[Freestyle] Zrodzony z płomieni
: piątek, 19 lutego 2010, 20:11
Prolog
Z niepokojąco przyjemnym uśmiechem na twarzy, stary czarodziej Wortius przeglądał stertę pergaminów zalegających na jego wykonanym z solidnego drewna biurku. Zdawał się nie słyszeć odgłosów dobiegających z niższych pięter wieży... Odgłosów mieczy, rzucanych zaklęć oraz wypuszczonych strzał- słowem, odgłosów śmierci. Byli już niedaleko, a staruszek tak naprawdę nie był głuchy, wiedział, że po niego idą. Wiedział też, że jest ich wielu i zdawał sobie sprawę, iż nie ma żadnych szans... W końcu kto miałby wiedzieć, jeżeli nie Mistrz Wieży Wieszczenia Wortius.
Drzwi zostały wyważone, a do bogato urządzonego gabinetu wpadło dziesięciu nieludzko szybkich elfów. Otoczyli starego czarodzieja, a ten, nadal grając swoją rolę, złożył podpis na jednym z pergaminów. Głupkowaty uśmiech, niezbyt pasujący do jego mądrej twarzy, nie znikł, a raczej rozszerzył się pod wpływem pełnej nerwowości, wydającej ciągnąć się w nieskończoność chwili ciszy:
-Elesil mój drogi, pofatygowałeś się osobiście?- odezwał się Wortius przesłodzonym, jawnie nieszczerym głosem. Nie czekając na odpowiedź dodał- Dlaczego potrzaskaliście tak misternie wykonane drzwi? Przecież było otwarte...
-Zamilcz staruchu!- odpowiedział, ten do którego zwrócił się czarodziej- Przestań odstawiać swoją szopkę, niczego nie udawaj... Daj nacieszyć się swoim strachem i poczuciem klęski.
-Możecie odebrać mi życie, ale...
-I odbierzemy, możesz być pewien- elf nie dał dokończyć staruszkowi.
-Jesteś dziś wyjątkowo nieuprzejmy Elesilu. Nie boję się śmierci. Już ją widziałem i nie jest tak straszna, jak to się wydaje twojej długowiecznej rasie- skończył swoją myśl Wortius- i tak wiem, że mnie zabijecie. Bo kto miałby wiedzieć, jeżeli nie Mistrz Wieży Wieszczeń? Ale wcześniej wypowiem jeszcze jedno, ostatnie już proroctwo.
-Nie niczego już nie wypowiesz... Zabić go!
W jednaj chwili, wydarzyło się naprawdę wiele, jakby wypowiedziany rozkaz był pierwszą, spadającą kostką domina pociągającą za sobą całą resztę. Wortius podniósł się szybko i wycelował w mówiącego palcem, z którego z kolei wystrzelił promień zielonej energii. Pocisk ten przeszył gardło Elesila, z którego jeszcze przed momentem, elf wydał na czarodzieja wyrok śmierci. W tym samym czasie reszta elfów, z nieludzką sprawnością wystrzeliła strzały ze swoich łuków. Strzały jednak nie dosięgnęły celu, natrafiwszy na zielonkawą powłokę magicznej energii, która otaczała czarodzieja niby pancerz. Martwe ciało Elesila upadło na ziemię, natomiast staruszek przemówił potężnym, przedzierający się przez zgiełk głosem:
-Waszą rasę spotka kara, o nieszczęsne elfy- kolejne pociski zatrzymywały się na zielonej barierze, a dwójka elfów dobiegłszy, uderzała w nią raz, za razem zamaszystymi, wściekłymi cięciami mieczy- W przyszłości zrodzi się człowiek, największy czarodziej jaki stąpał po naszej, wspólnej ziemi! I nic, naprawdę nic nie zatrzyma go przed wymierzeniem wam sprawiedliwości- bariera traciła swoją zieloną barwę, a pierwsza strzała przedarłszy się przez nią, głęboko utkwiła w udzie Mistrza Wierzy Wieszczenia- Wypatrujcie go głupie elfy! Zrodzi się z płomieni!
Kula z zielonej, magicznej energii zniknęła na dobre, a dwa sprawne cięcia elfich kling oraz pięć, ze świstem przecinających powietrze strzał, skutecznie pozbawiły życia czarodzieja Wortiusa, Mistrza Wierzy Wieszczenia.
