[alternatywa] Kraina 7
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Pafnucy Muchol:
Idzie z Władysławem w celu zdobycia broni, po drodze do niego mowi:
- Uważaj, w chacie jest trup. Poza tym BARDZO uważaj na ręcę - tu Pafnucy pokazuje już nieco opuchniętą rękę. - Wezmę też trochę broni dla ciebie.
Gdy Władysław otwiera drzwi, Pafnucy powoli wchodzi (na wszelki wypadek) i ostrożnie zbiera broń: 2 karabiny, 2 noże, 1 łuk i 1 kołczan ze strzałami, jak najwięcej naboi i granatów i mowi do Władysława:
- Jak bedziesz miał wolne ręce, to powiedz, to dam ci broń. - po czym Pafnucy pomaga mu w przeniesieniu narzędzi do naprawy łazika.
Idzie z Władysławem w celu zdobycia broni, po drodze do niego mowi:
- Uważaj, w chacie jest trup. Poza tym BARDZO uważaj na ręcę - tu Pafnucy pokazuje już nieco opuchniętą rękę. - Wezmę też trochę broni dla ciebie.
Gdy Władysław otwiera drzwi, Pafnucy powoli wchodzi (na wszelki wypadek) i ostrożnie zbiera broń: 2 karabiny, 2 noże, 1 łuk i 1 kołczan ze strzałami, jak najwięcej naboi i granatów i mowi do Władysława:
- Jak bedziesz miał wolne ręce, to powiedz, to dam ci broń. - po czym Pafnucy pomaga mu w przeniesieniu narzędzi do naprawy łazika.
żyję
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Natalie
Weszła do chaty. Zakrywając nozdrza materiałem podkoszulki, z grozą przeciągnęła spojrzeniem po zabitym. Zobaczyłą szafy z bronią. Oczy jej się zaświeciły. Podeszła do nich i gdy Władysław kompletował narzędzia, zaczęła przeglądać arsenał. Znała doskonale każdy rodzaj znajdującej się tu broni. Nie zatrzymała wzroku naefektownie wyglądających, choć niezbyt praktycznych na otwartym terenie pistoletach maszynowych – tracących myszka Uzi. Z uśmiechem małej dziewczynki wzięła za to do ręki miniaturkę MP5 Hecklera i Kocha – lekki pm, zdolny dosłownie rozszarpać człowieka z małej odległości. Odłożyła go jednak na miejsce, Glauberyta 84, broń polskich komandosów, też zostawiła w spokoju. Dostrzegła bowiem to, czego szukała - Pistolet Glocka w wersji 18C. Z satysfakcją zważyła w dłoni tę lekką, supernowoczesną broń zastrzeżoną na całym świecie dla służb specjalnych. Sprawdziła magazynek i ruchem zawodowca wsunęła pistolet za pasek spodni. Z ostatniej w rzędzie szafki, z szacunkiem wyjęła karabin M76 kaliber 7.92 mm, z celownikiem optycznym. Zważyła go w rekach. Przyłożyła do oka. Poczuła, że pamięta, jak niekończące się dni spedzone na stanowisku strzeleckim, na lokowaniu w tarczach tysięcy naboi z podobnej broni. Przewiesiła Jugosłowiański karabin snajperski przez ramię, wzięła zapasowy magazynek. Dobrała jeszcze kilka półpłaszczowych naboi karabinowych kaliber 7.92 z czubkami wypełnionymi rtęcią, gdyż pomyślała, że mogą się przydać.
Wzięła też wyrzutnię świec dymnych, trzy świece i nóż komadoski z pochwą. - Aby zabrać to wszystko, musiała założyć dwie ładownice. Teraz czuła się jak Rambo.
