Słowik

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Słowik

Post autor: Hagen »

Kintaro
Wszystko zostało już przygotowane o świcie masz rozpocząć podróż do siedziby Twego zamordowanego wója. Aby ustrzec się przed zamachami i mieć sposobność do żaałobnej kontemplacji, wyruszasz anonimowo. Jako jeden z przyjętych przez ród Asao najemników. Twoim oficjalnym zadaniem jest kontrolować tereny i szlaki łączące większe miasta na terenach Asao. Razem z Tobą ma wyruszyć jeden z członków dworu - jakiś młokos. Rada, pod pretekstem rozwinięcia Twojej odpowiedzialności i opanowania ,postanowiła najwidoczniej się go pozbyć, w tych czasach jedno dworskie gardło mniej do wykarmienia to jeden wojownik na polu więcej. Ma również Tobie towarzyszyć urzędniczka ( kobieta ! ) z odległej prowincji Tamwei. Po usilnych staraniach rady wkońcu zgodziłeś sie aby podróżowałą z Toba ta "kobieta" której wolno nosić miecz i zajmować się męskimi sprawami. Miejmy nadzieje że nie będzie miała zamiaru włazić Ci na głowę. Wszystkie rzeczy przygotowałeś już wczoraj. Konie czekają w stajni przy podwórzu. Nic tylko ruszać w nieznane , wprawdzie na północy jest zamek Gambei, w którym zginął Twój wój ale za to niedaleko na zachód podobno zchwytano w małej warowni jednego z zabójców który próbował otruć jednego z starszych rodu. Może uda Ci się zdążyć zanim zabiją go podczas tortur. Kobieta i chłopak powinni czekać już na podwórzu na wyruszenie.

Ekiken
Budzisz się rano z lekko bolącą głową . Obracasz się w lewo - wstaje nowy dzień , zza wzgórz wychyla sie już słońce , trzeba niedługo zejść na spotkanie. Ale ta starszyzna wymyśliła - Wsyłać Cię z jakimś tam Asao który jedzie pod przykrywką ... z tego Cieplutkiego kąta i dobrego garnka na jakieś zimne pełne niebezpieczeństw trakty. Gdzie nie ma miłych i spokojnych dziewczyn ( popatrzyłeś na drugi bok przy którym leżała jedna z służących ... a ta tu skąd ? ) tylko jakieś dzikie zwierzęta. I że niby masz sie tam nauczyć czegoś ... znacznie więcej nauczyłbyś się tutaj. ALe cóż widocznie ostatnio za wiele się wydażyło jakieś zabujstwa ... jakieś pożary. A do tego Jedna z panienek Asao zaszła w ciążę ... ALe nie czas na czcze rozmyślania. Za pare minut czas stawić się na dole ... ogarniasz wzrokiem wszystkie Twoje rzeczy porozrzucane dookoła i słyszysz delikatny pomruk przyjemnosci przy uchu , ręka dziewczyny z która dzielisz posłanie właśnie masuje Ci krocze ... chyba się spóźnisz parę chwil.

Avetha
Podwórze ogarniaja promienie leniwie wznoszącego się słońca. Postanowaiłaś wyjśc w umuwione miejsce troche wcześniej licząc że Pan z Rodu Asao popisze się swoją przezornością i pojawi się tu szybciej lub chociaż będziesz mogła podpatrzeć co to za "śnmieszny " chłopaczek ma z wami podróżować jeśli tylko zszedłby tu przygotować KOnie ... oboje Cie zawiedli ... całkowicie zresztą nieświadomi swego wykroczenia przeciwko damie jak Ty. Wiedziałaś że jako Kobiete urzędniczke nie czeka Cię tu zbyt miłe powitanie. Nie na ziemiach rodu Asao, któy dużą wagę przywiązywuje do tradycji. Ale żeby odrazu wysyłać Cię na trakt abyś jak to starszyzna określiła " bardziej przywykła do warunkó[url] panujących w tej krainie i przyokazji odebrała papiery podatkowe od urzędników w 5 pomniejszych miastach ( Akko, Ateysa, Keroe, Uyasha , Goak ) i sprawdzić czy faktycznie zgadzają się z wysłanymi w poprzednim kwartale. Wszelkie niezgodności należy sprawdzić. Szczęśliwie że wszystkie te maista znajdują się na trasie do Gambei gdzie wiedzie droga obrana przez panicza Asao. SPrawdzasz jeszcze raz czy wszystko na miejscu i poprawiasz węzeł przy swojej Katanie i wakizashi. tak , napewno jesteś gotowa do drogi. Po czasie który można by było określić jako spory pojawiaja sie ów chłoptaś i Panicz Asao. Udeża Cie wielka przepaść dzieląca obydwu. Jeden prosty z starannie upiętą fryzurą oraz wyczyszczonym ubraniem niosący skromny dobrze zawiązany bagaż. Poważny wygląd i blask w oczach dodają mu powagi. Jednak w skuteczny sposób demaskuje go czysty i nowy strój podróżniczy ... czyżby pierwszy raz wyruszał prawie samotnie ? Drugi lekko przygarbiony w rozchełstanym kimonie. Od którego czuć było wyraźnie nocą spędzoną z kobietą. Pod pachą targa zawiniątko z którego wystają zawinięte jeszcze kulki ryżowe ( czyżby prezent od kucharki ? ) i mnustwo zwiniętych ciuchów, tak jakby spakował a raczej zrzucił wszystko dopeiro przed chwilą na kupę i zawiązał w pakunek. W swoim zaaferowaniu rozkojarzeniu jest jednak coś słodkiego i niepowtarzalnego, coś co nastawia od razu do niego przyjaźnie.
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ekiken

