Widząc te wszystkie młotki, DnD i inne wynalazki w rekrutacji, nachodzi człowieka refleksja, że brakuje tu różnorodności. A może po prostu zapomnieliście już o takim systemie jak CP2020? To także możliwe... Dziś dokonała się moja rejestracja na forum Tawerny, zatem nie spodziewam się wielkich tłumów na sesji. I dobrze, wolę 2-3 solidnych graczy, niż dwa tuziny niezorganizowanych szczurków. Rekrutacja postoi tak długo otwarta, aż zbiorę odpowiednią drużynę.
Old Chicago, środkowa Europa, rok 2099... Cztery dni do Sylwestra.
Ogromny biały budynek górował nad pogrążonym w mroku miastem. Wielkie pancerne szyby dawały idealny wgląd na to, co dzieje się na ulicach i skutecznie wyciszały wszelkie dźwięki. Gdzieś w oddali migały czerwone światła, przyciągające spragnionych młodych ciał klientów. Zielone neony w kształcie węża informowały o 'aptekach', w których dostępne były niemal wszystkie rodzaje prochów, sterydów i dopalaczy. Właśnie kolejna dostawa opuszczała podziemną fabrykę białego budynku i mknęła ulicami, by porozwozić świeży towar. Kobieta uśmiechnęła się, opierając czoło o chłodną szybę. Legalizacja prostytucji, narkotyków i podziemnych walk sprawiła, iż była teraz jedną z najbogatszych osób na świecie. Miasto należało do Niej, a sprytne prawo dawało realną szansę na kontrolowanie 90% mieszkańców. Pozwolenie na noszenie broni było wygodne, gdyż patrol od razu widział, z czym będzie miał do czynienia, a wykonywanie wszystkich bio wszczepów we własnej klinice... Przesunęła palcem po holograficznym monitorze, który lekko zafalował i zaraz wyświetliła się lista mieszkańców miasta. Wiedziała kto i co ma w sobie, a ludzie nie wyglądali jak maszyny, których tak nienawidziła.
Prosta zasada - odstajesz, dostajesz kulkę w łeb - rządzi całym miastem. Nikt nie może mieć cyber wszczepów, choć oczywiście niektórzy nie trzymają się tego i na własną rękę usiłują zmienić swe ciała, by móc się przeciwstawić władzy. Grupa buntowników zeszła do piwnic i podziemnych bunkrów, by tam odciąć się od wpływów Pani Prezydent. Nie mają wsparcia od ludzi z góry, którym jest wygodnie i na rękę żyć w świecie zaplanowanym przez kobietę.
Stare budynki, stare ulice, ludzie wyglądający jak ludzie. Marie stworzyła miasto zupełnie oderwane od rzeczywistości. Wykorzystała całą swą medyczną wiedzę, wpływy i znajomości, by ...
* * *
- Musicie ich znaleźć! Czy to takie trudne do zrozumienia? Dlaczego otaczają mnie sami idioci?!
- Spokojnie, zaraz wyślemy drugą ekipę, która skontaktuje się z innymi miastami i zorganizuje poszukiwania.
- Midoriko i Miroku SĄ mi potrzebni, tak samo jak wam - kobieta ubrana w biały żakiet ciężko opadła na krzesło. Jednym gestem przyciemniła szyby swego pokoju i spojrzała się wyczekującym wzrokiem na kilku mężczyzn. Jeden z nich nerwowo odkaszlnął i skinieniem głowy dał znać pozostałym, żeby już wyszli.
- Ruszamy natychmiast.
Drzwi zasunęły się, gdy ostatni mężczyzna wyszedł i na korytarzu rozbrzmiały oddalające się kroki. Dziwnie równe, niemal identyczne i doskonale zgrane w jeden silny rytm. Pokój wypełniło ciche westchnięcie, Marie przetarła dłonią zmęczone skronie i schowała twarz w ramionach. Chwilę leżała na szklanym blacie, rozmyślając. Przesunęła ręką i pojawił się holograficzny panel.
- Richard, szykuj się, jedziemy - wydała krótkie polecenie i rozłączyła się. Przyciski zamigotały, znikając od razu. - Jeśli chcesz, żeby coś zostało zrobione dobrze, to zrób to samemu...
* * *
Na chwilę obecną oczekuję zarysów postaci - historia, charakter, jakieś zainteresowania, wygląd zewnętrzny. Na tej podstawie wybiorę najciekawszych bohaterów i prześlę graczom na PW wzór karty. Będzie to sesja w połowie oparta na storytellingu, w połowie na statystykach. Karty będą uproszczone, ale oczywiście oparte na karcie do Cybera.
Nie spieszcie się, śmierć i tak Was dosięgnie...