Weszła do chaty. Zakrywając nozdrza materiałem podkoszulki, z grozą przeciągnęła spojrzeniem po zabitym. Zobaczyłą szafy z bronią. Oczy jej się zaświeciły. Podeszła do nich i gdy Władysław kompletował narzędzia, zaczęła przeglądać arsenał. Znała doskonale każdy rodzaj znajdującej się tu broni. Nie zatrzymała wzroku naefektownie wyglądających, choć niezbyt praktycznych na otwartym terenie pistoletach maszynowych – tracących myszka Uzi. Z uśmiechem małej dziewczynki wzięła za to do ręki miniaturkę MP5 Hecklera i Kocha – lekki pm, zdolny dosłownie rozszarpać człowieka z małej odległości. Odłożyła go jednak na miejsce, Glauberyta 84, broń polskich komandosów, też zostawiła w spokoju. Dostrzegła bowiem to, czego szukała - Pistolet Glocka w wersji 18C. Z satysfakcją zważyła w dłoni tę lekką, supernowoczesną broń zastrzeżoną na całym świecie dla służb specjalnych. Sprawdziła magazynek i ruchem zawodowca wsunęła pistolet za pasek spodni. Z ostatniej w rzędzie szafki, z szacunkiem wyjęła karabin M76 kaliber 7.92 mm, z celownikiem optycznym. Zważyła go w rekach. Przyłożyła do oka. Poczuła, że pamięta, jak niekończące się dni spedzone na stanowisku strzeleckim, na lokowaniu w tarczach tysięcy naboi z podobnej broni. Przewiesiła Jugosłowiański karabin snajperski przez ramię, wzięła zapasowy magazynek. Dobrała jeszcze kilka półpłaszczowych naboi karabinowych kaliber 7.92 z czubkami wypełnionymi rtęcią, gdyż pomyślała, że mogą się przydać.
Wzięła też wyrzutnię świec dymnych, trzy świece i nóż komadoski z pochwą. - Aby zabrać to wszystko, musiała założyć dwie ładownice. Teraz czuła się jak Rambo.
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Ignacy też zerknął do chaty, wziął pistolet i włożył za pasek, do kieszeni wrzucił naboje.
- Na wszelki wypadek - powiedział z nikłym uśmiechem.
Kasia ruszyła w stronę plaży i wozu.
- Naprawcie go i odjeżdżamy - warknęła do Adama i Pafnucego. - Zjeżdżamy z tego miejsca.
Łysy chciał pokuśtykać za Adamem, ale słysząc, że Pafnucy ma zamiar za nim iść, zabrał długi karabin i kałasznikowa. Karabinu używa jak kuli.
- Na wszelki wypadek - powiedział z nikłym uśmiechem.
Kasia ruszyła w stronę plaży i wozu.
- Naprawcie go i odjeżdżamy - warknęła do Adama i Pafnucego. - Zjeżdżamy z tego miejsca.
Łysy chciał pokuśtykać za Adamem, ale słysząc, że Pafnucy ma zamiar za nim iść, zabrał długi karabin i kałasznikowa. Karabinu używa jak kuli.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 lutego 2005, 14:10 przez Magnes, łącznie zmieniany 1 raz.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Dawid
Szczęk broni i jakieś poruszenie... otwarł oczy. - Cholera, musiałem przysnąć - pomyślał. Rozejrzał się, chyba nikt tego nie zauważył, odetchnął w myślach i wstał. Wszyscy uzbrajali się po zęby jakby mieli iść na wojne. Dosłyszał rozmowę, z której wynikało iż chcą spróbować naprawić łazik, osobiście wolałby sprawdzić tą polankę w lesie. Na plaży już był, a nawet jeśli uda im się uruchomić pojazd, to i tak wszyscy się nie zmieszczą.
Podszedł bliżej grupy i powiedział - Ja pójde rozejrzeć się w lesie i zaraz do was dołącze. - Postał chwilę czekając na ewentualne uwagi, po czym odwrócił się i ruszył szybkim krokiem.
Szczęk broni i jakieś poruszenie... otwarł oczy. - Cholera, musiałem przysnąć - pomyślał. Rozejrzał się, chyba nikt tego nie zauważył, odetchnął w myślach i wstał. Wszyscy uzbrajali się po zęby jakby mieli iść na wojne. Dosłyszał rozmowę, z której wynikało iż chcą spróbować naprawić łazik, osobiście wolałby sprawdzić tą polankę w lesie. Na plaży już był, a nawet jeśli uda im się uruchomić pojazd, to i tak wszyscy się nie zmieszczą.
Podszedł bliżej grupy i powiedział - Ja pójde rozejrzeć się w lesie i zaraz do was dołącze. - Postał chwilę czekając na ewentualne uwagi, po czym odwrócił się i ruszył szybkim krokiem.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 70
- Rejestracja: wtorek, 1 lutego 2005, 22:16
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Władysław Słoik
Władek nie był zbytnim militarystą więc ze stosu broni wybrał tylko duży nóż myśliwski oraz pistolet. Wziął też kilka zapasowych magazynków. Następnie razem z Pafnucym zabrał zawartość skrzynki na narzędzia. Kiedy już miał wychodzić z chaty jego wzrok padł na twarz trupa. Władek stanął jak wryty.
