[Claymore]Buntowniczka

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
[Claymore]Buntowniczka
..::Chapter I::..
-Numerze trzynasty. Lepiej opuść broń i pozwól nam czynić swoja powinność- niska blondynka zmruzyła oczy- Nikt nie chce zbędnego rozlewu krwi. Jesteś świadoma swojego przewinienia. Zachowaj się z godnością i odważnie przywitaj ostatnie minuty. Ucieczka ani walka nie mają sensu.
-Ile razy mam wam mówić! To nie ja, wrobiono mnie... nie zabiłam żadnego cywila...-Przygarbiona długowłosa kobieta dyszała widocznie zmęczona. Jej długie loki opadały na przygarbione ramiona. Z ustawienia miecza można było wywnioskować, że przeszła w tryb defensywny.
-Nie zabiłam żadnego cywila. Dwudziestka trójka walczyła na drugim końcu ulicy, więc nie mogła widzieć, jak kogoś ranię... ona kłamała... wrobiono...
-Numerze trzynaście. Pościg własnie się zakończył. Jaki jest sens przedłużać tę farsę? Nas jest trójka. Numery siedem, jedenaście i dwanaście. Wszystkie wyższe rangą. Ta rozmowa nie ma sensu. Ostatni raz mówię- rzuć broń i dobrowolnie poddaj się karze. Dzięki temu unikniesz upokorzenia, bólu i umrzesz jak czlowiek. Jeżeli w walce z nami przekroczysz swój limit, zabijemy cię nie zważając na to, czy stosujemy humanitarne metody...
-Yare yare... i ty mówisz o człowieczeństwie siódemka? Przecież żadna z nas nie jest człowiekiem. Dajmy sobie spokój i zarżnijmy tę sukę.-zza pleców przemawiającej wyszła zdecydowanie znudzona krótko ostrzyżona kobieta. Jedenastka. Za plecami osaczonej czaił się numer dwunasty.
-Blagam...-załkała tamta-...naprawdę, to nie ja... już mówiłam.
-Dość tego!-Siódemka wystrzeliła w powietrze. Ułamek sekundy później numery 11 i 12 rzuciły sie z obu stron na ściganą. Ta cudem uniknęła ciosu zadanego z frontalnego ataku. Atak zza pleców był juz celnijszy. Miecz wbił się w ramię i rozciął mięśnie. Trzynastka zawyla i zwinnie przetoczyła się dwa metry w bok. Obejrzała zraniona rękę i jej oczy przybrały złotawy kolor. Teraz stała przed jedenastką i dwunastką pełna chęci mordu. Cofała sie powoli próbując znaleźć dogodna pozycję do ataku. Cały czas obserwowała spokojne wojowniczki, które regularnie zbliżały się. Bez pośpiechu. Świadome przewagi.
-Zawsze bylaś nadpobudliwa-trzynastka uslyszała głos za swoimi plecami. Numer siedem...-Juz teraz dalaś z siebie 20%. A walka nawet się nie rozpoczęła. Ponawiam propozycję. Poddaj się. Możesz jeszcze umrzeć jak wojowniczka, a nie uciekające ścierwo.
-Pieprz się!
Ułamek sekundy. Numer 13 schyla się i robi przewrót w przód przez bark. W tzm momencie 7 zamachuje się mieczem. Płytka rana na plecach ściganej. Najwyższa rangą nie spodziewała się, że tamta się schyli tak szybko. Tymczasem 13 już wstaje i znajduje się naprzeciwko jedenastki. Tamta widzi skrzywioną twarz potwora. Zaskoczenie, wahanie. Stracony ułamek sekundy i dłoń z mieczem jedenastki ląduje na ziemi. Trzynastka nie ma czasu się rozprawić z krwawiącą dziewczyną bo już czuje dwunastke na plecach. Po jej prawej stoi siedem.
"Szybka"- myśli osaczona i okręca się na pięcie. Numer dwanaście trafia ją w łokieć przebijając stawy. Jęk bólu. Dwunastka zanim wyciąga broń z kończyny przeciwnika dostaje rękojeścią w twarz. Siódemka też nie próżnuje- jej ostrze rozcina kolejno udo a potem miednice trzynastki. Jedenaście dalej trzyma się za kikut i próbuje zregenerowac obrażenia. Dwunastka bez oka próbuje zamroczona ogarnąć sytuację. Siódemka naciera, trzynastka ledwo się broni...
