Mimo iż wciąż jedna osoba nie odpisała daje tu upa. Niestety krótki, bo mam zapieprz na uczelni...
Gor i Vasilij
Sandra, gdy już zyskała pełną swobodę ruchu skinęła tylko głową w odpowiedzi na słowa Gora. Potem rzuciła krótko
- Można użyć mojego samochodu. Jeszcze nim nie jeździłam więc nikt nie powinien go rozpoznać - rzuciła.
- Trzeba go tylko sprowadzić - Vasilij nie miał w zasadzie większego wyboru... Żeby uspokoić małą chimerę musiał się oddalić... [Perzyn dostanie dalsze instrukcje na gg]
Gdy wojskowi opuścili pokój, a Gor został sam z małą zobaczył jak ta się powoli uspokaja. Zaczęła się odprężać. Powoli oczy wróciły do swojej zwykłej formy... Po kilkunastu minutach na podłodze siedziała Alex. Miała nieszczęśliwy wyraz twarzy. Wyglądała trochę jakby miała się rozpłakać. Nic jednak nie powiedziała. Najwyraźniej rozumiała większość słów Gora. Mężczyzna stwierdził jednak, że poza własnym imieniem mała praktycznie nic nie mówi. W końcu odkrył dlaczego... Język małej był zdecydowanie językiem kota. Nie nadawał się w ogóle do artykułowania słów. Zaledwie kilka prostych wyrazów... Widać proces przemiany w chimerę nie był do końca udany...
Mała nie protestowała przed poczynaniami Gora. Bez najmniejszych trudności był w stanie przeprowadzić zmiany, które zamierzał. Musiał jej tylko tłumaczyć co robi i robić to ostrożnie. Raz chwyciła go zębami za rękę, ale nie ugryzła mocno... Po prostu przestraszyła się jego gwałtowniejszego ruchu. Szybko puściła zawstydzona swoją reakcją. Gor w końcowym rozrachunku był zadowolony ze swoich poczynań. Mała wyglądała jak chłopiec... Alex ze zdumieniem oglądała swoje dłonie, które miały znacznie ciemniejszy odcień niż zwykle...
Laura, Ofelia i Jack
Laura obejrzawszy ramię Jacka stwierdziła, że bez odpowiedniego klucza, który miała w warsztacie nie naprawi mu automaila. Rozłączyła przy okazji do końca nerwy, gdyż ciągłe ich łączenie i rozłączanie powodowały wiele niepotrzebnego bólu. Gdy Jack i Ofelia mieli ruszać po pomoc ich ranny podopieczny, którym miała się zająć Laura dostał niespodziewanego ataku drgawek. Gdy atak ustał cała trójka stwierdziła, że jego stan znacznie się pogorszył. Przytrzymująca chłopaka Laura stwierdziła, że ten nie pożyje długo. Miał bardzo wysoką gorączkę, a w świetle słońca kobieta widziała wyraźnie brązowawy płyn leniwie ściekający po karku rannego. Najwyraźniej bardzo mocno dostał w głowę. Gdy po ataku ocknął się nieco znów zaczął coś majaczyć. Cały czas o kopaniu i o ciemnym tunelu. W końcu stracił przytomność...
[FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 346
- Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
- Numer GG: 0
Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany
Rizz
Alchemik od razu przystapił do rzeczy. Nie lubił podróżowac pociągiem, głośny łoskot przetaczania sie po torach kołatał mu nerwy.
- Mechanik u którego niedawno byłem, wykrył w moim automailu pewną usterkę. Nie znam się na tym, ale wygląda na to, że może to być coś istitnego. Chcę, żeby ją pan sprawdzil i naprawił.
To mówiąc przysunął do mechanika niesprawną rękę, podwijąjąc wysoko rękaw i zdzierając rękawiczkę.
Alchemik od razu przystapił do rzeczy. Nie lubił podróżowac pociągiem, głośny łoskot przetaczania sie po torach kołatał mu nerwy.
- Mechanik u którego niedawno byłem, wykrył w moim automailu pewną usterkę. Nie znam się na tym, ale wygląda na to, że może to być coś istitnego. Chcę, żeby ją pan sprawdzil i naprawił.
To mówiąc przysunął do mechanika niesprawną rękę, podwijąjąc wysoko rękaw i zdzierając rękawiczkę.
For Honor & BIG Money!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 448
- Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
- Numer GG: 10328396
Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany
Jack
-Dobra ludzie!! Chodźmy, ten chłopak za chwilę umrze nam w rękach-powiedział Jack zastanawiając się skąd to odrętwienie wszystkich.
