Hmm ostatnio roi sie od sesji wieziennych. Jako ze juz zalapalam sie na jedna nie zaszkodzi sprobowac i drugiej.
PK podesle na PW prawdopodobnie jeszcze dzisiaj.
Edit: Upsss nie doczytalam ze karty tutaj. Hmm no ok postaram sie ja troche skrocic i wkleic.
Edit 2: Oto i karta. Sorki ze taka slaba ale chcialam sie wyrobic z nia jeszcze dzisiaj
Imię: Sariel
Nazwisko: Merito
Wiek: 23
Rasa: Jak najbardziej ludzka.
Charakter: Chaotycznie neutralny z lekkim nalotem sarkazmu.
Historia: Sariel urodzila sie i cale dziecinstwo spedzila jako sluzaca (niewolnica) swego pana i wladcy Natana Sheroga, bogatego kupca. Nienawidzila go calym sercem ale byla posluszna. Do czasu. Ten dzien zaczal sie dokladnie tak samo jak wiele, wiele mu poprzednich. Sariel na kolanach szorowala pokoj kupca gdy ten niespodziewanie pojawil sie tuz kolo niej. Przechodzac kopniakiem przewrocil wiadro z brudna woda,a nastepnie zaczal spacerowac po calej komnacie sprawdzajac papiery, cos tam przeliczajac w pamieci i cicho do siebie szepczac. Sariel wiedzac czego sie moze spodziewac gdy ten spostrzeze iz nie starla wody szybko zabrala sie do pracy. Byla w polowie gdy silne dlonie ujely ja za rece i ciagnac sila za soba przetransportowaly ja w strone duzego loza z baldachimem. To co dzialo sie pozniej nie trudno sobie wyobrazic wiec i nie bede tego opisywac. Wazne jest jedynie to ze w nocy w domu szanowanego kupca Sheroga wybuchl pozar. Ludzie mowili iz zaczal sie on od komnaty sypialnej Natana. Nikt nie wiedzial co go spowodowalo. Byly pewne podej
rzenia jednak jako ze nigdy nie odnaleziono mlodej sluzki Sariel wszyscy uznali iz zapewne splonela wraz z nim i kilkoma jeszcze sluzacymi. Ale ona nie zginela. Wymknela sie gdy zapanowalo najwieksze zamieszanie. Miala jzu wtedy przy sobie ubrania corki kupca, czesc jego pieniedzy, kilka kosztownosci, piekny miecz i konia ze stajni pana. Nie umiala jezdzic konno ale jakos udalo sie jej dostac na trakt, a nim az do malej wioski w poblizu stolicy. Elegancko ubrana, na pienym rumaku szybko wzbudzila zainteresowanie wiesniakow. Wciaz przerazona tym co zrobila zabrala sie wiec
stamtad czy
m_predzej wracajac na trakt. Ale plotka juz poszla. Mloda, niewprawnie jezdzaca na koniu, z bogata bizuteria. No coz jaki rozb
ójnik oparl by sie takiemu zaproszeniu? N
a_pewno nie Nashar. Nikt wlasciwie nie znal jego nazwiska ani miejsca z ktorego pochodzil. Pewnego razu p
o_prostu pojawil sie na trakcie i od tamtej pory stal sie jego wladca. Mloda Sariel nie miala najmniejszych szans gdy szostka zbrojnych w luki i topory mezczyzn zagrodzila jej droge. Kon sploszony tym naglym pojawieniem sie stanal deba, a ona nie umiejac nad nim zapanowac momentalnie znalazla sie na ziemi tracac przytomnosc po uderzeniu glowa o nia.
Obudzila sie w malej chacie. Belkowe sciany, waski siennik i chlodny oklad na glowie swiadczyly o troskliwej opiece jaka ja otoczono. Wkrotce spotkala Nashara. Mezczyzna 30-sto paro letni zachwycony mloda ksiezniczka (bo wlasnie za zbiegla ksiezniczke ja wzieto), jej uroda, i zapalem do buntu postanowil zatrzymac ja dla siebie. Spedzila u niego siedem lat. W tym czasie nauczyla sie nie tylko swobodnego poruszania sie w sparawach mesko damskich(co bylo dosc trudne po incydencie z kupcem) ale i walki mieczem, strzelania z luku, walki wrecz i przede wszystkim jazdy konnej. Od czasu do czasu dochodzily ja wiesci iz wyslano za nia list gonczy (co swiadczylo o tym ze jednak ktos swe podej
rzenia potraktowal powaznie). Jednak z czasem wszystko przycichlo. Gdy miala dwadziescia lat Nashar zostal pojmany i w koncu zgladzony. Nie mogla nic poradzic aby uratowac swego mistrza i kochanka. Pojawily sie tez pogloski o tym ze jakoby ona go zdradzila. Rozpacz z powodu tej straty sprawil iz uciekla ponownie (tym razem z bezpiecznego domku w lesie). Kroki swe skierowala do najwiekszego i najwspanialszego miasta o jakim kiedykolwiek slszala. Laralia, wspaniale miasto pelne cudow, tloczne, halasliwe i pozwalajace pozostac incognito. Mloda i piekna kobieta dosc szybko znalazla zatrudnienie. Dzieki bogom szczescie jej dopisalo i miast do podrzednego miejsca uciech trafila do czystego i eleganckiego miejsca w ktorym panowie z wyzszych swer mogli za slone pieniadze wynajac sobie piekna kochanke na noc lub tez na dluzej. Lubila to. Jej klienci zazwyczaj placili za tydzien, dwa razy trafilo jej sie iz kochanek zazyczyl sobie jej uslug na caly miesiac. Mieszkala wtedy w bogato umeblowanym domu obsypywana kosztownosciami i uwielbiana. Nareszcie byla szczesliwa. Oczywiscie do czasu. Podczas jednego z takowych pobytow u bogatego przyjaciela jednego z wplywowych mieszkancow stolicy mial miejsce wypadek. Mlody Dorango w trakcie dosc przyjemnych chwil przez przypadek zaplatal sie w jedna z dlugich szarf podtrzymujacych baldachim loza. Chcac sie uwolnic w miare szybko stracil rownowage i uderzyl tylem glowy w marmurowa posadzke. Smierc nastapila niemal natychmiast. Naturalnie o spowodowanie tegoz nieszczescia posadzony zostal nikt inny jak wlasnie kobieta ktora spedzala z nim wtedy czas. Wybuchl potezny skandal (chlopak mial wkrotce poslubic corke bogatego kupca). Niekoniecznie winna Sariel zostala natychmiast osadzona i wyslana do najgorszego wiezienia jakie tylko mozna bylo sobie wyobrazic. Do "Lochow piekla".
Wysokość: 175
Waga: z powodu wieziennej diety tak okolo 45/50 kg.
Kara: Wedlug sadu zasluzyla na 100 lat wiezienia, czyli biorac pod uwage jej czlowieczenstwo wychodzi na dozywocie.
Każdy ma do zużycia 50 pkt
Siła: 5
Szybkość:7
Zwinność: 11
Wytrzymałość: 11
Charyzma: 9
Inteligencja: 7
Każdy ma podać 3 umiejętności: Uwodzenie, walka bronia biala, sztuka przetrwania.
Orty, orty, orty ... - fds