Całość trwała dwie sekundy...
-To nie ma sensu numerze trzynasty.-Siódemka spokojnie wypowiedziała znaną juz przeciwnikowi frazę
- Walka nie-Wydyszał numer trzynaście-Nie zrozum mnie źle, ale jedenastka może doskonale wyginać stawy, dwunastka szybko regeneruje obrażenia, ty doskonale przerzucasz broń z jednej dłoni do drugiej i balansujesz ciałem... natomiast ja...
-Wiem, rącza Quennie. Tym razem jednak nie zwiejesz. Twoje obrazenia są zbyt wielkie.
-Nie doceniasz mnie, złotko.
Sekundę potem dwie smugi pędziły pobliskim lasem
"Jestem idiotką... oddala się... zanim ją wytropię znów minie kilka dni. A jedenastka i dwunastka sa mocno osłabione"-Siódemka zaklęła pod nosem
..::Chapter II::..
5 Dni wcześniej
-Ile ich ma być, Quennie
-6, Dren
-Dobra... Damy radę!-Uśmiechnęła się dwudziestka trójka
-Damy-przytaknał numer trzynaście.
Po wejściu przez bramy miasta przywitał je burmistrz. Powiedział co i jak, one dodały za ile i komu. Standardowa procedura. Nocą zaczął się bal...
...
Pierwszy padł pod ciosem Quennie. Nie zdążył się zmienić. Kilka sekund potwora usiekła Dren0numer 23. Przecięła go w locie. Następne dwa padły niemal równocześnie. Póki co nie było kłopotów. Ostatni przeciwnicy okazali się posiadać skrzydła.
-Quennie! Ja biore tego na wiezy. Ty zajmij się tym tu. Jesteś bliżej. Oddalę się. WIdzimy się tutaj za kilka minut.
-Mhm-mruknęła skupiona trzynastka. Dren oddaliła się i juz wkrótce quennie usłyszała krzyk.
"Dostała... nie mój problem. Da sobie radę."-pomyślała przyglądając się krażącym nad jej głową yomie. Kucnęła i odczekała. Swiat jakby zwolnił, serce przyspieszyło. Wszystko widziała lepiej. "15%. Żeby to szybko skończyć". Wybiła sie i ułamek sekundy znajdowała się już osiem metrów nad ziemią. Z tej wysokości spadło truchło przeciwnika.
"Łatwizna"-Pomyślała i ruszyła w stronę towarzyszki. Dobiegła na miejsce i staneła jak wryta. Dwudziestka trójka klęczała ranna, wokól niej leżało trzech mężczyzn. Martwi.
-Co się stało?-Wyjąkała Quennie.
-Błagam.. pomóż mi.. błagam...
..::Chapter III::..
trzy dni po wyżej wymienionych zdarzeniach
-A więc to tak... numer 23 zeznał, że numer 13 zanił tych mężczyzn bo ją obrazili. Potem ciężko ja raniła, a kiedy sie opamiętała przyniosła tu numer 23 i zabroniła mówić o tym co tam zaszło. Tak?
-Właśnie tak...
-A potem uciekła podczas egzekucji...
-Mhm. Jest najszybszą z nas.
-Coś mi się to Bett nie zgadza.
-Mnie też. Ale rozkaz to rozkaz siódemko. I nie mów do mnie Bett... jestem jedenastka.
-Juz zawsze będzie się na mnie boczyc za tamto?
-Zawsze
-Szczeniak...
-Pierdol się.
-Tak czy siek bierzemy jeszcze dwunastkę i ruszamy.
-Nie mamy wyjścia...
___________________________________________________________
Przyjmę 3 i tylko 3 graczy. Jeżeli karty postaci napiszą Stephen King, Sapek, Prachet i Pilipiuk, to niestety ten ostatni odejdzie do domu. Chce powiedzieć, że w tym wypadku nie patrząc na renomę/jakość karty ta najslabsza (nawet jeżeli będzie dobra) nie przyjmie się. Pod uwagę będe także brał inne sesje, wasze zaangażowanie itp.
