
Imię i nazwisko:Peter Harbor
imię kodowe: Dreamer
Wzrost: 185cm - Peter ma to do siebie że wygląda na niższego niż jest w rzeczywsitości- nie wiadomo czy to garbi się czy co. ( Wygląda na jakieś 170-75cm)
Waga : 78 kg - jest dość dobrze zbudowany, ale za mięśniaka , a nawet dobrze umięśnionego uznać go nie można. Ot to w tłumie ( nawet w podkoszulku) nie wyróżnia się pod względem budowy. Tak naprawdę jest dość silny, a mieśnie uważa za ozdobę.
Wiek: 18 lat - tyle ma w istocie, aczkolwiek jeśli się go nie zna trudno ocenić jego wiek
kolor włosów: Dreamer ma czarne, przydługie i proste włosy. Sięgają mu troszkę powyżej barków. Kiedy uważa że są za długie ścina je na dość krótko ( z trudem może złapać się z nie)
kolor oczu: Ciemno brązowe - wyglądają dziko kiedy patrzy na kogoś ze złością.
Zawód/ zajęcie : Do nie dawna student, teraz dorabia na prawo i lewo, ostatnio nawet policja ( lub jej odpowiednik w świecie Marvela) wynajmuje go jako negocjatora w trudnych przypadkach.
Hobby: Peter od 12 roku życia jest zafascynowany szermierką. Niestety odkąd został X-man ma coraz mniej czasu na trenningi. Jego ukochaną bronią jest szpada beligjska, ostatnio trenuje w każdym wolnym momencie żeby utrzymać kondycję. Poza tym lubi gry zespołowe (koszykówka i piłka ręczna), zna podstawy akrobatyki i studiował informatykę. Poza tym lubi słuchać Green Day'a i Bryan'a Adams'a
Narodowość: Amerykanin - rodzice przeprowadzili się do USA przed jego narodzinami.
Miejsce narodzin: Chicago
Znani krewni: Ojciec(James) umarł kiedy Peter miał 16 lat, matka (Leslie) żyje dalej ( kiedy ostati raz Peter z nią rozmawiał mieszkała w Waszyngtonie). Peter nie ma braci , ani siostry. Dalsza rodzina mieszka gdzieś w Kanadzie. Peter nie wie gdzie, nie utrzymuje z nimi kontatku. Prawdopodobnie nie wiedzą nawet że ktoś taki jak Peter Harbor w ogóle istnieje.
Osobowość: Peter jest aktywnym fizycznie osiemnastolatkiem. Każdy wolny czas spędza na trenningu szermierki. Od lat przyrzeka sobie że weźmie niedługo udział w jakiś zawodach szpady beligjskiej. Ale od dwóch lat- od kiedy zginął jego ojciec- nigdy nie spełnił tej obietnicy. Lubi być sam. Dlatego też często trenuje szermierkę w różnych opuszczonych miejscach, uważa że miejsce jest fajne o ile nikt tak wysportowany jak on nie potrafi się di niego dostać. Bywało to już ostatnie piętro w starym, na wpół zawalonym dworzyszczu na obrzeżach miasta. Peter w takich momentach zakładał cały sprzęt szermierczy na plecy i wspinął się po zawalonej ścianie. Jak już mówiłem Peter lubi być sam , i lubi miejsca w których może poczuć się samotny. Bo dla niego samotny jest synonimem słowa wolny.
Peter potrafi się dziwnie zachowywać w zbyt dużej grupie( duża w jego wypadku to większa niż 7 osób) , to zaczyna bez powodu wyzywać osobę stojącą najbliżej niego, to szuka wymówki żeby jak najszybciej stąd odejść. Jedynym wyjakiem są inni X-man. W ich otoczeniu czuje się swobodnie. Nie jest wtedy takim wyrzutkiem. Ale nawet wśród nich nie jest duszą towarzystwa. Nie łatwo go polubić. I ze zwajemnością. Ale jeśli przebije się przez jego powierzchowność i zrozumie się go można go bardzo polubić i można być pewnym że w nagłym przypadku Peter ci pomoże. Nieważne czy to będzie pomoc w doborze ubrań , czy zemsta. On już taki jest.