Ja skądś znam tego gościa. Już go wcześniej widziałem. Zaraz ... to chyba było na spotkaniu rekrutacyjnym. Tak, pamiętam dokładnie siedział na scenie. Nic nie mówił, ale prowadzący odnosili się do niego z szacunkiem. Nie wyglądał na uczestnika. Raczej na jakąś szychę. Ciekawe co on tutaj robi.
Władek nie był zbytnim militarystą więc ze stosu broni wybrał tylko duży nóż myśliwski oraz pistolet. Wziął też kilka zapasowych magazynków. Następnie razem z Pafnucym zabrał zawartość skrzynki na narzędzia. Kiedy już miał wychodzić z chaty jego wzrok padł na twarz trupa. Władek stanął jak wryty.
Ja skądś znam tego gościa. Już go wcześniej widziałem. Zaraz ... to chyba było na spotkaniu rekrutacyjnym. Tak, pamiętam dokładnie siedział na scenie. Nic nie mówił, ale prowadzący odnosili się do niego z szacunkiem. Nie wyglądał na uczestnika. Raczej na jakąś szychę. Ciekawe co on tutaj robi.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Natalie
Słuchajcie – powiedziała. Jeśli ten człowiek, był członkiem pierwszej grupy, mogło dojść między nimi do sprzeczki. Ale to raczej mało prawdopodobna ewentualność, rozważając okrucieństwo morderców – to nie wygląda na spontaniczne zabójstwo . No i jego strój… Znałeś go?! – zwróciła się do Władka, który przyglądał się trupowi – i ta cała broń… obawiam się, że to jest walka – wzięła półoddech – na śmierć i życie…!
Słuchajcie – powiedziała. Jeśli ten człowiek, był członkiem pierwszej grupy, mogło dojść między nimi do sprzeczki. Ale to raczej mało prawdopodobna ewentualność, rozważając okrucieństwo morderców – to nie wygląda na spontaniczne zabójstwo . No i jego strój… Znałeś go?! – zwróciła się do Władka, który przyglądał się trupowi – i ta cała broń… obawiam się, że to jest walka – wzięła półoddech – na śmierć i życie…!
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 70
- Rejestracja: wtorek, 1 lutego 2005, 22:16
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Władysław Słoik
Nie był członkiem mojej grupy. Na spotkaniu nie siedział z nami na widowni tylko na scenie. Nie zauważyłem go też później jak obudziliśmy się koło chaty. Nie. To musiał być ktoś z organizatorów. I to ktoś ważny. Prowadząca spotkanie odnosiła się do niego z szacunkiem, ale także jakby ze strachem, czy zakłopotaniem.
Nie był członkiem mojej grupy. Na spotkaniu nie siedział z nami na widowni tylko na scenie. Nie zauważyłem go też później jak obudziliśmy się koło chaty. Nie. To musiał być ktoś z organizatorów. I to ktoś ważny. Prowadząca spotkanie odnosiła się do niego z szacunkiem, ale także jakby ze strachem, czy zakłopotaniem.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Dawid skierował się na polankę. Wyrastała między drzewami, wielkości boiska do piłki ręcznej. Trawa było pożółkła, na skraju popiół po ognisku rozsypywał wiatr. Spłoszony jeleń zniknął w lesie.
Adam dotarł do łazika pierwszy. Samochód nie miał rejestracji, na karoserii nie było żadnych napisów, nawet marki. Przednie koło jest przebite, a opona rozdarta. W środku siedzenie pasażera z przodu jest poplamione krwią. Auto jest położone na boku, od tej strony blacha jest mocno wgięta, podobnie pokiereszowany jest przód, ale poza tym wóz wygląda na sprawny.
Południe minęło, słońce schowało się na chwilę za chmurami, zerwał się porywisty wiatr, który porusza drzewami na wydmach. Sosny skrzypią ocierając się pniami. Fale na morzu wzmogły się.
Adam dotarł do łazika pierwszy. Samochód nie miał rejestracji, na karoserii nie było żadnych napisów, nawet marki. Przednie koło jest przebite, a opona rozdarta. W środku siedzenie pasażera z przodu jest poplamione krwią. Auto jest położone na boku, od tej strony blacha jest mocno wgięta, podobnie pokiereszowany jest przód, ale poza tym wóz wygląda na sprawny.
Południe minęło, słońce schowało się na chwilę za chmurami, zerwał się porywisty wiatr, który porusza drzewami na wydmach. Sosny skrzypią ocierając się pniami. Fale na morzu wzmogły się.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Dawid
Nie wychodząc na otwarty teren, poruszał sie skrajem lasu z pistoletem w ręce. Nie widział nikogo ale lepiej nie ryzykować. Skierował swe kroki ku pozostałościom ogniska, idąc powoli, bezszelestnie.
