Pirat, przechadzający się niespokojnie po deskach molo, zaklął coś pod nosem i splunął do wody. Czuł, że coś jest nie tak i aż go w kroczu swędziało, że będą z tego kłopoty. Rozejrzał się dookoła, jakby czując na sobie czyjeś spojrzenie, jednak nikogo nie dostrzegł.
- Złoto, kobiety i trunek, aż po naszego życia kres,
złoto kobiety i trunek, taki piracki żywot jest.
Zanucił ulubioną przyśpiewkę i udał się na pokład swej wiernej łajby.
Już miał walnąć swe zwłoki do hamaka, gdy ze zdziwieniem odkrył, iż leżała w nim jakaś kobieta. Odziana w lekką sukienkę, kolorem przypominającą półprzezroczysty dym, spoglądała na niego grafitowymi oczami i uśmiechała się słodko.
- Nie zapłaciłem ci? - zapytał, a nieznajoma pokręciła przecząco głową. - Jeśli nie po to przyszłaś, to jazda z mojej łajby! - warknął.
Coś go mocno niepokoiło, zwykle się tak nie zachowywał i nie odnosił do kobiet.
- Jesteś pewien, że właśnie tego chcesz? - zamruczała.
Ciarki go przeszły po plecach, łaskocząc i mrowiąc przy kręgosłupie. Podrapał się po karku i spojrzał na nią skonsternowany. Rzucił jeszcze jedno kaprawe spojrzenie, po czym uśmiechnął się szelmowsko.
- W sumie to nie pamiętam, żebyśmy się bliżej poznali, Koteczku... Ale z chęcią POGŁĘBIĘ naszą znajomość – chyba ostatnio za dużo pił i za dużo młócił panienek z lokalnych gospód, bo tej nijak nie mógł sobie przypomnieć. Usiadł koło niej i zbliżył do jej twarzyczki swoją toporną gębę, od której waliło tanim rumem. - Mrraaau... - mruknął bezpłciowo. - Czego tak naprawdę chcesz?
Oplotła jego szyję ramionami i przyciągnęła do siebie, namiętnie całując. Było w niej coś tak elektryzującego, że na chwilę zaparło mu dech. Ale już nie z takimi kobietami miał do czynienia, więc po chwili wrażenie minęło i zdejmując jej delikatne ramiona, zamknął dłonie nieznajomej w swych dłoniach i delikatnie ucałował.
- Więc?
- Może najpierw się przedstawię? Nazywam się Eiri i bardzo, ale to bardzo bym chciała popłynąć w rejs... - powiedziała, kokietując go spojrzeniem. - Chcę przeżyć jakąś szaloną i niebezpieczną przygodę, odwiedzić nieznane lądy, poznać nowe osoby... - wymieniała. - Zapłacę i to bardzo dobrze oraz obiecuję, iż nie będziesz się ze mną nudził. Tylko podaj cenę.
- Royston Rizzen, kapitan 'Maleńkiej' – przedstawił się panience i skinął niemrawo głową. Było w niej coś tajemniczego, co niezbyt mu się podobało. Poza tym wiele kobiet spotkał już na swej drodze i żadna ot tak nie chciała wybierać się w podróż przez niebezpieczne Morze Księżycowe. Ale skoro nalegała... - Dobrze więc, Eiri, skoro chcesz przeżyć coś niebezpiecznego, kapitan Rizzen zabierze cię w wyprawę jakiej nie zapomnisz... Co do pieniędzy, to odłóżmy te kwestie. Na razie wystarczysz mi ty – spojrzał na jej powabne kształty rysujące się pod suknią. - O reszcie zapłaty porozmawiamy później. - doszedł do wniosku, że co mu szkodziło zaryzykować? Jeśli mu nie zapłaci, to sprzeda ją za dobry pieniądz na jakimś targu niewolników. - Przyjdź za dwa dni, wtedy wyruszam razem z załogą... - powiedział wpatrując się w jej wspaniałe oczy.
- A nie mogę tu zostać? - posmutniała i rzuciła mu błagalne spojrzenie. - Chociaż jeśli nie chcesz, to przyjdę za te dwa dni - westchnęła.
Przyglądała mu się zaciekawiona, z niewinnością dziecka i drapieżnością dzikiej kocicy. Budziła w nim zarówno pożądanie, jak i niepokój, jakby przez skórę czuł, że coś jest nie tak, jak być powinno. Przejechał dłonią po jej gładkim policzku, a następnie po ramieniu. Miała chłodną, jedwabistą skórę i była jak najbardziej prawdziwa. Nawet pachniała ładnie.
Rizzen przejechał dłonią po trzydniowym zaroście i przyjrzał się jej raz jeszcze. Ta kobieta była bardziej kusząca niż sto ladacznic od grubego Dethara, poza tym na dziwkę to mu nie wyglądała. Może jakaś szlachcianka? Mężczyzna szybko porzucił te myśli, wiedząc, że noc w towarzystwie Eiri może być jedną z najlepszych w jego życiu. Zdjął kapelusz, po czym ukłonił się lekko i uśmiechając się delikatnie wskazał dłonią na duże łóżko stojące pod ścianą
- Pani, oto twoje łoże... – 'I moje również', dodał w myślach i uśmiechnął się szelmowsko. Noc zapowiadała się na pracowitą...
* * *
Dzwon, który wezwał Przeklętych
Nastał wreszcie ten moment, gdy Ouzaru i Serge postanowili połączyć siły i pomistrzować wspólnie w sesji DnD. Jak już wiecie z wprowadzenia, przygoda rozgrywać się będzie w Hillsfar, południowo-wschodnim porcie Morza Księżycowego. Scenariusz pochodzi z szóstego numeru 'Fantazyna', więc jeśli ktoś już w niego grał, logicznym jest, by nie zapisywał się do sesji, aby nie psuć zabawy sobie a przede wszystkim innym.
Update'y planujemy robić co tydzień. Po pierwsze dlatego, że chcemy, aby nasze posty były dopracowane, po drugie dlatego, że poza forum mamy własne zajęcia, którym poświęcamy lwią część czasu, a po trzecie i najważniejsze, dlatego, żebyście WY, drodzy Gracze, mieli czas w spokoju napisać ładnego posta.
Sesja będzie całkowicie storytellingowa, bez mechaniki. I tutaj mała niespodzianka – Serge będzie prowadzić główny wątek scenariusza, ja natomiast będę decydować, czy coś Wam się uda, bądź nie. Nawet jeśli Gracz będzie postować dobrze, wszystko nadal zależy od mojego 'widzimisię' w danej chwili, a że kobieta zmienną jest - nie liczcie na długie fory. Myślę, że dzięki takiemu zabiegowi przygoda nabierze tylko większych rumieńców.
Ilość graczy będzie wynosiła max. 5 osób, przynajmniej na początku. Nie twierdzę, że nie dołączą później inni gracze, i nie twierdzę, że 5 osób będzie też na starcie. Mogą być 4, a równie dobrze 3. Wszystko zależy od karty postaci i historii jaka będzie przedstawiona na jej łamach. Aha, i jeszcze jedno - CHCIELIBYŚMY, ŻEBY WASI BOHATEROWIE BYLI ZRÓŻNICOWANI, a co za tym idzie nie chcielibyśmy w drużynie 4 złodziei, czy przykładowo 4 wojowników. Chętnie widzielibyśmy typową drużynę RPG, czyli kogoś walczącego, kogoś myślącego i kogoś sprytnego, ni mniej ni więcej typowa drużyna fantasy.
KARTA POSTACI:
[Mile widziany avatar przedstawiający postać, jeśli jednak sprawi to kłopot, to mówi się trudno - jakoś przeżyjemy