Kolejny dzień witał go swą całą wspaniałością - zycie jest piękne- mało odkrywczo stwierdził Ekiken gdy podnosił się aby wkońcu sie ubrać. Spojżał jeszcze a kobietę z którą przed chwilą był posłal jej spojzenie pod którym ta zdawałą się rozpływać. Gdy się ubrał zadrzał an myśl o zimnym i chłodnym szlaku jaki przyjdzie mu przemieżać snując się za Asao. wkońcu zszedł na dół zdeterminowany stawić czoła wszystkiemu co moze go spotkać.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Kintaro

Po calonocnej medytacji nad swym mieczem Kintaro otworzyl oczy. Dzierzyl dusze swych przodkow i nie mogl jej schanbic. Teraz musial wymierzyc sprawiedliwosc. To bylo narzedzie sprawiedliwosci.

Kintaro uklonil sie, wzial swoj miecz i zatknal go za swoim obi po czym wstal. Byl juz gotowy. Ciagle sie zastanawial, kto chcial smierci jego wuja. Gdy wszedl do pokoju jadalnego, zona przywitala go uklonem i szybko przygotowala jakas strawe. Kintaro sporzyl ja i podziekowa. Akari bardzo kochala swojego meza i nie chciala, by wyjezdzal. Wiedziala tez jednak, ze nie mogla go powstrzymac. Dlatego tez zbyt duzo nie mowila, by nie powiekszac rozpaczy w sercu i nie klopoczyc meza. Po posilku Kintaro poszedl sie umyc i przebrac.

Gdy juz zakonczyl poranne rytualy, mogl wyruszyc. Przy wyjsciu z domu czekali na niego syn z matka. Uklonili sie na pozegnanie, na co Kintaro oddal uklon.
Na zewnatrz wszystko juz czekalo. Kintaro rozejrzal sie za osobami ktore maja mu towarzyszyc. Gdy juz ich zobaczyl, czekal, az okaza mu swoj szacunek...
Aniv
Szczur Lądowy
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 15 stycznia 2006, 13:06
Lokalizacja: Świnoujście
Kontakt:

Post autor: Aniv »

Po niespokojnej nocy Avetha wstała rozglądając się wokoło. Szare oczy omiotły najblizsza okolice leniwie spogladając na słońce które w równie leniwy sposob wynurzało sie zza wzgorz, natomiast kruczoczarne wlosy domagały sie rozczesania , bujnie zakrywając jej calą siedzacą sylwetkę. Delikatne rysy lekko sie pogłebiły na myśl o czekającym ją wyjeździe. Nie chciała jechac - wolała zaznajomić się ze wszystkimi zwyczjami panującymi tutaj, nie znała rówież ludzi z którymi mniała podróżowac, jednak postanowiła zejść na dół. Wczorajszej nocy zrobiła wszystkie przygotowania do podróży - przede wszystkim spakowała sie, więc nie musiała długo sie szykować. Ubrała się, wzięła broń i pakunek po czym stwierdziła że moze juz isc. Chcialaby wcześniej poznać przyszłych towarzyszy podróży, było to jednak niezupełnie mozliwe. Było jej pisane trochę na nich zaczekać , czas jednak sporzytkowała na rozmyśleniach na temat swoich przyszłych współtowarzyszy : jak będą wyglądać , jak ją potraktują ? Ów rozmyślania nie pasjonowały jej zbytnio ale nic innego nie miała do roboty. Spodziewała się że będa nieco inni jednak tylko troche ją rozczarowali. Oddała im lekki ukłon, patrzac prosto w oczy troche niechlujnemu chłopakowi po czym oczekiwała ich ruchu. Podróż w ich towarzystwie nie rozweselała jej. Była to okazja żeby poznać trochę okolicę jednak wolałaby jak narazie zostac w twierdzy.
-Panie Asao ... - dodała, po chwili, oczekując odpowiedzi , nie spuszczała z niego wyzywającego wzroku.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Kintaro