Uwaga. Znajomość uniwersum Claymore jest wymagana chociażby w stopniu minimalnym. To znaczy- jeżeli ktoś napisze karte i sie dostanie a nie oglądał przynajmniej pierwszych 10 odcinków, niech to zrobi. Albo niech śle pytania na Pw, choć wolę pierwsza opcję.
Cóż więcej. Miłego pisania kart... ;>
Świat kilka lat po wydarzeniach z mangi i anime. Kilka nazwisk i numerów więc ulegnie zmianie...
SZABLON KARTY
IMIĘ
PRZYDOMEK
NUMER (Jedna osoba między 10 a 20, pozostałe między 21 a 46. Deklarować się tutaj. Karty tak samo w temacie...)
CHARAKTER
WYGLĄD
HISTORIA ZANIM ZOSTAŁO SIĘ CLAYMORE
STYL WALKI (defensywa, ofensywa, wsparcie... daje wam pole do inwencji)
-Jedna umiejętnosć, która górujecie nad innymi
KRÓTKA HISTORYJKA (Opis jednej z waszych akcji. Chce zobaczyc styl pisania, inwencje et cetera)
-Numerze trzynasty. Lepiej opuść broń i pozwól nam czynić swoja powinność- niska blondynka zmruzyła oczy- Nikt nie chce zbędnego rozlewu krwi. Jesteś świadoma swojego przewinienia. Zachowaj się z godnością i odważnie przywitaj ostatnie minuty. Ucieczka ani walka nie mają sensu.
-Ile razy mam wam mówić! To nie ja, wrobiono mnie... nie zabiłam żadnego cywila...-Przygarbiona długowłosa kobieta dyszała widocznie zmęczona. Jej długie loki opadały na przygarbione ramiona. Z ustawienia miecza można było wywnioskować, że przeszła w tryb defensywny.
-Nie zabiłam żadnego cywila. Dwudziestka trójka walczyła na drugim końcu ulicy, więc nie mogła widzieć, jak kogoś ranię... ona kłamała... wrobiono...
-Numerze trzynaście. Pościg własnie się zakończył. Jaki jest sens przedłużać tę farsę? Nas jest trójka. Numery siedem, jedenaście i dwanaście. Wszystkie wyższe rangą. Ta rozmowa nie ma sensu. Ostatni raz mówię- rzuć broń i dobrowolnie poddaj się karze. Dzięki temu unikniesz upokorzenia, bólu i umrzesz jak czlowiek. Jeżeli w walce z nami przekroczysz swój limit, zabijemy cię nie zważając na to, czy stosujemy humanitarne metody...
-Yare yare... i ty mówisz o człowieczeństwie siódemka? Przecież żadna z nas nie jest człowiekiem. Dajmy sobie spokój i zarżnijmy tę sukę.-zza pleców przemawiającej wyszła zdecydowanie znudzona krótko ostrzyżona kobieta. Jedenastka. Za plecami osaczonej czaił się numer dwunasty.
-Blagam...-załkała tamta-...naprawdę, to nie ja... już mówiłam.
-Dość tego!-Siódemka wystrzeliła w powietrze. Ułamek sekundy później numery 11 i 12 rzuciły sie z obu stron na ściganą. Ta cudem uniknęła ciosu zadanego z frontalnego ataku. Atak zza pleców był juz celnijszy. Miecz wbił się w ramię i rozciął mięśnie. Trzynastka zawyla i zwinnie przetoczyła się dwa metry w bok. Obejrzała zraniona rękę i jej oczy przybrały złotawy kolor. Teraz stała przed jedenastką i dwunastką pełna chęci mordu. Cofała sie powoli próbując znaleźć dogodna pozycję do ataku. Cały czas obserwowała spokojne wojowniczki, które regularnie zbliżały się. Bez pośpiechu. Świadome przewagi.
-Zawsze bylaś nadpobudliwa-trzynastka uslyszała głos za swoimi plecami. Numer siedem...-Juz teraz dalaś z siebie 20%. A walka nawet się nie rozpoczęła. Ponawiam propozycję. Poddaj się. Możesz jeszcze umrzeć jak wojowniczka, a nie uciekające ścierwo.
