[WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Jan Haugwitz
W drodze do wyjścia subtelnie rozejrzał się jeszcze po mieszkaniu Ewy, właściwie z czystej ciekawości. Ten dziwny sąsiad Asi zaczynał go coraz bardziej intrygować... Jego zamieszanie w sprawę było całkiem możliwe, a przynajmniej na razie nie mieli innego tropu - poza numerem rejestracyjnym wozu, na który przyjdzie pora.
Na zewnątrz zaproponował:
-W samochodzie mam laptopa, zaparkowałem pod knajpą - jeśli nie macie przy sobie żadnego odtwarzacza, możemy z niego skorzystać.
W drodze do wyjścia subtelnie rozejrzał się jeszcze po mieszkaniu Ewy, właściwie z czystej ciekawości. Ten dziwny sąsiad Asi zaczynał go coraz bardziej intrygować... Jego zamieszanie w sprawę było całkiem możliwe, a przynajmniej na razie nie mieli innego tropu - poza numerem rejestracyjnym wozu, na który przyjdzie pora.
Na zewnątrz zaproponował:
-W samochodzie mam laptopa, zaparkowałem pod knajpą - jeśli nie macie przy sobie żadnego odtwarzacza, możemy z niego skorzystać.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hell called Earth...
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Toki Svenson
Po wyjściu od Ewy zadzwonił do swojego znajomego pasera. Był całkowicie pewny, że nie będzie on miał żadnych informacji, ale zapytać nie zaszkodzi.
Skinął głową -Dobra, też chętnie zobaczę to nagranie. Ma ktoś pomysł od czego, nie licząc zapisu z kamery, zacząć?
Po wyjściu od Ewy zadzwonił do swojego znajomego pasera. Był całkowicie pewny, że nie będzie on miał żadnych informacji, ale zapytać nie zaszkodzi.
Skinął głową -Dobra, też chętnie zobaczę to nagranie. Ma ktoś pomysł od czego, nie licząc zapisu z kamery, zacząć?
Without compassion...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Skwisgaar Svenson
"Kurna co z nim? Czemu nie odpisuje? Pewnie szuka kogoś. A jak nie to pożałuje. Znajdę sobie innego dostawcę amunicji."
- Możnaby spróbować pogadać z tym sąsiadem. - powiedział po szwedzku.
- Może ma ktoś z was dojścia do ktoś to może rejestracja sprawdzić? Sądzicie, że po filmie jak my najść sąsiad Asi on się nie obrazi? Jak drzwi popsują to jego wina będzie. Pewnie nikt z nim o sprawa nie gadał po za Ewa o film. On musi wiedzieć coś ważne. - powiedział tym razem po polsku.
"Kurna co z nim? Czemu nie odpisuje? Pewnie szuka kogoś. A jak nie to pożałuje. Znajdę sobie innego dostawcę amunicji."
- Możnaby spróbować pogadać z tym sąsiadem. - powiedział po szwedzku.
- Może ma ktoś z was dojścia do ktoś to może rejestracja sprawdzić? Sądzicie, że po filmie jak my najść sąsiad Asi on się nie obrazi? Jak drzwi popsują to jego wina będzie. Pewnie nikt z nim o sprawa nie gadał po za Ewa o film. On musi wiedzieć coś ważne. - powiedział tym razem po polsku.
![Obrazek](http://img410.imageshack.us/img410/2459/aaffho6.png)
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Ewa, zamykając już drzwi, odezwała się do Siergieja:
- Nie wiem. Jak coś znajdą, czyli w każdej chwili. Ale jak nic nie znajdą, to pewnie dadzą o tym znać za jakieś trzy, cztery godziny. To spore mieszkanko i jest co przeszukiwać - powiedziała i zagłębiła się w czeluście podziemnego parkingu pod apartamentowcem.
Skwisgaar tymczasem wyciągnął telefon, odczytał smsa którego napisał mu znajomy i schował go z powrotem. Grupą ruszyliście w stronę samochodu Jana. Toki wykonał telefon, ale z jego miny jasno dało się wyczytać, że jego przeczucia się sprawdziły, paser nie mógł nic zrobić.
