[brak]W poszukiwaniu szczęścia
-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
[brak]W poszukiwaniu szczęścia
Troche na wstęp.
Tak piszemy poza sesją
Tak jeśli coś mówimy
Wasz nick przed właściwą treścią!!
Zaczynamy!
Ardel
W mieście panował ład i spokój.Strażnicy pilnowali każdego zakątka miasta.
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 płytowych zbroji
10 jedzenie
Bielik
Miasto słyneło ze świetnych kowali i wojowników.Ciekawe czy sprawdzą się tym razem.
Skarbiec:
100 złota
20 klejnotów
20 rubinów
10 krasnoludzkich toporów
10 jedzenie
Tenac
Proce niziołków były zawsze gotowe.Lecz czy będa musieli ich użyć?
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 świetnych niziołkowych proc
10 jedzenie
Ant
Elfy świetnie strzelają z łuków.Magia też jest ich dobrą stroną.
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 elfickich łuków
10 jedzenie
Budynki:
Wszyscy mają wytwórnie broni(ludzie-płytowe zbroje,elfy-elfickie łuki,krasnoludy-topory,niziołki-swe proce).
Wytworzenie broni kosztuje:
10 sztuk złota
1 klejnot
Oprócz tych wytwórni macie:
Budynki gospodarcze(co dzień+10 jedzenia)nasz normalny dzień
Możecie też kupować nowe budynki:(wszyscy)
szkoła wojwoników (dziennie +1 wojownik)
koszt:100 sztuk złota
10 klejnotów
wieża magów(dziennie +1 mag)
koszt:
100 sztuk złota
10 klejnotów
10 rubinów
Gramy w takiej kolejności:
Ardel-ludzie
Bielik-krasnoludy
Tenac-niziołki
Ant-elfy
Tak piszemy poza sesją
Tak jeśli coś mówimy
Wasz nick przed właściwą treścią!!
Zaczynamy!
Ardel
W mieście panował ład i spokój.Strażnicy pilnowali każdego zakątka miasta.
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 płytowych zbroji
10 jedzenie
Bielik
Miasto słyneło ze świetnych kowali i wojowników.Ciekawe czy sprawdzą się tym razem.
Skarbiec:
100 złota
20 klejnotów
20 rubinów
10 krasnoludzkich toporów
10 jedzenie
Tenac
Proce niziołków były zawsze gotowe.Lecz czy będa musieli ich użyć?
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 świetnych niziołkowych proc
10 jedzenie
Ant
Elfy świetnie strzelają z łuków.Magia też jest ich dobrą stroną.
Skarbiec:
100 złota
10 klejnotów
10 rubinów
10 elfickich łuków
10 jedzenie
Budynki:
Wszyscy mają wytwórnie broni(ludzie-płytowe zbroje,elfy-elfickie łuki,krasnoludy-topory,niziołki-swe proce).
Wytworzenie broni kosztuje:
10 sztuk złota
1 klejnot
Oprócz tych wytwórni macie:
Budynki gospodarcze(co dzień+10 jedzenia)nasz normalny dzień
Możecie też kupować nowe budynki:(wszyscy)
szkoła wojwoników (dziennie +1 wojownik)
koszt:100 sztuk złota
10 klejnotów
wieża magów(dziennie +1 mag)
koszt:
100 sztuk złota
10 klejnotów
10 rubinów
Gramy w takiej kolejności:
Ardel-ludzie
Bielik-krasnoludy
Tenac-niziołki
Ant-elfy
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Ardel
Bycie władcą miasta nie było dla niego proste... Zastanawiał się, jak można byłoby łatwiej utrzymać pokój w okolicy, a przy okazji zapewnić w mieście dostatek i porządek. Chcaił by jego poddani mielli wszystko co naj,epsze. Zawołał jednego z doradców i zapytał o ilość surowców. Gdy dowiedział się co i jak poprosił o podejście ministra dot. spraw budowy.
-Witaj, Erythenie.
-Witaj, Panie.
-Chcaiłbym się dowiedzieć ile mogłaby kosztować mnie wybudowanie nowej szkoły wojowników.
-Ledwo stać nas na to przedsięwzięcie. 100 sztuk złota i 10 klejnotów.
-Ale za pokój można tą cenę zapłacić. A poza tym wojownicy będą mogli później zapuścić się gdzieś i surowców poszukać.