Samuraj poklonil sie kobiecie. Poklon oczywiscie byl mniejszy niz ten ktory wykonala urzedniczka. Zmierzyl ja wzrokiem. Kobieta noszaca daisho, profanacja - pomyslal - mam nadzieje ze chociaz umie sie nim poslugiwac, by nie chanbic do konca duchow swych przodkow. Kintaro mial juz odejsc do swojego konia, gdy kobieta sie odezwala. Samuraj odwrocil sie i odpowiedzial:
-Tak? - w tej krotkiej wypowiedzi czuc bylo dostojenstwo oraz poczucie wyzszosci. Slychac bylo, ze nie traktuje swojej rozmowczyni powaznie.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ekiken skłonil się, Panu Kintaro. Gdy ten przejżał wszytkich uczestników naszej wyprawy, Ekiken zauważył że ten jest juz gotow do drogi by wyruszyć na szlak. Podszedł do Pana Kintaro skłonil się raz jeszcze i odezwał sie w te słowa
Panie Kintaro , dokad by nie wiodła wyprawa, Bo niewiem dokad wiedzie i tylko jeśli zechecsz może się zemną podzielisz tą wiedzą .. niemniej jednak podczas jej trwania Konie bedą musiały nam urzyczyć swych grzbietów pozwol przyprowadzić mi je dla dla Ciebie Panie. Ekiken gdy skończył mówić skłonil się raz jeszcze poczym wycofał się na odległość pól kroku nie odwracajac się i nie wychodząc z pokłonu, nastepnie czekał odpowiedzi swego pana.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Kintaro

Samuraj gestem reki przyzwolil mlodziencowi na przyprowadzenie koni, dajac mu jakby obietice uslyszenia odpowiedzi na zadan pytanie zaraz po tym jak zrobi to, czego sie zobowiazal. Gdy mlodzieniec przyprowadzil wierzchowce, Kintaro podziekowal lekkim skinieniem i zaczal tlumaczyc zamiary wyprawy:
- Wyruszamy na zachod, do Honkyo Henobi w prowincji Ujima. Jako ze nie mozemy pozwolic sobi na zadne opoznienia, powinnismy czym predzej wyruszac. Podroz zajmie nam okolo pieciu dni.
Powiedziawszy to, Kintaro podszedl do swojego wierzchowca i sprawdzil juki, czy dobrze sie trzymaja. Nastepnie zwrocil sie do swoich towarzyszy:
- Mam nadzieje, ze jestescie juz gotowi do drogi - po czym zaczal spojrzal pytajaca na mezczyzne i kobiete.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ekiken był gotow cały czas do wyruszenia w drogę, wysłuchał co jego Pan ma do powiedzenia, poczym ponownym skłonem podziękował i cofnął sie do swego wierzchowca. Ekiken myślał dosiadając konia: - Co przyniesie mi nowy szlak, nowe stare drogi ktorymi tyle lat chodziłem całkiem bosy, wolny jak ptak, moze jeszce kiedyś bedę przez chwilę tym ptakiem nieopierzonym co chcial ogarnać wzrokiem wszelkie horyzonty...
Aniv
Szczur Lądowy
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 15 stycznia 2006, 13:06
Lokalizacja: Świnoujście
Kontakt:

Post autor: Aniv »

Avetha nadal była lekko spięta i urażona tonem wojownika. Jednak po jego słowach na temat podróży postanowiła się wtrącić.
- Od klanu dostałam za zadanie odwiedzić pięciu urzędników w róznych miastach. Znajdują się one na drodze do Gambei, co chyba było pierwotnym planem, i właśnie tam chciałabym się udac. -powiedziała po czym oczekiwała jakiejś odpowiedzi.
Zastanawiał ją fakt czy zgodzi się on na postawiony przez nią warunek. Popatrzyła mu w oczy po czym zaczęła dosiadać konia
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Kintaro

Samuraj odwrocil sie w strone kobiety, po czym odpowiedzial:
- Wyruszymy do Honkyo Henobi, gdyz tam sa informacje ktorych potrzebujemy. Potem skierujemy sie do Shiro Gambei. Jesli tak ci zalerzy na odwiedzeniu tych urzednikow, mozemy to zrobic w drodze powrotnej. Gdybym mogl, puscilbym cie sama kobieto...
Powiedziawszy to, Kintaro wsiadl na swojego rumaka. To byl najwyzszy czas by wyruszyc w droge.
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

Zgodnie z wolą Kintaro wyruszacie w drogę. KOnie raczej nie nażekają na wysiłek a wy na szybko zmieniające się piękne widoki letnich pól wymieszanych z gajami pełnymi bambusa. Mimo tego w powietrzu czuć nutę nieufności. Każdy spotkany na trakcie bacznie was obserwuje, a niektórzy z najmitów legitymują. Panujące ogólne poruszenie zabójstwami zmieniło się w swego rodzaju fobię. W wioskach i miastach czujecie na sobie spojżenia ogółu kmieci i ochroniaży. Pod koniec czwartego dnia docieracie do niewielkiej wioski. Oberża jest skromna i do tego w pełni zajęta najmitami waszego pokroju. Właściciel ma do zaoferowania tylko jeden pokój i prosi o wybaczenie gdyż będzie zmuszeni spać w trójkę, posłania są jednak rpzygotowane na dużą ilośc gości, obędzie sie dzięki temu na noszeniu.