-Pieprz się!
Ułamek sekundy. Numer 13 schyla się i robi przewrót w przód przez bark. W tzm momencie 7 zamachuje się mieczem. Płytka rana na plecach ściganej. Najwyższa rangą nie spodziewała się, że tamta się schyli tak szybko. Tymczasem 13 już wstaje i znajduje się naprzeciwko jedenastki. Tamta widzi skrzywioną twarz potwora. Zaskoczenie, wahanie. Stracony ułamek sekundy i dłoń z mieczem jedenastki ląduje na ziemi. Trzynastka nie ma czasu się rozprawić z krwawiącą dziewczyną bo już czuje dwunastke na plecach. Po jej prawej stoi siedem.
"Szybka"- myśli osaczona i okręca się na pięcie. Numer dwanaście trafia ją w łokieć przebijając stawy. Jęk bólu. Dwunastka zanim wyciąga broń z kończyny przeciwnika dostaje rękojeścią w twarz. Siódemka też nie próżnuje- jej ostrze rozcina kolejno udo a potem miednice trzynastki. Jedenaście dalej trzyma się za kikut i próbuje zregenerowac obrażenia. Dwunastka bez oka próbuje zamroczona ogarnąć sytuację. Siódemka naciera, trzynastka ledwo się broni...
Całość trwała dwie sekundy...
-To nie ma sensu numerze trzynasty.-Siódemka spokojnie wypowiedziała znaną juz przeciwnikowi frazę
- Walka nie-Wydyszał numer trzynaście-Nie zrozum mnie źle, ale jedenastka może doskonale wyginać stawy, dwunastka szybko regeneruje obrażenia, ty doskonale przerzucasz broń z jednej dłoni do drugiej i balansujesz ciałem... natomiast ja...
-Wiem, rącza Quennie. Tym razem jednak nie zwiejesz. Twoje obrazenia są zbyt wielkie.
-Nie doceniasz mnie, złotko.
Sekundę potem dwie smugi pędziły pobliskim lasem
"Jestem idiotką... oddala się... zanim ją wytropię znów minie kilka dni. A jedenastka i dwunastka sa mocno osłabione"-Siódemka zaklęła pod nosem
..::Chapter II::..
5 Dni wcześniej
-Ile ich ma być, Quennie
-6, Dren
-Dobra... Damy radę!-Uśmiechnęła się dwudziestka trójka
-Damy-przytaknał numer trzynaście.
Po wejściu przez bramy miasta przywitał je burmistrz. Powiedział co i jak, one dodały za ile i komu. Standardowa procedura. Nocą zaczął się bal...
...
Pierwszy padł pod ciosem Quennie. Nie zdążył się zmienić. Kilka sekund potwora usiekła Dren0numer 23. Przecięła go w locie. Następne dwa padły niemal równocześnie. Póki co nie było kłopotów. Ostatni przeciwnicy okazali się posiadać skrzydła.
-Quennie! Ja biore tego na wiezy. Ty zajmij się tym tu. Jesteś bliżej. Oddalę się. WIdzimy się tutaj za kilka minut.
-Mhm-mruknęła skupiona trzynastka. Dren oddaliła się i juz wkrótce quennie usłyszała krzyk.
"Dostała... nie mój problem. Da sobie radę."-pomyślała przyglądając się krażącym nad jej głową yomie. Kucnęła i odczekała. Swiat jakby zwolnił, serce przyspieszyło. Wszystko widziała lepiej. "15%. Żeby to szybko skończyć". Wybiła sie i ułamek sekundy znajdowała się już osiem metrów nad ziemią. Z tej wysokości spadło truchło przeciwnika.
"Łatwizna"-Pomyślała i ruszyła w stronę towarzyszki. Dobiegła na miejsce i staneła jak wryta. Dwudziestka trójka klęczała ranna, wokól niej leżało trzech mężczyzn. Martwi.
-Co się stało?-Wyjąkała Quennie.
-Błagam.. pomóż mi.. błagam...
..::Chapter III::..
trzy dni po wyżej wymienionych zdarzeniach
-A więc to tak... numer 23 zeznał, że numer 13 zanił tych mężczyzn bo ją obrazili. Potem ciężko ja raniła, a kiedy sie opamiętała przyniosła tu numer 23 i zabroniła mówić o tym co tam zaszło. Tak?
