(D&D3)Nocny Łowca

[Kloner]

Ituriel

postępuje podobnie jak towarzysz

[mi3dzi4k]

Ambartos

Również wskakuję na konia, głaskam go po szyi i mówię do niego: "Obyś ocalił mi życie przyjacielu"

[Vijas]

poza: Heej panie MG!! Jest Pan tutaj!!??

[mi3dzi4k]

poza sesją: Raczej pani

edit: sorka pomieszaly mi sie sesje

[M_M]

Miałem kłopoty z netem i nadal je mam

Powsiadaliście na konie. w stajni jest 3 nierozumiejących o co chodzi strażników i dwóch cywili. Po chwili wbiegają dwaj strażnicy i mówią:
- łapać ich!
- nie pozwólmy im uciec!

W tym momencie Ivor przywołał 3 wilki pod nogi tamtych trzech strażników.

Poza sesją: Jaka pani???????

[Vijas]

Valius

Rzucam na nich uspienie i rozglądam się czy nie idzie ich więcej.

[mi3dzi4k]

Ambartos

Siadam na konia i mówię do reszty:"chodźcie bo zaraz ich tu więcej przylezie!"

[Kloner]

Ituriel

Wskakuje na konia

[M_M]

Powskakiwaliście na konie. 2 strażników jest uśpionych 3 z pomocą chłopów zmaga się z wilkami.

.....Droga do wyjścia stoi otworem......

[mi3dzi4k]

Wyjeżdżam ze stajni i krzyczę do reszty: "Wiecie w którą stronę uciekać?"

[M_M]

Wyjechaliście ze stajni.

Ivor - Najpierw czeka nas brama. Najprawdopodobniej zamkięta.

Tam są! - krzyczą strażnicy

Ivor - No to w drogę

Astral - Dla niezorientownych - zwraca się do was - Za bramą jest palisada. A za nią fosa... Most zwodzony

Ivor - Nie marudź

I ruszyliście. Dojechaliście do bramy. Przed zamkiętą bramą stoją ustawieni w szeregu strażnicy. Mają wyciągniete w waszą stronę włócznie. Stoją w odległości 70 metrów od was.

[mi3dzi4k]

Ambartos

Zatrzymuję konia i krzyczę do Astrala: "Jest tu jakaś inna droga ucieczki? I gdzie do licha są nasze bronie?"

[M_M]

Astral - Broń?... ekhm została w więzieniu, ale nie radze się wracać. Inne wyjście raczej nie ma.

[mi3dzi4k]

Ambartos
"To niedobrze! Musimy jakoś z nimi walczyć ale bez broni długo nie powalczymy!" Po tych słowach patrzę na Astrala i oczekuję jakiejś odpowiedzi.