-A może panie w wieżę magów zainwestujemy? Magia silniejsza niż stal, jak powiadają.
-Nie! Nie splugawimy ulic tego miasta takim czymś! Toż to paskudne i nienaturalne! Każ wybudować szkołę dla normalnych, ludzkich, wojowników! Wyjść!!! I jeszcze jedno. Przeprowadź spis powszechny...[/flash]
Usiadł z powrotem na swoje siedzisko i zaczął rozmyślać nad dalszym lsem wioski...
-buduję szkołę wojowników
-proszę urzędnika, aby urządził mi spis powszechny. Władca musi wedzeić ilu ma poddanych
Bycie władcą miasta nie było dla niego proste... Zastanawiał się, jak można byłoby łatwiej utrzymać pokój w okolicy, a przy okazji zapewnić w mieście dostatek i porządek. Chcaił by jego poddani mielli wszystko co naj,epsze. Zawołał jednego z doradców i zapytał o ilość surowców. Gdy dowiedział się co i jak poprosił o podejście ministra dot. spraw budowy.
-Witaj, Erythenie.
-Witaj, Panie.
-Chcaiłbym się dowiedzieć ile mogłaby kosztować mnie wybudowanie nowej szkoły wojowników.
-Ledwo stać nas na to przedsięwzięcie. 100 sztuk złota i 10 klejnotów.
-Ale za pokój można tą cenę zapłacić. A poza tym wojownicy będą mogli później zapuścić się gdzieś i surowców poszukać.
-A może panie w wieżę magów zainwestujemy? Magia silniejsza niż stal, jak powiadają.
-Nie! Nie splugawimy ulic tego miasta takim czymś! Toż to paskudne i nienaturalne! Każ wybudować szkołę dla normalnych, ludzkich, wojowników! Wyjść!!! I jeszcze jedno. Przeprowadź spis powszechny...[/flash]
Usiadł z powrotem na swoje siedzisko i zaczął rozmyślać nad dalszym lsem wioski...
-buduję szkołę wojowników
-proszę urzędnika, aby urządził mi spis powszechny. Władca musi wedzeić ilu ma poddanych
-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Krasnoludy-Bielik
Ehh... Myślałem, że odpocznę po długiej walce o tron... Może i będzie mi lżej ale na pewno nie dużo. Cholera...- po jakimś czasie rozporządzam rozpoczęcie budowy auli wojowników(mogę to tak nazywać??). Po czym wychodzę przed budynek i nasłuchuje odgłosów pracy w jego mieście... Po chwili jego myśli zwróciły się w stronę skarbca wiedział, że to będzie drogie przedsięwzięcie... Hmm... Wkrótce trzeba będzie nałożyć na nich jakieś podatki...Nieduże ale odpowiednie dla naszego skarbca. I przydało by się wiedzieć ile ludności posiadam(a może krasnoludności?? )- po czym zawołał któregoś z urzędników i kazał zrobić spis powszechny...
Ehh... Myślałem, że odpocznę po długiej walce o tron... Może i będzie mi lżej ale na pewno nie dużo. Cholera...- po jakimś czasie rozporządzam rozpoczęcie budowy auli wojowników(mogę to tak nazywać??). Po czym wychodzę przed budynek i nasłuchuje odgłosów pracy w jego mieście... Po chwili jego myśli zwróciły się w stronę skarbca wiedział, że to będzie drogie przedsięwzięcie... Hmm... Wkrótce trzeba będzie nałożyć na nich jakieś podatki...Nieduże ale odpowiednie dla naszego skarbca. I przydało by się wiedzieć ile ludności posiadam(a może krasnoludności?? )- po czym zawołał któregoś z urzędników i kazał zrobić spis powszechny...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Tenac
Po zjedzeniu śniadania i drugiego śniadania, wychodzę z mieszkania by poszukać moich urzędników. Wkrótce znajduję trójkę z nich obijających się w karczmie.
- Ty - wskazuję na pierwszego - Poślij pięcioosobową grupę by przeszukali teren od osady do rzeki, a potem wrócili i zdali ci raport, który mi przekażesz. Ty - wskazuję na drugiego - Policz ile mamy tu zdolnych do roboty, no już.