Wystawiliście laptopa na maskę - w samochodzie było troszkę za ciasno - i włożywszy nieco archaiczną już w dzisiejszych czasach płytkę do otwarzacza, zaptrzyliście się w ekran. Nagranie zaczynało się od prawie minuty zupełnego bezruchu, kiedy to nawet śnieg leżał nieruchomo. W pewnym momencie w kadr wjechał czarny samochód - jakiś sedan bez oznakowania marki i modelu, a widać było tylko jego tylny róg, wraz z całą rejestracją. Wyjątkowo pechowe zatrzymanie. Wysypało się z niego trzech facetów w czarnych ciuchach, rękawiczkach i kominiarkach. Potruchtali do budynku i wchodząc przez drzwi zniknęli z pola widzenia kamery. Silnik samochodu cały czas pracował. Po niecałych pięciu minutach z powrotem pojawili się na ekranie, a jeden z nich niósł na ramieniu czarny, płócienny worek, z którego wystawała bezwładnie zwisająca głowa Asi. Wpakowali ją do bagażnika - był specjalnie wymoszczony czymś miękkim, zdaje się że nie chcieli jej uszkodzić - wsiedli do wozu i odjechali.
- Nie wiem. Jak coś znajdą, czyli w każdej chwili. Ale jak nic nie znajdą, to pewnie dadzą o tym znać za jakieś trzy, cztery godziny. To spore mieszkanko i jest co przeszukiwać - powiedziała i zagłębiła się w czeluście podziemnego parkingu pod apartamentowcem.
Skwisgaar tymczasem wyciągnął telefon, odczytał smsa którego napisał mu znajomy i schował go z powrotem. Grupą ruszyliście w stronę samochodu Jana. Toki wykonał telefon, ale z jego miny jasno dało się wyczytać, że jego przeczucia się sprawdziły, paser nie mógł nic zrobić.
Wystawiliście laptopa na maskę - w samochodzie było troszkę za ciasno - i włożywszy nieco archaiczną już w dzisiejszych czasach płytkę do otwarzacza, zaptrzyliście się w ekran. Nagranie zaczynało się od prawie minuty zupełnego bezruchu, kiedy to nawet śnieg leżał nieruchomo. W pewnym momencie w kadr wjechał czarny samochód - jakiś sedan bez oznakowania marki i modelu, a widać było tylko jego tylny róg, wraz z całą rejestracją. Wyjątkowo pechowe zatrzymanie. Wysypało się z niego trzech facetów w czarnych ciuchach, rękawiczkach i kominiarkach. Potruchtali do budynku i wchodząc przez drzwi zniknęli z pola widzenia kamery. Silnik samochodu cały czas pracował. Po niecałych pięciu minutach z powrotem pojawili się na ekranie, a jeden z nich niósł na ramieniu czarny, płócienny worek, z którego wystawała bezwładnie zwisająca głowa Asi. Wpakowali ją do bagażnika - był specjalnie wymoszczony czymś miękkim, zdaje się że nie chcieli jej uszkodzić - wsiedli do wozu i odjechali.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Siergiej Illicz Baryczkin
Widząc działania porywaczy gwizdnął przez zęby z uznaniem. Jeszcze nie widział tak sprawnie wykonanej roboty, na ogół porwanie ograniczało się do zdzielenia ofiary bejsbolem w łeb i szybkiej ewakuacji, ewentualnie w subtelnej wersji zamiast bejsbola można było użyć szmaty z jakimś środkiem usypiającym. Ci z nagrania pewnie w podobny sposób unieszkodliwili Asię, ale i tak cała otoczka robiła cholernie duże wrażenia.
- Nie wiem jak wy panowie, ale ja jestem w kropce. - Mina Rosjanina wyraźnie pokazywała, że nie ma pojęcia jak ugryźć sprawę. - Jak ktoś wymyśli, jak ich znaleźć to nie ma sprawy, będą trupami nim ktoś z was zdąży powiedzieć "job twoju mat", ale wcześniej to na mnie za bardzo nie liczcie.