Wygląd: Wysoki(ale w istocie wyglądający na niższego) , czarnowłosy chłopak. Długie włosy sięgają powyżej barków. a policzkach jest lekki ciemny zarost. Nie broda. Zarost. Ubrany w jeansy , tanią czarną bluzkę i założoną na nią skórzaną kurtką. Na ramieniu i częściu barku ma tatuaż. Jest to rysunek przedstawiający płonącego chińskiego smoka, Na łopatce ma też wytatuowane "Dreamer". Imię które sam sobie wymyślił. Imię które być może niedługo pozna cały świat. Co jeszcze mogę dodać? Peter nosi czarny plecak. Nie duży nieporęczny plecak, nie jest to też malutki pleczaczek na wodę. Ot typowy plecak do którego można zmieścić parę książek i jeszczę trochę śmieci.
Umiejętności:
Nie wpisuje tu mocy
szermierka - Peter jest w tym dość dobry , chociaż kiedyś był lepszy. Odkąd zaczął uczyć się w szkole dla mutantów był zmuszony zmniejszyć ilość treningów do 2-3 godzin tygodniowo.
Peter przybrał postawę szermierczą, spojrzał na sędziego.
- Gotowi?- krzyknął sędzia.
Była ostatnia runda. Remis - cztery do czterech. A co najgorsze zostało im 15 sekund. Peter przyjrzał się przeciwnikowi. Ten na pierwszy rzut oka wydawał się amatorem. Brzydka postawa i nierówne kroki. Ot typowy początkujący. Ale szło mu z Peterem cholernie dobrze. Cztery do czterech.
- Start! - krzyknął sędzia.
Czas leciał.
Peter szybkim krokiem ruszył w kierunku przeciwnika. Wyprostował ręka i dostawił nogę do wypadu. Jego przeciwnik nie bawił się żadnymi zasłonami , po prostu zbił jego ostrze. Dreamer czybko cofnął się i zaczął uciekać przed przeciwnikiem. Ten człowiek polegał na zbiciu. To było widać. Już czwarty raz zbił jego szpadę zamiast się zasłonić. A gdyby tak...
W tym momencie Peter szybko zrobił wypad. Wszyscy spodziewali się że skończy się to tak jak ostatnim razem. A czas nieuchronnie leciał. Ostatnie trzy sekundu. Przeciwnik chciał jak wcześniej zbić jego szpadę. Ale Peter lekko opuścił szpadę i przeciwnik nie trafił. Był całkowicie odsłonięty. Dreamer spokojnie osadził szpadę na piersi przeciwnika.
akrobatyka- W tym akurat jest dość słaby. Potrafi zrobić parę salt i gwiazd , ale pozatym stawia na wspinaczkę. Bez problemu potrafi "wbiec" po ścianie na wysokość pierwszego piętra. Jeśli ma wygodne uchwyty na ścianie nie powinien mieć problemów ze wspięciem się.
Ten budynek aż sam się prosił o wejście na jego szczyt. Nie był wcale wysoki. Ale jedna ze ścian była w opłakanym stanie. Pełno było w niej dziur. Dla Peter'a Harbor'a nie potrzeba było lepszej zachęty. Spirntem rzucił się w kierunku rozwalonej ściany i przebiegł po niej jakiś metr. Rękami złapał się parapetu i podciągnał. Nie było to żadne wyzwanie. Następne miejsce gdzie dało się podciąnąć było z metr po prawej. Dreamer szybko i sprawnie złapał się prawą ręką. Tutaj już poszło mu trochę trudniej. Trudniej nie znaczy bardzo trudno. Po prostu trudniej niż podciągnięcie się na parapet. Już prawie sięgał do okna na poddaszu. Ciekawe co tam zastanę - pomyślał. Złapał się krawędzi okna , podciągnał się na jego wysokość i zręcznie wskoczył do środka. Pokój- jeśli można tak nazwać to pomieszczenie - należał do jakiegoś fana mutantów. Na ścianach pełno było wycinków z gazet i zdjęć X-man. Jedno zdjęcie większe niż inne przedstawiało Ice man'a i Wolverina. Peter podszedł do jednego z wycinków i przeczytał nagłówek " X-man - niebiańscy obrońcy ludzi czy pomioty diabła?" , na kolejnym " Magneto publicznie pokazuje swoją potęgę - od dzisiaj do czasu skończenia remontu stacja metra zamknięta". Peter uśmiechnął się szeroko. Ludzie dalej nie rozumieją X-man. I nie wygląda na to aby mieli nas zrozumieć kiedykolwiek. Sam był jednym z nich. Był mutantem. Magneto niedawno zaoferował mu możliwość dołączenia do szkoły. Peter zgodził się bez wachania.