Po zjedzeniu śniadania i drugiego śniadania, wychodzę z mieszkania by poszukać moich urzędników. Wkrótce znajduję trójkę z nich obijających się w karczmie.
- Ty - wskazuję na pierwszego - Poślij pięcioosobową grupę by przeszukali teren od osady do rzeki, a potem wrócili i zdali ci raport, który mi przekażesz. Ty - wskazuję na drugiego - Policz ile mamy tu zdolnych do roboty, no już.
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Ant
- Zwołać nadzwyczajne zebranie ministrów! - zarządził
- Już zwołuje wszystkich. - odezwał się sługa
Niedługo potem w wielkiej sali ministrowie czekali na jego przyjście. W końcu wszedł. Wysoki, dumny, wyniosły. Prawdziwy władca. Niedługo nim był. Dopiero co zabito ostatniego. Rządził od niecałego miesiąca. Zasiadł na wielkim i ciężkim krześle.
- Witam państwa. Przepraszam, że tak późno. Na początek chcę się dowiedzieć jaki jest stan naszego skarbca. -
- 100 złota, 10 klejnotów i 10 rubinów mój panie. -
- Zarządzić więc wybudowanie szkoły wojowników. -
- Z całym szacunkiem panie, ale czy nie lepiej wybudować wieżę magów? -
- Nie! To jest teraz najważniejsze. Jak ma się spichlerz naszego miasta? -
- Jak na razie na aktualną ilość osób w mieście wystarczy. Budynki gospodarcze robią co muszą, więc nie musimy się o to martwić-
- A ile jest tych osób w mieście? -
- Nie wiem -
- Zrobić więc spis powszechny! Niech będzie w nim, kto ile ma lat, jako kto pracuje i jakie ma zarobki. I zarządzam, żeby każdego nowo narodzonego zapisać w urzędzie. -
- Dobrze mój panie. -
- Jaka jest stawka podatków? -
- Dobrze wiesz mój panie, że u nas nie ma podatków.-
- To trzeba je zarządzić. Niech wynoszą dwudziestą zarobków osoby. -
- Czy coś jeszcze władco? -
- Tak. Trzeba ustalić obowiązkowy pobór dla pełnoletnich, odkrywanie nowych terenów i zwiększyć ilość straży w mieście. Co by tu jeszcze? Aha! Niech na każdego wojownika przypada jedna zbroja skórzana. Należy również założyć stajnie. To tyle. Przywołać proszę najlepszych uczonych w mieście. -
- Zwołać nadzwyczajne zebranie ministrów! - zarządził
- Już zwołuje wszystkich. - odezwał się sługa
Niedługo potem w wielkiej sali ministrowie czekali na jego przyjście. W końcu wszedł. Wysoki, dumny, wyniosły. Prawdziwy władca. Niedługo nim był. Dopiero co zabito ostatniego. Rządził od niecałego miesiąca. Zasiadł na wielkim i ciężkim krześle.
- Witam państwa. Przepraszam, że tak późno. Na początek chcę się dowiedzieć jaki jest stan naszego skarbca. -
- 100 złota, 10 klejnotów i 10 rubinów mój panie. -
- Zarządzić więc wybudowanie szkoły wojowników. -
- Z całym szacunkiem panie, ale czy nie lepiej wybudować wieżę magów? -
- Nie! To jest teraz najważniejsze. Jak ma się spichlerz naszego miasta? -
- Jak na razie na aktualną ilość osób w mieście wystarczy. Budynki gospodarcze robią co muszą, więc nie musimy się o to martwić-
- A ile jest tych osób w mieście? -
- Nie wiem -
- Zrobić więc spis powszechny! Niech będzie w nim, kto ile ma lat, jako kto pracuje i jakie ma zarobki. I zarządzam, żeby każdego nowo narodzonego zapisać w urzędzie. -
- Dobrze mój panie. -
- Jaka jest stawka podatków? -
- Dobrze wiesz mój panie, że u nas nie ma podatków.-
- To trzeba je zarządzić. Niech wynoszą dwudziestą zarobków osoby. -
- Czy coś jeszcze władco? -
- Tak. Trzeba ustalić obowiązkowy pobór dla pełnoletnich, odkrywanie nowych terenów i zwiększyć ilość straży w mieście. Co by tu jeszcze? Aha! Niech na każdego wojownika przypada jedna zbroja skórzana. Należy również założyć stajnie. To tyle. Przywołać proszę najlepszych uczonych w mieście. -
-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Ardel
+szkoła wojowników
+10 jedzenia
Populacja:400
Bielik
+10 jedzenia
Populacja:300
Tenac
+10 jedzenia
Populacja:400
W terenach blisko rzecznych nic nie odnaleziono i nic nie zauważono.