Miał kilku znajomych, ale nikt z nich nie był bardzo wpływowy ani nie obracał się w subtelnych kręgach, no ale co mu szkodzi spróbować? A nóż, któryś ma możliwość poszukania samochodu, albo coś słyszał od znajomych znajomych? Dlatego Siergiej wyciągnął komórkę i wysłał SMSy do tych z książki adresowej, którzy rokowali jakieś nadzieje.
Widząc działania porywaczy gwizdnął przez zęby z uznaniem. Jeszcze nie widział tak sprawnie wykonanej roboty, na ogół porwanie ograniczało się do zdzielenia ofiary bejsbolem w łeb i szybkiej ewakuacji, ewentualnie w subtelnej wersji zamiast bejsbola można było użyć szmaty z jakimś środkiem usypiającym. Ci z nagrania pewnie w podobny sposób unieszkodliwili Asię, ale i tak cała otoczka robiła cholernie duże wrażenia.
- Nie wiem jak wy panowie, ale ja jestem w kropce. - Mina Rosjanina wyraźnie pokazywała, że nie ma pojęcia jak ugryźć sprawę. - Jak ktoś wymyśli, jak ich znaleźć to nie ma sprawy, będą trupami nim ktoś z was zdąży powiedzieć "job twoju mat", ale wcześniej to na mnie za bardzo nie liczcie.
Miał kilku znajomych, ale nikt z nich nie był bardzo wpływowy ani nie obracał się w subtelnych kręgach, no ale co mu szkodzi spróbować? A nóż, któryś ma możliwość poszukania samochodu, albo coś słyszał od znajomych znajomych? Dlatego Siergiej wyciągnął komórkę i wysłał SMSy do tych z książki adresowej, którzy rokowali jakieś nadzieje.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 416
- Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
- Numer GG: 818926
- Lokalizacja: Katowice
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Igor "Uśmiech" Kaleta
Igor nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, kiedy zdał sobie sprawę jak musi teraz wyglądać ich grupa. Pięciu dorosłych facetów ze skupieniem wpatrujących się w ekran jak zaczarowani. Jednak to co widział na nagraniu sprawiało, że już nie było mu tak do śmiechu.
Trzech – a raczej czterech, bo prawdopodobnie kierowca czekał aż reszta uwinie się z robotą – gości w czerni. Przygotowali się skubańcy, pięć minut i pozamiatane – czysta robota. Igor odsunął się trochę do samochodu i zamyślił się.
- No cóż… Wygląda na to, że jedno wiemy na pewno – porwana wciąż żyje, bo gdyby chcieli się jej pozbyć, to nie obchodziliby się z nią jak z jajkiem. Jednak za cholerę nie mogę się dopatrzeć żadnego motywu… - powiedział, a po chwili wzruszył ramionami.
- Tak czy inaczej, ja sprawdziłbym osobiście to mieszkanie – niezależnie od tego ilu szperaczy tam siedzi. A nad sąsiadem bym się zastanowił… W końcu nie chcemy, żeby jakiś obcy facet zaczął do nas strzelać, prawda? A tymczasem - wzorem Siergieja - komórki w dłoń chłopcy! Jeśli macie dobrze poinformowanych znajomych, to teraz możecie się do tego przyznać – powiedział z uśmiechem i sam też wyciągnął telefon. Lisa może coś widzieć. W końcu siedzi w mieście już od dawna. Zobaczymy. A nawet jeśli nie wie, to usłyszeć jej głos też będzie miło.
Igor nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, kiedy zdał sobie sprawę jak musi teraz wyglądać ich grupa. Pięciu dorosłych facetów ze skupieniem wpatrujących się w ekran jak zaczarowani. Jednak to co widział na nagraniu sprawiało, że już nie było mu tak do śmiechu.
Trzech – a raczej czterech, bo prawdopodobnie kierowca czekał aż reszta uwinie się z robotą – gości w czerni. Przygotowali się skubańcy, pięć minut i pozamiatane – czysta robota. Igor odsunął się trochę do samochodu i zamyślił się.