Avetha
OD pierwszych kroków towarzyszą Ci cichsze lub głośniejsze uwagi z różnych kątów sali pełnej rozpitych mężczyzn. Niektórzy ( zapewne ochrona oberży która korzystając z zamieszania dołączyła się do zabawy ) stara sie ich uspokoić. Karczmarz z dośc wybujałą formą uprzejmości w postaci pokłonów do ziemii pokazał wam pokój ustęp i łaźnię.

Kintaro
Wokół Ciebie panuje rozgardiasz, niezauważasz jednak w tym podpitym tłumku żadnych niepokojących bytów. Wręcz przeciwnie z radością rozpoznajesz posłańca z zamku Henobi który już wiele razy dowoził do Twej rodzimej twierdzy wiadomości. Z pewnością będzie CI mial wiele do powiedzenia. Stary pijaczyna właśnie rozgaduje się z jakimś weteranem ( weteranem z wygladu ) w jednym z rogow sali.

Ekiken
Odrazu dostrzegasz 5 kręcących się po sali służacych,które donoszą napojów i strawy dzielnie znosząc podryw , który w obliczu subtelności dworskiego romanu uznajesz raczej za godny przegrody w chlewie. Podczas gdy barman ukazywał wam coraz to nowsze zakamartki ujego wspaniałej willi Cicho i niepozornie podążała za wami jedna ze służących delikatnie mrgając Ci spod rzęs. Widocznie czekała aż Gospodarz wyda jakieś polecenie i chciała być odrazu do usług.
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Kintaro

Samuraj rozejrzal sie za jakims miejscem, gdzie mozna by usiasc. Kilka chwil wczesniej Kintaro zamowil sake, wiec poczal czekac az gospodarz przyniesie mu jego czarke oraz dzbanek z okowita. Gdy Henobi-sama przestal juz rozmawiac z wojakiem, Kintaro wstal, przeprosil towarzyszy i podszedl do starca. Spojrzal na niego z usmiechem na twarzy i poklonil sie.
- Witaj Henobi-sama - powiedzial.
Starzec na widok samuraja wykrzyknal:
- WIATAJ PANIE ASAO !!!!!!!!! CO CIE PRZYWODZI W TE STRONY SAMEGO?
Wszyscy obrocili sie w ich strone. Kintaro zamarl ze strachu, ze zostanie rozpoznany. Po chwili jednak wrocili do swoich zajec. Widocznie byli przekonani ze starzec sie spil. W koncu jak mozna znazywac Panem Asao kogos kto podrozuje bez herbu ?
Kintaro, by wyjsc jakos z ciezkiej sytuacji zasmial sie glosno i powiedzial: - Witaj panie Takeda! - po czym dodal - Sake dla mojego przyjaciela!
- Co wlasciwie panicza tu sprowadza? - zagadnal starzec, tyle ze juz nieco cichszym glosem, de fakto o wiele cichszym , dostrzegajac brak klanowych znakow na ubiorze podroznym Asao.
- Zmierzam do Honkyo Henobi, Henobi-sama - odpowiedzial. Wiedzial, ze komu jak komu, ale Henobiemu-sama mogl zaufac - Podobno zlapano tam jednego z zamachowcow - dodal, przeswiadczony o tym ze stary mistrz rozeznany jest w sytuacji.
- Tak , mozna powiedziec ze juz jest ich paru , ale ta glowna czesc ktora jeszcze oddycha utrzymuje sie jakos przy zyciu - westchnal - od 20 lat nie slyszalem takich krzykow w podziemiach
- Wiadomo czy podzielil sie juz jakimis sekretami?
- Rozumiem ze jedzieszw tamta strone , dzien drogi przed nami podaza Rahin, mistrz tortur.... Zaproszono go specjalnie alby ubarwnic zycie pojmanemu, moze uda Ci sie zdazyc w tym samym dniu co on - po czym dodal - Jesli zaprasza sie Rahina znaczy ze wiezien jest wyjatkowo wytrzymaly
Kintaro zamyslil sie - Moze zechcial bys towarzyszyc nam w drodze do Henobi? - zapytal sie starca.
- Niestety wioze wazne listy w przeciwnym kierunku , ale z pewnoscia ktorys z tutaj obecnych najmitow idzie w strone Honkyo Henobi
Kintaro znowu sie zamyslil - Oni mnie nie obchodza, myslalem raczej o towarzystwie starego znajomego oraz nauczyciela - odpowiedzial, po czym sie nieco usmiechnal - Sa jakies inne wiesci z Henobi?
- Tamtejszemu wladcy urodzilo sie dziecko. Pan Asao Nakita jest bardzo dumny! Niedosc ze odparl zamach to jeszcze stal sie ojcem.
- Bede musial mu pogratulowadc potomka - odpowiedzial, zadowolony z uslyszanej imformacji. Wiedzial, ze Asao Nakita od dawna staral sie o dziecko.
- Bedzie to zapewne w jak najlepszym tonie, szczescie jest tym wieksze iz urodzil sie chlopiec - Przejzal zawartosc swojej torby podroznej - Nakita-sama wyprawia uczte podczas nowiu. Wioze zaproszenia. Jest tez jedno dla Panicza Asao
- Domo arigatou - podziekowal i poklonil sie lekko.
Rozmowa trwala jeszcze troche, po czym, na odchodne, starzec przeprosil za swoja reakcje. Kintaro tylko sie usiechnal i poklonil i odszedl.