Ant
+10 jedzenia
Populacja:400
Budowa stajni
100 sztuk złota
10 mięsa
+szkoła wojowników
+10 jedzenia
Populacja:400
Bielik
+10 jedzenia
Populacja:300
Tenac
+10 jedzenia
Populacja:400
W terenach blisko rzecznych nic nie odnaleziono i nic nie zauważono.
Ant
+10 jedzenia
Populacja:400
Budowa stajni
100 sztuk złota
10 mięsa
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
-Dobrze... - powiedział gdy usłyszał sprawozdanie od ministra. - Każ szkolić wojowników... Na razie 5 i daj im nasze zbroje najlepsze. Będą strażnikami w mieście. A teraz... Należy nałożyć jakieś podatki na ludność... Powiedzmy... jakąś kwartę złotej monety na mieszkańca dziennie... Powinno wystarczyć dla skarbca, a ludności nie zgorszyć...
Przeszedł się chwilę po mieście wysłuchując opinii ludności o podatkach. Wrócił do zamku
-A teraz... Proszę cię... Zleć budowę jakiegoś tartaku. Może być z niego dobry przychód. I każ jeszcze 50 ludziom iść szukać bogactw wokół miasta, kryształów i tak dalej. I niech przy okazji szybki zwiad okolic zrobią. Idź!
Przeszedł się chwilę po mieście wysłuchując opinii ludności o podatkach. Wrócił do zamku
-A teraz... Proszę cię... Zleć budowę jakiegoś tartaku. Może być z niego dobry przychód. I każ jeszcze 50 ludziom iść szukać bogactw wokół miasta, kryształów i tak dalej. I niech przy okazji szybki zwiad okolic zrobią. Idź!
-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Rozpocząć rekrutację wojska na razie tylu ilu idzie. Uzbroić ich w nasze topory niech nasi wrogowie poczują smak naszej stali. Wyślijcie 20 górników w góry w poszukiwaniu naturalnych surowców które nie znajdują się nie dalej niż dzień drogi stąd. Jeśli coś znajdą od razu niech rozpoczną budowę kopalni i jak najszybciej wyślijcie tam co najmniej 4 wojowników do ochrony. Ma tam także zostać wybudowana prowizoryczna osłona, gdyż zwierzęta lubią łatwe ofiary a górnicy takimi mogą się takimi okazać... Trzeba także zarządzić podatek niech będzie to jedna moneta dziennie... Jeśli krasnoludom tonie pasuje zmniejszam go do 1 monety na dwa dni..
W poprzednim poście pisałem,że buduję gildie wojowników, a nie napisałeś, że jązbudowałem
W poprzednim poście pisałem,że buduję gildie wojowników, a nie napisałeś, że jązbudowałem
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 9 lipca 2007, 09:39 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Przydzielam wszystkich zdolnych do pracy niziołków-mężczyzn do pracy na polu, a kobiety do zajmowania się wychowaniem przyszłego pokolenia.
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Jego nieskazitelna wysokość, pan elfiego miasta, Ant
- Szkoła wojowników miała być już gotowa, co się dzieje? Zresztą nieważne! Za wszelką cenę musi być jak najszybciej ukończona! Jak jest za mało budowniczych to zatrudnić więcej. Mam ją widzieć ukończoną i to już! Przekaż całemu miastu, że każdy dorosły mężczyzna musi się tam stawić. - nawrzeszczał na ministra gospodarki.
- Co ze zbieraniem podatków? Czemu jeszcze nie zebrano ich? Nie możemy utrzymywać miasta bez nich! Zajmij się tym! - Tym razem krzyczał na ministra finansów.
- Bando idiotów z kim ja pracuje? Czemu jeszcze nie napłynęły do mnie informacje o odkrywaniu nowych terenów. Czemu straż nie chodzi po mieście? Byłem w naszej zbrojowni. Nie ma tam żadnej zbroi skórzanej. Czemu? Bo nie potraficie sami tego zrobić! - wydarł się na wszystkich w sali.