-Właśnie tak...
-A potem uciekła podczas egzekucji...
-Mhm. Jest najszybszą z nas.
-Coś mi się to Bett nie zgadza.
-Mnie też. Ale rozkaz to rozkaz siódemko. I nie mów do mnie Bett... jestem jedenastka.
-Juz zawsze będzie się na mnie boczyc za tamto?
-Zawsze
-Szczeniak...
-Pierdol się.
-Tak czy siek bierzemy jeszcze dwunastkę i ruszamy.
-Nie mamy wyjścia...
___________________________________________________________
Przyjmę 3 i tylko 3 graczy. Jeżeli karty postaci napiszą Stephen King, Sapek, Prachet i Pilipiuk, to niestety ten ostatni odejdzie do domu. Chce powiedzieć, że w tym wypadku nie patrząc na renomę/jakość karty ta najslabsza (nawet jeżeli będzie dobra) nie przyjmie się. Pod uwagę będe także brał inne sesje, wasze zaangażowanie itp.
Uwaga. Znajomość uniwersum Claymore jest wymagana chociażby w stopniu minimalnym. To znaczy- jeżeli ktoś napisze karte i sie dostanie a nie oglądał przynajmniej pierwszych 10 odcinków, niech to zrobi. Albo niech śle pytania na Pw, choć wolę pierwsza opcję.
Cóż więcej. Miłego pisania kart... ;>
Świat kilka lat po wydarzeniach z mangi i anime. Kilka nazwisk i numerów więc ulegnie zmianie...
SZABLON KARTY
IMIĘ
PRZYDOMEK
NUMER (Jedna osoba między 10 a 20, pozostałe między 21 a 46. Deklarować się tutaj. Karty tak samo w temacie...)
CHARAKTER
WYGLĄD
HISTORIA ZANIM ZOSTAŁO SIĘ CLAYMORE
STYL WALKI (defensywa, ofensywa, wsparcie... daje wam pole do inwencji)
-Jedna umiejętnosć, która górujecie nad innymi
KRÓTKA HISTORYJKA (Opis jednej z waszych akcji. Chce zobaczyc styl pisania, inwencje et cetera)
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
Biorę numer 14 bo lubię. I jestem pierwszy. I zaraz na prośbę MG wkleję kartę co to ma stanowić przykład. Choć rzecz jasna jak któryś z wymienionych wyżej panów zechce wziąć udział to raczej mnie przebije
. Choć może zawieść znajomość uniwersum.
EDIT: Karta do pobrania.

EDIT: Karta do pobrania.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
Się zgłaszam
O ile się dostanę to chciałabym numer 21
Trzykrotność siódemki XD Może okaże się szczęśliwa 




-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
Nie ma sprawy ;P Czekam na kartę.
WW i Perzyn... zawsze jakimś cudem przychodzi mi grywać z elytą
WW i Perzyn... zawsze jakimś cudem przychodzi mi grywać z elytą

Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Mat
- Posty: 448
- Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
- Numer GG: 10328396
Re: [Claymore]Buntowniczka
Może nie jestem elytą, ale zgłaszam się. Jeśli się dostanę to wybieram nr.26. Czy wystarczy znajomość anime do 23 odcinka???

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
Wystarczy. Chodzi mi głównie o znajomość świata a nie fabuły.
Czekam na karty
Czekam na karty
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
A jak ma się sprawa relacji anime do mangi? Chodzi mi o fakt istnienia ciągu dalszego historii Clare (oraz 6 innych wojowniczek). Sesja wpisze się w kanon czy też zakładamy ważność zakończenia anime i lecimy z niezależną historią?
- Spoiler: Zaznacz cały
Czyli główni bohaterowie odchodzą w stronę zachodzącego słońca i tyle ich widzieli.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
Jestem za zakończeniem z anime.
Po pierwsze, na pewno nie tak wielu zna mangę (mi brakuje koło 10 chapterów do aktualnego ostatniego), po drugie, więcej furtek do improwizowania ;>
Chociaż ja mam zamiar poprowadzic historię nieco obok postaci z anime. Raczej będa się przewijać, nie uczestniczyć...
