Jeśli rzeczywiście do tego dojdzie będe mógł być spokojny jeśli chodzi o papierosy, w końcu chłopak zapalniczka zawsze pod ręką A ciut bardziej serio znając teraz historie Stephana i jego opis z sesji Marvel sądze, że z Siergiejem się wspaniale dogadają
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Dostałem sporo dobrych kart, ale sesja jednak się nie odbędzie.
Żartowałem, wiem, bardzo śmieszne. Haha.
Jednak właśnie się dowiedziałem, że w środę idę na mecz, więc przedłużam czas nadsyłania/poprawiania kart do czwartkowego wieczora. Sesja rozpoczęłaby się najpewniej w sobotę między 10:00, a 16:00.
Ok, mamy czwartek wieczór (choć wg niektórych to dopiero późne popołudnie. Niemniej, muszę włączyć światło by móc przeczytać cokolwiek nie pogarszając sobie wzroku, więc dla mnie to wieczór), zatem koniec rekrutacji.
Do X-Men dostali się:
Shade (Perzyn)
Karina (Ryld)
Landon (Malutkus)
Firestarter (ISengrim)
Nightshot (Doi)
Skład Excalibura to na dzień dzisiejszy:
Tęcza (Mekow)
Atacama Rain (Blindkitty)
Nadir (zgadnijcie sami)
Blayne (Sergi)
Elektryk (Zorin).
X-Mani ruszą jeszcze dzisiaj, a Excalibur w sobotę po południu.
No ja jeszcze rozumiem, chodzi mi bardziej o reakcję Perzyna. Mieliście ich po prostu unieruchomić by ich przesłuchano, a trudno chyba przesłuchiwać kogoś kto ma spaloną twarz. Jako dowódca powinien chyba zareagować, a nie głupio się uśmiechać ;/.
Szkoda, mogło być ciekawie, gdyby mi się nie udało. Landon vs chyba cała reszta?
Ja jako postać po prostu nie mogłem się inaczej zachować.
Miśko: spokojnie, X-men mieli w swoim składzie już ciekawsze postacie, że wspomnę tylko Wolverine'a i Sabretootha. A zemsta jest całkiem dobrym wyłącznikiem sumienia, więc...
No i pamiętaj o możliwościach, jakie daje takie zachowanie drużyny...
Nie przejmuj się Isengrim, następnym razem razem damy radę. Aha gwoli ściesłości - Shade nie jest świrem, miał po prostu trudne dzieciństwo I przyzwyczaił się do zabijania na tyle, że podchodzi raczej bez emocji a z pragmatyzmem - zabić łatwiej niż unieruchomić + zabity wróg nie wraca i nie trzeba się 2 razy męczyć.
Ja mam pytanie do excalibura- zdechło juz na amen?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Czekałem na Sergiego (bądź co bądź, to dość ważna decyzja w tym momencie), ale już się chyba nie doczekam. W każdym razie -> dzisiaj update dla obu grup. Blind tez mógłby odpisać...
edit: update jutro, bo dzisiaj okazało się, że jadę do wujostwa na kolację świąteczną ;o
Ostatnio zmieniony niedziela, 8 kwietnia 2007, 11:58 przez Miśko, łącznie zmieniany 1 raz.