamiac sobię lewą Rekę dość dotkliwie, Upadek Ivora był mniej groźny, ale pozostało mu nieco stłuczeń.
[PISAC MINIMUM 3 zdania wiecej przemyslen celow itp ! konsekwencje za marne posty ebda wyciagane konsekwentnie]
Herogar
Obóz okazał sie być obozem jakiś rzezimieszków pokrojem podobnych do was

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Herogar
Reszcie swoich towarzyszy która zemną poszła na zwiad pokazuję, by wracali do reszty, a ja się w tym samym czasie jeszcze bardziej zbliżę, by spróbować dostrzec liczebność przeciwników, jak wygląda dokładnie ich obóz? Gdyby co to skradam siew mej chitynowej zbroi w gęstej trawie, tak by mnie nie dostrzegli.
Reszcie swoich towarzyszy która zemną poszła na zwiad pokazuję, by wracali do reszty, a ja się w tym samym czasie jeszcze bardziej zbliżę, by spróbować dostrzec liczebność przeciwników, jak wygląda dokładnie ich obóz? Gdyby co to skradam siew mej chitynowej zbroi w gęstej trawie, tak by mnie nie dostrzegli.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Herogar
obóz to ajkaś prowizorka jets ich moze z 6-8, piją i jedzą dobrze sie bawia ale niewygladają na nadzianych. Zdaje ci sie ze znasz tych typków czym wiecej sie przygladasz tym masz silniejsze wrażenie az wkoncu zaswieciło ci swiatelkow tunelu to starzy znajomi z czasow jeszcze gdy w Arnorze sluzyles w wojsku tak jak ty są weteranami służyliście w jednym oddziale tzn ty i dwóch ejgomosci bedących tam...
obóz to ajkaś prowizorka jets ich moze z 6-8, piją i jedzą dobrze sie bawia ale niewygladają na nadzianych. Zdaje ci sie ze znasz tych typków czym wiecej sie przygladasz tym masz silniejsze wrażenie az wkoncu zaswieciło ci swiatelkow tunelu to starzy znajomi z czasow jeszcze gdy w Arnorze sluzyles w wojsku tak jak ty są weteranami służyliście w jednym oddziale tzn ty i dwóch ejgomosci bedących tam...

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Herogar
Poniewaz rozpoznaje swych znajomych wracam do swych ludzi skradajac sie rownie ostroznie jak poprzednio poruszelem sie do obozu. Gdy już do nich dotrę mowie:
- MOzemy tam jechac, znam czesc z tych ludzi. Moze beda naszym wsparciem nowym.
Wsiadlem na powoz i zaczelem jechac wraz z towarzyszami w tamta strone. W polowie drogi dodaje:
- To ze ich znam wcale nei swiadczy o tym, ze jestesmy bezpieczni. Nie wyciagajcie jednak broni lecz trzymajcie ja w pogotowiu. Ostroznosci nigdy nie zawiele
Poniewaz rozpoznaje swych znajomych wracam do swych ludzi skradajac sie rownie ostroznie jak poprzednio poruszelem sie do obozu. Gdy już do nich dotrę mowie:
- MOzemy tam jechac, znam czesc z tych ludzi. Moze beda naszym wsparciem nowym.
Wsiadlem na powoz i zaczelem jechac wraz z towarzyszami w tamta strone. W polowie drogi dodaje:
- To ze ich znam wcale nei swiadczy o tym, ze jestesmy bezpieczni. Nie wyciagajcie jednak broni lecz trzymajcie ja w pogotowiu. Ostroznosci nigdy nie zawiele

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Arwen Halmir Zaknefein
Zaknefein czekał w milczeniu aż Arwen i halmir skończą rozmowę był gotow spojzeć w zwierciadło
[Halmirze prowadz zaknefeina jak skonczysz rozmowę]
Arwen wysłuchała relacji przybyłego elfa byla pewna ze słowik który doniej przyleciał wyśpiewał wiadomość od Radagasta.
Herogar
Powoli zblizyliscie sie do obozowiska rzezimeiszkiz auważyliw as wiec zerwali sie na nogo i z ignorancja patrzyli na was dzierząc w rękach różne rodzaje broni.
Zaknefein czekał w milczeniu aż Arwen i halmir skończą rozmowę był gotow spojzeć w zwierciadło
[Halmirze prowadz zaknefeina jak skonczysz rozmowę]
Arwen wysłuchała relacji przybyłego elfa byla pewna ze słowik który doniej przyleciał wyśpiewał wiadomość od Radagasta.
Herogar
Powoli zblizyliscie sie do obozowiska rzezimeiszkiz auważyliw as wiec zerwali sie na nogo i z ignorancja patrzyli na was dzierząc w rękach różne rodzaje broni.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Tinwe
Kolejny dzień witał cię promieniami -tymi cholernymi wciaż nudnymi promieniami!- Co za nuda - pomyślałaś- w tym Shire niedzieje sie nic, ,nic, nic poprostu ogromne nic!! a podobno mielismy tu kiedyś wojne domową- Zirytowana kolejnym dniem monotoni jesteś coraz blizej realizacji swych planów by z stąd sie wynieść.
Przypomniałaś sobie ze dziś Burmistrz Shire Pan Gammage notabene ojciec Wiliama Gammage który ci sie bardzo podoba i chodził z tobą do tej samej klasy wyprawia festyn w Bag end.
Kolejny dzień witał cię promieniami -tymi cholernymi wciaż nudnymi promieniami!- Co za nuda - pomyślałaś- w tym Shire niedzieje sie nic, ,nic, nic poprostu ogromne nic!! a podobno mielismy tu kiedyś wojne domową- Zirytowana kolejnym dniem monotoni jesteś coraz blizej realizacji swych planów by z stąd sie wynieść.
Przypomniałaś sobie ze dziś Burmistrz Shire Pan Gammage notabene ojciec Wiliama Gammage który ci sie bardzo podoba i chodził z tobą do tej samej klasy wyprawia festyn w Bag end.