Kiedy w końcu znalazł się na miejscu, pozostając nadal w ukryciu, obejrzał jeszcze raz polanę i pobliskie drzewa w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. Jeśli nikogo nie zauważył, wyszedł na polanę i obejrzał miejsce ogniska. Chciał się dowiedzieć jak dawno temu zgasło i czy nie zostało nic po 'obozowiczach'.
Nie wychodząc na otwarty teren, poruszał sie skrajem lasu z pistoletem w ręce. Nie widział nikogo ale lepiej nie ryzykować. Skierował swe kroki ku pozostałościom ogniska, idąc powoli, bezszelestnie.
Kiedy w końcu znalazł się na miejscu, pozostając nadal w ukryciu, obejrzał jeszcze raz polanę i pobliskie drzewa w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. Jeśli nikogo nie zauważył, wyszedł na polanę i obejrzał miejsce ogniska. Chciał się dowiedzieć jak dawno temu zgasło i czy nie zostało nic po 'obozowiczach'.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
Pafnucy Muchol:
Widząc coraz większe fale Pafnucy powiedział:
- Ja tam się nie znam na morzu, ale lepiej wtaszczmy tego gruchota gdzieś na góre, bo jak dostanie się do niego woda morska, to nie bedzie przyjemnie... - Pafnucy przygląda się samochodowi i po raz kolejny przemawia:
- Hmmm... Rozdarta opona... Na pewno z taki kołem nie wyjedziemy z plaży... I tak trzeba bedzie wtaszczyć gruchota... - Pafnucy dalej trzyma skrzynkę z narzędziami w razie, gdyby musiał ją gdzieś indziej przenieśc i się pyta:
- Gdzie ją postawić?
Widząc coraz większe fale Pafnucy powiedział:
- Ja tam się nie znam na morzu, ale lepiej wtaszczmy tego gruchota gdzieś na góre, bo jak dostanie się do niego woda morska, to nie bedzie przyjemnie... - Pafnucy przygląda się samochodowi i po raz kolejny przemawia:
- Hmmm... Rozdarta opona... Na pewno z taki kołem nie wyjedziemy z plaży... I tak trzeba bedzie wtaszczyć gruchota... - Pafnucy dalej trzyma skrzynkę z narzędziami w razie, gdyby musiał ją gdzieś indziej przenieśc i się pyta:
- Gdzie ją postawić?
żyję
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 101
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 10:48
- Lokalizacja: Wiocha na północ od Basty
Adam Mqrkowicz sprawdza czy w łaziku nie ma zapasowego koła, zresuły takie rzeczy się znajdują. Jeśli jest, to wymienia zepsute koło, obraca łazika na właściwą stronę i probuje uruchomić, to wszystko oczywiście wykonuje nie sam, ale z pomocą pozostałych, którzy przyszli tu z nim...
Everything is irrelevant
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 70
- Rejestracja: wtorek, 1 lutego 2005, 22:16
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Władek
Władek wciąż miał nadzieję, że wszystko jest częścią programu. Widok trupa poważnie naruszył jego wiarę. "A może to maskarada" pomyślał. Podszedł do trupa i ostrożnie zbadał jego twarz i wbitą strzałę. Trup był jak najbardziej prawdziwy. "Chwileczkę, oni mówili coś o drugim trupie". Władek wyszedł z chaty i odnalazł ciało Krzysia. Ostrożnie zbadał odsłonięte części ciała a następnie obejrzał jego ubranie. Obojętnie czy coś znalazł, czy nie, ruszył za Adamem i Pafnucym na plażę. Tam pomógł zmienić koło (o ile znaleźli zapasowe).
Przewróćmy go na koła to łatwiej go będzie toczyć.
Próbuje rozbujać samochód aby ten przewrócił sięna koła.
OFFTOPIC: Chciałbym wiedzieć, czy zauważyłem coś przy Krzysiu.
Władek wciąż miał nadzieję, że wszystko jest częścią programu. Widok trupa poważnie naruszył jego wiarę. "A może to maskarada" pomyślał. Podszedł do trupa i ostrożnie zbadał jego twarz i wbitą strzałę. Trup był jak najbardziej prawdziwy. "Chwileczkę, oni mówili coś o drugim trupie". Władek wyszedł z chaty i odnalazł ciało Krzysia. Ostrożnie zbadał odsłonięte części ciała a następnie obejrzał jego ubranie. Obojętnie czy coś znalazł, czy nie, ruszył za Adamem i Pafnucym na plażę. Tam pomógł zmienić koło (o ile znaleźli zapasowe).