Imię i nazwisko (to ostatnie niekonieczne):
Płeć:
Rasa (dopuszczalne wszystkie rasy zawarte w Opisie Świata Zapomnianych Krain; na inne rasy potrzebna zgoda MG):
Wiek:
Charakter:
Profesja (wszystkie podstawowe z Opisu Świata...; na inne potrzebna zgoda MG):
Religia (dowolne bóstwo zgodne z charakterem i profesją postaci, ew. ateista):
Wygląd:
- Wzrost i waga
- Oczy
- Włosy
- Ogólny opis (wrażenie jakie postać wywiera samym wyglądem)
- Znaki szczególne (blizny, tatuaże, itp.)
Umiejętności (umiejętności, które wg was przydadzą się postaci o danej profesji; do zatwierdzenia przez MG

Charakterystyka:
- Jakaś rzucająca się cecha postaci (np. złośnik, romantyk, rozrzutnik itp.)
- Co postać lubi?
- Czego postać nienawidzi?
- Ogólne poglądy postaci na temat miłości, wiary, magii, wojny itp.
- Największy koszmar, coś czego się boi
- Największe marzenie (uwzględnić motywację do działania)
- Coś, czego postać nie zrobi za żadne skarby świata
- Czy ma jakieś hobby?
- Czym postać zajmuje się w wolnych chwilach?
- Jakie ma poczucie humoru?
Czary (tylko profesje parające się magią):
Ekwipunek (dowolny podstawowy ekwipunek; rzeczy najniezbędniejsze - nie przesadzać; bez przedmiotów magicznych; do zatwierdzenia przez MG):
Historia (ciekawa, ale nie za długa, choć pięciolinijkowym mówimy stanowcze NIE!

I właściwie to by było na tyle, myślę, że w przeciągu tygodnia sesja zostanie otwarta. Teraz pozostaje mi jedynie czekać na Wasze zgłoszenia oraz karty postaci. Tylko jedna prośba. KARTY PROSZĘ WYSYŁAĆ MI NA MAILA!
[email protected]
Ewentualne pytania - w tym wątku.
Pozdrawiam w imieniu Serge'a i swoim