-Dobra ludzie!! Chodźmy, ten chłopak za chwilę umrze nam w rękach-powiedział Jack zastanawiając się skąd to odrętwienie wszystkich.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 494
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
- Lokalizacja: Z Pustki
Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany
Gor
Nie mial nawet bladego pojecia jak dzialal jej organizm. Wiedzial tylko ze mala nie jest ani do konca czlowiekiem, ani kotem. Ze ktos ja zmutowal tutaj w Armetis za omoca alchemii tego przekletego kraju. Nigdy nie twierdzil ze w Xing wszyscy pod tym wzgledem bylui swieci. Tyle ze tam nik nie robil tego pod przykrywka rzadu, tego byl pewien. Bylo tam wystarczajaco blisko cesarza zeby wiedziec takie rzeczy. Byl wzburzony, niemalze wsciekly na caly ten falszywy kraj w którym przyszlo mu obecnie zyc.
Pomalu zaczal zmieniac wyglad dziewczyny, zaostrzyl nieco jej rysy twarzy, przeniósl wiekszosc barwnika z jej skóry na Twarz i rece. Gdy zlapala go zebami za reke w naturalnym odruchu, zwyczajnie podrapal ja za uchem jak kociaka. Po calym procesie, podal jej lekko przerobiony zestaw swoich ubran i odwrócil sie pozwalajac Alex sie przebrac.
- Nie wiem co z tego wyjdzie, ale mam nadzieje ze sie uda CIe stad wyrwac. Od tej pory bedziesz Jasul, mój bratanek , jestes malomówny bo nie znasz za dobrze jezyka, i masz wade wymowy. Mysle ze na dobry poczatek wystarczy, oby tylko tamci dotrzymali slowa, inaczej bedzie krucho.
Po dluzszym czasie odwrócil sie w strone Alex Jasula, wygladala jak normalny chlopiec, przynajmniej ta czesc, która bylo widac. Moze nie byl jakos wielce dumny ze swojej pracy, ale powinna oszukac wiekszosc, nawet dosyc ciekawskich patroli. W koncu szukali tutejszej dziewczynki, nie Xingijskiego chlopca.
Nie mial nawet bladego pojecia jak dzialal jej organizm. Wiedzial tylko ze mala nie jest ani do konca czlowiekiem, ani kotem. Ze ktos ja zmutowal tutaj w Armetis za omoca alchemii tego przekletego kraju. Nigdy nie twierdzil ze w Xing wszyscy pod tym wzgledem bylui swieci. Tyle ze tam nik nie robil tego pod przykrywka rzadu, tego byl pewien. Bylo tam wystarczajaco blisko cesarza zeby wiedziec takie rzeczy. Byl wzburzony, niemalze wsciekly na caly ten falszywy kraj w którym przyszlo mu obecnie zyc.
Pomalu zaczal zmieniac wyglad dziewczyny, zaostrzyl nieco jej rysy twarzy, przeniósl wiekszosc barwnika z jej skóry na Twarz i rece. Gdy zlapala go zebami za reke w naturalnym odruchu, zwyczajnie podrapal ja za uchem jak kociaka. Po calym procesie, podal jej lekko przerobiony zestaw swoich ubran i odwrócil sie pozwalajac Alex sie przebrac.
- Nie wiem co z tego wyjdzie, ale mam nadzieje ze sie uda CIe stad wyrwac. Od tej pory bedziesz Jasul, mój bratanek , jestes malomówny bo nie znasz za dobrze jezyka, i masz wade wymowy. Mysle ze na dobry poczatek wystarczy, oby tylko tamci dotrzymali slowa, inaczej bedzie krucho.
Po dluzszym czasie odwrócil sie w strone Alex Jasula, wygladala jak normalny chlopiec, przynajmniej ta czesc, która bylo widac. Moze nie byl jakos wielce dumny ze swojej pracy, ale powinna oszukac wiekszosc, nawet dosyc ciekawskich patroli. W koncu szukali tutejszej dziewczynki, nie Xingijskiego chlopca.
K.M.N.
Don't make me dance on your grave...
Don't make me dance on your grave...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany
Ofelia
- Dobra, Laura, spróbuj utrzymać go przy życiu, a my mimo wszystko postaramy się sprowadzić pomoc! - krzyknęła do towarzyszki, ruszając drogą w stronę, w którą, jak sądziła, było to najrozsądniejsze.
Chłopak wprawdzie był w krytycznym stanie, ale to jeszcze niczego nie przesądzało. Jeśli lekarz szybko do niego dotrze...
- Dobra, Laura, spróbuj utrzymać go przy życiu, a my mimo wszystko postaramy się sprowadzić pomoc! - krzyknęła do towarzyszki, ruszając drogą w stronę, w którą, jak sądziła, było to najrozsądniejsze.
Chłopak wprawdzie był w krytycznym stanie, ale to jeszcze niczego nie przesądzało. Jeśli lekarz szybko do niego dotrze...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)