[do wszystkich Amberytów]
Wzorzec. Tej nocy znów śnił ci się Wzorzec.
Płomienna mandala wyryta na zawsze w twojej duszy. Ognista ścieżka łącząca twoje dziedzictwo, teraźniejszość i przyszłość. Alfa i Omega, pytania i odpowiedzi zaklęte w łagodne łuki.
Pamiętasz ten moment, gdy twoja stopa zetknęła się z nimi. To był nie tylko początek najważniejszej próby w Twoim życiu. Był to początek wszechświata, tu i teraz, tam i wtedy, kiedykolwiek i gdziekolwiek. Wielki Wybuch, pierwsze Słowo wypowiedziane w Pustkę, Ragnarok i win - wszystko wirowało wokół tego właśnie momentu. I wokól Ciebie.
Dreszcz, który przeszywa Twoje ciało (w śnie, lecz śnie rzeczywistszym niż jawa) przywołuje wspomnienie Próby Wzorca. Uczucie ekscytacji, gdy po raz pierwszy i być może jedyny w swoim życiu, czujesz się na właściwym miejscu, czujesz, że wypełniasz swoje przeznaczenie. Wtedy? teraz? napływają kolejne wspomnienia. Chwile szczęścia i zadumy, poprzez Wzorzec wszystkie nabierają nowej głebi, nowego znaczenia. Pieszczota kochanka, ból rozstania - emocje rozrywają Cię na strzępy, by po chwili scalić na nowo w czystszej, bardziej dojrzałej formie. Strach, gniew, melancholia. Radość i smutek. Niepokój i ulga. Wir uczuć przyprawia o zawrót głowy.
Jedna emocja staje się silniejsza niż inne. To tęsknota. Tęsknota za miejscem równie prawdziwym co Wzorzec. Za miastem gdzie niebo jest bardziej błekitne, motyle barwniejsze, powietrze tak krystalicznie czyste, że każdy oddech uderza do głowy jak wino. Amber.
...
...
Już nie śpisz. Ale tesknota wciąż pozostała. I wiesz, że nic oprocz Amberu nie bedzie w stanie jej zaspokoić. Czas pożegnać się z tym Cieniem. Czas spojrzeć na majestatyczny Kolwir, który czasem wydaje się siegać nieba, poczuć na twarzy morska bryzę, kojące wetchnienie morza, które jest matką wszystkich mórz.
Może w przyszłym tygodniu. Wciąż zostału tu kilka spraw do załatwienia. Hmm... albo w przyszłym miesiącu, bo tych spraw jest całkiem sporo. I wcale nie tak prosto będzie je doprowadzić do końca... To może się przeciągnąć. Ech...
Nadal w połowie między jawą a snem, odwracasz sie na drugi bok i wypinając się na rzeczywistość ponownie wtulasz się w słodkie objęcia Morfeusza.
Amber wzywa.
[Amber by krucaFuks] Coś zawsze musi pójść źle.

-
- Tawerniany Trickster
- Posty: 898
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
