[Fallout] Wyprawa najemników

[Mr.Zeth]

Sten:

Ghul wydał dźwięk ajkby sie zaksztusi. -Szafujesz swoim zaufaniem, Vince... mądrzy ludzie tak nie robią.- machnął ręką -A zresztą, co mi tam.- po czym poszedł dalej.

[Kloner]

Markus

-Dziękuje, czuje się zaszczycony, oprucz tego że jestem nauowcem jestem też lekarzem, więc jakby ktoś potrzebował medycznej pomocy, to możecie na mnie liczyć

[Mr.Zeth]

Sten:

Z dołu rozległ się krzyk ghula: -jesteśmy tu by zagarnać Lilith, nie by wymieniać cholerne grzecznosci. Jak te szpony chcą na towarzyszyć, to dobra, ale ja w taki układie przodem NIE idę.- Sten przeglądał znaleziska próbujac znaleźć coś użytecznego.

Artos coś śpi?

[Quan't]

Gaerm

Kultura... Mogę iść przodem. A tak w ogóle to gdzie my do cholery jesteśmy?

[Mr.Zeth]

Sten:

-To jakaś baza wojskowa- burknął ghul chowając kilka znalezionych magazynków do pistoletu laserowego do pojemnika na nodze. -Opuszczona, nei wiem czemu. Plan jst prosty - wchodzimy na dół, zagarniamy Lillith, odstawiamy anszych przyjaciół, gdzieś, gdzi im nikt nie zrobi krzywdy, a sami jedziemy, zeby odebrać nagrodę... chyba, że interesuje was zysk?- zapytał ghul czytszcząc karabin kawałkiem szmaty.

[Quan't]

Jedno już wiem... A to Lilith co to-to jest?

[Mr.Zeth]

Sten:

-Wynik jakiegoś projektu technologicznego... sporo tłumaczenia.- machnął ręką ghul wydmuchując ziarnka piasku z lufy. -Ruszamy się, czy macie zamiar się tu zestarzeć?- warknął na resztę.

[BLACKs]

John Toretho

Dobra nie poganiaj nas tak. Rzucam spojrzenie na deathclawa, po czym idę ze Stenem.

[Mr.Zeth]

niech ktoś wrzuci są sesje do archiwum...