Po pierwsze, na pewno nie tak wielu zna mangę (mi brakuje koło 10 chapterów do aktualnego ostatniego), po drugie, więcej furtek do improwizowania ;>
Chociaż ja mam zamiar poprowadzic historię nieco obok postaci z anime. Raczej będa się przewijać, nie uczestniczyć...
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
Choć zaczęłam od anime, to manga mnie powaliła i do tej pory nie mogę wstać. Czekam na kolejne XD
Rzeczywiście anime daje więcej możliwości kombinowania w przypadku sesji... Choć w mandze więcej się dzieje.
Ach, ile lat po wydarzeniach z anime? Chcę wiedzieć, bo zastanawiam się jak żywa jest wszystkim Claymore w pamięci masakra w Piecie. Wszak odczuły tę bitwę nie tylko te, które ją przeżyły.
Rzeczywiście anime daje więcej możliwości kombinowania w przypadku sesji... Choć w mandze więcej się dzieje.
Ach, ile lat po wydarzeniach z anime? Chcę wiedzieć, bo zastanawiam się jak żywa jest wszystkim Claymore w pamięci masakra w Piecie. Wszak odczuły tę bitwę nie tylko te, które ją przeżyły.

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
4 lata po.
Pieta jest żywa, organizację powoli zżerają kwasy. Przybliżę wszystko na sesji.
Pieta jest żywa, organizację powoli zżerają kwasy. Przybliżę wszystko na sesji.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
Ok, dzięki. Karta powinna być dziś wieczorem. Jestem jeszcze w trakcie pisania historii. Wczoraj miałam trochę za dużo na głowie by skończyć.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
Hmm... Z jednej strony nigdy nie widziałem Claymore, ale z drugiej mam ochotę na sesję w klimatach japońskich/anime... Obejrzę tak z 10 odcinków jutro, bo jestem chory i nie muszę iść do budy, ogarnę świat i stworzę postać, co ty na to kolego z ołtarza
?



Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
Nie ma sprawy.
Jak zobaczysz pierwsze 10 to będziesz chciał więcej. Czekam na karty.
A tak w ogóle co to ma być? Jaki Nekonushi
2 miechy mnie nie ma a "pkotol" znika... ?
Jak zobaczysz pierwsze 10 to będziesz chciał więcej. Czekam na karty.
A tak w ogóle co to ma być? Jaki Nekonushi

Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Mat
- Posty: 448
- Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
- Numer GG: 10328396

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Claymore]Buntowniczka
@necron: Tu chyba nie chodzi o klasy, ale o takie ogólne wytyczne - że może to być postać skupiająca się na ataku, obronie... nie znam świata, więc nie mogę być do końca pewien, ale w tym 'wsparciu' chodzi pewnie o postać, która nie walczy bezpośrednio, a np. łukiem, albo ma umiejętności zupełnie nieprzydatne bojowo, ale bez których nie byłoby gry.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: [Claymore]Buntowniczka
Łuk raczej nie. Nie ta skmina.
Chodzi mi nie o klasy defacto, ale o styl walki. Obrona, atak-jasne. Mówiąc wsparcie miałem na myśli bardziej gre na czas, osłabianie przeciwnika by ktos go załatwił, może działanie na przykładzie upierdliwej muchy, ktora nie zabije, ale może zdenerwować i zdekoncentrować...
Matko, ja wam to musze tłumaczyć? Inwencja własna, ludzie :]
Chodzi mi nie o klasy defacto, ale o styl walki. Obrona, atak-jasne. Mówiąc wsparcie miałem na myśli bardziej gre na czas, osłabianie przeciwnika by ktos go załatwił, może działanie na przykładzie upierdliwej muchy, ktora nie zabije, ale może zdenerwować i zdekoncentrować...
Matko, ja wam to musze tłumaczyć? Inwencja własna, ludzie :]
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Mat
- Posty: 448
- Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
- Numer GG: 10328396
Re: [Claymore]Buntowniczka
Nie po prostu żeby nie było nie ścisłości. Karty do kiedy??? Mojej możesz się spodziewać w najbliższych dniach.
