Sesja poprowadzona będzie mniej więcej równolegle z Rewolucjami. Od razu mówię, że improwizuję- więc niech wam lepiej nie przeszkadzają odstępstwa od oryginału. Musicie spełniać moje warunku, a będzie dobrze.
Potrzebuję 4-5 graczy. Zaczynacie jako ludzie nieświadomi, czym jest Matrix (słówko o tym przy kartach postaci). Wybiorę najlepszych, z najlepszymi historiami, tak, by drużyna była zróżnicowana. A teraz tytułem wstępu...
***
W Zionie panował popłoch. Wiedzieli, na co się szykują. Wiedzieli, co mieli zrobić. Każdy angażował się w wojnę. A przede wszystkim w ostatnią bitwę tej wojny.
Każdy miał swoje zadanie. Pracowali niczym maszyny. Ale oni nie chcieli tego porównania. Chcieli pracować jak ludzie. Ostatni ludzie tego świata.
W Kwaterze Głównej wrzało. Wszystko zależało od Rady. No i to oczekiwanie... Wybraniec. Jedni w niego wierzyli, inni nie. Przez niego wybuchały sprzeczki, kłótnie. A wiadomo, że na kilka dni przed inwazją Maszyn, żadna kłótnia nie działa dobrze.
Niobe weszła do Kwatery. Szybkim krokiem przemknęła przez korytarze, mijając żołnierzy, przełożonych, czy zaopatrzeniowców. Poprawiła okulary i pchnęła jedne z metalowych drzwi.
- Jestem- zameldowała. Średniego wzrostu mężczyzna, ślęczący nad komputerem, odwrócił głowę. Na ekranie te zielone, skaczące cyferki, formujące kody... dla zwykłego człowieka po prostu cyfry, dla ludzi z Zionu wydarzenia, miejsca, agenci.
- Dobrze, Niobe. Nie mozemy tracić czasu. Słyszałaś, co chce zrobić Neo i Trinity?- zpaytał się ciepłym głosem mężczyzna.
- Słyszałam.
- I...?
- Zrobiłabym to samo. Ale nie jestem Wybrańćem- odrzekła i chwyciła papiery, które podał jej sprzętowiec.
- Oni też nie są...- mruknął i znów wlepił wzrok w monitor.
- Cóż, może nie są Wybrańcami. Ale mają moc. Mogą być Wybawcami- zaczęła przeglądać karty Niobe.- Nasza wojna jest dziwna... My walczymy w Zionie. Neo, Trinity walczą poza naszymi granicami. W Matrixie, lub...- nie dokończyła.- A ci będą trzecią płaszczyzną.
- Tylko nie rozumiem, czemu nie poślą kogoś z naszych... Niech Wyrocznia mówi, co chce, ale to dodatkowe szkolenia, dodatkowe tłumaczenia, a my na to, do cholery, nie mamy czasu!- podniósł głos mężczyzna. Niobe nie odpowiedziała.
Podeszła do fotela i mruknęła tylko:
- Wchodzę...
A w Nowym Jorku, którego nie było, życie toczyło się całkiem przyjemnie... Czy naprawdę chcecie dowiedzieć się, co z tym światem jest nie tak?
***
Zaczynacie w Nowym Jorku, jako postaci zwykłe, niewtajemniczone. I tyle, co do wyznaczników. Popiszcie się kreatywnością.
Imię i nazwisko:
Ksywka:
Płeć:
Wiek:
Zawód:
Miejsce urodzenia:
Wygląd
HISTORIA POSTACI:
Cecha główna (o co chodzi? no więc o to, w czym dana postać jest najlepsza. Moze to być Siła, Zręczność, Inteligencja, Wiedza, Kreatywność, albo sami coś wymyślcie. Tylko jedna rzecz):
Zdolności/umiejętności (wymyślcie sobie po 4 i rozdzielcie punkty. Nie będę dawał ich liczby, ale nie przyjmę postaci przegiętych. Uznajemy, że maksymalna liczba punktów na cechę to 6):
No i to chyba tyle, jakby coś, zedytuję tego posta. KP do mnie na PW. Zaczniemy, gdy zyskam odpowiednią liczbę odpowiednich graczy.
No i warto jednak znać Matrixa. Bez tego ani rusz

Pozdrawiam
Drzewiec