Negocjacje- Peter'a trudno nazwać negocjatorem, ale jego sztuka polega na odczytywania myśli złodzieji, porywaczy i terorystów. Dzięki temu szybko dowiaduje się kim są, co chcą uszłyszeć i co dostać.
- Peter pomóz nam!- krzyknął jeden z policjantów. - Porywacz grozi że zabije wszystkich zakładników. Ma ich trzech! Chce dostać milion dolarów i helikopter z pełnym zbiornikiem paliwa.
- Tylko milion? - uśmiechnął się Dreamer.- Ostatni jeśli dobrze pamiętam chciał dziesięciu milionów. Dobra, dobra Jack idę.
Budynek w którym był porywacz był typowym domkiem jednorodzinnym. Wszystkie okna były zasłonięte.
- Harbor tutaj! - krzyknął kapitan Sanders.
Peter podbiegł do niego i przyklękł.
- I jak mam zacząć negocjować? - zapytał Peter
- Nie poczekamy jeszcze z dwie minuty. Bo widzisz coś mi tu nie pasuje..- mruknął kapitan Sanders
Peter wzruszył ramionami i usiadł na chodniku. Skoncentrował się i powędrował myślami do domu. W środku były cztery osoby. Jedna miała broń. Na niej właśnie się skoncentrował.
Zaczął czytać w jego myślach. i co dziwne nie czuł tego co zwykle. Bo zwykle w umysłach takich ludzi czuł złość i bezwzględność. A tutaj znalazł tylko strach przed policją i ... troskę o zakładników. Nadmierną trosk można by rzec. Nie wiedział coz tym zrobić. Skoncentrował się więc na myślach najstarszej zakładniczki. Nagle zrozumiał. Całe porwanie było ukartowane. Porywacz związał swoją żonę i dzieci i zażądał okupu. Tylko po to żeby za okup resztę życia spędzić z rodzinąna Hawajach.
- Sanders- powiedział Peter- on im nic nie zrobi. Możecie wchodzić. Błyskowy i rozbroić go.
Pół godziny później Peter wraz z Sandersem pili piwo w barze.
- Peter.. jesteś niezawodny. Jak zwykle. - powiedział Sanders- Jak się umawialiśmy. Trzysta dolarów.
- Dzięki Sanders- uśmiechnął się Peter, przyjmując plik banknotów.
Informatyka- Peter zanim dowiedział się że jest mutantem chciał zostać informatykiem. Więc jest w tym cholernie dobry. Ale też dużo się jeszcze nie dowiedział. Zna podstawy programowania. Umie łamać niezbyt trudne hasła. Potrafi włamywać się na różne strony z ograniczonym dostępem.
- Peter! Udało się... - uśmiechnął się Aron. - Ściągnąłeś GTA 5 zanim zostało oficjalnie wydane! I to nie z jakiegoś torenta tylko włamałeś się do komputerów Rockstar'a !
Peter nie powiedział nic. Tylko uśmiechnął się pod nosem. Zaczął instalować grę. Czekało go kilka dni niezłej zabawy. I to za darmo.
MOCE
Peter ma dwie moce
Telepatia
Telekineza
wrzucam główny wycinek z KP

dorzucam avka