- No cóż… Wygląda na to, że jedno wiemy na pewno – porwana wciąż żyje, bo gdyby chcieli się jej pozbyć, to nie obchodziliby się z nią jak z jajkiem. Jednak za cholerę nie mogę się dopatrzeć żadnego motywu… - powiedział, a po chwili wzruszył ramionami.
- Tak czy inaczej, ja sprawdziłbym osobiście to mieszkanie – niezależnie od tego ilu szperaczy tam siedzi. A nad sąsiadem bym się zastanowił… W końcu nie chcemy, żeby jakiś obcy facet zaczął do nas strzelać, prawda? A tymczasem - wzorem Siergieja - komórki w dłoń chłopcy! Jeśli macie dobrze poinformowanych znajomych, to teraz możecie się do tego przyznać – powiedział z uśmiechem i sam też wyciągnął telefon. Lisa może coś widzieć. W końcu siedzi w mieście już od dawna. Zobaczymy. A nawet jeśli nie wie, to usłyszeć jej głos też będzie miło.
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Skwisgaar Svenson
Film dał mu mały pomysł. Gdyby znaleźć jakiegoś maniaka samochodowego to bez problemu poznałby markę i model samochodu... Może nawet znałby potencjalnego porywacza. Problem był w tym, że nikogo takiego nie znał.
- Może znacie jakiś automaniak? Pewnie taki wiedzieć co to za samochód. To by zmniejszyć pole poszukiwania. - Doszedł do wniosku, że z całą pewnością to profesjonaliści porwali Asię. Nie widział u żadnego z nich broni. Zapewne użyli szmaty z chloroformem i nie brali nic co mogłoby ich spowolnić. Widać długo się do tego przygotowywali, bo wiedzieli dokładnie do którego mieszkania się kierować. Nie zostawili żadnych śladów po za tym nagraniem.
- Wiecie co? Mam znajomego, który ma wtyki. Piszał, że może uda mu się coś zrobić, by rajstracji właściczcieela znajść. Odezywie się za godzina. - Odezwał się po chwili.
Wtem nasunęła mu się pewna myśl. Może porywacze celowo wjechali w zasięg kamery. W końcu wszystko było dopięte na ostatni guzik. To miałoby sens. Samochód był pewnie kradziony, rejestracja nie byłaby z tego samochodu albo auto ma rzeczywiście inny kolor. Szybkie lakierowanie albo folia. Porywacze pewnie wiedzieli o kamerze, skoro znali teren. Film miał pewnie być zmyłką, by oni zyskali na czasie. Sąsiad Asi mógł z nimi współpracować. Może dlatego udostępnił film, gdyż pominięto jakiś ważny szczegół a on o tym wiedział. Teraz problem jest w tym by z nim pogadać. To jedyny problem. Tutaj potrzeba pomocy Ewy...
Film dał mu mały pomysł. Gdyby znaleźć jakiegoś maniaka samochodowego to bez problemu poznałby markę i model samochodu... Może nawet znałby potencjalnego porywacza. Problem był w tym, że nikogo takiego nie znał.
- Może znacie jakiś automaniak? Pewnie taki wiedzieć co to za samochód. To by zmniejszyć pole poszukiwania. - Doszedł do wniosku, że z całą pewnością to profesjonaliści porwali Asię. Nie widział u żadnego z nich broni. Zapewne użyli szmaty z chloroformem i nie brali nic co mogłoby ich spowolnić. Widać długo się do tego przygotowywali, bo wiedzieli dokładnie do którego mieszkania się kierować. Nie zostawili żadnych śladów po za tym nagraniem.
- Wiecie co? Mam znajomego, który ma wtyki. Piszał, że może uda mu się coś zrobić, by rajstracji właściczcieela znajść. Odezywie się za godzina. - Odezwał się po chwili.