Teraz Kintaro myslal juz tylko o odpoczynku. Podszedl wiec do gospodarza i zarzadal kapieli. Gdy juz sie wykapal, poszedl cos zjesc. Po podaniu strawy przez gospodarza zjadl ja i udal sie swojego pokoju odpoczac. Przed snem miecz polozyl po swojej lewej, po czym ulozyl sie do snu.
Ostatnio zmieniony środa, 25 stycznia 2006, 13:50 przez Craw, łącznie zmieniany 2 razy.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ekiken zapragnął kąpieli, mając na uwadze gotową na przyjęcie poleceń służkę zwrócił się w końcu do niej z poleceniem przygotowania kąpieli,- Podróż była męcząca, relaks w łaźni dobrze by mi robił, czy mogłabyś mi ja przygotować?, Teraz… następnie przeprosił swoich współtowarzyszy kłaniając się i odchodząc w stronę swego Nowego Pokoju. Przebrał się tam w Kimono poczym usiadł i zaczął medytować jako ze nie bardzo mógł się skupić walnął się na podłogę rozłożył i patrzył w sufit odpoczywając do czasu gdy dwie inne służki przerwały mu w relaksie przyszły po niego, a zobaczywszy go jak zerwał się z podłogi by udać jaki to niego solidny i pełen pokory mężczyzna, służki zachichotały cicho poczym poprosiły go by wraz z nimi udał się w stronę łaźni.
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

Pisze w imieniu Avethy :

Grupa podpitych mężczyzn Avethę szczególnie rozdrażniła, jednak bez słowa poszła dalej, nie chciała nic jeśc ani pić- pragnęła tylko gorącej kąpieli i miejsca do spania. Ze zdziwieniem przyjeła wiadomośc iż będzie jej pisanie spac w jednym pokojiu z dwoma mężczyznami. Będąc w wodzie choć na chwile udało jej sie zapomnieć o czekających ją najbliższych dniach. Postanowiła się potem choć trochę zdrzemnać i odpocząć od trudów podróży. Żaden z dni które miały nastapic nie były dla niej zbyt obiecujace, gdyz i te ostanie były jednymi z gorszych. Postanowiła jednak zdac sie na los i przygotowac na wszystko co miałby przynieść, nawet najgorsze... Udała się spąć jako pierwsza ...
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

Kintaro
Twe ciało, zmęczone, wykonujące ostatnie czynności przed snem niby odprawiając rytuały zaległo wkońcu na posłaniu. Wtem przypomniałes sobie iż masz dzisiaj nocować wraz z kobietą. Cóż to za dziwny pomysł. Takie jednak nastały czasu , nie jesteś teraz Panem Asao Lecz najmita musisz godfzić się dla zachowania honoru w realizacji zemsty na różne rzeczy. O których, będąc na swym zamku, nie chciał bys nawet słyszeć. Twoja głowa opadła, a oczy omamił sen, podróż dała się we znaki. Czas odpocząć.

Ekiken
Udałeś się do łaźni , pustej już o tej godzinie. Służące przygotowały Ci gorącą kąpiel. Oddaliły się, aby po chwili powrócić, niosąc różnego rodzaju balsamy. Jedna z nich , niższa o bardziej smukłej twarzy zaczeła rozkładać wszystkie pojemniczki wypełnione pięknie pachnącymi startymi płatkami kwiatów i specjalnie przygotowanymi pachnidłami. Jej oczy przykryte wspaniałymi rzęsami posyłały Ci co pewien czas wstydliwe , pełne ciekawości spojrzenia. Druga nieco starsza o lepiej zbudowanej sylwetce uwypuklającej piekne kobiece kształty powoli pomagała Ci się rozebrać. Jej pachnące delikatne dłonie, smukłe i delikatne palce , przywodziły Ci na myśl dwór wraz z jego całą subtelnością i pięknem. Obie nie miały więcej niż 18 wiosen lecz zdawałes sobie doskonale sprawę czego od Ciebie oczekują. W cale Cię to nie dziwiło, wiele razy byłeś w ten sposób wykorzystywany. Lecz tym razem było to coś innego, ich spojrzenia wyrażały proźbę. Dopiero teraz zauważyłeś że wiązania przy ich szatach są rozluźnione. A delikatne stroje , przypominające bardziej nocne, są gotowe pod wpływem własnego cięzaru zsunąc się z ich ciał. Od obu czułeś woń prostych zapachów , sporządzonych z letnich kwiatów i niektórych olejków. Dawało to miłą dla zmysłu powonienia kombinacje, która niosła w sobie pełnożycia iradości. W połączeniu, z ich tajemniczymi uśmiechami oraz spojrzeniami coraz nachalniej zwracanymi ku Twemu obnażonemu ciału, dawało to uczucie pożądania, któremu coraz cięzej było się oprzeć.

