Psycho leżał półmartwy na brzegu, twarzą do ziemi i ani myślał się podnosić. -Piepszone szczury morskie. Trzeba było odrazu ubić skurwysynów! 
Po dłuższej chwili, gdy już doszedł do siebie, sprawdził, czego brakuje w jego wyposażeniu, -Psia ich mać, ukradli amunicje! - Posmutniał, spuścił głowę i powiedział po cichu - I urwali mi jaja..
			
			
									
									
			
			[Neuroshima] Okręt


- 
				Seto
- Kok
 
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Adnrew "Szczęka" McMonnty
*Jak mogłem dać się tak podejść? Do no k... jak?! -Myślał. Po chwili zaczął analizować swoją obecną sytuację. Było źle albo i jeszcze gorzej. Łeb mu porządnie nawalał, a w dodatku nie ma amunicji. Nie mam amunicji ale mam jeszcze maczetę i nóż.-powiedział siląc się na spokój. Sądzę że... auu... musimy albo dorwać tych gości albo zarobić na amunicję.-Ciągnął dalej ale ból głowy dawał się poważnie we znaki. Wiedział dlaczego został łowcą mutantów, a nie jakimś zwykłym zabójca. Mutanci byli mniej przebiegli. Zresztą Andrew nigdy nie umiał postępować z ludźmi... i nie chciał umieć.
			
			
									
									
			
			*Jak mogłem dać się tak podejść? Do no k... jak?! -Myślał. Po chwili zaczął analizować swoją obecną sytuację. Było źle albo i jeszcze gorzej. Łeb mu porządnie nawalał, a w dodatku nie ma amunicji. Nie mam amunicji ale mam jeszcze maczetę i nóż.-powiedział siląc się na spokój. Sądzę że... auu... musimy albo dorwać tych gości albo zarobić na amunicję.-Ciągnął dalej ale ból głowy dawał się poważnie we znaki. Wiedział dlaczego został łowcą mutantów, a nie jakimś zwykłym zabójca. Mutanci byli mniej przebiegli. Zresztą Andrew nigdy nie umiał postępować z ludźmi... i nie chciał umieć.


 
			

 
	