Wtem nasunęła mu się pewna myśl. Może porywacze celowo wjechali w zasięg kamery. W końcu wszystko było dopięte na ostatni guzik. To miałoby sens. Samochód był pewnie kradziony, rejestracja nie byłaby z tego samochodu albo auto ma rzeczywiście inny kolor. Szybkie lakierowanie albo folia. Porywacze pewnie wiedzieli o kamerze, skoro znali teren. Film miał pewnie być zmyłką, by oni zyskali na czasie. Sąsiad Asi mógł z nimi współpracować. Może dlatego udostępnił film, gdyż pominięto jakiś ważny szczegół a on o tym wiedział. Teraz problem jest w tym by z nim pogadać. To jedyny problem. Tutaj potrzeba pomocy Ewy...
![Obrazek](http://img410.imageshack.us/img410/2459/aaffho6.png)
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hell called Earth...
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Przepraszam z nieobecność, niestety podczas wyjazdu nie miałem całkowicie dostępu do neta, czego się nie spodziewałem.
Toki Svenson
Zastanowił się nad słowami brata. Coś wy tym było, ale z drugiej strony nie można za dużo kombinować. -Przejdź na angielski - zwrócił się w kierunku brata - tak kaleczysz polski, że lepiej się w nim za dużo nie wypowiadaj. Przetarł oczy i spojrzał w niebo.
-No cóż, panowie, trzeba się ruszyć. Stojąc tutaj, raczej nic nie zdziałamy. Proponuję zobaczyć to mieszkanie, a przynajmniej jego okolicę. Innych pomysłów niestety nie mam...
Nie był człowiekiem, który nadaje się na detektywa. Szczerze mówiąc miał już dość bezczynności i zastanawiania się "co dalej", co doskonale można było wyczytać z wyrazu jego twarzy.
Toki Svenson
Zastanowił się nad słowami brata. Coś wy tym było, ale z drugiej strony nie można za dużo kombinować. -Przejdź na angielski - zwrócił się w kierunku brata - tak kaleczysz polski, że lepiej się w nim za dużo nie wypowiadaj. Przetarł oczy i spojrzał w niebo.
-No cóż, panowie, trzeba się ruszyć. Stojąc tutaj, raczej nic nie zdziałamy. Proponuję zobaczyć to mieszkanie, a przynajmniej jego okolicę. Innych pomysłów niestety nie mam...
Nie był człowiekiem, który nadaje się na detektywa. Szczerze mówiąc miał już dość bezczynności i zastanawiania się "co dalej", co doskonale można było wyczytać z wyrazu jego twarzy.
Without compassion...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Wszyscy, którzy tylko mieli nadzieję zdobyć w ten sposób jakiejś informacje, wydobyli telefony. Toki i Jan patrzyli na pozostałych z wyczekiwaniem. Oni mogli coś wiedzieć, a co za tym idzie, wprowadzić ich na jakiś trop.
Wiadomości wysłane przez Siergieja nie przyniosły żadnych dobrych efektów, o rozmowie Igora nie da się jednak tego samego powiedzieć, bo przynajmniej dialog zdecydowanie poprawił mu humor. Jego rozmówczyni jednak też nie mogła mu pomóc w poszukiwaniach.
Z nieba zaczęły spadać pierwsze krople zimnego deszczu, zmuszając Jana do schowania laptopa z powrotem do samochodu. I niemal w tej samej chwili zadzwonił telefon Skwisgaara.
- Tak... Ok... Dobra... Zapisać... - Szwed wyciągnął karteczkę i coś szybko zanotował - Dzięki! - rozłączył się.
Wiadomości wysłane przez Siergieja nie przyniosły żadnych dobrych efektów, o rozmowie Igora nie da się jednak tego samego powiedzieć, bo przynajmniej dialog zdecydowanie poprawił mu humor. Jego rozmówczyni jednak też nie mogła mu pomóc w poszukiwaniach.
Z nieba zaczęły spadać pierwsze krople zimnego deszczu, zmuszając Jana do schowania laptopa z powrotem do samochodu. I niemal w tej samej chwili zadzwonił telefon Skwisgaara.
- Tak... Ok... Dobra... Zapisać... - Szwed wyciągnął karteczkę i coś szybko zanotował - Dzięki! - rozłączył się.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Skwisgaar Svenson
- Nie mów mi co mieć robić! - wrzasnął na brata
Zerknął na zapiski na kartce.