Odnośnie sesji
Na samym początku chciałbym się ze wszystkimi gorąco przywitać. Ponadto chciałbym przeprowadzić sesję w swoim autorskim świecie. Przedstawiona powyżej historia jest jedynie punktem wyjścia dla wydarzeń jakie miałyby miejsce w sesji, a dzieje się wile lat wcześniej. Podczas tego okresu technika posunie się znacznie do przodu- szczególnie jeżeli chodzi o broń palną (mówiąc dokładniej, pojawiają się strzelby oraz pistolety prochowe). Magia zostaje starta z powierzchni ziemi, a rasą panującą nad ludźmi są elfy. Niestety w chwili obecnej, nie stać mnie na szczegółowe opisanie realiów świata (przeprowadzam się i zmieniłem pracę...) z racji braku wolnego czasu. Mam nadzieję, że taka "reklama" sesji tymczasowo wystarczy, by znaleźć chętnych graczy
Odnośnie rekrutacji
Poszukuje dwóch, do trzech graczy- wiem, że to niewielu, ale według mnie to zapewni większą ciągłość oraz dynamikę rozgrywki. Ponadto wolałbym, żeby były to osoby nastawione na dłuższą rozgrywkę oraz takie, które lubią popisać dłuższe posty, niż takie o minimalnej zawartości znaków Nie ustalam sztywnego szablonu na napisanie karty postaci, więc macie wolną rękę- proszę was tylko o to, by nie były to karty niepotrzebnie przydługie. Postacie muszą być ludźmi! Oczywiście fajnie by było (chociaż nie ma takiej konieczności), żeby postacie te potrafiły trochę machać "mieczem" (ponieważ mimo pojawienia się broni palnej, ta nie będzie działała wszędzie- to wytłumaczę już w trakcie prowadzenia sesji) i strzelać. Gotowe karty oraz pytania dotyczące rozgrywki proszę przesyłać na maila: [email protected], a chęć wzięcia udziału w temacie. Rekrutacja będzie trwała do końca lutego. Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś się skusi
Z niepokojąco przyjemnym uśmiechem na twarzy, stary czarodziej Wortius przeglądał stertę pergaminów zalegających na jego wykonanym z solidnego drewna biurku. Zdawał się nie słyszeć odgłosów dobiegających z niższych pięter wieży... Odgłosów mieczy, rzucanych zaklęć oraz wypuszczonych strzał- słowem, odgłosów śmierci. Byli już niedaleko, a staruszek tak naprawdę nie był głuchy, wiedział, że po niego idą. Wiedział też, że jest ich wielu i zdawał sobie sprawę, iż nie ma żadnych szans... W końcu kto miałby wiedzieć, jeżeli nie Mistrz Wieży Wieszczenia Wortius.
Drzwi zostały wyważone, a do bogato urządzonego gabinetu wpadło dziesięciu nieludzko szybkich elfów. Otoczyli starego czarodzieja, a ten, nadal grając swoją rolę, złożył podpis na jednym z pergaminów. Głupkowaty uśmiech, niezbyt pasujący do jego mądrej twarzy, nie znikł, a raczej rozszerzył się pod wpływem pełnej nerwowości, wydającej ciągnąć się w nieskończoność chwili ciszy:
-Elesil mój drogi, pofatygowałeś się osobiście?- odezwał się Wortius przesłodzonym, jawnie nieszczerym głosem. Nie czekając na odpowiedź dodał- Dlaczego potrzaskaliście tak misternie wykonane drzwi? Przecież było otwarte...
-Zamilcz staruchu!- odpowiedział, ten do którego zwrócił się czarodziej- Przestań odstawiać swoją szopkę, niczego nie udawaj... Daj nacieszyć się swoim strachem i poczuciem klęski.
-Możecie odebrać mi życie, ale...
-I odbierzemy, możesz być pewien- elf nie dał dokończyć staruszkowi.
