Gramy tylko klanami Camarilli, a sesja zaczyna się na początku dwudziestego wieku. Zamierzam pobic rekord 63 stron
 ... Jeśli coś przegapiłem piszcie
 ... Jeśli coś przegapiłem piszcie  .
 .Wiem... ostatnio mam napływ pomysłów
 .
 .


 ... Jeśli coś przegapiłem piszcie
 ... Jeśli coś przegapiłem piszcie  .
 . .
 . (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)









 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)



 . Reszta- Czekam na karty!
 . Reszta- Czekam na karty! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)

 (Ta aluzja chyba wystarcza
 (Ta aluzja chyba wystarcza  )
 ) Co na początku XX wieku budziło spore kontrowersje. Przez to rozwiódł się z żoną, zerwał kontakt z rodzicami. Musiał przybrać nowy image. Założył biuro detyktywistyczne, w tym samym czasie zaczął pasjonować się mitologią celtycką. Tam trafił na wzmianki o potężnych istotach bojących się słońca i czyniących ludzi swym "posiłkiem". Oprócz śledztw zaczął interesować się wampiryzmem, choć sam o tym nie wiedzieł. Po kilkunastu śledztwach mniej ważnych, dostał bardzo sowicie opłacane na odnalezienie sprawcy rytualnych mordów. Tym sposobem trafił po raz pierwszy w swym życiu, na realny ślad bytności wampirów. Łatwo powiązał ślady na ofiarach ze śladami kłów, a to znowu z mitami. Powoli dochodził do kłębka... kiedy nagle ślad się urwał. A sam Steave zaczął dostawać listy z pogróżkami. Później dwa razy zdemolowano jego biuro. On popadł w paranoję, wynajął oprychów, by chronili go. W końcu, kiedy był już na krawędzi szaleństwa udał się do psychiatry. Opowiedział mu o sobie, swych podejrzeniach i tym sposobem trafił na członka Arkanum. Jak jego historia potoczyła się dalej - wiadomo
 Co na początku XX wieku budziło spore kontrowersje. Przez to rozwiódł się z żoną, zerwał kontakt z rodzicami. Musiał przybrać nowy image. Założył biuro detyktywistyczne, w tym samym czasie zaczął pasjonować się mitologią celtycką. Tam trafił na wzmianki o potężnych istotach bojących się słońca i czyniących ludzi swym "posiłkiem". Oprócz śledztw zaczął interesować się wampiryzmem, choć sam o tym nie wiedzieł. Po kilkunastu śledztwach mniej ważnych, dostał bardzo sowicie opłacane na odnalezienie sprawcy rytualnych mordów. Tym sposobem trafił po raz pierwszy w swym życiu, na realny ślad bytności wampirów. Łatwo powiązał ślady na ofiarach ze śladami kłów, a to znowu z mitami. Powoli dochodził do kłębka... kiedy nagle ślad się urwał. A sam Steave zaczął dostawać listy z pogróżkami. Później dwa razy zdemolowano jego biuro. On popadł w paranoję, wynajął oprychów, by chronili go. W końcu, kiedy był już na krawędzi szaleństwa udał się do psychiatry. Opowiedział mu o sobie, swych podejrzeniach i tym sposobem trafił na członka Arkanum. Jak jego historia potoczyła się dalej - wiadomo  (Przystąpił do stowarzyszenia i ze strachu nie rusza się prawie z biura)
 (Przystąpił do stowarzyszenia i ze strachu nie rusza się prawie z biura)

 .
 . (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)

 Tylko że ja nos straciłem xD.
 Tylko że ja nos straciłem xD.


 
 

 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)

 
 




 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
 (ja przynajmniej działam pod przykrywką)