- Być tak... Ja mieć kontakt by sprawdzić rejestracja. Facet nazywa się Mikhaił Jamrozow. On adres Taru... Tragu... -
Zbliżył kartkę do twarzy.
- Traugutta... - wydukał z trudem.
- Numer stosiedemenaśicie przez dwa. Trzeba mu się przedstawić jako Tadakatsu Honda. Wtedy was on wpuści. Będzie chcieć za usługę trochę kasa. Nie wiem ile. Ja teraz iść. Bywajcie. -
Wręczył Tokiemu karteczkę.
- Wracam. - powiedział po szwedzku.
Potem ruszył przed siebie.
- Nie mów mi co mieć robić! - wrzasnął na brata
Zerknął na zapiski na kartce.
- Być tak... Ja mieć kontakt by sprawdzić rejestracja. Facet nazywa się Mikhaił Jamrozow. On adres Taru... Tragu... -
Zbliżył kartkę do twarzy.
- Traugutta... - wydukał z trudem.
- Numer stosiedemenaśicie przez dwa. Trzeba mu się przedstawić jako Tadakatsu Honda. Wtedy was on wpuści. Będzie chcieć za usługę trochę kasa. Nie wiem ile. Ja teraz iść. Bywajcie. -
Wręczył Tokiemu karteczkę.
- Wracam. - powiedział po szwedzku.
Potem ruszył przed siebie.
![Obrazek](http://img410.imageshack.us/img410/2459/aaffho6.png)
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 416
- Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
- Numer GG: 818926
- Lokalizacja: Katowice
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Igor "Uśmiech" Kaleta
„No, na Lisie kończą się moje znajomości w tym mieście…” pomyślał, chowając telefon do kieszeni. Ale przynajmniej pogadali sobie chwilę. Mimo tego, że każde z nich pochodzi z tak bardzo różnych światów, zawsze dobrze się rozumieli. Chociaż Igor chyba nawet przez chwilę nie pomyślał o niej jako o kimś więcej niż przyjaciółce. Zamyślił się na chwilę, myśląc o tym właśnie fakcie, ale rozmyślania przerwał mu Skwisgaar. Igor musiał się trochę wysilić, żeby zrozumieć co takiego chciał przekazać im Szwed. "Ja teraz iść? Bywajcie?" Zrozumiał - całkiem możliwe, że błędnie - że on sam pójdzie sprawdzić tego całego Hondę. Przez moment nomad zastanawiał się, czy nie lepiej jakby ktoś z nim poszedł, ale doszedł do wniosku, że to w końcu solo, więc da sobie radę.
Kiedy jeden z braci Svenson ich zostawił, Igor zwrócił się do reszty.
- Nie będziemy chyba tutaj na niego czekać, co panowie? Zwłaszcza przy takiej pogodzie… – jakby co zawsze można przedzwonić do Szweda i dać mu znać gdzie są.
Spojrzał na samochód Haugwitza. Lubił spacery, ale niekoniecznie po mieście i niekoniecznie w deszczu. Chociaż ten czterokołowy środek transportu, nie wiedzieć czemu, wydawał mu się trochę niepraktyczny… "Gdzie w nim miejsce na łuk?"
„No, na Lisie kończą się moje znajomości w tym mieście…” pomyślał, chowając telefon do kieszeni. Ale przynajmniej pogadali sobie chwilę. Mimo tego, że każde z nich pochodzi z tak bardzo różnych światów, zawsze dobrze się rozumieli. Chociaż Igor chyba nawet przez chwilę nie pomyślał o niej jako o kimś więcej niż przyjaciółce. Zamyślił się na chwilę, myśląc o tym właśnie fakcie, ale rozmyślania przerwał mu Skwisgaar. Igor musiał się trochę wysilić, żeby zrozumieć co takiego chciał przekazać im Szwed. "Ja teraz iść? Bywajcie?" Zrozumiał - całkiem możliwe, że błędnie - że on sam pójdzie sprawdzić tego całego Hondę. Przez moment nomad zastanawiał się, czy nie lepiej jakby ktoś z nim poszedł, ale doszedł do wniosku, że to w końcu solo, więc da sobie radę.
