Od czasu kiedy Mieszko nie przyjął chrztu minął rok. Terytorium z dnia na dzień się pomniejszało, zajmowane przez cesarskie wojska. Było źle. Morale wojów upadło, bogowie milczeli, a sprawy przybierały coraz gorszy obrót.Ibrahim ibn Jakub pisze:A co się tyczy kraju Meszko, to [jest] on najrozleglejszy z ich krajów. Obfituje on w żywność, mięso, miód i rolę orną. Pobierane przez niego podatki [stanowią] odważniki handlowe. [Idą] one [na] żołd jego piechurów. Co miesiąc [przypada] każdemu oznaczona ilość z nich. Ma on trzy tysiące pancernych [podzielonych na] oddziały, a setka ich znaczy tyle, co dziesięć secin innych [wojowników]. Daje on tym mężom odzież, koce, broń i wszystko, czego tylko potrzebują.
Na Ostrowie Lednickim zebrała się rada. Nie była to byle jaka rada. Zazwyczaj radzili tylko kapłani, księża i Książe Meszko. Tym razem na zebraniu pojawiła się przyboczna straż księcia. Niegdysiejsze baptysterium aktualnie zostało zamienione na salę rad. W tym pomieszczeniu Biskup Jordan miał ochrzcić księcia. Tak się jednak nie stało. Głowa chrześcijana od roku nabita jest na kikut przy jednym z wjazdowych mostów.
-Jest ciężko – przerwał ciszę jeden z kapłanów, a Mieszko zafrasowany tylko na nie go zerknął i dalej ze swego tronu patrzył na równiutko ułożone kafelki.
-Duszno tu – powiedział – duszno tak samo tu jak i na polach. Niemce palą nasze osady, grabią nasze ziemię i bałamucą kobiety. Nasza trzy tysięczna armia to ostatki. Rusini obiecali nam po pomóc tysiącem łuczników i piechurów. Prusowie i Jaćgwiny są w równie ciężkiej sytuacji co my. Ich plemiona nie są zjednoczone, co za tym idzie nie pomogą nam tak dobrze jak Książe Kijowski. Do Gniezna przybędzie mniej niż osiem secin siepaczy i łowców, których wartość bojowa jest nikła. Wojska te odwrócą uwagę od tego o czym zaraz powiem. Tutaj możemy się bronić i kilka lat, gorzej z Poznaniem czy Gnieznem. Niemce zajęli pomorze, chrzcząc mieczem Kociewiaków, Kaszubów, Borowiaków. Jedzenia mamy dosyć podobnie i broni. Jedyna nasza nadzieja tkwiła w moim bracie Ściborze. Wyruszył na misję do kraju cesarza, jednak jego zamiary odkryto i go pochwycono. Z tego co nam wiadomo trzymają go w Starym Grodzie na północ stąd, na południe od Kdanska. Trzeba nam ludzi którzy wybiorą się na wyprawę, aby ratować mojego brata. Zaznaczam że wyprawa może być samobójcza, lecz jeżeli się uda, obsypię bohaterów złotem, drogimi kamieniami i nadam ziemie.
Na tym polega gra. Wszystko zmierza ku końcowi, a Wy jesteście doborowymi drużynnikami Mieszka I. Prócz wojów trzeba jednego pogańskiego kapłana, znającego się na łacinie i grece, gwiazdach, mapie, kierunkach i religii. Magia nie istnieje. Wszyscy mawiają o przepowiadniach o bogach o ich dzieciach o pomocy z góry. Ale nikt tego nie dostrzega w praktyce.
Karta:
Imię:( słowiańskie, mogą być serbskie bądź północne naleciałości)
Urodzony:( Miasto które istniało już wtedy, słowiańskie)
Wiek: (wiek - nie wyżej niż 25 lat, nie mniej niż 16)
Zdolności: (dwie związne z bronią, cztery związane z inymi apsektami bycia wojownikiem, wszystkie będziecie znac perfekcyjnie)
Ekwipunek: Typowy dla wojownika z tamtego okresu, poczynając od konia, kończąc na broni i ochronie ciała.
Bóg: (któremu ze słowiańskich bogów służysz)