- Róbcie co tam mówię, albo nasze miasto szybko sie pogrąży w chaosie i biedzie. Nie chcemy tego. Ile mamy łuków? - zaczął mówić spokojniej.
- Dziesięć panie - powiedział nieśmiało jeden z ministrów.
- A więc tak... Najlepsze łuki wypożyczcie myśliwym, póki nie zarobią na swoje. Niech do ich dyspozycji będzie około czterech. Mają polować na zwierzęta, których jest za dużo w lesie. Dwa łuki pożyczcie okrywającym. Jeden przynieść mi tu, do sali obrad. A reszta niech będzie do dyspozycji straży miasta. Wyślijcie też kilkunastu śmiałków, do łapania dzikich zwierząt, by je udomowić. Chodzi szczególnie o konie i zwierzęta hodowlane. Przydadzą się też jakieś naprawdę dzikie jak wilki, by je wytresować i w razie ataku na miasto spuścić je z kagańców i na wroga. Podczas trwania pokoju mogłyby pomóc straży w ich pracach. Rzemieślnicy mają zająć się wyrabianiem strzał do łuków, zbroi skórzanych, tarcz i innych rzeczy militarnych. Jeszcze ostatnia sprawa, wysłać trzy osoby, do wypytania się, czego lud potrzebuje, co sądzi o władzy, a co by zmienił. Dziękuję to tyle. Wykonać! Kto tym razem uchyli od obowiązków, straci posadę i najprawdopodobniej głowę też. Nie żartuję. A teraz wyjdźcie i jak powiedziałem ostatnio przywołać uczonych. - powiedział i usiadł. Złapał się za głowę. Przeklnął wszystkich ministrów za ich nieumiejętność. Zaczęli się schodzić uczeni miasta. Gdy już wszyscy zasiedli, wstał.
- Dziękuję wam za przybycie. Wezwałem nas tu, gdyż nie ukrywajmy, nasze miasto jest zacofane. Sprawa jaką do was mam jest banalnie prosta, ale i trudna. Potrzeba nam usprawnić życie, ale zacznijmy od militariów. Usprawnijcie konstrukcje łuków, by były jak najlżejsze, żeby wykorzystać jak najmniej siły a strzała jak najdalej leciała. W nich zaprojektujcie groty, takie by zadawały jak największe rany i żeby bez operacji nie dało się ich wyciągnąć. Zbroje mają być lekkie i funkcjonalne. Mają nie krępować ruchów. Liczę na waszą inwencję. Swoje projekty, przekazujecie mi i opowiadacie mi o nich. Nie będziecie mieć problemu z dostaniem się tutaj. Możecie liczyć na moją hojność. Ten łuk, który tu leży jest do waszej dyspozycji. Współpracujcie ze sobą. Tyle miałem wam do przekazania. Liczę, że projekty przyjdą szybko. Jeszcze raz wam dziękuję. Miłej pracy. - przemówił do nich.
Niedługo potem poszedł do swojej komnaty. Odpoczął tam chwilę, po czym wyszedł do ludzi, porozmawiać o tym, co ich trapi, o tym czego potrzebują, obawiają się i tak dalej.
- Szkoła wojowników miała być już gotowa, co się dzieje? Zresztą nieważne! Za wszelką cenę musi być jak najszybciej ukończona! Jak jest za mało budowniczych to zatrudnić więcej. Mam ją widzieć ukończoną i to już! Przekaż całemu miastu, że każdy dorosły mężczyzna musi się tam stawić. - nawrzeszczał na ministra gospodarki.
- Co ze zbieraniem podatków? Czemu jeszcze nie zebrano ich? Nie możemy utrzymywać miasta bez nich! Zajmij się tym! - Tym razem krzyczał na ministra finansów.
- Bando idiotów z kim ja pracuje? Czemu jeszcze nie napłynęły do mnie informacje o odkrywaniu nowych terenów. Czemu straż nie chodzi po mieście? Byłem w naszej zbrojowni. Nie ma tam żadnej zbroi skórzanej. Czemu? Bo nie potraficie sami tego zrobić! - wydarł się na wszystkich w sali.