Gdy stanełeś przed nimi nagi. Delikatne westchnienie obiło Ci sie o uszy. Powoli zanużyłeś się w wodzie oddając się przyjemności gorąca ogarniającego Twoje ciało. Zamknełeś oczy zatapiając się coraz głebiej w otchłań gorąca. Poczułeś jak miękkie ciepłe ręce zaczynają masowac Twoje plecy, smukłe palce musiały należeć do młodszej dziewczyny, jednakże ich dotyk miał w sobie coś pełnego pożądania , jej ręce błądziły po Twoich plecach schodząc coraz niżej , aby po chwli wrócić do okolic karku zagarniając każdy centymetr Twoje ciała. Po chwili , gdy Twoje plecy były juz rozluźnione ręce przeniosły się ku ramionom. Nieznacznie przysuneła się ku Tobie lecz to wystarczyło aby poczuć na swym ciele jej nagie piersi. Zwieńczone , jak Ci się zdawało dobrzezarysowanymi sutkami. Odczułeś tę podstawową męską podnietę wynikającą z bliskości kobiecego ciała. Twoje zmysły zostały ogarnięte przez kolejny żywioł. Kolejna para rąk , tym razem wcierających Ci olejek w skronie, przyjemny zapach lata zagościł w Twoim nosie. Otworzyłeś oczy. Przed Tobą, również w wodze , zasiad ła starsza z dziewczyn. Jej okazała piersi zbliżaly się coraz bardziej do Twego ciała a ręce schodziły coraz niżej. Odczułeś że obie pomagają Ci się podnieść i usiąśc na brzegu.

Młodsza cały czas za Toba masowała Cię i wcierała w ciało coraz nowsze olejki , ywa skura błyszczała i zdawała się łapać oddech , po pozbyciu się uciążliwej powłoki nabytej podczas podróży na trakcie. Druga objeła Ci biodra , tak że jej usta zatrzymały się na poziomie Twego przyrodzenia. Delikatnie objeła je ustami , umiejętnie zsuwając językiem napletek. Czułeś pewność w jej ruchach, wiedziała w jaki sposób należy sprawić Ci przyjemność i dać satysfakcje z Twej pozycji. Jej język delikatnie oplątywał Cię gładząc każdą napiętą żyłkę. Powoli zchodziła coraz niżej aby objąć ustami dolną część Twej męskości , delikatne ssanie mieszało się z pracą jej języka. Dopiero w tej chwili zdałeś sobie że Twój oddech przyśpieszył i stał się płytki , przerywany jedynie głębszymi wdechami przy silniejszych porcjach ekstazy.

Jedna z rąk masujących Ci ramiona oraz skronie powędrowała Na Twoją klatke piersiową, zataczając z wolna koliste ruchy, druga pomiędzy uda właścicielki. Zbliżyla swoje usta do Twojej głowy. Po chwili Twoich uszu dobiegł urywany, ciepły oddech pełen westchnień. Przysuneła się do CIebie kjeszcze bliżewj tak że poczułęs jak miartowo zagłebia w sobie własne palce. Ich rytmiczny ruch był bliźćniaczo odzwierciedlany kolejnymi partiami westchnień. Jej język delikatnie musnął Twoje ucho aby po chwili powrócić i zejśc na Twą szyję. Zaczeła Cię gorąco całować . Gdy tempo bicia jej serca było już jakże odbiegłe od początkowego, które doskonale czułeś w jej klatce piersiowej. Obie ręce oplotły Twoja klatke piersiową. Odczułeś wilgotnośc jej palców, sama doprowadziła się już do stanu gotowości i właśnie starała się delikatnym ruchem zainteresować Całego Ciebie swoją osóbką. POczełeś się powli obracać . Ujrzałeś jej ciało , skóre jasnego koloru , mocno zaznaczoną talię i piękne foremne piersi zaznaczone - tak jakj przeczuwałeś - mocno zarysowanymi sutkami , które były obecnie napięte. Gdy tylko sie obruciłeś objeła Cię nogami w pasie i gwałto wnie przyciagnela do siebie. Weszles w nia bez zadnego oporu, byla bardzo wilgotna i goraca. Moment w którym to się stało przywitała westchnieniem które na troche zaparło jej dech. Zauwazyles iz pewnie zadko doznawała chwil podobnej tej teraz. Jej cialo zdawalo się idealnie wspolgrac z Twoim lecz caly czas odczuwałeś napięcie z jakim przyjmuje Cię w sobie. Zajełeś sie jej piersiami. Pfekcyjnie mieściły się w Twym dłoniach , każdy Twój ruch , zgrany z ruchem waszych bioder napawał ją dodatkową porcją ekstazy. Zblizyla się do niej również starsza dziewczyna. Za
czynając delikatnie ssac i podrazniac jezykiem jej sutki.