-Jesteś dziś wyjątkowo nieuprzejmy Elesilu. Nie boję się śmierci. Już ją widziałem i nie jest tak straszna, jak to się wydaje twojej długowiecznej rasie- skończył swoją myśl Wortius- i tak wiem, że mnie zabijecie. Bo kto miałby wiedzieć, jeżeli nie Mistrz Wieży Wieszczeń? Ale wcześniej wypowiem jeszcze jedno, ostatnie już proroctwo.
-Nie niczego już nie wypowiesz... Zabić go!
W jednaj chwili, wydarzyło się naprawdę wiele, jakby wypowiedziany rozkaz był pierwszą, spadającą kostką domina pociągającą za sobą całą resztę. Wortius podniósł się szybko i wycelował w mówiącego palcem, z którego z kolei wystrzelił promień zielonej energii. Pocisk ten przeszył gardło Elesila, z którego jeszcze przed momentem, elf wydał na czarodzieja wyrok śmierci. W tym samym czasie reszta elfów, z nieludzką sprawnością wystrzeliła strzały ze swoich łuków. Strzały jednak nie dosięgnęły celu, natrafiwszy na zielonkawą powłokę magicznej energii, która otaczała czarodzieja niby pancerz. Martwe ciało Elesila upadło na ziemię, natomiast staruszek przemówił potężnym, przedzierający się przez zgiełk głosem:
-Waszą rasę spotka kara, o nieszczęsne elfy- kolejne pociski zatrzymywały się na zielonej barierze, a dwójka elfów dobiegłszy, uderzała w nią raz, za razem zamaszystymi, wściekłymi cięciami mieczy- W przyszłości zrodzi się człowiek, największy czarodziej jaki stąpał po naszej, wspólnej ziemi! I nic, naprawdę nic nie zatrzyma go przed wymierzeniem wam sprawiedliwości- bariera traciła swoją zieloną barwę, a pierwsza strzała przedarłszy się przez nią, głęboko utkwiła w udzie Mistrza Wierzy Wieszczenia- Wypatrujcie go głupie elfy! Zrodzi się z płomieni!
Kula z zielonej, magicznej energii zniknęła na dobre, a dwa sprawne cięcia elfich kling oraz pięć, ze świstem przecinających powietrze strzał, skutecznie pozbawiły życia czarodzieja Wortiusa, Mistrza Wierzy Wieszczenia.
Odnośnie sesji
Na samym początku chciałbym się ze wszystkimi gorąco przywitać. Ponadto chciałbym przeprowadzić sesję w swoim autorskim świecie. Przedstawiona powyżej historia jest jedynie punktem wyjścia dla wydarzeń jakie miałyby miejsce w sesji, a dzieje się wile lat wcześniej. Podczas tego okresu technika posunie się znacznie do przodu- szczególnie jeżeli chodzi o broń palną (mówiąc dokładniej, pojawiają się strzelby oraz pistolety prochowe). Magia zostaje starta z powierzchni ziemi, a rasą panującą nad ludźmi są elfy. Niestety w chwili obecnej, nie stać mnie na szczegółowe opisanie realiów świata (przeprowadzam się i zmieniłem pracę...) z racji braku wolnego czasu. Mam nadzieję, że taka "reklama" sesji tymczasowo wystarczy, by znaleźć chętnych graczy
Odnośnie rekrutacji
Poszukuje dwóch, do trzech graczy- wiem, że to niewielu, ale według mnie to zapewni większą ciągłość oraz dynamikę rozgrywki. Ponadto wolałbym, żeby były to osoby nastawione na dłuższą rozgrywkę oraz takie, które lubią popisać dłuższe posty, niż takie o minimalnej zawartości znaków Nie ustalam sztywnego szablonu na napisanie karty postaci, więc macie wolną rękę- proszę was tylko o to, by nie były to karty niepotrzebnie przydługie. Postacie muszą być ludźmi! Oczywiście fajnie by było (chociaż nie ma takiej konieczności), żeby postacie te potrafiły trochę machać "mieczem" (ponieważ mimo pojawienia się broni palnej, ta nie będzie działała wszędzie- to wytłumaczę już w trakcie prowadzenia sesji) i strzelać. Gotowe karty oraz pytania dotyczące rozgrywki proszę przesyłać na maila: [email protected], a chęć wzięcia udziału w temacie. Rekrutacja będzie trwała do końca lutego. Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś się skusi