Kiedy jeden z braci Svenson ich zostawił, Igor zwrócił się do reszty.
- Nie będziemy chyba tutaj na niego czekać, co panowie? Zwłaszcza przy takiej pogodzie… – jakby co zawsze można przedzwonić do Szweda i dać mu znać gdzie są.
Spojrzał na samochód Haugwitza. Lubił spacery, ale niekoniecznie po mieście i niekoniecznie w deszczu. Chociaż ten czterokołowy środek transportu, nie wiedzieć czemu, wydawał mu się trochę niepraktyczny… "Gdzie w nim miejsce na łuk?"
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Siergiej Illicz Baryczkin
Zaklął szpetnie po rosyjsku. Owszem, nie miał specjalnych nadziei, że ktokolwiek z jego znajomych będzie mógł jakoś pomóc, ale nie zmieniało to faktu, że był tym zdenerwowany. Nigdy nie przepadał za zleceniami tego typu, był prostym człowiekiem i lubił proste, jasne zadania. Zabij tego czy tamtego. Zabierz innemu to czy tamto. Nawet mógł kogoś porwać, ale miotać się po mieście i szukać igły w stogu siana to nie była jego działka.
Nagle jeden ze Szwedów zaczął mówić. Rosjanin się skrzywił, bo polski dwójki braci był prawie tak zły jak jego szwedzki, a szwedzkiego nie znał w ogóle. Zrozumiał tyle, że jakiś paranoik, kolejny zresztą, jeśli przedstawić mu się jako Honda, być może im pomoże. Pięknie, kurwa, po prostu pięknie.
- Zdaje się, że Skwisgaar sobie gdzieś polazł a nam zostawił sprawdzenie tej sprawy. Rozwiał wątpliwości nomada. Spojrzał na Jana. - Cóż, cieszę się, że postanowiłeś nam zapewnić transport. Jedźmy i załatwmy to jak najszybciej. Uśmiech na twarzy Siergieja sugerował, że Jan naprawdę chce ich podwieźć. To był jeden z tych paskudnych uśmiechów, których właściciel prezentował pełen garnitur równych i o dziwo zadbanych zębów. Co jak wiadomo jest znacznie bardziej złowróżbne niż uśmiech pełen dziur niczym szwajcarski ser. Bo oznacza, że właściciel takiego uśmiechu zajmuje się wybijaniem cudzych zębów a nie obrywaniem po własnych.
Zaklął szpetnie po rosyjsku. Owszem, nie miał specjalnych nadziei, że ktokolwiek z jego znajomych będzie mógł jakoś pomóc, ale nie zmieniało to faktu, że był tym zdenerwowany. Nigdy nie przepadał za zleceniami tego typu, był prostym człowiekiem i lubił proste, jasne zadania. Zabij tego czy tamtego. Zabierz innemu to czy tamto. Nawet mógł kogoś porwać, ale miotać się po mieście i szukać igły w stogu siana to nie była jego działka.
Nagle jeden ze Szwedów zaczął mówić. Rosjanin się skrzywił, bo polski dwójki braci był prawie tak zły jak jego szwedzki, a szwedzkiego nie znał w ogóle. Zrozumiał tyle, że jakiś paranoik, kolejny zresztą, jeśli przedstawić mu się jako Honda, być może im pomoże. Pięknie, kurwa, po prostu pięknie.
- Zdaje się, że Skwisgaar sobie gdzieś polazł a nam zostawił sprawdzenie tej sprawy. Rozwiał wątpliwości nomada. Spojrzał na Jana. - Cóż, cieszę się, że postanowiłeś nam zapewnić transport. Jedźmy i załatwmy to jak najszybciej. Uśmiech na twarzy Siergieja sugerował, że Jan naprawdę chce ich podwieźć. To był jeden z tych paskudnych uśmiechów, których właściciel prezentował pełen garnitur równych i o dziwo zadbanych zębów. Co jak wiadomo jest znacznie bardziej złowróżbne niż uśmiech pełen dziur niczym szwajcarski ser. Bo oznacza, że właściciel takiego uśmiechu zajmuje się wybijaniem cudzych zębów a nie obrywaniem po własnych.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hell called Earth...