PO chwili już całowała ją czule po całej szyi. Przełożyla nogę nad jej ciałem , także teraz klęczała przed Tobą ukazując Ci swe wargi intymne. Nie były tak subtelne jak te należące do jej towarzyszki. Lecz widziałes że sa równie wilgotne. Mimo tego, iż pokazała Ci się cała, nei zaprzestała zabawy z sama soba. Jej dloń pocierala lechtaczke , a palce co jakis czas zaglebialy sie pomiedzy wargami. Ogarnela Cie niedparta pokusa wejscia w nią. Skrzętnie ją spełniłeś. PO chwili już zanajdowałeś się w jej ciepłym wnętrzu. Jej rtuchy sprawiały Ci o wiele więcej przyjemności , wychodziły Ci na przeciw. Zagłębiałeś sie coraz bardziej. Widziałes jak całują się na wzajem, przepełnione ekstazą. Obie zajmując się sobą nawzajem sprawiały wrażenie iż robią to już od dluzszego czasu. Mlodsza , o dluzzych wlosach , które teraz skrzętnie odgarniała aby odsłonić swe rozgrzane , pokryte wilgocią ciało.Usuneła się i oparła sie o ściane. Jej nogi rozszerzyły sie jeszcze bardziej. Jej towarzyszka bezbłędnie zrozumiała ... jej potrzebe. Jej język zaglębił się w nią co jakiś czas wydostając się na zewnątrz szybkimi ruchami drażniąc łechtaczkę, która sama się zajmowała. Drugą ręką masowała swe piersi . Jej oczy zamknięte, a Ciało wyginające się świadczyło najlepiej o stoipniu przyjemnosci jakie odczuwa . WTem jej ciało ogarneło pare spazmów. I powietrze przeszył krzyk. Dziewczyna opusciła ręce i z miłością spojrzała na , starszą dzięki której włąsnie została zaspokojona. Ta domagając się również swojej porcji przyjemności , poczeła ruszać biodrami coraz szybciej i agresywniej. Czułeś ja każdy ruch jest mocniejszy i jesteś coraz bliższy spełnienia.

Oczy młodszej rozszerzyły się. Próbowała coś powiedziec lecz słowa z trudem przechodziły przez jej gardło ...
- ktoś ... tam jest ,,,
Nie zdązżyłeś dosłyszeć tego co mówiła , tak bliski spełnienia, głośno westchnełeś i po chwili poczułes jak wypływa z Ciebie energia wypełniając swym ciepłem dziewczynę, ta mrukneła z zadowoleniem czując ciepło wypełniające jej ciało . NIe przeszkodziło Ci to kontynuować ruchu , zaierzałeś właśnie przysunać ją ku sobie i lekio obrucić aby znalazła się na Tobie gdy w uszach zabrzmiało kolejne już panicznie wypowiadane zdanie.
-ktoś nas obserwuje! - dziewczyna poderwała się i po chwili obie popedziły w stronę wyjścia porywając swoje szaty.

Gdy obruciłeś się nerwowo urjzałeś, przez szparę oddzielająca tę część łaźni od resztyparawanem, znajome spojrzenie Avethy , czyżby aż tak zajeło Ja podglądanie , jednak po tym krótkim kontakcie jej spojrzenie jak i Cała ona znikła słoszona jak dziewczyny .... pozostało Ci jedynie wróćić do pokoju .. w którym jak Ci było wiadomo będzie również Avetha , pewnie będzie udawać że śpi. A jutro będzie sie zdawala taka jakby nic sie nie wydazylo.

Avetha
Zdenerwowana coraz bardziej obraźliwymi i co raz bardziej nachalnymi zachowaniami najmitów. Udałaś się do pokoju , po czym bardzo szybko do łaźni. Sama rozczesałas sobie włosy i zarzyłaś w spokoju gorącej kąpieli. Twoje ciało strudzone podróża z radościa przyjeło tę chwile odprężenia. Usłyszałaś jak ktoś wchodzi do łąxni .. trzy osoby . Kobiecy chichot , ćiższy oddech mężczyzny , dziwnie znany .... oni wszystcy sa tacy sami pomyślałaś. Po chwili jednak intonacja i treść zmieniły się. NIe oddechy lecz ciche jęki i westchnienia. Delikatnie wynurzyłas się zwody i okryłaś swoim ubraniem. POdeszłąś niemalże bezszelestnie do parawanu i zajrzałaś przez jedyną szparę. Ujrzałaś Ekikena w towarzystwie dwójki służących z zajazdu. To co sie działo między nimi [ prosze przeczytaj wiadomośc do ekikena ] wywarło na Tobie ogromne wrażenie , cała ta gra ruchów ... zatopiłas się w nich , poczułas impuls idacy przez całe ciało. Dreszcz podniecenia przeszedł Cię całą. Przygryzłaś usta i w przerywanym cichym oddechu wstydząc się własnej ciekawości podgladałąs co się dzieje. Bałaś się iż mogą Cie zauważyć lecz potrzeba była ważniejsza ... stało się jedna z dziewczyn Cie ujrzala ... po chwili obie uciekły. Ekiken zaś obróbiłs ię ku Tobie i przez moment patrzyliście na siebie , napewno Cie poznał . Wstyd ogarnął cała Ciebie jedynym ratunkiem była ucieczka.