Przewróćmy go na koła to łatwiej go będzie toczyć.
Próbuje rozbujać samochód aby ten przewrócił sięna koła.
OFFTOPIC: Chciałbym wiedzieć, czy zauważyłem coś przy Krzysiu.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
W lesie zrobiło się ciemno, drzewa skrzypiały szarpane wichurą. Dawid zatrzymał się przy pozostałościach ogniska. Zając wyskoczył nagle z krzaków, przemknął kilkoma susami i zniknął po drugiej stronie. Mewy porywane wiatrem skrzeczały wysoko w górze. Przy wygasłym ognisku znalazł kilka odcisków butów. Na pobliskiej kłodzie drzewa, najwyraźniej przysuniętej do ogniska, żeby można było na niej siedzieć, leży niedojedzona, rozmoczona poranną rosą kanapka. Mrówki obsiadły kromkę chleba.
Słowa Pafnucego porywał coraz silniejszy wiatr. Adam zauważył przymocowane z tyłu łazika zapasowe koło. Po zmianie koła przewrócili wóz do właściwej pozycji. W środku nie było kluczyków. Szum morza przybierał na sile, furkotały wściekle liście drzew porastających wydmę.
Władek z odrazą zbliżył się do trupa w chatce. Ciało martwego mężczyzny pokryte było czerwonymi śladami, mrówki chodziły po skórze równymi ścieżkami. Wbita w gardło strzała miała czarną brzechwę, jak strzały w jednej z szaf w chacie, krew zostawiła czarny ślad na piersi i brzuchu trupa. Mrówki najliczniej zgromadziły się wokół ran, które są głębsze, jakby część owady już wycięły.
Martwy człowiek ubrany był w kurtkę i spodnie khaki, pod spodem miał czarny podkoszulek z czaszką - jak w "Punisherze". Nie miał przy sobie broni. Krzysio miał skórę podobnie pokąsaną jak mężczyzna z chaty. Blady i zimny, brudny od piasku leżał kilka metrów od chaty. Puste oczy utkwione w stukających o futrynę drzwiach. Chłopiec miał w kieszeni komórkę i składany nóż.
Władek pobiegł na plażę, Kasia, Ignacy i - kulejąc - Gołębiowski ruszyli za nim. Na plaży okazało się, że samochód już stoi. Nagły furkot kazał Władkowi się odwrócić. Coś spadło prosto na niego, przemknęło nad głową mężczyzny i umknęło nad wzburzone morze. Dopiero po chwili Władek zdał sobie sprawę, że to tylko porwana przez wiatr biało czerwona flaga...
Słowa Pafnucego porywał coraz silniejszy wiatr. Adam zauważył przymocowane z tyłu łazika zapasowe koło. Po zmianie koła przewrócili wóz do właściwej pozycji. W środku nie było kluczyków. Szum morza przybierał na sile, furkotały wściekle liście drzew porastających wydmę.
Władek z odrazą zbliżył się do trupa w chatce. Ciało martwego mężczyzny pokryte było czerwonymi śladami, mrówki chodziły po skórze równymi ścieżkami. Wbita w gardło strzała miała czarną brzechwę, jak strzały w jednej z szaf w chacie, krew zostawiła czarny ślad na piersi i brzuchu trupa. Mrówki najliczniej zgromadziły się wokół ran, które są głębsze, jakby część owady już wycięły.
Martwy człowiek ubrany był w kurtkę i spodnie khaki, pod spodem miał czarny podkoszulek z czaszką - jak w "Punisherze". Nie miał przy sobie broni. Krzysio miał skórę podobnie pokąsaną jak mężczyzna z chaty. Blady i zimny, brudny od piasku leżał kilka metrów od chaty. Puste oczy utkwione w stukających o futrynę drzwiach. Chłopiec miał w kieszeni komórkę i składany nóż.
Władek pobiegł na plażę, Kasia, Ignacy i - kulejąc - Gołębiowski ruszyli za nim. Na plaży okazało się, że samochód już stoi. Nagły furkot kazał Władkowi się odwrócić. Coś spadło prosto na niego, przemknęło nad głową mężczyzny i umknęło nad wzburzone morze. Dopiero po chwili Władek zdał sobie sprawę, że to tylko porwana przez wiatr biało czerwona flaga...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)