Wtedy tealiamme nagle wykrzyknął
- spojż! - staliscie na kupce lisci ktore pzrykrywalychrust dobrze niewiedialas co tam jest ale Telliame zauwazyl zpierwszy ze wiatr odslonił Jajko, najpewniej gryfie.
Ledwo chciala poczynic krok a Gryf zerwal sie niemal do ataku gdy tealiamme cie powstrzymal gryf stanłą wryty i patrzyl dalej.
- sytuacja patowa nieruszaj się - powiedzial Tealiamme
Otworzyłam usta ze zdziwienia, a może też i z przerażenia. Skuliłam się, bo podmuch jego skrzydeł był duży. Nie śmiałam się poruszyć, gdy Tealiamme krzyknął do mnie.
Coraz bardziej ściskałam za rękę Tealiamma wbijając mu paznokcie w jego delikatną, jasna skórę. Nadal stałam skulona. Starałam się nie ruszać jak nakazał przyjaciel. Teraz zrozumiałam, że gdybyśmy uciekali, to gryf by nas zaatakował z pewnością i do walki dołączyłyby inne gryfy broniąc jaja.
-Gryf zblizyl sie bardzo blisko byl naprawde o mzoe 2 -3 kroki od pary elfow. sogladal pokojnie na elfy. zachowywal wiecej majestatu niz nie eden wladca powoli podszedl jeszcze blizej poczym zaryczał niczym lew,,,
teraz wiedzieliscie oboje Olorin mowil kiedys o gryfie ryczacym jak lew to wladca wszystkich gryfow ich krol.. musieliscie wiec trafic na jego stado na jego dwor a skoro on byl tu panem to jajoktore tu lezy to jego przyszle dziecko...
Tealiamme, jak powiedzieć mamy gryfowi, ze nie chcieliśmy zrobić nic złego i że to był tylko przypadek, że sie znaleźliśmy w pobliżu jego jaja? - cicho szepnęłam do Tealiamma.
-Telliame zrobin nagle cos niespodziewanego , zrobil tzry kroki do Gryfa stajac mu twarza w twarz. I spojzal mu w oczy. Egis ogarnelo przerazenie... Gryf spojzal kątem oka na jajo.
- weź jajo i podaj mu je- powiedział Telliamme
Wzięłam ostrożnie jajo w dłonie zgarniając resztki liści z niego i wysunęłam powoli ręce do przodu w stronę Gryfa, tak jak nakazał mi Tealiamme. W tym momencie nie myślałam o całej sytuacji, tylko o przyjacielu, spoglądając na niego. Wydał mi się wówczas bardzo męski, bo tak odważnie podszedł do Gryfa.
Gryf pochylił głowe poczym ukłonił się w strone Tealiamme...
gis zdebiala zupełnie... wiatr szeptał jej do ucha daj mu jajo... to dar... to przeznaczenie....
Powoli podałam Gryfowi jajo. Wiatr nadal szeptał mi słowa do ucha "to dar...to przeznaczenie...". Tealiamme odwrócił się do mnie, a w jego spojrzeniu nie było już strachu.
- gryf nadal był skłoniony przed tealiamme, - maly motyl przelecial na wysokosci oczu Egis , slyszala jak szepcze on do nie, skłoń się przed przyjacielem oddaj mu dar jaki dał mu krol Gryfow....
Tealiamme wziął Jajo i skłonił się gryfowi ktory wstał wyprężył dumnie pers poczym odszedl powoliw zbijajac sie do góry by zniknać gdzies w przestworzach....