- Róbcie co tam mówię, albo nasze miasto szybko sie pogrąży w chaosie i biedzie. Nie chcemy tego. Ile mamy łuków? - zaczął mówić spokojniej.
- Dziesięć panie - powiedział nieśmiało jeden z ministrów.
- A więc tak... Najlepsze łuki wypożyczcie myśliwym, póki nie zarobią na swoje. Niech do ich dyspozycji będzie około czterech. Mają polować na zwierzęta, których jest za dużo w lesie. Dwa łuki pożyczcie okrywającym. Jeden przynieść mi tu, do sali obrad. A reszta niech będzie do dyspozycji straży miasta. Wyślijcie też kilkunastu śmiałków, do łapania dzikich zwierząt, by je udomowić. Chodzi szczególnie o konie i zwierzęta hodowlane. Przydadzą się też jakieś naprawdę dzikie jak wilki, by je wytresować i w razie ataku na miasto spuścić je z kagańców i na wroga. Podczas trwania pokoju mogłyby pomóc straży w ich pracach. Rzemieślnicy mają zająć się wyrabianiem strzał do łuków, zbroi skórzanych, tarcz i innych rzeczy militarnych. Jeszcze ostatnia sprawa, wysłać trzy osoby, do wypytania się, czego lud potrzebuje, co sądzi o władzy, a co by zmienił. Dziękuję to tyle. Wykonać! Kto tym razem uchyli od obowiązków, straci posadę i najprawdopodobniej głowę też. Nie żartuję. A teraz wyjdźcie i jak powiedziałem ostatnio przywołać uczonych. - powiedział i usiadł. Złapał się za głowę. Przeklnął wszystkich ministrów za ich nieumiejętność. Zaczęli się schodzić uczeni miasta. Gdy już wszyscy zasiedli, wstał.
- Dziękuję wam za przybycie. Wezwałem nas tu, gdyż nie ukrywajmy, nasze miasto jest zacofane. Sprawa jaką do was mam jest banalnie prosta, ale i trudna. Potrzeba nam usprawnić życie, ale zacznijmy od militariów. Usprawnijcie konstrukcje łuków, by były jak najlżejsze, żeby wykorzystać jak najmniej siły a strzała jak najdalej leciała. W nich zaprojektujcie groty, takie by zadawały jak największe rany i żeby bez operacji nie dało się ich wyciągnąć. Zbroje mają być lekkie i funkcjonalne. Mają nie krępować ruchów. Liczę na waszą inwencję. Swoje projekty, przekazujecie mi i opowiadacie mi o nich. Nie będziecie mieć problemu z dostaniem się tutaj. Możecie liczyć na moją hojność. Ten łuk, który tu leży jest do waszej dyspozycji. Współpracujcie ze sobą. Tyle miałem wam do przekazania. Liczę, że projekty przyjdą szybko. Jeszcze raz wam dziękuję. Miłej pracy. - przemówił do nich.
Niedługo potem poszedł do swojej komnaty. Odpoczął tam chwilę, po czym wyszedł do ludzi, porozmawiać o tym, co ich trapi, o tym czego potrzebują, obawiają się i tak dalej.
Ostatnio zmieniony środa, 11 lipca 2007, 13:41 przez Ant, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Posłuchajcie ja sie gubię.
Nie jestem w stanie przeprowadzić sesji....
Przeceniłem swe umiejętności....
Nie jestem w stanie przeprowadzić sesji....
Przeceniłem swe umiejętności....
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Spróbuj. Wystarczy trochę pomyśleć, poukładać sobie, przeczytać posty wszystkich i się uda. Dasz radę
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Da się. Wszystko się da. Mi moją sesję udaje się prowadzić, choć ciężko jest. Przyjacielu! Nie poddawaj się
-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: [brak]W poszukiwaniu szczęścia
Nie mogę....
Gram jeszcze sesje więzienną,"serce marroka","znaleźć Karosa" ....czekam na sesje ED...
za dużo tego...
Jest ktoś chętny aby być MG na tej sesji?
Może poprowadzić dalej sesje...
Ant co Ty na to?
Gram jeszcze sesje więzienną,"serce marroka","znaleźć Karosa" ....czekam na sesje ED...
za dużo tego...
Jest ktoś chętny aby być MG na tej sesji?
Może poprowadzić dalej sesje...
Ant co Ty na to?