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Toki Svenson
-Pieprzony deszcz- mruknął do siebie, po czym głębiej naciągnął kaptur, prawie całkowicie kryjąc twarz w cieniu. Po ostatnich imprezach nie czuł się najlepiej, a deszcz był ostatnią rzeczą, której potrzebował. Z niesmakiem splunął na ziemię w kierunku jednej z tworzących się kałuż.
-Nie stójmy tu jak kołki, bo jeszcze się nami ktoś zainteresuje. Proponuję jak najszybciej udać się do tego całego Mikhaiła, czy jak mu tam i szybko załatwić sprawę. Nie wiem, jak wy, ale ja serdecznie nienawidzę dochodzeń. To co, wsiadamy i jedziemy?
Rozejrzał się po twarzach obecnych tu osób i wyciągnął z kieszeni nabitą wiśniowym tytoniem fajkę. Zapalił i zaciągnął się głęboko dymem czekając na reakcję towarzyszy.
-Pieprzony deszcz- mruknął do siebie, po czym głębiej naciągnął kaptur, prawie całkowicie kryjąc twarz w cieniu. Po ostatnich imprezach nie czuł się najlepiej, a deszcz był ostatnią rzeczą, której potrzebował. Z niesmakiem splunął na ziemię w kierunku jednej z tworzących się kałuż.
-Nie stójmy tu jak kołki, bo jeszcze się nami ktoś zainteresuje. Proponuję jak najszybciej udać się do tego całego Mikhaiła, czy jak mu tam i szybko załatwić sprawę. Nie wiem, jak wy, ale ja serdecznie nienawidzę dochodzeń. To co, wsiadamy i jedziemy?
Rozejrzał się po twarzach obecnych tu osób i wyciągnął z kieszeni nabitą wiśniowym tytoniem fajkę. Zapalił i zaciągnął się głęboko dymem czekając na reakcję towarzyszy.
Without compassion...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia
Jan Haugwitz
Niemal nie zwracając uwagi na towarzyszy zastanawiał się, kogo mógłby poprosić o pomoc. Znał wiele osób, które znały się na rzeczy. Znał jeszcze więcej osób, które były mu winne przysługę. Znał też kilka, które mógłby po prostu zmusić do takiego, a nie innego działania. Ale nie mógł. Po prostu nie mógł się zdemaskować. Straciłby twarz i pozycję, jeśli rozeszłoby się, że usługuje komuś za marne grosze. Gdy usłyszał o kontakcie na ulicy traugutta odetchnął z ulgą. Nie miał pojęcia, czy w przypadku bycia ostatnią osobą, która nie wykonała żadnego telefonu udałoby mu się wyłgać. Nie wyglądał na kogoś, kto mógłby nie mieć znajomych i kontaktów.
Zamaszystym gestem zaprosił ich do samochodu, po czym sam usiadł za kierownicą. Do osoby, która mogła służyć im informacją był kawałek drogi, ale innej opcji nie mieli.
Niemal nie zwracając uwagi na towarzyszy zastanawiał się, kogo mógłby poprosić o pomoc. Znał wiele osób, które znały się na rzeczy. Znał jeszcze więcej osób, które były mu winne przysługę. Znał też kilka, które mógłby po prostu zmusić do takiego, a nie innego działania. Ale nie mógł. Po prostu nie mógł się zdemaskować. Straciłby twarz i pozycję, jeśli rozeszłoby się, że usługuje komuś za marne grosze. Gdy usłyszał o kontakcie na ulicy traugutta odetchnął z ulgą. Nie miał pojęcia, czy w przypadku bycia ostatnią osobą, która nie wykonała żadnego telefonu udałoby mu się wyłgać. Nie wyglądał na kogoś, kto mógłby nie mieć znajomych i kontaktów.
Zamaszystym gestem zaprosił ich do samochodu, po czym sam usiadł za kierownicą. Do osoby, która mogła służyć im informacją był kawałek drogi, ale innej opcji nie mieli.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)