Po chwili leżałaś już na swym posłaniu. odsunełaś je na drugi kąt sali. Aby byc jak najdalej od Kintaro i Ekikena , który z pewnościa zaraz będzie się próbował tu wślizgnać niezauważony. Coż za dziwny chłopak , przecież jesyeśmy tu od niespełna godziny a on juz skupił wokół siebie dwie dziewczyny które bez słowa mu się oddały ... dziwne myśli zaczeły ogarniać Twoja głowę. Po czym , prawie bezszelestnie do pokoju wszedł Ekiken. Poczułaś rozpalającą Cię woń olejków i pachnideł tworoznych z tutejszych odmian Kwiatów. Dało się też czuć męski zapach spełnienia. Wszystko to niezwykle Cie pobudzilo ... długo ejszcze nie mogłaś zasnąć.

Kintaro
Gdy już spokojnie zapadłeś snem . Sniąc o wspaniałej zemście i zadawania kolejnych coraz top wymyślniejszych tortur skrytobójcom. Skrzek otwieranych drzwi Otworzył równiez i twoje oczy, zauważyłeś pośpiesznie wchodzącą Avethę ... że też ona ... po chwili przeleciałeś całą listę wymazonych tortur i znalazłeś tę najbrutalniejszą ... może gdybym ja jej teraz poddał bym się troche uspokoił. Zapach jaki wniosła do pokoju nie dawał Ci zasnąć. Nie mogłeś odpowiedzieć sobie na pytanie jak KObieta z taka pycha i ambicjami , nosząca miecz przy boku może nadal pachnać tak kobieco i pięknie . przecież to jakieś nieporozumienie. Z niekrytym oburzeniem ponownie zamiknełeś oczy oddając się przyjemności oddalania się łodzią w głąb cichej zimnej jskini w której każda kropla budzi nieskończone echa a jeden odgłos przypomina ... skrzek znowu otwieranych drzwi. Tym razem rozbudził Cie Ekiken . Wnosząc nową porcję zapachó. Również kobiecych, a więc to tak .. pewnie ta dwójka spiskuje na boku iw chodząc osobno myślą że uda się im to przedemną ukryć .. niedoczekanie ich .... Twojej wyobrazni ukazala sie miodowa scna w której skońćzyłeś właśnie zakuwać wspomniana wyżej parę do urządzenia które zadaje im niewyobrażalne cierpienia ... uśmiech pojawił sie na Twej twarzy, A ty z czystymi sumieniami zasnełeś po raz trzeci .. może tym razem dotrwasz swym snem rana .. może [/url]
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ekiken czując jeszcze ciepło i przyjemność tej chwili, obrócił delikatnie głowę w stronę z skąd przyszło zwątpienie i rychły koniec. Koniec, który sprowokował dziewczęta do szybkiego opuszczenia jego towarzystwa. Oczy Ekikena zatrzymały się na swej towarzyszce podróży. Spoglądał na nią czując jeszcze chwile niedawnego uniesienia. W powietrzu rozchodził się kwiecisty zapach, a Avetha zdawało się że przyniosła ze sobą nowy rodzaj kwiatu. Zapach, który towarzyszył im od początku. Zapach, którego młodzieniec nie potrafił odnaleźć we włosach ani na ciele żadnej ze swych niedawnych partnerek.
Spogladał jej głęboko w oczy. W końcu lekko przejechał po jej ciele wzrokiem, muskając delikatnie wszelkie wypukłości uwydatnione pod lekkim odzieniem, pod którym Avetha chciała się skryć. Powoli pochłaniał w swym spojżeniu każdy jej skrawek. Ten moment zdawał się trwać tak długo. przez chwilę ta Ekiken wyraził tak wiele. Niemiał jej za złe jej kobiecej ciekawości wprost przeciwnie wydawał się być szczęśliwy, chodź nieco zdezorientowany. Nagle Avetha zniknęła za parawanem pozostawiając jedynie w powietrzu zapach swego kwiatu.
Ekiken, wyjątkowo zrelaksowany, otarł lekkimi ruchami wodę, która jeszcze po nim ściekała. Nastepnie ubrał swe cuchy i opuścił łaźnie by udać się w stronę Pokoju. Wiedział ze Avetha będzie już pewnie w Pokoju ułożona do snu ale wiedział też ze ona sama nie zmruży oka dopóki on tam nie wejdzie. Była w końcu zbyt ciekawa czy w ogóle wejdzie.
Chłopak szedł powoli korytarzem i zdawało mu się jeszcze, że słyszy ciche szepty i chichoty dziewcząt. Gdy dotarł do pokoju w którym miał spędzić dzisiejszą noc, odsunął drzwi poczym wszedł do środka, spojrzał na Kitaro który zdawało się że ma kamienny wyraz twarzy, a następnie na Avethe, która chyba udawał że śpi. Jak że różne było Jego spojrzenie od tego z przed kilku minut uśmiechnął się mimowolnie poczym wślizgnął cicho na miejsce układając głowę do snu. Patrzył teraz w sufit słysząc ciężki oddech Kitaro oraz czując w powietrzu woń kwiatu Avethy. Rytmiczny oddech towarzysza i błogi zapach olejków sprawiły, że chłopak wreszcie zasnął.
Zablokowany